Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lolka1303

Kryzys pół roku po slubie

Polecane posty

Gość lolka1303
Nie wiem, może jestem głupia, ale znam go na tyle, że mu wierzę co do braku tego romansu i chciałabym go odzyskać, Szkoda mi straconych lat i co najgorsze nie wyobrażam sobie życia bez niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lolka nie bądź głupia! Ten szmaciarz będzie itak ci przyprawiał rogi, zrozum że nie zmusisz go do kochania ciebie jeśli wyraźnie ci powiedział, że cię nie kocha! Szanuj się kobieto! Jak sobie wyobrażasz wasze dalsze życie? Jesteś jeszcze młoda, pozbierasz się i będzie ok. Jak by mnie tak ktoś potraktował to walizki za drzwiami. Kasa na pół i won! Nie rób z siebie męczennicy bo najgorzej wyjdziesz na tym ty a on i jego kochanki będą śmiać ci się w twarz, tego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lola, jestem w stanie zrozumiec, ze Ci szkoda zaprzeszlych lat. Ale nie potrafie sobie wyobrazic, jak niby mozna "odzyskac" faceta, ktory nami wzgardzil i w dodatku (no, powiedzmy, ze tylko tak bylo) za wiadomoscia osoby trzeciej. Dla mnie bylo by to upokarzajace. Ewentualnie zdecydowalabym sie na separacje i obserwowala, czy maz zrozumial, co stracil, i stara sie MNIE ODZYSKAC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrazasz sobie zycia bez niego?... A wyobrazasz sobie, ze pozostajac z nim moglabys mu ufac jak dawniej?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie szkoda ci przyszłych lat, podczas których najprawdopodobniej jeszcze nieraz wzgardzi twoimi uczuciami? Z niekochaniem jest jak ze zdrada - zdarzylo sie raz, to na 90% bedzie sie powtarzac. I jeszcze tego brakuje, zeby twoj maz, widzac twoja determinacje i przywiazanie, korzystal i z uslug zoninych, i z zabaw na boku (co niestety zdarza sie bardzo czesto, gdy kobiety trwaja przy takim facecie na przekor wszystkiemu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coz, mowi sie, ze z malzenstwem jak z cenna rzecza - nie powinno sie od razu wyrzucac, tylko starac naprawic tylko ze w takiej sytuacji naprawiac powinien twoj maz, nie ty lecz czy powiedzialby ci chociaz, dlaczego przestal cie kochac? jestes w stanie mu uwierzyc, ze ot tak, bez przyczyny i bez kogos innego na oku?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aj tam bez kogoś innego! Oczywiście, ze uczucie do żony zastąpione zostało fascynacją względem innej kobiety. Nie ma co się czarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to przykre
Nie wiem na co czekasz? Zacznij działać dokąd nie jest za pózno.Co z tego ze koleżanka męża jest mężatka.Takie najczęściej puszczają się na konto męża.Dowiedz się gdzie mieszka i napisz anonim do jej męża żeby zajął się swoją żoną, bo przystawia się do żonatego kolegi z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i on wie ze nie wyobrazasz sobie życia bez niego i dlatego robi co chce . Właściwie to dlaczego nie porozmawiasz z nią ? Wszak to tez twoja kumpela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pol roku po slubie sie odkochal -nie wierze tak jej powiedzial bo ma romans i nie chce ,zeby wyszlo wszystko na jaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tam na tę chwilę?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka1303
Teraz ma się to tak, że na dwa dni ulotniłam się do rodziców żebyśmy na spokojnie sobie to poukładali wszystko i dziś wracam. I pewnie się okaże co będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobilas, dystans w tej sytuacji byl jak najbardziej wskazany. Zycze podjecia decyzji, ktora okaze sie najlepsza dla Ciebie. Trzymaj się, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka1303
Wiecie co ja chyba jestem nienormalna,maz powiedzial mi po raz kolejny ze mnie nie kocha a ja siedze i pije z nim piwo...nerwy mi calkowicie zeszly i teraz czuje doslownie ulge...bedzie co ma byc przynajmniej na ta chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a chce się znowu zakochać czy po prostu Cię informuje że to koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sie zastanawiam ,po co on Ci to mówi ? Chce Ciebie dobić ? . Facet prostak i tyle w temacie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lola, dlaczego zaraz nienormalna? Jesli po prostu przyjelas do wiadomosci i nie zamierzasz sie szarpac, to moze byc to piwo - wszak lepiej wiedziec, na czym sie stoi, a ty juz wiesz. No chyba ze siedzisz z nim nad piwem z nadzieja, ze zmieni zdanie... - to juz by byl przypal. Coz, bywa, uczucia sie wypalaja, a ze nie zawsze z obu stron jednoczesnie, to sie na to nic nie poradzi. Wez to na klate, nie rob sobie plonnych nadziei, tylko mysl, jak poukladac zycie na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli postanowilas rozstac sie z nim w zgodzie, to pij na zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam uwazam, ze on kreci na boku i ten nagly brak milosci nie jest przypadkowy powiedzialabym mu to wprost po czym na spokojnie zaczela omawiac z nim, jak zakonczyc malzenstwo bez szkody dla zony wszak to nie jej sie odmienilo, wiec facet powinien dolozyc staran, aby separacja czy rozwod odbyly sie z jak najmniejsza szkoda dla niej klocic sie i awanturowac nie ma co, lepiej na spokojnie pogadac i ustalic wszystko tylko nie daj sie oskubac, pamietaj, ze ty jestes strona pokrzywdzona, bo to tobie nie dotrzymano slow przysiegi malzenskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka1303
Postanowiliśmy przeczekać jeszcze jakiś czas. Widzę, że jemu też jest ciężko. Wiem, że może niepotrzebnie go bronię, ale wbrew wszystkiemu on nie jest złym człowiekiem. Wczoraj wieczorem odstresowałam się przy tym piwku i w miarę dobrze przespałam całą noc. Dziś w pracy wspomagam się ziołowymi tabletkami na uspokojenie, może choć trochę pomogą. Mam też zamiar spróbować uświadomić mu, co może stracić odchodząc ode mnie, bo ciągle mam nadzieję, że gdzieś głęboko w sobie coś jednak do mnie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lolka głowa do góry. Przestań mężowi prać, gotować i z nim dyskutować, a skontaktuj się z mężem jego "koleżanki" z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka1303
Szczerze powiedziawszy, rozmawiałam z nim szczerze i zaczynam wątpić w tą koleżankę teraz. W pierwszym odruchu padło na nią, ale teraz wydaje mi się, że on faktycznie nie ma nikogo. Po prostu, tak jak powiedział, on sam tego do końca nie wie, ale chyba miłość do mnie się w nim wypaliła. Okazuje się, że nawet przed slubem juz miał wątpliwości, ale myślał, że mu to minie, a teraz widzi, że nic z tego i nie chce mnie tak dłużej okłamywać. Nie mam podstaw, żeby mu nie wierzyć, lecz ciągle liczę, że mu się to coś w głowie odwróci i znów mnie pokocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężka sytuacja.. Bardzo Ci współczuję. Przeżyłam coś podobnego, ale w moim wypadku (na szczęście) nie byliśmy jeszcze po ślubie. Mój chłopak zaczął się ode mnie oddalać, mieliśmy kryzys. Nie wiedziałam co się dzieje. Którejś nocy powiedział, że nie może mnie dłużej okłamywać, że zakochał się w innej. Mówił, że kocha nas obie, ale ja w to nie wierzyłam. Miał wątpliwości wcześniej, ale myślał, że sam sobie poradzi. Odeszłam. Wiem, że zrobiłam dobrze. Może separacja sprawi, że Twój mąż zatęskni i zda sobie sprawę, że chce być z Tobą, ale na siłę bym go nie zatrzymywała. Prędzej czy później w takim układzie dojdzie do zdrady. Po co masz jeszcze bardziej cierpieć. Ja wiem jak to jest żyć nadzieją i mieć łamane serce kawałek po kawałku.. Nie warto sobie tego robić. Trzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lolu, jestem pod wrazeniem Twojej postawy. Nie wiedzac, co sie dzieje z mezem, pieklilas sie tu nieco (do czego, zwazywszy na jegonzachowanie, mialas pelne prawo), teraz wytonowalas. Tego sie trzymaj: nic w nerwach, wszystko na spokojnie (oczywiscie na ile emocje pozwalaja), z szacunkiem do siebie i mezczyzny, ktorego nie potrafisz ot tak przestac kochac. Czas jest najlepszym doradca. Serdecznie zycze Ci wszystkiego, co najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak można przeżywac kryzys po pół roku małżenstwa?? Gdzie wy baby macie oczy gdy bierzecie slub?? wszytsko widać jak na dłoni przed slubem a wy udajecie ze tego nie widzicie czy o co tu chodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:53 nie pomagasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze spróbujcie jeszcze psychologa , miłość jeśli naprawdę była to nie umiera zupełnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lolka i jak się sprawy mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluchaj , moze zapoznaj sie z mezem tej laluni, poumawiaj sie z nim, ale tak to zrob , zeby Twoj mezus zaczal Ciebie podejrzewac o cos. Taka lekcja dobrego wychowania chyba przydalaby sie jemu. Decyzja nalezy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pokopało cię?... Do czego ty ją namawiasz? Za mało ma zmartwień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×