Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość exMikołajkowaMama
No ja już od dawna spakowana tak jak Viola i Kinga...Ja jeszcze w nosidełko wsadziłam torbę ze swoimi ciuchami na wyjście, bo nawet nie chce myśleć w co by mnie luby ubrał według swojej fantazji i polotu ale wolę nie ryzykować;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Hejo dziewczyny. U mnie nic nowego jak na razie. Wygibasy z mężem nie trwały zbyt długo, bo go praktycznie cały tydzień przetrzymałam, ale i tak w trakcie usłyszał coś takiego: Misiu, poczekaj chwilę muszę iść do łazienki :) Jego mina bezcenna, no ale Mały mnie tak ciśnie na pęcherz (pomimo nie opuszczonego brzucha), ze nie miałam innego wyjścia normalnie. :D Siasiula, nie przejmuj się rozstępami. To jest coś takiego na co juz raczej nie mamy wpływu. Ja mam na tyłku sporo i trochę na cyckach (ale zdecydowanie mniej i mniej widoczne). I tak samo reagowałam. Mój mąż jednak twierdzi, ze to nie są rozstępy tylko według niego "żyłki mi popękały". Normalnie faceci! :) Ja tez jestem spakowana raczej. Do dwóch toreb, a w nosidełku kombinezonek i rożek. Mam nadzieje, ze o niczym nie zapomniałam, ale w razie czego to nie PRL i teraz wszystko mozna kupić w sklepie od ręki (chyba, że jednak urodzę w święta to nie bedzie tak kolorowo). Ja tak się zastanawiam i tak wszystkim mówię, ze chciałabym urodzić już, ze teraz itp, a tak się teraz mysle, ze jak przyjdzie co do czego to ze strachu z tej porodówki uciekać będę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to sie pewnie zabiore od jutra za prasowanie bo dzisiaj lece do lekarza to sie trzeba ogolic itp a w tym stanie to mi z godzine zajmuje depilacja hehe. Oj Bidna ExMikołajowo współczuje ze jeszcze musisz sie męczyc :( Moja mama mi powtarza zawsze ze lepiej urodzic pozniej niz wczesniej, wiec moze Maluszek jeszcze po prostu nie jest gotowy do opuszczenia swojej miejscówki i mu tam po prostu dobrze albo czeka na odpowiedni moment i chce Cię zaskoczyc ;p Ale domyslam sie ze to juz na prawde nic milego z taaaakim brzucholem chodzic i czlowiek na prawde ma juz serdecznie dosc ... Ja to mam dziwne przeczucie i tez widze po sobie jak mi sie wszystko tak dzieje ze tak powiem książkowo i cos czuje ze bede baaaardzo dlugo rodzic wiec z jednej strony sie ciesze ze jeszcze Mała jest w srodku ale z drugiej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe:-)nie uciekniesz,bo raczej odwrotu nie będzie...najważniejsze to pozytywne nastawienie...poród to piękne przeżycie,każdy cholernie bolesny skurcz przybliża nas do spotkania z maleństwem...jak Ci położą różową kluskę na brzuchu,od razu zapominasz co było przed chwilą...i Ci wsio rybka,że gniotą Ci brzuch,bo wnet 3 faza porodu przed Tobą,niech se gniotą...viola:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exMikołajkowaMama
No nie jest lekko...serio !! już bym chciała urodzić...wiem co mnie czeka..a raczej może nie wiem..ale tak czy siak jest to nieuniknione...;) więc jak to się mówi wolałabym to już mieć za sobą...chociaż jak już mnie czasem zacznie tak dziwnie ćmić w podbrzuszu to też trochę stracha mam przed tym bólem ale to normalne chyba...po drugie młody cały czas rośnie i obawiam się, że jak tak jeszcze posiedzi to będę miała problem wypchnąć z siebie tego kloca, zwłaszcza, że to mój pierwszy poród...No i kwestia tego, że i tak już nie jestem zdatna za bardzo do niczego..zmuszam się żeby zrobić cokolwiek..wyspać się nie da, wszystko już człowieka boli..droga w nocy na siku okupiona jest wielkimi bólami i stękaniem...a przebywam ja przynajmniej kilka razy w ciągu nocy.. czasami tylko po to żeby "wysikać" trzy krople;/ Tez marzę o tym, żeby położyć się i zasnąć na brzuchu..całe życie tak spałam, a w dodatku jestem z tych szeroko-biodrzastych i serio czuję się jakby mi się materac w te biodra wrzynał...moi rodzice w Sobotę muszą już wracać do siebie i w tym tempie nie wiem czy dadzą radę w ogóle poznać wnuka... już nie wspomnę, ze w pierwszych dniach liczyłam trochę na pomoc mamy;/ ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie ciesze ze mama przyjezdza do mnie dzien przed terminem i bedzie ponad miesiac a to ze wzgledu ze chlopak podejmuje prace na weekandy dodatkową wiec malo kiedy w domu bedzie a jak mam sama z tym zostac to wole miec mame i dzieki temu tez na pewno nasz zwiazek przetrwa i nie bedzie klotni typu '' bo ciebie ciagle nie ma ja musze wszystko sama'' itp, itd. jednak to tez duze wsparcie i jakby nie bylo uczyc sie bede od doswiadeczonej kobiety ktora 3 dzieci wychowala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
U mnie tez nic sie nie dzieje, chociz czuje, ze mloda znowu nizej zeszla, nie wiem ile jeszcze tam jej zostalo. Jutro jade na ktg i nie wiem jak dam rade w aucie te km przetrzymac. Ja mam tylko wyprane te rzeczy takie niby na wyjscie, mama mnie zmusila, zeby jej dac, to co mialam zrobic. Reszta nadal w piwnicy i czeka. Maz pow, ze sam sie tym zajmie, przygotuje wszystko a ja mam wypoczywac. No to wypoczywam. Moja starsza w nocy zakatarzona masakrycznie, marudna itp. Obym tylko ja nie zarazila sie. U nas brak seksu od lipca,maz daje rade. Poprzednio cala ciaze i polog nie bylo nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
no to podziwiam męża:) mój na samą myśl o takim celibacie gotów był nie decydować się w ogóle na dziecko. Jak to on mówi to jest jedna z podstaw w związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ja to musialam mojego zmuszac w lipcu, zeby sie nie bal. Jak zobaczyl, ze bylo ok to sie przemogl, ale potem znowu sie bal, ze szyjka sie skroci. Jedna ciaze juz stracilismy, wiec czlowiek ma inne podejscie. Bez seksu da sie zyc. Moja mama tez 3dzieci wychowala, ale to bylo 30lat wczesniej i bala sie zeby Hani nie uszkodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj w klubie Kaska_81:-)my też od lipca pościmy...pewnie,że da się żyć...czego się nie robi dla tego małego smerfika w brzuchu...viola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exMikołajkowaMama
Hehe no z tymi wariacjami to u mnie jak u Kingi...Luby by chyba się zapłakał gdyby nie mógł tam nic pokombinować...no gdyby jakieś zagrożenie było to by dał radę, ale tak bez powodu to sobie nie wyobrażam:) i tak miał "ciężko", bo nie raz go odganiałam, bo zwyczajnie nie miałam siły i byłam zmęczona..to chodził jak zbity pies ;D za bardzo lubi ten sport:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kaska no ale teraz na koncu ciaxy jakby ci sie szyjka skrocila to chyba nie problem... porod przedwczrsny ci nie grozi : D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Mój jakby było zagrożenie dla dzieciaczka to by się powstrzymał, ale przecież są jeszcze inne formy tej sztuki:) Ja wczoraj mówię: No to teraz będziemy codziennie przez cały tydzień. No chyba, że możesz częściej, ale po co mam Cię tak męczyć. Zaskoczony był jak nie wiem, bo podobnie jak Mikołajkowa tez często w trakcie ciąży to nie mogłam, nie chciałam, a to szybko zasypiałam itp. Teraz już nie wiem, dzisiaj zamiast coś pożytecznego zrobić to ja w najlepsze przespałam pół dnia, a noce ostatnio tez przesypiam całe... Rozmawiałam z mama i mówiła, ze żeby szybciej urodzić to lekarz sąsiadce kazał wszystko robić i się nie oszczędzać, a przyszło co do czego to to nic nie pomogło i urodziła wtedy kiedy dziecko chciało wyjść :) Tak więc reguły nie ma, ale popróbować tego czy owego można;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Jestem może na dłużej, więc opowiem Wam jak u mnie wyglądał poród – obiecuję, że opowiem najłagodniej jak się da ;) Jak wieczorem kładłam się spać poczułam uderzenia gorąca jakbym dostawała gorączki, spałam praktycznie bez kołdry i wydaje mi się, że co chwilę latałam do łazienki a w międzyczasie oczywiście jak to ja – spałam. O trzeciej obudził mnie skurcz, który wydawało mi się, że już wcześniej miałam i mówię mężowi, że to raczej to co za pierwszym razem jak jechaliśmy na porodówkę… no to mąż oczy jak pięć złotych, telefon w ręku i kazał tylko mówić kiedy będzie skurcz a on będzie sprawdzał godzinę - kilka skurczy i okazało się, że rzeczywiście są co 15min regularnie, więc o piątej postanowiliśmy wstać i zacząć się ogarniać. Nie kazałam dzwonić do mamy jeszcze, bo przecież by z nas od razu z domu wywaliła a musieliśmy jeszcze trochę się przygotować. Jak już po nią zadzwonił to akurat weszła jak do was pisałam to myślałam, że zejdzie na zawał, że ja jeszcze coś w komputerku grzebię ;) Dla jej spokoju wyjechaliśmy jak tylko przyszła do córki, bo do szpitala mieliśmy jakieś 40min przepisowej jazdy. Szpital zamknięty, dzwonimy to panie trochę zaspane nam otworzyły – ogólnie bardzo miłe – spisały dane, obrączka na rękę (chyba, żebym im już nie uciekła :D) i kazały się przebrać – ciuchy z butami od razu mąż wyniósł do samochodu. Zaprowadzili na oddział i kazali czekać na badanie. Przyjęła nas taka raczej hetera, ciężko było ją wyczuć, ale ogólnie później już żartowaliśmy. Spytała się czy się ogoliłam a ja nie, bo jak wcześniej rodziłam w szpitalu rodzić po ludzku to tam nie kazali, tam wszystko było nastawione na naturę. Poszła po maszynkę i wizyta u fryzjera zaliczona ;) Jak u was też jest taki obowiązek to poproście męża a nie później jadą na sucho. Ale ogólnie źle nie było ;) Mówiła, że takie skurcze to jeszcze słabe, ale mówię, że z córką było identycznie i po 16 się urodziła a ja czuję, że to już. Zaprowadzili na salę przedporodową, później zbadała mnie ordynatorka na usg i powiedziała, że dzidzia będzie coś ok. 3800 (nie pomyliła się) a ja już z wizją, że zaraz będzie nacinanie, że jakie tam 3800 – na ostatniej wizycie było 3300 – wolałam nie zawyżać, choć mój lekarz kiedyś mówił, że może mieć między 3500 a 4kg. Szyjka była płaska i rozwarcie chyba na 2, czyli mało. Tak w ogóle dostałam niezłej nerwówki bo ten zabiegowy był obok sali gdzie leżała babka, która straciła dziecko pod sam koniec ciąży i nie będę wam pisać co tam się działo – więcej nie piszę, bo już mnie zaczyna boleć głowa. Wróciłam na salę oczekujących i tam skurcze pojawiły się co 10-8min. Zmieniła się położna i już mi się zrobiło lepiej, zrobiła ktg i mówi, że skurcze zerowe jak na poród ok 20%, za jakiś czas powtórka i były już na poziomie 50% - tylko to takie dziwne, bo czasem skurcz na 7% czułam bardziej niż też np. na 30%, ale to mało ważne. Pytam się położnej czy może mąż dojechać jak się zacznie a ona, że powie kiedy i przygotuje salę rodzinną. Spytałam się, czy jednak rodzę? A ona, że zrobimy tak, że urodzę na jej zmianie. Później kazała zadzwonić bo chciała mi przebić pęcherz płodowy a ja jej mówię, że mąż jeszcze nie zdąży dojechać – to ona ok ;) Jak mnie zbadała to na początku było na 4 palce a na kolejnym badaniu za jakiś czas już 6-7, przebiła pęcherz płodowy (nic nie czułam) i dopiero wtedy widziałam, że wyszedł czop. Zaprosiła na piłkę, dojechał mąż i wtedy skurcze już były mocniejsze. Przeszliśmy na porodówkę i wtedy się zaczęło, dostałam coś dożylnie, później jeszcze chyba jeden raz i mówię jej, że mam bóle parte a jak zbadała to okazało się, że główka za wysoko i tak jakby mi nie wierzyła, bo mówiła, że skurcze za słabe na poród. Ogólnie ta moja „bajka” ze skurczami partymi trwała jakieś 1,5godz. (z córką chyba 15min) a okazało się, że dobrze jej mówiłam. Na koniec tętno dziecka zaczęło spadać (mąż mówił, że coś ok. 60 było, więc nisko) a ona do mnie kobito ostatni raz i rodzisz, bo inaczej cesarka… wiedziałam, że chciała bez nacinania, ale się nie dało a ja doskonale wiedziałam już co mnie czeka i była już gotowa jak miałam skurcz a ja do niej, że jeszcze to nie jest mocny, poczekałam dosłownie chwilę i pojawił się taki, gdzie niby czułam nacięcie, ale to już nie był taki mocny ból przy tym wszystkim. Widziałam, że lekarzowi dała znak, on nacisnął na brzuch, ona nacięła i poczułam, że główka była na wierzchu, więc wtedy już z górki. Pokazali mi synka (a raczej mąż mi mówił, że mamy synka – do końca nie chcieliśmy znać płci) i od razu zabrali przez to tętno, ale usłyszałam krzyk, więc byłam spokojniejsza, ale tak wykończona, że po prostu tylko leżałam i dziękowałam, że to już po. Jak urodziłam łożysko położna powiedziała, że pępowina była tak krótka, że dziecko by niżej już nie zeszło – czyli utwierdziłam się, że miałam rację, że mam parte i mogę rodzić a badanie tego nie wykazywało, bo jak to położna stwierdziła dziecko zawiesiło się. Tak więc przeżyłam tak jakby 3 porody porównując do mojego pierwszego, bo tam cała akcja 15min a tu 1,5godz. Mąż spisał się super, położna miała wolne, usiadła na krześle i tylko nadzorowała a mąż się ze mną męczył. Powiedział mi później, że gdybym tylko o coś go wtedy poprosiła to byłby w stanie mi wszystko załatwić , kupić… no przy trzecim będę wiedziała i poproszę o nowy samochód :D a tak na serio to trzeciego RACZEJ nie będzie. W sali była położna, później przyszła jeszcze jedna, na koniec lekarz do szycia, lekarz do dziecka i powiem Wam, że jestem z nich wszystkich mega zadowolona – złoci ludzie. Nawet jak później leżałam już po porodzie i widziałam, że np. wołają lekarza na cesarkę to wszyscy dosłownie biegali, więc konkretny, zgrany zespół. Na sali już z synkiem przez przypadek łokciem wcisnęłam alarm to w ciągu parę sekund były u mnie dwie. Jak było później to opowiem kiedyś tam. Synek cudowny, moja piękność :) Śpi po 4-5godzin, je ok 2 godzin (to i tak krócej niż córka). Jeszcze tylko, żeby mi się laktacja naprawiła to byłoby super, ale dzisiaj bez większego problemu ściągnęłam 20ml więc to już mój SUKCES. Więcej nie chciałam, bo synek dokończy a jak mu zabraknie to podam z kubeczka to co odciągnęłam. Pije z kieliszka pierwszorzędnie – jak to mąż mówi, jak prawdziwy facet ;) Córka była za malutka i nie potrafiła. Nie wiem co u Was, bo muszę czytać na raty a teraz każda chwila bezcenna :) Do kiedyś... papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koszule CIĄŻOWE, do PORODU, do KARMIENIA od 19,50 PLN, biustonosze do KARMIENIA od 10,00 PLN, poporodowe pasy wyszczuplające od 21,99 PLN, www.sklep.brzuchatki.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Dzieki za opis laktatorek, jak zaczelam czytac co piszesz to dobrze ze siedzialam bo by mi sie nogi ugiely. 2 godziny temu moj maz wrocil z pracy a ja ze brakuje mi tchu i tu jest strasznie goraco. A on, ze przeciez tu jest normalnie, a ze mnie sie lalo. Pytal sie mnie czy moze czuje ze bede chora, a ja ze nie tylko te fale uderzeniowe goraca sa jakies masakryczne i ze jestem juz prawie cala mokra. Teraz jednak cisza. A moja termoregulacja sie unormowala :P Maly kopie, rusza sie ale mam wrazenie ze jakos tak duzo slabiej. Tak mulnie jakos :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Ja też czytałam Twój wpis Laktatorku z zapartym tchem. Dzięki, że o nas pamiętasz. Ja się śmieje, że to trochę tak jakbyśmy tu w wiezieniu siedziały, a te które już urodziły to te, które wyszły na wolność:D I my tak czekamy na wiadomości jak to jest tam po drugiej stronie;D A jak tam dziewczyny u was z waga? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
laktatorek dobrze że wszystko się tak skończyło! ja już po wizycie wiec jedna wiadomość jest zła a mianowicie brak skurczów na ktg:( ale opowiem po kolei lekarz przyjął mnie w gabinecie stwierdził że wyniki są ok i wysłał na ktg i mierzenie ciśnienia a na koniec kazał zadzwonić po badaniu to przyjdzie zrobić mi usg. Tak też się stało na szczęście tętno synka spadło jest już w normie a lekarz zaprosił mnie na usg i robił mi ****ardzo długo mierzył i mierzył i pyta się mnie ile miał pierwszy syn wagi? ta ja na to że 3150 a czy miałam problemy z ciśnieniem? Ja że tak całą ciążę przeleżałam na oddziale z tego powodu a w dniu porodu żadne leki mi nie pomagały. On pokiwał głową i nic nie powiedział. Zaprosił mnie znowu do swojego gabinetu i tam wyłożył kawę na ławę że dziecko jest duże 3980 i że przy tej wadze i moim nadciśnieniu on nie będzie się upierał przy porodzie naturalnym ze względu na komplikacje okołoporodowe. We wtorek mam się wstawić na ponowne usg na 14 godz i wtedy zadecyduje o cesarce. I powiem wam szczerze że się z tego powodu cieszę bo przy pierwszym małym dziecku nacięła mnie mocno to przy drugim to mnie chyba muszą przeciąć na pół gdybym miała rodzić. nie zostaje mi nic innego jak zacisnąć zęby i doczekać wtorku w dwupaku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Rodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exMikołajkowaMama
No to Kaska trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie!! :) ja nadal nic...nie śpię, leżę sobie, przeczytałam już prawie całą kafeterię i czekam na cud chyba:) najbardziej mnie wkurza to, że ponoć dziecko przed porodem się uspokaja a ten ciągle fika jak szalony... już brak mi sił na to wszystko...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Kasia powodzenia! Mikolajkowa nie martw sie. Zaraz i na Ciebie przyjdzie pora:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OCZEKUJACE: Nick__________wiek______TP______plec dziecka/imie mikolajowa_____29l._____6.12_______chłopiec Sebastian Kaska_81 ______33l.______15.12_______dziewczynka Asia katlinka2931____29l._______15.12_______chłopiec Adaś siasiula90_______24 l.____20.12______dziewczynka Emilia kinga19870210___27l.____21.12______chłopiec Wojtuś mama Mika______22l.______23.12______chlopiec Michal mama Gosia_____22l._____24.12______dziewczynka Emilka Kadi86____28l.____31.12_______dziewczynka Ada ROZPAKOWANE nick____wiek__data porodu___ IMIE DZIECKA___wymiary__sn/cc ewa_____x____ 27.11.2014__________x_______2830/51 __X ewema___x___28.11.2014_______Tymon______3000/55__SN laktatorek_33l_05.12.2014______ x_______3800/56_SN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia trzymam kciuki !! Oby Twoja córeczka moja imienniczka sie szybciutko i bezproblemowo urodzila !!! Biedna exMikołajowo :( Musisz niestety czekac na swoja kolej :( To wszystko przez to ze jest zima i maluchom nie chce sie wychodzic z ciepełka ;p Ja wczoraj na ktg bylam ale bez konsultacji lekarza dziwne troche w prawie 39 tyg no ale okej. Ani pol skurczu Malutka jak zwykle *****iwa fika jakby jej ktos jakies srodki podał hehe czasem mam wrazenie ze naprawde sie obraca 360 stopni a przy tym musi jej to chyba frajde sprawiac bo przez godzine moj brzuch wyglada na pewno nie jak brzuch nawet nie wiem jak to nazwac hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Jestem juz po, mloda ur 3890 o 6.38.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Gratulacje Kasiu trzymaj sie cieplutko:) a mala calkiem duza ;) a swoja droga takie dlugie posty a tu jedno 'rodze' wyraza wiecej niz tysiac slow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaga
Gratulacje Kasiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Gratulacje Kasia! Spora malutka. Ale chyba dość szybko urodziłaś. Jak będziesz miała chwilkę to czekamy na relacje. Oj jak to się serce raduje, że coraz więcej dzieciaczków już jest na świecie :) :) Nic tylko czekać na swoją porę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscToska
Gratulacje kasiu! Jak mala ma na imie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×