Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość laktatorek
mama grudzien ja doskonale sobie zdaję sprawę, że jak skończę karmić to w końcu prześpię noc, bo to już wiele razy pisałam, że tak było z córką i na bank teraz też tak będzie tylko ja jestem tak anty mm, że jak skończę karmić to żadne mm nie wchodzi w grę. No maniak jestem i koniec i dopóki nie będę gotowa, nie będę czuła, że rozstanie z cyckowaniem nie spowoduje wielkiego szoku u mnie jak i u synka to nie ma szans na odstawienie. Zresztą u mnie początki nie były łatwe i ja się dopiero rozkręcam ;) a tak na serio to do wiosny na pewno pokarmię. Co nie oznacza, że wolałabym, aby budził się rzadziej, ale nie kosztem podania mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
to ja z innej beczki Wojtek postawił swoje pierwsze kroki!!! Cieszy się przy tym jak głupi i coraz odważniej sobie poczynia przeszedł 5 kroków sam od szafki do tapczanu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super, gratulacje...no to teraz mama 10 kg mniej będzie miała:-) v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Super gratuluję! Viola jakie 10? Wojtek miał chyba coś ponad 11 ;) Mój choć ma chwile co sam stoi, czasem "bezmyślnie" się puści jak stoi to jak już zacznie myśleć to od razu na cztery, więc u nas jeszcze trochę, bo mu zdecydowanie wygodniej na czterech i coś czuję, że tak szybko się nie przełamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Gratulacje dla Wojtusia :). U nas z tym jeszcze daleko i coś tak czuję, że Zuzia zacznie chodzić jako ostatnia. Byliśmy na kontroli u ortopedy. Bioderka ok. Zuza samodzielnie jeszcze nie siada i zlecone mamy ćwiczenia wzmacniające. Zabronił do czegokolwiek popędzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laktatorku, pisząc, że mama będzie miała 10kg mniej, miałam na myśli, że z wagi mamy:-) ...w sensie, że jak teraz zacznie biegać za Wojtkiem to tyle w niedługim czasie zgubi:-D Marcel jeszcze sam nie podejmuje takich wyzwań ale od stolika do łóżka przechodzi bo ma blisko- daje jednego kroka i rzuca się na łóżko:-D no i cwaniak chodzi już przy meblach trzymając się jedną ręką v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola nie zrozumiałam ;) ale powiem Ci, że ja wolę jak dziecko chodzi, bo teraz ten etap jak dla mnie najgorszy - tak czasem jak mam cięższy dzień to sobie pomyślę, że fajnie by było dzieciaka w chodziku uwięzić ;) Ale co ostatnio się nauczył to schodzenie dupką - co prawda nie zawsze od razu kuma, ale kilka razy już chciał nurkować głową w dół a ja mówię dupka pierwsza i chwila namysłu i patrzę a on obrót i dupka nurkuje pierwsza ;) A tak to życia przypodłogowego ciąg dalszy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Agnieszka przyspieszając można nieźle namieszać, więc musisz poczekać aż wszystko "dojrzeje". Kiedyś pisałaś, że Zuzia drobniutka jest, może coś jest z tym związane - mówił coś ortopeda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój gryzoń zaczął mnie konkretnie gryźć...podczas karmienia, w piersi...na brodawkach mam rany, co mi się podgoi to zaraz znów użre...czuję się jak na początku karmienia kiedy to czasami nie tak zassał i aż miałam łzy w oczach...a jak już z bólu krzyknę jego imię gdy ssie, ojojoj- to obraza majestatu- żal do matki przeogromny, że krzyknęła...no i mi go żal i tulę i przepraszam...co robić? v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Laktatorku ortopeda zwrócił uwagę na to że jest drobniutka i że przez to może może być słabsza od rówieśników. Zabronił jakiego kolwiek popędzania do chodzenia. Zalecił nam te ćwiczenia, żeby zachęcić ją do raczkowania i prób samodzielnego siadania i stawania. Niestety nie wiem co poradzić na gryzącego szkraba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Agnieszka pytałam, bo koleżanka też była na ćwiczeniach z małą, która długo nie siedziała i miała właśnie coś takiego, że miała się przekręcać na bok, podpierać rączką... coś takiego mi tłumaczyła jak te ćwiczenia wyglądają. A ona taka drobna, że szok - teraz miała 2 lata a waży tyle ile mój czyli 10kg i z chodzeniem też właśnie późno zaczęła i nawet do tej pory czasem jak patrzę to ona chodzi jak trochę pijana :) często się śmiejemy z koleżanką czy czegoś jej do picia nie dolała :P a jak już jest wiatr to lata na wszystkie strony :) ale każdy ma swój czas. Viola chyba takie zwracane uwagi tylko pozostaje, wiesz ja mam na to swoją teorię, że to od smoczka, bo jego inaczej się ssie i mały ssak zapomina co akurat ma w buźce... no ale nie zazdroszczę, bo jak sobie przypomnę te pierwsze dwa tygodnie z tymi pogryzionymi brodawkami to brrrr a pije coś z butelki? typu herbatka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
A i Agnieszka miałam jeszcze napisać, że jak tylko możesz to nie zakładaj Zuzi butów, aby jej nie krzywić stóp, no wiesz do wózka na spacer ok, ale ja wolałabym takie ciepłe paputki ala skarpety jej założyć, bo w momencie kiedy widać wszystko się u Zuzi rozwija to buty lepiej zostawić na późniejszy czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
A ja wczoraj zostałam matką chrzestną Wojtusia :) syna mojego kuzyna i chyba już na zawsze będę skazana na chłopców mam 2 synów i 2 chrześniaków.....a zawsze marzyłam o córce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość  Agnieszka
Buciki zakładam jej tylko do sukienki takie na mięciutkiej podeszwie, a sukienki zakładam małej rzadko. Dostała je od mojej siostry, mieszka razem z nami i nie chcę jej robić przykrości. Tak to same skarpetki, rajstopki ewentualnie śpiochy bez bucików. A na spacery też butków nie zakładam bo ma kombinezon ze "skarpetami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Jestem, żyję:) Ale powiem Wam nie ma letko..a jak Was czytam to wszystkie Wasze teorie o kant d...rozbić....:) Seba nie miał smoczka, nie jadł jeszcze z butli a gryzł i ciągnął mi sutki niemiłosiernie..a o całej przespanej nocce tez sobie mogę zapomnieć...mimo, że dostaje dwa razy mm - raz wieczorem o 19 a drugie już późnym wieczorem ok 23 a i tak bez cyca w nocy się nie obejdzie...i żeby tylko raz...;/ także o to nocne mleczko nie muszę się aż tak martwić, bo młody nie da sobie odebrać... ja już nie mam na niego sposobu...chodzi spać po 22, a i tak budzi się ciągle w nocy mimo, że po pierwszej nocnej pobudce śpi już z nami... jest tak żywy do tego, że wszędzie go pełno, a ja już padam na twarz..dlatego też nie mogłam tu do Was dotrzeć, bo każdą wolną chwilę wykorzystuję do snu albo zrobienia czegoś w domu...poza tym nauczyłam mojego kochanego synka, że komputer jest od dziecięcych piosenek z teledyskami i tym oto sposobem, nie jestem w stanie usiąść do kompa bez wielkiego krzyku i płaczu...Luby zaś swój komputer musiał podwiesić, bo mu młody włączał i wyłączał namiętnie i mogłaś krzyknąć, odsuwać, upominać a ten ciągle wracał jak bumerang...na zasadzie wyrzucisz drzwiami to wróci oknem... Seba nie chodzi, chyba, że wzdłuż mebli...Też już coraz częściej się zapomina i stoi sam...ale tak jak u Ciebie Laktatorku..dopóki nie zauważy że stoi...bo jak już zauważy to bam na dupsko.. do tego nawija w języku Elfim jak to mówi mój brat...poza "mama" ( a jak jest dramat to wtedy "meme"), "tata" i bam to niewiele powie coś z sensem...:P chociaż bardzo się stara....a no i "na na na" bo to bardzo muzykalne dziecko jest i te swoje piosenki próbuje odśpiewać...albo sobie do nich mruczy i popiskuje jak zapewne sądzi do melodii...:P no posikana z niego jestem czasem.. od kilku dni ma taki nowy trik że zapowietrza się jakby się zdziwił strasznie...w sensie wciąga powietrze z charakterystycznym "yyyy" ale robi to tak autentycznie, że moje dziecko to chyba wszystko dziwi...żadnych kosi kosi tez nie robimy, bo jakoś tak nigdy nie pamiętam, ale brawo bijemy każdemu...nawet wczoraj leciały kabarety w tv i co publiczność klaskała to moje dziecko także...:) a najśmieszniejsze jest, ze ukochał sobie ucho taty...no jestem spłakana z niego.. dopada się do niego i mu je gryzie i wylizuje i obaj się śmieją jak czubki..a ja z nimi;) no chyba, że w nocy...bo moja latorośl potrafi też obudzić się w nocy, usiąść na dupsko i dopaść się lubemu do ucha...wtedy jest mniej śmiesznie..:P:P a np. wczoraj o 4 w nocy się obudził i mimo, ze oszczędził lubemu ucho to zaczął sobie "pierdzieć" w moją rękę...no i z jednej strony myślałam, że się rozpłaczę, czemu on znowu nie śpi.. ale z drugiej w duchu się śmiałam, bo robił to tak zawzięcie i z zaangażowaniem godnym podziwu.. wczoraj napisałam do szefa z zapytaniem o urlop wypoczynkowy, bo niby mam jeszcze 12 dni za 2014 i 26 za 2015...i chciałabym to wykorzystać w jednym ciągu, bo mi się raczej nie uśmiecha na same święta do pracy wracać;/ na razie mi nie odpisuje i siedzę jak na gwoździach ze stresu...czy da czy nie da...ale jak nie da mi tego urlopu to w 2016 będę miała już ponad 60 dni do wykorzystania i to chyba będzie gorzej dla niego...zobaczymy..co wymyśli.. ok muszę uciekać, bo jest zadyma na całego, że małemu "bajkomat" okupuję;) no ale żyję żyje..śledzę Was...tylko mój łobuz mnie terroryzuje...no i ta jesień..musiałam kupić sobie wczoraj magnez, bo ja nawet budzę się zmęczona;/ ale obiecuję poprawę..jakoś się muszę bardziej spiąć w obowiązkach domowych, bo czuje, że się rozjeżdżam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko i córko! Mikołajowa! Ale mi się micha jarzy:-D dobrze, że się odezwałaś, bo już się martwiłam...a teraz kamień z serca...dobrze Cię rozumiem...mój też jak nakręcony...dziwię się skąd tyle energii i siły ma...i także stała pora- 22 na zasypianie a do rana po kilka razy do cyca, a bywają dni, że ma dwie drzemki po pół godziny i dalej heja:-D Obiad na prędce, sprzątanie po łebkach...najważniejsza podłoga aby była czysta i cały dzień w pogoni za mym małym pędrakiem... Dobrze, że jesteś już v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
No Mikołajkowa nie ładnie nie ładnie tak się nie odzywać! "Nu nu nu" :) My się tu zamartwiamy a Ty podczytujesz i się słowem nie odezwiesz :P Mojego też wszędzie pełno, no ale dziewczyny taki wiek już :) Ale mam pytanie, czy wasze też się tak non stop gdzieś uderzają? Michał ma całe czoło w siniakach, bo co zapomni o jednym guzie to drugiego już nabije. Zaraz mnie opieka społeczna będzie ścigać, bo powiedzą, że się nad dzieciem znęcam. Najczęściej jak muszę gdzieś wyjść do wkładam go do łóżeczka i on własnie z tymi szczebelkami tak się tłucze. Laktatorku a jak tam w tej pracy? Szef jednak jest okej? Żadnych seksistowskich żarcików? :) Ja zabieram się do pisania pracy mgr, ale muszę się wybrać do biblioteki, co z moim szkrabem nie takie proste. A po drugie to problemy z oczami ciąg dalszy, więc jak nagle przestane się odzywać to znaczy że oślepłam ;p śmiechem żartem to nie jest śmieszne, ale mam dość już się zamartwiania na ten temat. Teraz sobie uświadomiłam, że jakbym oślepła faktycznie to mąż by musiał mi czytać wasze wypowiedzi. A do tej pory nawet jak chciał mi przez ramie poczytać to krzyczałam, że to nie dla niego i nie może i koniec i kropka i wielki bulwers z mojej strony. :D Patrząc z boku to raczej jakby chciał poczytać pod moją nieobecność co tu wypisuje to długo szukać nie musiałby skoro mam ten wątek w zakładkach :D no ale może lepiej jakby tego nie czytał :) Kinga gratulacje pierwszych kroczków! :) Michał jest na etapie wstawania przy meblach, łóżku, stole, krześle, ruchomym wózku itp. I tak fajnie czasami przykucnie i wstaje, takie a'la przysiady robi co mu się strasznie podoba. Miał też taki etap, że gryzł mnie w cycki. I to samo co Ty Violu przeżywałam, łzy w oczach i początki karmienia w głowie. Jakoś mu przeszło, chociaż zdarza się mu mnie w rękę ugryźć. Powoli odstawiam go od cyca, ale idzie mi opornie. Na razie mleko na noc (co muszę mu podstępem butelkę podstawić jak chce niby dać cycka, jak się zorientuje to pluje mlekiem), w dzień cycek i inne dania. Trochę spanie nam się w dzień poprawiło, bo mamy dwie drzemki po 1,5h i w końcu o stałych porach (9 miesięcy próbowałam go do tego przyzwyczaić i w końcu się udało) brawo ja :) Pogoda się zepsuła i na dwór wychodzimy jak nie pada ale tylko na pół godziny. Ciężki sezon przed nami :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mikołajowa fajnie, że jesteś :) Na serio już myślałam, że na mnie focha złapałaś :P Nocki są u nas tragiczne - jak uśnie ok 21-22 to do północy zanim pójdę spać to obudzi się ok 4-5 razy, a już na pewno jak siedzę w wannie i jestem cała w mydle to wtedy na bank się budzi, więc ostatnio już jak go odstawię od cyca to szybko lecę do wanny, bo przynajmniej wiem, że jakieś 15-30min mam spokój. On chyba wyczuwa, że sam leży, bo od momentu kiedy już śpimy razem to pobudki są z mniejszą częstotliwością, ale ile ich jest to nawet nie wiem, ale dużo. Za to zadowolona jestem i taka dumna, że ten mój schodzi z łóżka jak należy i już nie muszę wołać "dupka do przodu" - najlepszy był wczoraj jak pomylił strony i doraczkował na brzeg łóżka w sypialni i tak się zakręcił, że obrócił się o 180 i zaczął się cofać skąd przyszedł i tak całą długość łóżka się czołgał z nadzieją, że zaraz nogi mu na podłogę zjadą. Teraz przynajmniej mam luz jak idzie do pokoju córki, bo wiem, że jak się wdrapie to i sam zejdzie. Mika szef jest ok choć jego żona opowiadała mi (chyba, aby mnie nastraszyć przed ewentualnym romansem), że było między nimi niefajnie i rzeczywiście miał inną i w ogóle różne historie, ale do mnie jest ok, zresztą ja jestem za stanowcza i dziwne teksty dosyć szybko gaszę ;) ostatnio mówi do mnie, że jego kolega wygrał dużo kasy, zostawił żonę, bo go wkurzała a później zwariował, bo nie wiedział co z kasą robić a ja mu mówię, że to nie dlatego, że za dużo kasy miał tylko że tak się kończy jak się żonę zostawia :P oni w ogóle znają mnie i męża i nie raz mi mówili, że my to takie zgodne małżeństwo jesteśmy i w ogóle, że rzadko jest tak dobrze 10 lat po ślubie a razem to w ogóle jesteśmy coś chyba 18lat. Ale po pierwszym miesiącu nie pasuje mi kasa, bo on to 12zł na h wyliczył chyba na swoim przykładzie jak to szybko robi a robi to chyba ok 20lat więc daleko mi do jego szybkości i za pierwszy miesiąc wyszła śmieszna kasa i już im powiedziałam, że ok lutego wracam do starej pracy i do tego czasu to raczej tylko się będę rozkręcać a nie ma szans nabrać takiej szybkości jaką on sobie wyliczył na to 12zł/h więc powiedziałam, że zostanę jeszcze ok miesiąca aby podgonić nagranie mojej siostry, bo z tego co widzę mają takie plecy, że głowa mała i nie wiem czy siostra by się płyty to świąt bożego narodzenia doczekała. Ale za to mam pierwszą pochwałę od klienta - ja robię tylko pewne części tego nagrania, bo robi się to nieliniowo i robiłam im montaż kościoła i oni do tego szefa, że coś tam było nie tak, coś tam było przestawione (wychodzi właśnie ta szybkość szefa) ale za to kościół zmontowany był przepięknie, więc fruwam :) chociaż coś, bo pieniądze śmiech na sali, ale żeby jakoś przetrwać to sobie myślę, że to szkolenie, bo trochę się nauczyłam co sama bym pewnie na to nie wpadła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Mikołajowa aż sama się do siebie śmiałam jak czytałam o tym gryzieniu w ucho:) U nas też niezliczona ilość pobudek w nocy, choć wieczorem butla kaszy obciągnięta. I poddałam się biorę małą do nas do łóżka, a właściwie to idziemy spać we dwie na drugie, bo Zuza odpycha tatę od siebie i drze się ne ne ne i prędzej cały dom na nogi postawi niż uśnie obok ojca. Zuzia nie pije mleka w nocy a i tak o przespaniu całej mogę zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mika dopiero obejrzałam fotki - słodki ten twój kawaler a pytałaś o wózek - ja tu myślałam o jakimś takim zwykłym spacerowym typu parasolka a Ty tu masz prawdziwy rarytas wśród wózków - kochana ten Mclaren to nowy sporo ponad 1000zł kosztuje, więc super. Co prawda nie wiem z czego on jest zrobiony, że tyle kasy za niego wołają, ale kto ma to nie słyszałam, aby na niego narzekał. Kojarzę, że pisałaś, że go dostałaś, więc ktoś wykazał się gestem ;) No mój do tej pory 5 pobudek zaliczył i pewnie to dopiero początek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
Jak mi ulzylo, ze nie tylko u mnie te problemy w nocy. To dziecko na moim mleku z butli i 12h spalo a,teraz, pomimo pobudek 10h to max, w dzien lacznie 2,5h nam wychodzi. Ostatnie noce to 2 pobudki, ale i tak 1,5h wyjete ze snu. A jeszcze odsypiam wesele. Wrzuce foty mojego dziecka z chodzikiem. No i w koncu fote mojej sukni. Ach...a poza tym zatoki nadal mnie mecza, udalo mi sie na,jutro do lekarza dostac (od pon), ide po antybiotyk i mu to powiem, bo mam dosc bolow glowy itp. Milo, ze niektorzy cos skrobneli do nas ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
A u nas w noce są w miarę, oczywiście mamy min. 3 pobudki na cyca, ale tak to śpi w miarę spokojnie. Dzisiejsza noc była niespokojna, nawet usiadł Michał na środku łóżka i w środku nocy lustrował pokój, tak się kręcił też niespokojnie. Zaczynam podejrzewać, ze może to taka odpowiedz na odstawianie cyca, bo te wieczorne mleko go widać stresuje. Kasia, bardzo ładna sukienka! I też szczuplutka jesteś. My też mieliśmy wesele w ten weekend, ale byłam w tej samej sukience co ostatnio (bo w sumie goście się nie powtórzyli :D ). A co do spacerówki Laktatorku to dostaliśmy używaną po rodzinie. Fakt, jak kupowali ją około 5-6 lat temu to wtedy kosztowała 1800zł. Teraz już jest trochę "zciachana" ale jeździ:) Fakt, ze jest to typowo miejska spacerówka i na nasze wiejskie podwórka się nie nadaje za bardzo, ale jak to się mówi darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda :) Mikołajkowa czekamy na foty od was :) Kasia, widzę Marta ma swoją instrukcję obsługi chodzika. pewnie macie niezły ubaw jak tak się wdrapuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Ale mam nerwa..pisałam Wam, że napisałam maila do szefa w sprawie urlopu wypoczynkowego...no to zadzwonił do mnie wczoraj i do mnie, czy znajdę chwilę,żeby się z nim spotkać porozmawiać, bo tej dziewczynie na moim miejscu wzrosła sprzedaż w stosunku do roku poprzedniego i on se będzie chciał ją tam zostawić a dla mnie ma inną propozycję...kumacie?? ja do niego, że to logiczne przecież jest, bo i mi z roku na rok rosła sprzedaż...i jak porównać poprzednie lata mojego utargu to z roku na rok było lepiej...a on, że wie i dlatego niby nie chce mnie zostawić na lodzie...ku**rwa mać..wiecie co?? nieraz zapierdzielałam do tej roboty z katarem, bez głosu i z gorączką...żeby czasem nie iść na l4...do końca ósmego miesiąca ciąży też zpierd**alałam a do lekarza popołudniami chodziłam, żeby się czasem na dwie godzinki nie zwolnić.. choć to było moje zakichane prawo...i co?? nie warto...nie warto się angażować, nie warto sobie żył wypruwać dla prywaciarza..bo finał jest zawsze taki sam...g****o jesteś warta w oczach pracodawcy i przy najbliżej zdarzającej się okazji Cie wywali na zbity pysk..nie wiem jeszcze co chce mi zaproponować, bo na razie nie mam ochoty jego twarzy oglądać;/ ale zważywszy, że jednej z naszych przedstawicielek zaproponował rok temu (jak była w ciąży) żeby zrezygnowała z etatu i założyła własną działalność nie spodziewam się niczego dobrego..tym bardziej, że ta rozmowa (przez telefon) nie brzmiała optymistycznie...muszę odetchnąć i pójść najpierw do Pipu i przygotować się na rozmowę z nim, bo jeśli k***s myśli, że tak łatwo mnie puści kantem to się grubo pomylił... ale powiem Wam, że w zasadzie to nie tyle jestem zła co jest mi strasznie przykro... raz, że tyle tej pracy poświęciłam...a dwa, że poczułam się całkowicie bezwartościowa jako pracownik... Nic tylko rodzić dzieci w tym kraju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
Nie przejmuj się mikołajowa ja powiedziałam pracodawcy o ciąży i co? dostałam umowę do dnia porodu podczas gdy na równych stanowiskach kolega dostał na 2 lata i w tej chwili muszę zaczynać od początku bo nie mam dokąd wracać. Wiadomo może się do niego odezwę licząc że skoro ja byłam wobec niego ok to może i on teraz będzie wobec mnie, ale nie łudzę się za bardzo...męczy mnie szukanie pracy i stresuj***ardzo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikolajowa
No właśnie chodzi o to, że też tak mam.. to nie jest praca moich marzen oczywiście ale ja już tyle razy zaczynałam od nowa i wiem ile mnie to nerwów i stresu kosztuje..te pierwsze dni gdzie aż całą twarz mam czerwoną z nerwów, że jeszcze nie wiem wszystkiego..i to szukanie pod presja..gdzie wiekszość ogłoszeń to jakiś dramat..tu przynajmniej były stałe godziny i weekendy wolne..jestem załamana..ja nie mam szczęścia do pracy..zawsze coś..:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Mikołajkowa spokojnie. Przygotuj sobie linie obrony i wszystkie argumenty, poczytaj w internecie jakie masz prawa w takiej sytuacji, czy w ogóle może Ci przenieść na inne stanowisko. Chyba jest jakieś prawo chroniące kobiety po urlopie macierzyńskim? Nie znam się, bo nie pracowałam jeszcze, ale walcz o swoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
Mikolajkowa, z tego co wiem to nie moze Cie zwolnic, jest ochrona praw kobiet po macierzynskim a wracajac nie musisz wrocic na caly etat. Jezeli Twoje stanowisko zlikwidowane to rownorzedne powinnas dostac. Mysle, ze urzad pracy moze nic nie podpowiedziec. Poszukaj w miescie wojewodzkim inspekcji pracy i tam zadzwon albo jezeli gdzies u Ciebie jest to idz tam, umow sie na spotkanie. Nie daj sie zbyc byle czym, szczegolnie ze sporo zdrowia, nerwow poswiecilas w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Cię załatwił dziad paskudny na cacy! Nie wiem jak skonstruowana jest Twoja umowa, urlop i tak Ci musi wydać lub zapłacić ekwiwalent...a to o czym pisałaś znam z autopsji- przykładny pracownik, zero ZL, z gorączką do pracy, zawsze dyspozycyjna, paluszek szefowi prosto w d*upie trzymać o co? I nic! A ten co ma zawsze wyje*bane- jemu jest dane! Ja na szczęście skończyłam swój przykry epizod z tą korporacją, w której harowałam jak koń...spójrz na to z innej strony- nie zasługiwał na Ciebie- frajer...pamiętaj: nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! Ja też bałam się rozstać z firmą...wkońcu postawiłam wszystko na jedną kartę, uwierzyłam w siebie, zwolniłam się i znalazłam lepszą pracę...wiem, że trudno jest szukać, jeszcze trudniej znaleźć no i potem ten okres adaptacji, o którym wspomniałaś...dasz radę! I niech sobie w buty ten Twój szef wsadzi ten swój /like for like/...uwierz w siebie dziewczyno! Głowa do góry! v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
mikołajowa mi też byłoby przykro. Tym bardziej chyba Ty jeszcze w ciąży, jak my wszystkie tutaj się dziwiłyśmy, że tak długo pracujesz, to zastanawiałaś się czy to Twój szef później doceni... pamiętam jak dziś, że się nad tym zastanawiałyśmy... no ale typowy prywaciarz i pewnie boi się, że możesz często wolne potrzebować, bo wiadomo jak bywa z dzieckiem a viola jak słyszę "like for like" to mam ciarki i głupie tabelki przed oczami... że to komuś się chce, gdzie zwykle robią to ludzie co nigdy nie pracowali na niższych szczeblach i często nie wiedzą co do czego. Kiedyś byłam i mąż twierdzi, że nadal jestem nadgorliwa, za dobrze chce dla pracodawcy kosztem siebie i koleżanka nie raz mi powtarzała, że niestety w Polsce rzadko kto takich ludzi docenia i jak widać niestety tak często jest... Ale też potwierdzam, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, mądra dziewczyna z Ciebie, więc wszystko się ułoży, choć pewnie teraz myślisz inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×