Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość mama Mika
Moj jak wczoraj tak ladnie spal to dzisiaj jakos nie chcial usnac i szybko sie zbudzil do jedzenia. Jakas zmeczona jestem, tylko czekam na koniec tej sesji i jakies wyluzowanie, moze niedlugo sie uda. Zrobilo sie Malemu wczoraj na policzku taka ala wysypka. Ale to chyba przez pizze, na ktora sie skusilam. Mam nadzieje ze niedlugo przejdzie. Kasia co nie zrobisz musisz byc silna dla dzieciaczkow. Wazne aby czasami wyrzucic z siebie wszystko i potem na trzezwo przeczytac o co MI tak na prawde chodzi, czegk oczekuje a co jest nie tak. trzymam kciuki za wasza rodzinke.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Jestesmy po oczyszczeniu atmosfery. Za namowa, rozryczalam sie. Zreszta i bez namowy by tak bylo. Oczekuje efektow. Mloda cos mi niespokojna. Wygina sie w tym lozeczku. Fakt, ze nie placze. No i bez smoka probujemy sie obejsc. Trwa to juz jakis mc. Doslownie jak glowka nie wywedruje pod barierki to nie zasnie. Wczoraj od 16 miala dwie drzemki po 15 min i o 20 juz po kapieli. To usnela mi 22.30. Do tego od 2-3 dni zjada na raz max 90 i to nawet po 6h przerwy w nocy. Coraz wiecej mleka w lodowce i chyba zaczne mrozic, bo zaraz bedzie za stare na lodowke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny podalam mojej małej przedwczoraj wieczorem probiotyk w kropelkach LacidoBaby. No zupelnie inne dziecko. Tak jak cale 2 dni plakala krzyczala wyginala sie tak wczoraj anioł. W nocy spala jak zawsze ladnie, sama zasypiala w wozeczku, rano zasnela mi na klatce piersiowej to juz z nia tak spalam a potem rewelacja. Chwile pomarudzila jak to ona, zasnela w godzinach w ktorych nigdy nie spi. Zjadla o 12 pojechalysmy na zakupy, w galerii troche nie spala troche spala i potem jak wrocilysmy do domu spala nadal do 16. Zjadla i chwile marudzila wiec dostala herbatke koperkowa z rossmanna i pomasowalam jej brzuszek ciepla butelka z herbatka. Zasnela kolo 17 i spala do 21.30 w koncu ja wybudzilam zeby w nocy spala. Nakarmilam i spala do 0.30. Zjadla i nie mogla zasnac wiec ja w wozku kolysalam do 2 i teraz obudzila sie 5.20 dopiero. Zjadla chwile marudzila i zasnela spowrotem. Cudo ten probiotyk. Dziewczyny może trochę odskoczni od problemów, poopowiadajcie co w życiu robicie? Mama Mika, co studiujesz? Kasia mogę zapytać jaką firmę otworzyliscie? Bo my tez zastanawiamy sie nad otwarciem czegos ale pomyslow 1000 ale jakos brak pewnosci nas hamuje... mi byloby latwiej na wlasnym z dzieckiem bo niestety po szkole którą skończyłam nieco później bo zdecydować się nie mogłam i zmienialam, w ubiegłym roku zdałam mature i egzaminy zawodowe podjęłam stałą pracę w salonie fryzjerskim u dosyć znanego fryzjera, u którego dorabialam i uczyłam się podczas 4 lat nauki w technikum. Znaliśmy się dobrze, już od dawna było pewne że będziemy współpracować i tak sie stało. Ale kiedy dowiedział się że jestem w ciąży to niestety o umowie mogłam zapomnieć. Powiedziałam mu, że nie mogę pracować po 10-12 godzin non stop na nogach, potrzebuje mieć częściej przerwy na jedzenie i chwilę odpoczynku, ale jego to nie interesowało więc któregoś dnia rano napisałam mu sms że Dziękuję za współpracę. Czułam się bardzo źle na poczatku ciąży i lekarz zabronił mi przemeczania się a ja byłam wiecznie zmęczona, ciągle spalam na zmiane z nudnosciami i jedyne co byłam w stanie przelknac to zupy... tak więc zostałam bez pracy i środków do życia i jestem na wyłącznym utrzymaniu lubego co nie bardzo mi odpowiada bo zawsze wolałam być niezależna. Nie lubię prosić o pieniądze na cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
Hej u mnie szpital starszy przytargał ze szkoły chorobę i prawdopodobnie zaraził młodszego bo od wczoraj jest niespokojny i pokasłuje często i płacze przy tym pewnie jego też gardło boli idę z nimi dzisiaj do lekarza :( u mnie w życiu to pracowałam w biedronce na stanowisku zastępca kierownika z dużym powodzeniem na awans na kierownika ale zaszłam w ciążę i awans dostała koleżanka....zarabiałam bardzo dobrze ale cóż z chwilą gdy zaszłam w ciążę kończyła mi się umowa i przedłużyli mi tylko do dnia porodu więc po macierzyńskim nie mam dokąd wracać i muszę szukać na nowo mój mąż też pracuje w dużej firmie i nie jest źle ale on przyzwyczajony jest do dużych zarobków i raz na jakiś czas jeździ za granicę półtora roku temu miał tam swoją firmę ale jak zaszłam w ciążę to został w domu...teraz coś znowu przebąkuje o wyjeździe żeby podreperować budżet i zrobić remont wiec chyba zostanę z dziećmi sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za chamy w tej biedronce... ale na macierzyńskim dostajesz pensję z zusu? Bo ja niestety nie wiem jak to jest jeszcze. Chciałabym jak najszybciej pójść do pracy, ale nie chcę wysyłać dziecka do żłobka bo tam dzieci non stop chorują :( mogłabym mamie wozić małą bo mama na wychowawczy na 3 lata poszła teraz ale mama mieszka w sąsiednim mieście więc musiałabym znaleźć pracę blisko niej a z tym niełatwo niestety. Też myślałam o biedronce, ale kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że miałabym pracowac raz na rano raz na popołudnie to bym mało z dzieckiem się widziała więc priorytetem jest dla mnie znalezienie pracy w stałych godzinach. Zobaczymy jak się życie ułoży, nigdy nic nie wiadomo niestety. czy któraś z Was już jest po miesiaczce? Ja mam końcówkę już a jestem dopiero 5 i pół tygodnia po porodzie. Z tym, że ja szybko skończyłam karmić piersią przez ten wredny antybiotyk :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Ja studiuje finanse i rachunkowość, jestem na pierwszym roku magisterki. :) tez chciałabym pójść do pracy i mam nadzieje, ze jak skończę studia (jeżeli wszystko pozaliczam, a z dzieckiem na rekach nie jest łatwo) i dziecko będzie już odchowane co nie co to coś się trafi :) na razie mąż pracuje i ja mam stypendium wiec na razie jako tako swoje pieniądze jakieś tam mam. :) Kinga daj znać co Ci powiedział lekarz. Mój Michas juz nie kaszle prawie tylko ciagle ma tam w nosie zatkane i nie chce wyjsc. zastanawiam się czy wychodzic z nim na dwór. Jak myslicie? Niby goraczki nie ma ale boje sie, że jak wyjde i cos złapie, a pogoda niby ładna ale zdradliwa bo wszstkie choroby w powietrzu sa. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasia takiego mieć męża do nie wiadomo czego, to tylko męczarnie, a jak jeszcze wymaga obiadku pod nos i sexu na każde pierdnięcie to już w ogóle masakra. Ja to wyznaję zasadę, że nie ma nic na siłę i jak się ktoś męczy razem to zdecydowanie lepiej męczyć się samemu, bez nieroba obok siebie. I mam nadzieję, że dojedziecie do porozumienia tylko pod warunkiem, że on się poprawi a nie Ty odpuścisz. Ja na swojego nie mogę powiedzieć złego słowa - zarówno przy pierwszym super i teraz też tak samo a po ślubie jesteśmy 10lat a znamy się - no właśnie się zawiesiłam ile my się znamy??? od 97 roku, więc będzie we wakacje 18lat! Ale ja przed ślubem byłam zołza i nie kupował kota w worku, od samego początku wiedział czego oczekuję a raczej wiedzieliśmy czego wzajemnie oczekujemy ;) Ostatnio aż mi głupio było, bo kilka dni pod rząd walczył z małym po nocach, tzn. ja nakarmiłam a że je teraz krótko, więc całą resztę czasu mąż się nim zajmował i mnie nie obudził (już kilka razy mu mówiłam, że ma mnie obudzić, bo ja mam taki sen, że ni hu, hu...) łącznie nie spał ok 2 godz. więc w nocy to długo jak człowiekowi spać się chce. W dzień idzie do pracy, więc jak go nie ma to wiadomo, że robię sama, ale jak go potrzebuję to wystarczy, że zadzwonię i jak nie jest poza biurem to zawsze mogę na niego liczyć. Obiad robię ja, bo tak się utarło i jego do garów nie ciągnie, więc musiałby się uczyć gotować, ale za to śniadanie czy kolację robi często a po obiedzie zmywa, bo bardzo dawno temu byliśmy na ślubie i ksiądz miał takie fajne kazanie, że zapamiętaliśmy jedno przesłanie "jak żona ugotuje dobry obiad to wypadałoby, żeby dobry mąż podziękował zmywając naczynia" ;) a że mąż mówi, że gotuję dobre obiady to nie ma wyjścia :) Najważniejsze, żeby się dogadać czego się od siebie oczekuje na samym początku, bo wtedy dużo łatwiej. A w kp też mnie mocno dopingował przy córce jak było bardzo ciężko i nie było żadnych aluzji do tego, że nie zawsze obiad był na czas czy bałagan był taki, że ledwo dywan było widać ;) no z tym, dywanem żartuję :D Co do tego gdzie pracujemy to ja pracowałam w różnych miejscach - po szkole w sklepie rtv agd i zajmowałam się papierkową robotą - rozliczeniami, ratami, kasą, fakturami... pożniej przeprowadziłam się do męża (wtedy jeszcze nie mieliśmy ślubu) i tam na szybko znalazłam pracę w sklepie odzieżowym i miałam szukać czegoś bardziej ambitnego, ale miałam taką koleżankę, że pracowało mi się rewelacyjnie. W końcu zatęskniłam za ratami i dostałam się do agencji kredytowej i przez dobre kilka lat zajmowałam się udzielaniem kredytów w różnych bankach (były momenty co znałam regulaminy kilkunastu banków) i jak zaszłam w ciąże i zapragnęliśmy swojego gniazdka to wróciliśmy do mnie i rozbudowaliśmy dom (dużo tańszym kosztem niż kupując mieszkanie w mieście). Po macierzyńskim i zasiłku z urzędu zaczęłam rozglądać się za pracą i już po pierwszej rozmowie dostałam się do marketu co prawda na kasę, ale jakoś musiałam zacząć (ze wszystkich przyjętych byłam najmłodsza stażem, bo cała reszta była po kilka miesięcy na szkoleniach w innych oddziałach). Dosyć szybko awansowałam na osobę funkcyjną a później na młodszego zastępcę i tak jak kinga gdyby nie ciąża to też miałam propozycję awansu - tylko ja na zastępcę kierownika. Na moje miejsce awansowali osobę funkcyjną i przyjęli nową osobę, więc nie wiem jak to będzie po powrocie, ale dziewczyny mają głównie po jednym dziecku, więc żartujemy z niektórymi, że jak wracam to one biorą się do roboty i się wymieniamy ;) Zobaczymy jak będzie - w końcu z zaległym urlopem to pewnie będzie jeszcze rok a przez rok, przy zatrudnionych prawie 20 pracowników, to dużo się może pozmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Nie wiem co jest, ale wczoraj w nocy fakt ze po 5 h polowa mojej lewej piersi twarda. Mloda spala a mnie obudzil ciezar piersi. To buch laktator i ciagnelam. Niby wszystko ok. Dzis budze sie o 7 a tu znowu polowa twarda jak cholera:/ walczylam od 7. Mama przyszla 8.30 no i prasowanie pieluch i na piers. Potem masowala mi no i przed 10 sciagnelam. Dzis bylo po 4 h od odciagania. Ide kime, bo usypiam piszax.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
U mnie masakra oboje z chłopców mają zapalenie oskrzeli i 3 razy dziennie inhalacje:( na szczęście Wojtek dobrze zareagował na leki bo jeśli nie to szpital ale po dzisiejszej wizycie Pani doktor jest zadowolona więc do poniedziałku inhalacje i wizyta kontrolna i zobaczymy co dalej ale dziewczyny uważajcie przy tak małych dzieciach choroba rozprzestrzenia się w godzinę i lepiej działać za w czasu niż później wylądować w szpitalu. Ja mam wypłacany macierzyński z Zusu przez rok 80 % a potem cóż szukam pracy i zaczynam na nowo choć szkoda mi było tamtej pracy bo dobrze się w niej czułam i wiedziałam że to jest to co lubię robić czyli zarządzać sklepem ale i pracować z ludźmi a nie siedzieć za biurkiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
Ja męża nie gonię do dzieci bo wstaje w nocy do pracy o 2.30 i pracuje do 12 lub 14 w dzień i wraca zmęczony i nie mam serca go gonić do pracy przy dzieciach. Aha byłam u gin dostałam leki anty dla kobiet karmiących a jak przestanę to zakładam wkładkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Kinga a on się zaraził od starszego tak? Teraz taka pogoda, że naprawdę trzeba uważać. Ja kupiłam takie krople z olejkami na udrożnianie noska, tyle ze one są od 3 lat na ubranie u dziecka, ale ja tak jedna kropelkę w pokoju na zasłonce dam i zapach sie rozchodzi po całym pokoju i co nieco mu pomaga i nam w sumie tez. Nazywaja się Olbas i kosztują cos ponad 10 zł mniejsze opakowanie. Ja mam dość szpitali i nie chce tam wracać. Ostatnio zauważyłam, ze Mały więcej siusia. NIe wiem czy częściej ale pielucha jest wyraznie cieższa. Raz jak zachciało mu się siusiac na "otwartej przestrzeni" to zauważyłam ze siusia normalnie. znaczy nie to ze czesto po troche i dlatego taka cieżka pielucha tylko raz a dobrze). Pije mleko moje nawet sporo, od czasu do czasu troche łyknie tej koperkowej herbatki i tyle... Co myśliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mika wydaje mi się, że lepiej w tą stronę niż jakby pieluszka była długo sucha. Na dwór jak nie ma gorączki to lekarze nie zabraniają wychodzić, ale jak wiatr czy duży mróz to chyba nie bardzo, więc my wychodzimy jak jest taka pogoda bliska zera stopni. Katar też się jeszcze nas trzyma i fajnie jak jest jedno dziecko a jak już dwa i to jedno chodzi do przedszkola to przed katarem ciężko się uchować. Ja mam wrażenie, że jeden katar mu przeszedł i zaczął drugi, dlatego na szczepienie pojedziemy za tydzień - tak bardzo nie jestem pewna tych szczepień, że najlepiej odciągałabym w czasie jak najdłużej. A najlepsza byłam z ortopedą, bo ubzdurałam sobie, że 5 luty jest w środę i specjalnie od teściów szybciej zjechaliśmy i pojechaliśmy wczoraj a babka zdziwiona, że z takim małym dzieckiem do chirurga przyjechałam, bo w tym dniu w tych godzinach przyjmował a jak się okazało miałam być dzisiaj, więc zrobiliśmy sobie wycieczkę :) Dzisiaj u ortopedy ok tylko mam szeroko pieluszkować. Pytaliście się o przytulanki czy już jesteśmy po to wtedy jeszcze nie byłam a przełamałam się wczoraj (to 2 m-ce po porodzie) i mimo, że czułam ranę po nacięciu to było całkiem fajnie :D Wam też z piersi leci mleko w trakcie? Bo po pierwszym porodzie nie miałam tak, zresztą po pierwszym było kilka prób i miałam wrażenie, że nigdy nie dam rady - ale to może przez to, że miałam wielki uraz do tego nacięcia, bardzo mnie bolało jak położna nacinała, szycie też masakra, więc psychika nie pomogła na pewno. Dopiero żel pomógł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
niestety zaraził się od starszego na dwór można wychodzić nawet jak wojtuś ma zapalenie oskrzeli to mam go werandować pierwsze dni a potem pół godz spacer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Ja pracuję w hurtowni-sklepie fryzjersko-kosmetycznym...w zasadzie jest to samodzielne stanowisko...sama sobie otwieram ten bałagan i sama sobie tam siedzę 8 godzin..;) szef ma jedną dużą hurtownię i kilka pojedynczych sklepów i w jednym z nich jeszcze do nie dawna urzędowałam ja;) teraz jest zatrudniona dziewczyna na zastępstwo i też się ciągle zastanawiam czy będę miała do czego wracać...wiadomo..jak to z prywaciarzami...ale swoją pracę lubiłam bardzo..fajne klientki i branża babska:P:P ponoć pytają tam o mnie i mi gratulują..tym bardziej miło, że pamiętają i człowiekowi jakoś tak morale rosną...:) finansowo znośnie..zawsze mogłoby być lepiej..ale gorzej też;) szef niby bardzo prorodzinny i uwielbia dzieci..ale wiadomo mówić można jedno..a jak się koleżanka wykaże na moim stanowisku to biznes jest biznes...na razie staram się nie myśleć;) Mam nadzieję Kaśka, że rozmowa pomoże...;) niestety niektórych facetów raz na jakiś czas trzeba postawić do pionu, bo im się śrubki luzują i trzeba dokręcić :P:P ważne, że zrozumiał i postanowił poprawę;) znaczy zależy mu, tylko mu trzeba czasem do dupska nakopać:)to jest zadziwiające..ale serio...faceci czasem jak im się nie powie, nie wyryczy i palcem nie pokaże to oni nie widzą...albo próbują nie widzieć..jakby nie patrzeć gorzej jak z dziećmi;) Mika a ten katar to taki cieknący?? bo ja się zarzekałam, ze moje dziecko ma katar i już panikowałam, że mu na oskrzela wejdzie aż mi położna powiedziała, ze dziecko jak ma katar to mu cieknie z nosa jak nam..a jak świszcze i oddycha jak zakatarzone to po prostu ma babole w nosie i trzeba mu je wypłukać i gruchą wyciągnąć...my se możemy tam palcem pogrzebać, dziecko sobie nie wytarga samo:P poza tym lekarz mi powiedział, ze jak nie ma gorączki to przy katarze (nawet jakby był) to tym bardziej na spacery latać, bo się dziecku na świeżym powietrzu drogi oddechowe przeczyszczają...ja tam śmigam prawie codziennie i nie ma zmiłuj...chyba że pizga niemiłosiernie albo pada...a poniżej -5 na razie nie było jeszcze tej zimy.. chyba, ze wtedy co pizgało albo padało...:P a nawet jakby było mniej ale w miarę ładnie to dodatkowa warstwa na młodego i chociaż na pół godziny...dla mojego zdrowia psychicznego, bo tyko wtedy w ciągu dnia młody śpi jak zabity a ja mogę w ciszy pomyśleć...:) u nas dni bywają różne..ogólnie młody jest tak absorbujący, ze niewiele mam czasu dla siebie na razie niestety...ta mało cholera nie chce spać..w dzień tylko na rzeczonych spacerach a w nocy też jest z nim zabawa...on by spal w kółko i namiętnie ale ze mną najchętniej...a jak się oddalę albo go oddeleguję do łóżeczka to zadyma jak nic i tak na okrągło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
U nas ja pracowalam w urzedzie, ale zlikwidowali. Bylam sekretarka dyrektora, fajnie bylo ale zlikwidowali. Podlegalismy pod urzad wojewodzki. No ale coz. Potem firma tez w biurze, ale okazalo sie, ze ciaza p, potem poronienie, ale szef bardzo wyrozumialy. Po pol roku druga ciaza, no i wychowawczy. Jest ktos na moje zastepstwo. Moj maz inzynier, doradca techniczny. Teraz swoje na zlecenie z zagranicy i jezeli wszystko wypali to nie wracam do pracy, bo jak zatrudnie nianie to 500 zl na czysto wyjdzie. Odciagam sie i ide w kime, bo mloda od 8 spi to jakos 1.30 pobudka i znowu ciagniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
mikołajkowa ja też ciągle z ludźmi w pracy i bardzo lubię, bo nie ma nudy a klienci jak to klienci ;) różnie to jest, ale im bardziej my spokojne jak jakiś problem to nawet jak coś klientowi nie pasuje to po chwili się uspokaja - w pracy do jakiś dziwnych sytuacji zawsze mnie wołają, bo jak to twierdzą jestem oaza spokoju, ale tak na serio to tylko raz jedna pracownica na stażu wyprowadził teraz sobie przypomniałam sytuację z klientką, że po tygodniu przyszła z reklamacją sera w plasterkach i miała problem, że któraś z obsługi ukroiła jej sera nie tego co chciała, bo ona chciała w promocji a na etykiecie był droższy i nie byłoby nic w tym dziwnego gdyby nie to właśnie, że było to po tygodniu i prawie cały pożarła - dwa plasterki nam przyniosła :D mikołajkowa w fajnej branży pracujesz. U nas niedaleko też taki sklep niedawno otworzyli ale jeszcze nie byłam a chcę zobaczyć czy nie ma takiej prostownicy, którą jak na razie tylka ta dała sobie rewelacyjnie radę z moimi włosami. Miałam taką fryzjerkę co jak mnie widziała a chciała mi równo wycieniować to na koniec właśnie prostowała i zawsze z torby wyciągała swoją prostownicę, bo inne się nie nadawały. Już nie pamiętam, ale miała coś w nazwie "in magic" i na allegro kiedyś była za ok 400zł., ale za długo się zastanawiałam i już jej nie ma a nie mogę znaleźć dokładnej nazwy. Pamiętam, że te płytki miała takie szerokie i wykonana z takiego matowego tworzywa. Ogólnie rewelacyjnie prostowała, ale ze względu na cenę zawsze były inne potrzeby, tym bardziej, że włosy prostuję raz na ruski rok. Właśnie słucham sobie https://www.youtube.com/watch?v=V1bFr2SWP1I i się relaksuję, bo od dwóch dni złapało mnie takie kłucie w klatce (to chyba nerwoból się nazywa) i nawet ręką czasem jak złapie nie można ruszyć - u teściów się załatwiłam, bo usnęłam na siedząco z małym przy cycu i jakoś musiałam się wykrzywić i tak mnie trzyma ciągle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Coś mi usunęło na początku wpisu, więc dokończę: ...w pracy do jakiś dziwnych sytuacji zawsze mnie wołają, bo jak to twierdzą jestem oaza spokoju, ale tak na serio to tylko raz jedna pracownica na stażu wyprowadziła mnie z równowagi i później dziewczyny miały atrakcję na dobre kilka dni, że w końcu komuś się udało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Mi tak jakos wyszlo, ze mieszkam na zadupiu ;) gdzie wszyscy maja wszystko po znajomosci;)wiec pracowalam wlasciwie tylko za granica bylam w Holandii, Norwegii, Luksemburgu, Szwajcarii, a teraz jestesmy w Szkocji;) tutaj pracowalam w piekarni/ciastkarni ;) teraz macierzynskie a potem na pewno cos innego zobaczymy co akurat bedzie osiagalne ;)mam takie głupie pytanie probowalyscie swojego mleka? ;p a co do facetow to wlasnie czasami za reke trzeba ich zaprowadzic i pokazac, kobiety raczej same mysla to musze, tamto musze a oni czasami zwyczajnie sie nie domysla ze moga w taki czy inny sposób pomoc albo odciazyc, nasz Skarb na razie zdrowy tylko dostaje wysypki z uczulenia tytylko nie wiem na co;/ co do kiziu miziu dwie proby zakończone niepowodzeniem bo tylko mnie troszke zabolalo i stop moze psychika tez ma w tym swoj udział sama nie wiem..nasza Niunia zaczyna robic do nas aguu i coraz swiadomiej sie usmiecha i cieszy no nas;) wcale nie placze a jak chce jesc czy ma ręce to wola auu.albo ała cudowny dźwięk; ) ☺piszcie jak Wasze maluszki;) co do tego sikania to na poczatku kupki byly prawie zawsze a teraz duzo siku a kupka co 3 pampersa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj masakra była... Amelka praktycznie 3/4 dnia płakała z bólu, prezyla sie i wyginala. Prawie nie spała. Nic nie pomagalo. W koncu wieczorem przylozylam jej do brzuszka butelke z ciepla woda i masowalam i w koncu sie uspokoila ale 2 godziny wozkiem machalam do przodu i do tylu zeby usnela... barki mnie tak bolą jakbym cały dzień na siłowni spędziła. Ale jak juz myslalam ze spi to poszlam do toalety i uslyszalam łeeeeeeee... przyszlam do pokoju to p mial ja na rekach. Troche sie tam glowa namachala bo ona bardzo mocno trzyma ta glowe mimo niespelna 6 tygodni. W koncu oparlam glowe o ramie P i zlapalam mala za raczke, znaczy ona mnie za palec bo szarpala tate za wlosy na klacie :p przytrzymalam jej smoczek i usnelismy tak w trojke. W koncu P mnie obudzil zebym mu pomogla ja przetransportowac do wozka i musialam go podnosic. P boi sie sam ja klasc bo raz mu sie wyslizgnela 2 cm nad lozeczkiem, mowie ze nic sie nie stalo ale ten panikarz malo zawalu nie dostal. Ale za to spala od 22.30 do 5.30. A teraz lezy w wozku niby zasypia ale cos tam sie wierci. Musze isc z nia do lekarza dzisiaj bo to nie jest normalne zeby takie dziecko nie spalo caly dzień i tak ja brzuszek bolal w ciagu dnia mocno. Mam tylko nadzieje ze to nie zadne alergie pokarmowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do smaku mleka nie probowalam, bo ja w ogole mleka nienawidze, ale podobno smakuje jak bardzo tłusta śmietana. Podobno. Koleżanka gdzieś oglądała w tv jakieś programy i ktoś tam z ciekawości chciał spróbować. Mikolajkowa teraz mi się przypomniało, że koleżanka opowiadała, ze7jej mama jak urodzila drugą córkę to właśnie odciagnela mleko żeby sprawdzić na drugi dzień czy zostanie warstwa tłuszczu. A jeszcze smieszniejsze jest to, że odciagnela do szklanki i ojciec na drugi dzień rano wstal na kacu chwycił tą szklankę i wypił jej mleko bo myślał, że to Maślanka :P potem jak został poinformowany co to było to rzygal cały dzień :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Kurcze a ja zdarzylam sie odpompowac, moze z 30 min kimnelam i pobudka na jedzenie o 0.00, nakarmilam a tata na odbicie a ja w kime. Tak sie ze czulam, takie pulsowanie w klacie, zmierzylam cisnienie i 136/94, puls 71. Wszystko odwrotnie niz normalnie, bo zawsze 110/75 i puls 90. Na szczescie usnelam, malutka tez od razu, a spala od 20.30. O 5 pobudka, no i szybko pompowanie, bo piersi kamienie, z dwoch 200 ml. Mala karmienie 5.40, odbilam i do lozeczka. Oczywiscie zasypia bez smoka teraz. Wyparzylam, cos na zab, woda i leze. Starsza tez cala noc spi. Popisalam maile dovrestauracji o chrzciny. Wczoraj sam poszedl i prania mi powiesil. W pon wyjezdza mi tydz za granice, potem wroci na tydz i znowu wyjazd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga 19870210
No i wylądowaliśmy z z Wojtkiem w szpitalu wczoraj było dobrze a dzisiaj rano obudził się ze świszczącym oddechem i od lekarza dostaliśmy skierowanie na oddział. Pokłuli go biednego i dostała kroplówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mleka nie próbowałam i raczej się nie przełamię - mąż kiedyś spróbował jak miałam odciągnięte i mówi, że słodkie :) a jak ostatnio w czasie przytulanek "nasikałam" na niego tym mlekiem to myślę, że też coś nie co spróbował ;) U nas nocki tradycyjnie pobudka ok 1-2 i później ok 5-6 - ta pierwsza pobudka jest tylko na jedzenie i odkładamy do łóżeczka a ta druga już pobudka na dłużej. A w dzień ogólnie jest grzeczny a płacze tylko jak głodny. Jak byliśmy u teściów to też super, bo korzystaliśmy z okazji i trochę po sklepach lataliśmy i dał nam na spokojnie porobić zakupy, bo prawie ciągle spał. Co do uśmiechów to już są bardzo świadome, ale ma już 2 miesiące, więc coraz bardziej kumaty z każdym dniem. Karmienie już super, kilka minut i najedzony - często niby chce a zaciągnie trochę i później leży i się chichra i nie chce sutka puścić - jak nic kocha tego swojego cycusia :) Miesiączki jeszcze nie miałam i przy córce pojawiła się ok 4 m-ca chyba - mimo, że wtedy jeszcze wyłącznie karmiłam piersią. Gosia a żeby próby zakończyły się powodzeniem to polecam żel i najlepiej bez zapachu i smaku, żeby nie szczypał. Kochaliśmy się bez zabezpieczenia i mam nadzieję, że pierwszy cykl owulacyjny będzie poprzedzony tak jak zawsze śluzem i będę wiedzieć, że to już - jak tak długo się staraliśmy o jedno i drugie to nauczyłam się bardzo dobrze swojego ciała i po śluzie, kłuciu w jajnikach co do dnia mogłam poznać kiedy miałam owulację. A też jestem na macierzyńskim na rok 80%. Chrzciny mamy ugadane w restauracji na koniec lutego - będzie obiad i kawa z tortem a na kolację do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kinga to trzymajcie się i zdrówka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Jeny jak ja wam zazdroszczę, że Wasze dzieci zasypiają o normalnych porach...mój się ukichał na tą 1 w nocy i raz na jakiś czas zaśnie wcześniej, narobi nam nadziei a na następny dzień znowu 1 w nocy....znaczy się, to nie tak, że nie śpi wcześniej wcale...śpi ale tylko jak ja z nim leżę w łóżku albo jaki wisi mi na cycu i za jasny gwint nie da się do łóżeczka położyć...więc jestem cały wieczór do późnej nocy uziemiona z młodym w łóżku...serio oc***eć można.... oczywiście, ze próbowałam swojego mleka..nie byłabym sobą gdybym pyska nie zamoczyła...:P a szczerze, ciekawa byłam, bo kiedyś spróbowałam takiego sztucznego jak karmiłam kuzynki córkę i byłam zaskoczona, że to takie paskudne było i ciekawa byłam, czy smakiem zbliżone do kobiecego...okazuje się, że nie;) nasze jak dla mnie podobnie smakiem do krowiego tylko słodsze...ale tylko polizałam więc mogę być w błędzie...:P:P a ona miała jakieś tam specjalne dla dzieci ze skazą białkową czy coś i było serio obrzydiwe, aż się dziwiłam, ze to dziecko to pije...zwykłego mm nie próbowałam to nie wiem...a z obleśnych rzeczy wam powiem, ze luby też spróbował mojego mleka;D laktatorku z magic w nazwie to kojarzę tylko ermilę magic straight ale ona ciut tańsza jest...chyba, że to było dawno i wtedy była droższa...ogólnie ze sprzętu fryzjerskiego to Moser i Ermila..dwie solidne, niemieckie firmy godne polecenia...oczywiście wszystkich firm i nazw nie znam, bo też nie da się prowadzić wszystkiego ale wiem, że u nas fryzjerki sobie chwalą te... mój mały też się uśmiecha coraz więcej i gada "auuuu"...gdzieś mu "g" chyba wcięło, albo nas straszy:P i czasami pokrzykuje na nas też;) ale ogólnie to mazgaj jest z niego i dużo beczy...liczę, że to te kolki i w końcu mu przejdzie a nie, ze będę miała taką umarudzoną beksę życiową w domu:P:P nie umie się zająć sobą na dłużej niż 5 minut...chwilę sobie popatrzy i już mu się nudzi i zaraz twarz piłuje...mogę se wsadzić te wszystkie karuzelki i inne łuki przy leżaczku...zero zainteresowania..najlepiej na rękach i to też nie w każdej pozycji...teraz tez tutaj piszę a jego nogą bujam...niby śpi..ale spróbuj tylko przestać bujać...:P:P ktoś pytał jaki probiotyk używamy..ja floractin...lekarz mi doradził jako najtańszy...ale przez te jego beczenie zastanawiam się jeszcze nad tym Debridatem i chyba go wykupie...bo niby jest ciut lepiej ale nadal go coś tam męczy chyba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Kinga i jak tam u was? Jakie prognozy z Mały? Jesteś z nim przyjęta czy jako rodzic i musisz wykupić łóżko? I na jakim oddziale was położyli? Ciężko mu było oddychać? Współczuje Ci i mam nadzieje ze szybko mu się poprawi. Tak się pytam cholera, bo moj ma na plesniawki taki preparat co trezba go trzymac w lodówce i my go tam trzymamy. Jak mamy mu dac to na grzejnik na pare minut i dopiero do buziaczka. A ostatnio mąż wieczorem a ja rano z rozpedu zapomnielismy mu to podgrzac. I teraz mam takiego stracha ze gardło sobie przez nas załatwił ze szok. A w nosie ma ogolnie chyba "gile" ale nie te katarowe, bo nie sa rzadkie. Mikołajkowa my stosujemy ten debridat. Próbowaliśmy biogaie, dicoflor, sab-simplex i espumisan, jak na razie to ten debridat najlepszy. Ogólnie jak nie może zasnąć to płacze albo jak nie moze zrobic kupy, ale jest duzo lepiej niz było. Ja mleka swojego nie próbowałam, ale jak tak was czytam to moze się skusze;p albo i nie :D Dzisiaj ja nie wiem co ma za dzien ten moj Michas. Taki maruda, spac nie chce tylko sie budzi co raz... Masakra dawno tak nie miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19871002
Jestem na oddziale jako matka karmiaca przy dziecku więc mam swoje lóżko. Narazie antybiotyku nie mamy tylko inhalacje i kroplówki rozszerzające oskrzela. Wojtuś kaszle mocno ale gardło go nie boli bo ciągnie cyca normalnie i mam nadzieję że dłużej niż 4 dni tu nie zabawimy no chyba że coś się zmieni i Wojtkowi się pogorszy. co do płaczu przy kupię i przed nią albo do płaczu pi przebudzeniu to pytałam pani doktor bo sama bylam zaniepokojona a ona mi powiedziała że dorosły to wie że ma się napiąć i kupa pójdzie a dziecko takich rzeczy nie wie czy ma to ręką czy nogą czy brzuchem zrobić z tad jego zachowanie tak samo jak się budzi to dorosły się przeciągnie i ok a dziecko nie wie co ma ze sobą zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
To na oddziale dziecięcym już pewnie tak? Trzymam kciuki Kinga za was. Wiem doskonale jak to jest być z takim Małym dzieckiem ponownie w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
kinga a gdybyś karmiła mm to nie miałabyś łóżka? dziecko wtedy leży samo w szpitalu czy trzeba za łóżko zapłacić? mikołajkowa nie to była inna prostownica - poszukałam w linku i nazywała się create in magic. Pisałam kiedyś do sprzedawcy który miał je w sprzedaży, ale już dawno ich nie ma i napisał, że firma create robi teraz prostownice do goldwell - model magic flat wygląda bardzo podobnie. Kiedyś może się skuszę jak będę częściej prostować, bo prostując inną to mam afro a nie fryzurę. Właśnie dojechał do nas narożnik kuchenny (niby kuchenny a pasuje do pokoju, bo w kuchni mamy za mało miejsca) i maż zaczyna skręcać a już od tego zapachu głowa mnie boli a dopiero co zaczął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
Tak jestem na dziecięcym w części dla noworodków. Nie wiem jak by to było podejrzewam że to Male dziecko wiec nieważne czym karmię ale mogę się mylić bo tu leżą same karmiące piersią wiec nie wiem noc minęła nieźle przez tą chorobę Wojtuś rzadziej je bo co 3.5 godz w nocy i co 2 w dzień dzięki mama Mika za dobre słowo bo powiem szczerze że mam sama ochotę usiąść i płakać bo mi małego szkoda że się męczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×