Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lolka1303

Kryzys pół roku po slubie

Polecane posty

Gość gość
Lola, co u Ciebie?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po moich zyciowych doswiadczeniach sama bym takiego meza spakowala, trudno sie mowi i zyje sie dalej, tego kwiatu jest pol swiatu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka1303
PO spokojnym zastanowieniu się doszłam do wniosku, iż mój mąż przechodzi załamanie nerwowe spowodowane wykonywaniem pracy, która go nie satysfakcjonuje, a wiadomo jak jest teraz z pracą. Co prawda dziwi mnie to, że w związku z tym przesypia spokojnie całe noce, ale może to jest jakaś forma jego ucieczki od problemów...Nie wiem psychologiem nie jestem...Być może jest tu ktos bardziej obeznany w temacie, jeśli tak proszę o wypowiedź. W każdym bądź razie w takiej sytuacji na pewno go nie zostawię, ale w miarę możliwości będe starała się mu pomóc. Co do naszego wpólnego życia będziemy próbować, może uda sie odbudować to co się zachwiało... Wciąż jestem dobrej myśli.. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, Lolka, cos za bardzo jestes wyrozumiala. Nie wydaje Ci sie, ze rozumujesz barfzo naiwnie?... Maz mowi, ze juz Ciebie nie kocha, czego przyczyna maja byc niby klopoty zwiazane z praca?... Litosci. Stresy zwiazane z robota wlasnie bardzo czesto przekladaja sie na problemy ze snem, ale na milosc do zony??? Pierwsze slysze. Zejdz na ziemie. Jestes dobrej mysli i ok, jednak nie usprawiedliwiaj go w taki niemadry sposob, bo sama siebie wpedzasz w kozi rog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sie zalamal, ze dzien w dzien szukal pocieszenia u kolezanki. No prosze cie... :) Spojrz prawdzie w oczy, dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lolu mila. Bywa, ze maz odsuwa sie od zony, gdy traci prace, gdyz wydaje mu sie, ze stal sie bezwartosciowy. Ale Twoj malzonek prace ma i chyba niezbyt mu w niej zle, skoro nawet zaciesnil wiez z kolezanka z pracy... Brak satysfakcji z pracy to nie powod, aby obwieszczac zonie, ze sie jej juz nie kocha. Pomysl logicznie i nie szukaj na sile usprawiedliwienia dla jego postawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka1303
No dobra, tak mówicie zostaw go, zostaw go...ciekawe czy te które to piszą postąpiłyby tak samo gdyby znalazły sie w mojej sytuacji...jesli chodzi o rzekomy romans to jestem pewna, że to tylko była moje fantazja, gdyz chyba nie pukałby jej na zapleczu w pracy, bo innych możliwości do spotkań nie mają. Po drugie, wiąże nas sprzysięga małżeńska, a ja jestem osobą wierzącą która tak łatwo jej nie zerwie. Jak to się mówi, wszystko trzeba spróbować naprawić a nie od razu wyrzucać do kosza... chwile słabości może mieć każdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka1303
dodam też że ja też nie jestem tu bez winy ale to juz inna bajka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie piszesz nam wszystkiego i chcesz rady? Marnujesz nasz czas i dobre checi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka1303
Skoro chcecie wiedziec to moje wina polega na tym że zbytnio próbowałam go ograniczać, chciałam żeby wszytsko było po mojemu a tak się widać nie da. Nie mogę mieć tego że bezie spędzał ze mną cały swój czas. Teraz mam nauczkę i wiem co w sobie też powinnam zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka1303
Uświadomiłam sobie to niejako w wyniku tez całej sytuacji. Mam nadzieje że nie jest jeszcze za pozno na zmiane. Lepiej pozno niz wcale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony kocyk
Jeśli podejmujesz się próby ratowania związku to trzymam kciuki bo przed tobą na prawdę ciężka droga. Byłam / Jestem w podobnej sytuacji. Staż związku 6 lat, ślub miał być w tym roku. W domu na co dzień między Nami było dobrze, z czasem spędzaliśmy mniej czasu razem - on w jednym pokoju ja w drugim. Przypadkiem dowiedziałam się, że ma e-koleżankę na pewnym portalu społecznościowym (nie wiedziałam, że ma tam konto). Cały czas mówił, że to tylko dobra koleżanka, że ona też jest w związku i nie mam się co martwić, Cały czas coś mi nie dawało spokoju - kłóciliśmy się o to codziennie. On każdego dnia w żywe oczy zapewniał, że jestem najważniejsza itp. I pewnego dnia wszystko się wydało.. Spotykali się.. Całowali się.. On jej mówił, że nie wie czy mnie kocha, że jest ze mną bo mu wygodnie itp. I w tedy on oprzytomniał, zrozumiał "chyba".. Czasu walki o nasz związek nie wspominam dobrze.. Wylałam morze łez, schudłam 5 kg, z nerwów zaczęłam palić, zawaliłam wiele spraw zawodowych. U mnie jest to dalej świeża sprawa bo wszystko działo się nie dawno. Ale teraz gdy sytuacja pomału się stabilizuje myślisz, że jest lepiej. ? Nie.. Każde jego wyjście be ze mnie to domysły czy przypadkiem nie jedzie do Niej, jego 8 godzin w pracy to moje 8 godzin zastawiania się czy znowu nie wrócił na ten portal, czy znowu mnie nie oszukuje.. Czasami każdy człowiek wstaje lewą nogą, czasami są jakieś stresy w pracy - i w tedy każde jego "krzywe" spojrzenie to kolejny rebus dla mnie "może mnie nie kocha".. Trzymam kciuki bo na prawdę ciężka droga przed Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie po to wychodziłam za mąż, aby spędzać czas osobno, a razem tylko czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lolka, nie badz glupia, nie powielaj bledu wielu innych wzgardzonych zon. Bierzesz wine na siebie, jakbys zrobila nie wiadomo co zlego. Normalne malzenstwo spedza czas wspolnie, jesli lubi to wspolnie ze znajomymi - a ty zaczynasz sobie wmawiac, ze go ograniczalas. To po co sie zenil? Zebys non stop dawala mu wolne? Jakos czas na pogawedki z kolezaneczka potrafil sobie wygospodarowac. Zrobil cie w wala, a ty doszukujesz sie powodow w sobie. To moze nie trzeba bylo nawet sie zareczac, tylko kazdy sobie rzepke skrobie. Ogarnij sie, dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic dziwnego, że coraz więcej osób nie chce ślubu.. kiedy czyta się o takich sytuacjach- zdradach, nieujawnionych wątpliwościach, braku miłości, małżeństwie dla wygody.. Najgorsze jest to, że zwykle jedna osoba naprawdę nie ma pojęcia co się dzieje w głowie i sercu tej drugiej ;( a potem stajemy przed dylematem: walczyć o związek z osobą, która podeptała nasze zaufanie czy odejść i zmierzyć się z samotnością? smutne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka wolnosc w zwiazku - jakiej braku dopatruje sie autorka - nigdy nie konczy sie dobrze. Nie da sie zjesc ciastka i miec ciastko. Zony, ktore sa zbyt latwowierne i pozwalaja mezom spedzac czas glownie bez nich, predzej czy pozniej placza nad wlasna naiwnoscia i glupota (choc czasem nadal na pokaz zgrywaja takie wyrozumiale i nowoczesne). Naprawde masz ochote stac sie jedna z nich?... Jedna z twoich podstawowych potrzeb jest potrzeba bliskosci, a ty chcesz sie na sile zmienic i pozwalac mu hasac swoimi drogami?... W ten sposob niczego nie "naprawisz", zawsze bedziesz miala poczucie niedosytu emocjonalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet w czepku urodzony - nagle się "odkochał", w sekrecie przed żoną wtajemniczając koleżankę, a gdy sprawa się rypła, żonka bierze winę na siebie. Taki to pożyje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat to nadawałby się na prowo, bo od czytania niektórych postów autorki aż krew się burzy... Ale spróbujmy na spokojnie. Szanowna Lolko, jak niby wyobrażasz sobie swoje małżeństwo i własną rdość z pożycia, jeśli zaczniesz wbrew sobie dawać mężowskiemu wolną rękę w kwestii spędzania czasu wolnego?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka128
Jak suka nie da pies nie weźmie, wnioskuje że to ona go uwiodła i chyba sypiają ze sobą, przykro mi to pisac bo sama jestem mężatką i na twoim miejscu bym to sprawdziła i jeżeli to prawda to rozwód. Szkoda sobie kobieciarzem zawracac głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×