Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czemu uciekacie do pracy i zostawiacie malutkie dzieci

Polecane posty

Gość gość

to teraz taka moda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego obchodzi cię cudze życie i obce dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo wola obsługiwac klientów na kasie niz zmieniac pieluchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre maja mało zaradnych mężów lub konkurentów i muszą wrócić do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo mamy jakis pomysl na siebie i interesuje nas cos wiecej niz brudne pieluchy i marudzenie że nie mamy pieniędzy i ze nasze zycie jest beznadziejne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to sa Ci konkurenci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być KONKUBENCI . Mój iPad żyje własnym życiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jestes walnieta - myslisz ze nie mozna pracowac bo sie lubi????? tylko kazda pracujaca kobieta ma faceta nieudacznkia, ktory nie bylby w stanie zarobic na rodzine? to hcyba u ciebie tak jest. wspolczuje partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak oczywiście ze można lubić swoją prace. Ale co innego zostawić paromiesieczne dziecko a co innego kilkulatka, więc proszę o odrobine kultury w wypowiedzi. Jestes chyba strasznie przemeczona i sfrustrowana, skoro tak łatwo można cię wyprowadzić z równowagi. Meliske se wypij :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serio pytasz???myslisz ze kobiety -min 80% wraca z usmiechem na twarzy??????zastanów się czasem co piszesz......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo muszę za coś żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwłaszcza jak ktoś idzie do pracy na 7 a wraca o 17, pracoholicy, teraz wielu takich. Potem dziecko nie pamięta jak matka wygląda. Ile ja sie nasłuchałam od koleżanek, jak ich rodzice w ogóle nie poświecają im czasu, do domu wracały po lekcjach z kluczem na szyi i siedziały do późnego wieczora, a potem kolacja i spac bo rodzice musza różne rzeczy porobić. Pewnie, przez jakiś czas jest fajny taki luz, nie mówiac już o tym, ze nastolatki baaardzo to sobie cenią (skutki są różne) ale dzieci podstawówkowe i młodsze potrzebują rodziców. ja bym nigdy czegoś takiego dziecku nie zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fofffpa
ja myślę że to często w wygodnictwa, małe dziecko bywa bardzo absorbujące, niech ktoś innym się tym zajmie...czasem to jest nieuświadomiony lęk przed wychowaniem małego człowieka, lepiej niech ktoś inny cały dzień wychowuje, będzie na kogo zrzucić jak coś będzie nie tak...czasem to też źle pojęty indywidualizm, że mi tez się coś należy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo nie kazdego stac na luksus siedzenia w domu z dzieckiem az nie skonczy 2 lat. niektorzy nie moga badz nie chca sie utrzymywac z jednej pensji, bo to oznacza obnizenie jakosci zycia. cos za cos. a ty chyba zycia nie znasz albo jestes w tej komfortowej sytuacji, ze maz zarabia na tyle duzo, ze nic wam nie brakuje skoro dla ciebie to takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo żyjemy w Polsce...i niestety musimy,aby im coś w życiu zapewnić,co i tak w naszym kraju jest niepewne:(bo jeśli nie wrócimy do pracy po macierzyńskim to poem nie będziemy miały gdzie wrócić i ddo czego,bo na naszym miejscu będzie już ktoś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fofffpa
podejrzewam że autorce nie chodzi o sytuację, ze z powodów finansowych, bo to jest jasne i nie dyskusyjne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zwłaszcza jak ktoś idzie do pracy na 7 a wraca o 17, pracoholicy, teraz wielu takich." no rzeczywiście - wychodzę z domu o 7, godzinę dojeżdżam do pracy i od 16 też dojeżdżam ponad godzinę, czyli nie ma mnie ponad 10h w domu. Nie sądzę że jestem pracoholikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo siedząc cale dnie z dzieckiem można dostać szajby, człowiek się cofa w rozwoju - dlatego wracamy do pracy, do zadań wymagających myślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podejrzewam że autorce nie chodzi o sytuację, ze z powodów finansowych, bo to jest jasne i nie dyskusyjne... **** czytajac to forum nie bylabym taka pewna, ze to takie oczywiste dla niektorych. szczegolnie jak sie jest studentka na garnuszku rodzicow albo jeszcze osoba niepelnoletnia, ktora nie ma pojecia co to znaczy dbac samemu o siebie a o kogos innego to juz w ogole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a skad te wnioski ze kobiety zostawiaja swoje niemowlaki w domu i "uciekaja" do pracy? Przeprowadzilas wywiad srodowiskowy czy ankiete jakas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nawet jak nie pracowałam to się dzieckiem ciągle nie zajmowałam. Po prostu mnie to nużyło i męczyło; miałam innych od tego. Mogłam sobie pozwolić na zajmowanie się sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fofffpa
przykre jest to że matkę nuży zajmowanie się własnym dzieckiem :(, rozumiem ze można mieć gorsze dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam znajomą która poszła do pracy tylko dlatego żeby mieć jak najmniej kontaktu z dziećmi- dzieci do żłobka a ona do pracy za tysiac złotych, umowę zlecenie, zupełnie nie w zawodzie i na nie prestiżowym stanowisku- ot, praca tylko po to żeby w domu nie byc bo ten tysiąc który zarabia to nawet nie wystarcza na dojazdy i opłaty za żłobki:) Mąż jej zarabia ponad 4 tysiące i spokojnie sie za to utrzymywali(małe miasto), ale jak tylko dzieci miały po kilka miesięcy to do żłobka:) Jak jestem u niej, albo jak rozmawiamy przez telefon to jedyne co słyszę z jej ust w stosunku do dzieci to "odejdź i nie przeszkadzaj", bez przerwy, a dzieci ja zaczepiają bo chcą uwagi, ona sie opędza jak od muchy a w końcu bije. Nie wiem czemu zrobiła sobie dzieci- uciekła do pracy do której w sumie dopłaca (a raczej jej mąż), nie ma z tego nic- ani stażu pracy, ani emerytury-bo umowa śmieciowa na jakieś grosze, byle tylko z dziećmi mieć jak najmniej wspólnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fofffpa
ano niestety nie brakuje teraz też takich matek, co aby mieć jak najmniej kontaktu z dziećmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem sfrustrowana. poprostu jak ktos siedzi w domu to sie cofa jak ktos napisal. ja pracuje bo chce. i mi z tym dobrze. dziecku tez, bo mam ochote potem sie z nim bawic. a nie siedze caly dzien na kafe,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, ja siedzę w domu z 14sto miesięczniakiem. Od początku mam dni gdzie tęsknie za pracą, pomimo tego, że bardzo kocham moje dziecko, nie muszę iść do pracy to w tej chwili jestem na zasiłku i zamierzam go wybrać do końca, potem przechodzę na ubezpieczenie męża i będę chodzić na inwentaryzje 1-2 razy w tygodniu tylko dlatego aby poznać nowych ludzi i uciec od rutyny. Mam w domu czas dla siebie, mąż świetnie zajmuje się synkiem, ale ja tęsknie za pracą ale nie zdecydowałabym się pracować na cały etat-mimo wszystko zwariowałabym myśląc co się z Młodym dzieje gdy ktoś obcy by się Nim zajmował bo w naszym wypadku albo żłobek albo niańka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a najśmieszniejsze jest że ona jest strasznie wierzącą katoliczka i ciągle podkreśla jak to wartość w zyciu mieć dzieci;) chyba nawet sama wierzy jak to mówi, tzn sobie wmawia, ale jej zachowanie tak mocno temu przeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja napisze tak. jesli ktos sie cofa od siedzenia w domu to znaczy, ze sam jest za malo bystry zeby jednak sie nie cofac. praca to nie jest jedyna mozliwosc rozwoju. bedac osoba niepracujaca tez mozna smialo rozwijac swoje umiejetnosci a to o czym piszesz to mam wrazenie czesto zwykla wymowka. ja wychowujac dziecko w domu zrobilam studia podyplomowe, wrocilam do gry na gitarze po 14 latach, zaczelam nauke francuskiego, przeczytalam ksiazki na ktore zawsze mi brakowalo czasu. uwierz mi, ze rozwoj to nie tylko praca zawodowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja nie wiem czy praca to zawsze taki rozwój, ta koleżanka poszła do pracy typu- podnieś, przełóż, połóz- małpa by umiała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fofffpa
dzięki za ten post powyżej, bo już nie muszę tego pisać ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×