Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość gość
Chcę kupić małemu jeździk- pchacz...tak przeglądam allegro i w brud tego...może Wy laski macie i polecicie jakiś? Tak przeleciałam i dwa mi się rzuciły...ten do odpychania nóżkami fajny tylko chyba dla starszych dzieci v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola ja mam taki allegro.pl/jezdziki-mega-car-z-pchaczem-5xkolor-nasze-graja-i5491580281.html ale te Twoj***ardziej dopasowane do tych naszych dzieciaczków, bo latem ten mój nadawał się praktycznie do tego aby dziecko w nim siedziało (ma demontowane oparcia pod stopami) i ktoś musiał pchać, ale mój miał z tego wielką frajdę a pewnie dopiero po zimie nóżki mu dorosną aby mógł swobodnie się sam odpychać. Na tą chwilę mojemu za pchacz służy wózek dla lalek córki i jak nim rusza przód tył to ok a gorzej jak pójdzie po prostej to nie może za nim nadążyć. Ogólnie widzę, że równowagę ma super opanowaną bo ładnie z tym wózkiem chodzi, ale nie może się odważyć i w sytuacji kiedy wózek odjedzie i nie ma się czego chwycić to od razu na czterech. Viola mi osobiście ten z lwem się podoba, ale ten pierwszy ma fajne te grajki z przodu. a tutaj jest fajna aukcja http://allegro.pl/zestaw-zabawek-fisher-price-stolik-chodzik-lew-i5736250756.html ciekawe do ilu dojdzie, bo jeszcze pół godziny do końca. Pralka kończy prać, włosy schną a pobudka o 2 w nocy, bo mąż ma trasę i będzie przejeżdżał obok teściów, więc tak dzisiaj stwierdziłam, że się wpakuję mu rano z dzieciakami do samochodu i zrobimy sobie wycieczkę. Normalnie, by jutro wracał, ale jak wszyscy jedziemy to zostaniemy do poniedziałku. Już oglądałam bajkolandy, aby zabrać dzieciaczki, aby maiły coś z tego wyjazdu. Trochę nie lubię tak na wariata, ale raz nie zawsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
A co tu za cisza???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Faktycznie cicho... :) Ja miałam wyjazdy do Lublina i stolicy, więc na jak wracałam to strasznie zmęczona. 18 listopada mam "dead line", do tego czasu muszę odstawić Michała i zaczynam antybiotykoterapię. Jakoś mi opornie idzie, ale chociaż już nie pluje na widok butelki. Najgorzej w nocy tylko... Śmieje się, że jak nie będzie się udawało, to zostawię Michała u mamy a sama z mężem pojadę w trasę, żeby mnie nie korciło przyjeżdżać. Ale i tak pewnie by się skończyło na tym, że wróciłabym pieszo/stopem czy czymkolwiek do swojej miłości. :) Dzisiaj muszę posadzić parę krzaczków malin, żebym miała na następny rok dla mojego urwisa. I ogarnąć trochę w domu, bo przez te rozjazdy się trochę nazbierało prania, prasowania, sprzątania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
U mnie tez pelno prania i prasowania:/ 21 idziemy na andrzejki. Najlepsze, ze przypadkiem sie zgadalo i bylismy ogladac dom z dzialka. Kurcze, nasze marzenie. Dom 280m i dzialka hektar z czescia lasu. Dom jest extra i widok z sypialni na las, piekne widoki, maz garaz by postawil osobno i firme. 3km od miejsca gdzie teraz mieszkamy. No cudo. Jeden szkopuł to kasa. Nawet nie jest taki drogi przy takiej ilosci ziemi, no ale kredyt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasia chyba teraz każdy jak chce dom/mieszkanie to bez kredytu się nie obędzie. A teraz wynajmujecie/mieszkacie u kogoś z rodziny? Tak w ogóle to sobie przypomniałam aby skomentować Twoje zdjęcie... no i kolejna szczupła laska i powiem Ci, że zupełnie inaczej sobie Ciebie wyobrażałam ;) to chyba przez to, że starszą córcię masz taką "dorodną" ;) więc same laski a chyba tylko ja z tych "dorodniejszych" :P no ale i tak schudłam ok 5kg więc Ci co mnie dawno nie wiedzieli to od razu widzą różnicę. Wszystko przez bieganie, ale przy bieganiu jest tak, że kg wolniej lecą niż centymetry, więc ostatnio się miło zaskoczyłam, jak bez problemu weszłam w spodnie sprzed ciąży, gdzie pamiętam, że kupiłam je mocno dopasowane, bo zwykle później się rozciągają. Lecę piec tort, bo obiecałam znajomej, ale nie chce mi się bardzo - tym razem będzie z księżniczką Zosią. A jutro z córką na bilans (dostali wezwanie w szkole) i szczepienie - boję się tego szczepienia na 5lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tam torcik? Udał się? Dom to fajna sprawa...my też tego lata mieliśmy z lubym parcie na dom...ba, jest u nas w okolicy poniekąd do sprzedaż piękny dom, do remontu, może nie za duży bo 90 m, pół bliźnika, ale za to działka jak boisko...już nawet mieszkanie na sprzedaż wystawiliśmy, ale okazało się, że właścicieli nieruchomości jest kilku i to na końcu Polski, bo to po nieżyjących rodzicach, jakieś nieuregulowane sprawy majątkowo- spadkowe...no i daliśmy sobie siana, nasze mieszkanie zdjęliśmy z ogłoszenia i pokochaliśmy je na nowo...z drugiej strony tu mamy już zrobione, po remoncie a taki dom do remontu to skarbonka bez dna...no i nie wyobrażałam sobie palić w piecu co dzień... Mój mały już puszcza się wszystkiego przy czym stoi i idzie...na ślepo:-) niektóre dzieci to tak ostrożnie, uważnie...a ten mój? Na pałę, albo dam radę albo nie, albo dojdę do łóżka albo nie...tak muszę teraz uważać... A żarty jest strasznie...może być najedzony pod korek a jak widzi, że ktoś coś je to leci i dzioba otwiera...dziś na obiad jadł kopytka okraszone cebulką i boczkiem...ale mu smakowały:-) pierś głównie w nocy, w dzień prawie w ogóle... Laktatorku, kupiłam ten jeździk z pierwszego linku...powiem Ci, że jak kurier dostarczył i odpakowałam to trochę się zawiodłam...na zdjęciach z innymi, starszymi dziećmi wydawał mi się większy, podobno jest od 12-36mcy, poza tym liczyłam, że skoro to jeździk-pchacz to sobie z nim pochodzi, a mały łapie się za ten uchwyt do prowadzenia i szpula...no biegnie za nim i koniec końców leci na kolana bo nie nadąża. Myślałam, że może koła jakieś gumowe albo cięższe będą...no nic...taki gadżecik bez szału...może jak będzie jeździć odpychając się nogami to bardziej się do niego przekonam...ps. przesyłka na poczcie v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
U nas gdyby sasiedzi byli inni to byloby bosko a tak to szkoda slow. Np 2 dni temu, godz 7 rano a tu lazi po calej chacie sasiadka nad nami w k zakach, przez 30min. Ile razy balkonmi zalewa, bo sobie myla vanishem i splukuje a u mnie okna do polowy biale od vanisha. O reszcie juz nie chce mi sie nawet pisac. Juz 3razy Marte targalam:/ gadalam z kolezanka, tez w grudniu rodzila, jej ciotka jest logopeda i kazala jej juz z kp rezygnowac bo mala bedzie miala zly uklad mowy. Pierwszy raz o tym slyszalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
My jak już wiecie mamy nowy dom, obecnie do wykończenia. Więc teraz czeka nas najdroższy etap. Dom w stanie surowym przepisany przez teściową. Niewielka działka, dom, garaż (gołe ściany i dach, bez okien drzwi itp.) i z tyłu trochę miejsca na ogródek. Do tej pory babcia tam sadziła (bo jej działka zaczyna się tam gdzie nasza kończy) no i teściowa (mimo ze ma obok za swoim domem dużą działkę gdzie ten ogród mogłaby mieć). No i w tym roku z babcią ustaliłyśmy, że będziemy miały wspólny, bo przecież i tak mieszkamy w jednym domu. Ale już od wiosny stwierdziłyśmy, że jednak będę miała swój, bo może uda się nam na następną zimę wprowadzić. No i skoro tak to przy tym garażu chciałam mieć te maliny, więc wczoraj z babcią posadziłysmy parę krzaczorów. I tak gadamy sobie luźno. No i przychodzi teściowa. Pijana of course, czadzi od niej jak z gorzelni. Więc ja tylko dzień dobry i nic się nie odzywam. No i ona do babci komentuje te maliny. No nic, niech se gada. później pyta się mnie czy będę miała ogród tam z tyłu na CAŁEJ działce . Ja powiedziałam tylko: "tak". No i już ją zaczeło nosić. Pewnie oczekiwała, że się jej o zdanie zapytam czy coś. No i zaczeła się cos tam pluć do mnie, typu że tak korona to miz głowy kiedys spadnie (o co kaman?), że nam ciągle mało, że w takim razie ona sobie u babci kawałek ogrodu weźmie. Potem z płaczem, że ona tu 10 lat ogród miała... No niech mnie ktoś trzyma. Chyba logiczne, że skoro przepisała działkę to z ogrodem nie? I że to już nasza dobra wola żebyśmy jej pozwolili tam coś sadzić. Mój mąż nie ma z nią dobrych stosunków, w sumie żałuje że wziął w ogole ten dom i zaczeliśmy w niego pchać pieniądze.Ale teraz to zapij wodą, to jest normalnie chory człowiek. Wczoraj myślałam, że mnie wzrokiem zabije. Jakby była normalna to bym jej dała nawet połowę tego ogrodu, ale nie chcę w ogole żeby mi się tam pałętała , więc chyba na wiosnę czeka mnie dużo sadzenia, potem pielenia itp. Bo bede musiała cały obsiać :D Sory, musiałam się wygadac :) Co do pchacza to i mnie skusiłyście tymi linkami i znalazłam na olx taki fajny, za 50 zł i chyba kupimy i też jak Wiola wrzuce na pocztę, a co! :) W sumie to faktycznie wygląda na maleńki ten pchacz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mika namówcie ją na jakieś leczenie, bo one tego nie robi świadomie - ewidentnie jak alkoholik robi z siebie ofiarę i szuka tylko sytuacji aby się nad sobą poużalać - sama sobie nie pomoże, ale pewnie zanim dojrzeje, że potrzebuje pomocy to jeszcze trochę zdrowia sobie i Wam napsuje :( Viola no mój tak robi z tym wózkiem dla lalek i nie nadąża jak się wózek rozpędzi i są wywrotki. A wydaje mi się, że czytałam jak wrzuciłaś linki, że ma jakiś przełącznik żeby wolniej jeździł, ale może ten lew tak miał. Pewnie bardziej się przyda jak Marcel będzie chodził i na wiosnę jak wyjedzie z nowym wozem to będzie miał radochę, bo będzie sobie jeździł. A co wielkości zabawek to kiedyś się mocno zdziwiłam jak córce na roczek chyba kupiliśmy kuchnię minitefal i byłam w szoku, że to aż taka mini ;) ale faktem jest to, że do tej pory córka się bawi i jakoś ta wielkość nie przeszkadza - nawet już teraz mój mały kucharz się nią interesuje. Jakbyście nie miały kiedyś co kupić dla swoich dziewczyn lub komuś na prezent to polecam - mam coś podobnego http://allegro.pl/smoby-kuchnia-cheftronic-mini-tefal-24114-baterie-i5734555816.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola tort wyszedł w miarę, bo ta korona którą owijam dookoła lekko popękała, takie mikro szparki były, ale tylko z bliska je było widać. Wszystko się trzymało, więc nie poprawiałam tym bardziej, że wzięłam tylko za składniki i opłatek na górę, więc robocizna gratis - czasem mam dobre serce ;) Kasia co za bzdura z tym logopedą - chyba ktoś coś źle zrozumiał, bo to właśnie kp wyrabia w dziecku dobre maniery dla późniejszego mówienia - chodzi tutaj o porównanie kp a butelki, bo przy kp dziecko dobrze układa usta i operuje językiem. A w praktyce córka jakoś szybciej nie zaczęła mówić, ale mówi w miarę czysto, ale ma problem z r. Jej najlepsza koleżanka sepleni, piszczy i mówi nieczysto i widzę, że córka czasem od niej to łapie (często jak się razem bawią), ale jak ją upomnę to potrafi mówić normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola to podeślij mi trochę apetytu Marcela, bo ostatnio to jakaś maskara - już chyba drugi tydzień leci jak on je jakby w ogóle nic innego nie jadł. Jak coś mu chcę dać to z daleka kiwa głową (nauczył się i tak kiwa na nie). Jak mnie nie ma to coś tam zje, ale i tak najlepiej jakiś owoc. U teściów to normalnie już robił taką kupę jak kiedyś jak tylko na mleku był - cofa mi się dziecko do noworodka :( wczoraj i dzisiaj się już wkurzyłam i nic mu nie gotowałam i dostał kaszy manny - zaszalałam i biszkopta mu pokruszyłam, żeby nie była sama papka i coś tam zjadł, ale bez szału. No i oczywiście moja mama musiała go nakarmić bo u mnie w ogóle nie chce jeść - od razu się kładzie do cycka ;) Mam nadzieję, że szybko mu minie ten brak apetytu a może jakiś ząb mu znowu idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola konik i kopytka wymiatają... uśmiałam się :P jak zgram fotki tortu z komórki to wrzucę na pocztę. Mikołajowa a Ty co zastrajkowałaś ze zdjęciami? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He he:-) to tylko sekundy nagrane, a on tak galopować długo potrafi...najlepiej jak ktoś go goni- głowa pęka:-D Wiesz? Zainspirowałaś mnie tym przyciskiem zwalniającym ale szukam na necie i nic nie znajduję, nawet u lwa, a poszukam "na żywo" jutro v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to nie, to chodzi o to, że pierwszy tryb chodzący za pomocą rączki (unosi się do góry), a drugi jeżdżący- rączka idzie na dół i można usiąść. Tam nie ma nic zwalniającego v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Laktatorku z tym leczeniem nie jest prosta sprawa. Ona sama musiałby chcieć, a na siłę to każdy się boi jej zemsty potem- co jest nieuniknione. Zobaczymy jak to się potoczy, jak coś to co jakiś czas będę raczyć was opowieściami, żeby się wyładować. :) Mam chęć zamówić sobie spódnice i bluzkę u krawcowej w internecie i nie wiem czy to jest dobry pomysł :/ A jeżeli chodzi o torty to jeszcze trochę i czeka nas wysyp "roczków" :) My zamówiliśmy msze na Nowy Rok i jakaś kolacja wieczorna pewnie będzie. Obiadu nie będę robić, bo to po Sylwestrze nie każdy będzie w stanie dotrzeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola nie skumałam ;) ale kupując tego lwa to bym się rozczarowała, że źle zrozumiałam i takiego patentu nie ma... chyba musimy stworzyć własny projekt ;) zaraz wrzucę Wam na pocztę fotki i mój tort co piekłam - ale powiem Wam, że trochę jest mi smutno, bo tort podwiozłam do miejscowości gdzie córka miała szczepienie to nawet nie musieli po niego podjeżdżać, odebrał go mąż tej znajomej, wczoraj była impreza a dzisiaj dostałam tylko info, że pojemnik jest do odbioru u jej mamy - siostra mi go jutro odbierze, ale chodzi mi o to, że nie było nawet zwykłego dziękuję a ja nic za robotę nie wzięłam, dostała paragon ile co kosztowało i nawet resztę mąki, cukru jej oddałam... nie wiem może jej się nie podobał, ale smutno mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to jędza! No wiesz co? Nawet nie podziękować? Jak mógł się nie podobać? Piękny jest! Nie martw się- małej Lence z pewnością się podobał:-) a, że Ci przykro, to na bank...starasz się, robisz, zajmujesz swój cenny czas, który mogłabyś spożytkować na słodkie chwile z Adaśkiem i Olcią, podwozisz pod nos i nawet "dziękuję" w zamian nie otrzymujesz...ale jak to mówią...ludzie rozumu uczą! v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Ano uczą niestety. Następnym razem powiem, że nie mam czasu i tyle a teraz nie potrafiłam dziecku odmówić, bo podobno uwielbia fioletowy i właśnie księżniczkę Zosię a już później zgłupiałam i nawet męża pytałam czy mu się podobał. W końcu sama spytałam znajomą czy Lence się podobał i na razie cisza. A o tym czasie straconym też pomyślałam, bo przecież jak robiłam to musiałam mamę zawołać do mojego terrorysty, bo inaczej nie dałoby rady tyle czasu się bawić a w środku to nie był zwykły biszkopt - nie pamiętam czy Wam wrzucałam, ale w środku wygląda tak, że każdy placek jest osobno pieczony, więc samo pieczenie to trzeba ponad godzinę stać przy piekarniku, na każde kółko wycinać papier do pieczenia i co chwilę wymieniać placki z piekarnika - grubością przypominają grubszy naleśnik i tych warstw jest ok 10... no szkoda gadać :( Dzisiaj była siostra i robiłam drożdżówkę i polecam Wam jak lubicie cynamon - no w smaku rewelacja! http://przepisyjoli.com/2014/08/drozdzowka-z-cynamonem-do-odrywania/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Ale niewdzięczność. Jeszcze żeby zwykłe dziękuję coś kosztowało. Dziewczyny mam depresje. Gdzie nie pójdę na rozmowę o prace i dowiadują się, że kończy mi się macierzyńskie to od razu mi dziękują o nic więcej nie pytając. A ostatnio robotę dostała babka bez dziecka i doświadczenia a mi z kilkuletnim doświadczeniem podziękowano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Agnieszka trzymaj się. Tak często traktują matki z dzieckiem a przecież takie kobiety są bardziej zorganizowane i zwykle są lepszymi pracownikami. Powodzenia i głowa do góry i zwykle jak się odpuszcza to wtedy coś się znajduje. Są różne portale w necie to wpisz ogłoszenia pracy i może tam poszukaj. Niektórzy na olx też się ogłaszają. A wczoraj jak spytałam czy tort się podobał to dzisiaj odpisała, że tak i podziękowała, więc ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Zuzia dostała chodzik. Osobiście jestem przeciwna ale mąż się uparł żeby zostawić. No i strasznie się dziecku spodobało, a zwłaszcza blacik z grzechotkami. Nie opanowała jeszcze jak ma się w tym czymś do przodu poruszać, tylko zasuwa do tyłu. Mam nadzieję że te 15 minut co jakiś czas jej nie zaszkodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
A co tu tak cicho? Agnieszka wiesz jak ja "lubię" chodziki, więc nie będę się rozpisywała, ale jeszcze niedawno byłaś z Zuzią u ortopedy a na serio to nic dobrego, ale zrobisz jak uważasz. Jak Zuzia chyba jeszcze sama nie siedzi to już w ogóle myślę, że to zły pomysł. Zaczynam dostrzegać wielkie pozytywy dwójki dzieci tzn jak te moje zaczną się bawić to śmiechu co niemiara i powiem Wam, że czasem nawet córka przypilnuje brata i widzę, że tak konkretnie się nim zajmuje.. najgorzej jest jak chce się do niego przytulić a brat zwykle nie ma na to ochoty, ale dużo się od niej uczy, chce ją naśladować. Ostatnio na topie są domki dla lalek i ten nieszczęsny wózek co ciągle mu odjeżdża, ale dzisiaj znalazł sobie fajny pchacz tzn mamy stołek z Ikei gdzie pod spodem na nóżkach są takie gumy antypoślizgowe, więc jak go pcha przed sobą to mu się bardzo wolno przesuwa do przodu, więc zadowolony. Wczoraj robiłam sobie paznokcie i zostawiłam na łóżku wycinarkę do skórek a córka podeszła i mówi "mamo nie zostawiaj, bo Adaś się skaleczy" no trochę byłam w szoku, że zwróciła na to uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mój właśnie pół kubka soku wciągnął przez słomkę :D czyli podobnie jak u córki etap butelkowy mamy pominięty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Laktatorku dlatego właśnie to co jakiś czas jest czyli jak mąż ją wsadzi, a że często jak wraca to Zuza śpi to się zbyt nie martwię. Zuza siedzi sama ma problem by usiąść samodzielnie ale i to widzę coraz mniejszy. Mąż podpisał umowę w nowej pracy i widzimy się teraz w zasadzie tyle że chwilę wieczorem i w ndzle. Ma to swoje minusy ale dzięki temu mogę na spokojniej szukać pracy nie martwiąc się o naszą sytuację finansową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Agnieszka to i tak lepiej niż u nas, bo ja męża widzę tylko w weekendy i to na góra niecałe dwa dni. A co do chodzika to różnie z tym bywa. Osobiście nie polecam, ale to już indywidualna sprawa każdej mamy. A co do siadania to Michał z pozycji leżącej bezpośrednio nie usiądzie. zawsze albo się przewróci na plecy i wtedy siada albo tak bardziej z boczku ręką się przytrzyma czy jakoś tak. A jak jest u was? My tez kupilismy ten jezdzik- pchacz i tez mamy ten problem, że jest za szybki dla niego. :) Śmiejemy się, że odkurzacz jest o 100 razy lepszy, bo jak zawsze odkurzam to Michał mi "pomaga". Wstaje przy nim, popycha go, wyłącza zasilanie, popstryka coś w elektronice... A jezdzik pierwsze co zrobił to przewrócił na bok i kolkami kręcił. To jest jego ulubiona zabawa. Po tatusiu może będzie miał zamiłowanie do mechaniki. Do kierowania tez, bo całymi dniami tylko brrrm brrymm:) aco do upadków to my mieliśmy dzisiaj mały wypadek. dosłownie odeszłam na krok od niego i on zdążył wspiąć się na krzesło (od strony oparcia) i chciał się chyba podciągnąć na nim (tak jak to robi jak dotknie do blatu stołu) i przechylił na siebie te krzesło. Upadając uderzył jeszcze głową w szafę.... Serce mi stanęło, jak ja się przestraszyłam. On płakał tak strasznie, myślałam że go nie uspokoe. oparcie go uderzyło w nos i zaczęła trochę krew lecieć, otarł sobie też naskórek. Myślałam, że złamany ale po pół godzinie Michał już się śmiał.. Zbliżała już się pora spania, ale przetrzymałam go jeszcze 3 h (nie wiem jak u was, ale u mnie zawsze babcie mówiły, żeby nie pozwolić dziecku zasnąć po upadku). Nos ma obdarty, trochę spuchnięty był , ale już w miarę okej. Bedzie siniak zapewne, ale dziękuje Bogu, że to się tylko tak skończyło. Ale dziewczyny co ja przeżyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. No te pchacze to jakaś lipa- już pisałam, że one nie spełniają swojej funkcji...swoją drogą te zabawki ktoś produkuje, testuje, ulepsza...no nie wiem...w każdym razie nie powinny takiej nazwy nosić i jeszcze bzdury piszą, że pomagają dziecku stawiać pierwsze kroki- śmiech na sali- pierwsze zęby to i owszem przy pchaniu dziecko może zgubić! Mika współczuję, Michaś pewnie się poobijał. Ja już też o jakimś kasku myślałam...a tak na serio to chodzę za małym krok w krok, bo on siedzi na podłodze, za sekundę stoi na komodzie a za sekundy dwie już wdrapuje się na łóżko. Aż strach pomyśleć co by było gdybym za nim nie łaziła. Marcel siada już od dawna z pozycji leżącej na plecach, od tak dawna, że już nie pamiętam od kiedy, myślałam, że to już temat zamknięty dla grudniaków...no ale dziecko dziecku nie równe... A i chciałam jeszcze dodać, bo już dawno miałam to napisać, że problem gryzienia piersi podczas karmienia zniknął u nas równie ekspresowo jak i się pojawił...kilka dni i po sprawie...miałam dyscyplinującą rozmowę z synem i już jest ok:-D Pozdrawiam v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×