Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Selena19

duża ochota na seks

Polecane posty

Gość gość
Kobieto 30 kermis jeste mezczyzna 35 moze ze mna chcesz popisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chętnie pomogę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie z tym poradzić ......facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyślij foto cipki to pomoże dzięki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seleno pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seleno pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na sucho mam walić szkoda nasienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jjjjjjjjjjjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jjjjjjjjjjjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
liuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hetjujkjjjjrkjutk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Esej to taka forma wypowiedzi pisemnej, która posiada wiele cech typowych dla literatury (np. kunsztowny, bogaty język) i publicystyki (np. subiektywizm autora). Zgodnie z francuskim terminem essayer jest to próba, próba dotarcia do sedna rzeczy, do prawdy. Tekst eseju stanowi zatem zapis autorskiego procesu dochodzenia do jakiegoś punktu w rozważaniach na dany temat, dlatego pozostaje nieskończony, otwarty – tak samo, jak dyskusja, w której bierze udział. Jednym słowem esej to tekst wymagający od autora osobistej analizy tematu, przygotowania materiału i ciekawego skomponowania wypowiedzi. Oto etapy, które mogą pomóc w pisaniu eseju: Etap zbierania materiału: już w czasie słuchania wykładu, (który ma być inspiracją dla Twojego eseju) notuj; zapisuj także swoje skojarzenia, reakcje widowni – jeszcze nie wiesz przecież, co stanie się Twoim głównym tematem, daj sobie kilka dni na zbieranie przemyśleń (także pytań!) i skojarzeń związanych z wybranym zagadnieniem/wysłuchanym wykładem – zapisuj wszystko (najlepiej jednostonnie na kartkach, będzie Ci łatwiej później z tego skorzystać, w dogodnym dla siebie momencie przeczytaj wszystkie zapiski, spróbuj wybrać temat, który chciałbyś podjąć i – co bardzo ważne – zdecyduj, jakie stanowisko zajmiesz wobec tego zagadnienia, poszukaj dodatkowych materiałów na wybrany temat (wykorzystaj wiedzę szkolną, poszukaj w dostępnych źródłach naukowych/kulturowych/literackich; powinieneś znaleźć różne teksty kultury na dany temat) – zanotuj. Materiał, który gromadzisz, może pochodzić z różnych dziedzin, mogą to być przykłady literackie, istniejące już na ten temat wypowiedzi eseistów, ale także wydarzenia historyczne czy nawet zdarzenia z naszego życia albo życia sławnych ludzi. Gromadzimy także anegdoty, aforyzmy, cytaty. Etap selekcji materiału i tworzenia planu roboczego: przejrzyj wszystkie swoje zapiski i zdecyduj, jakie zagadnienie będzie tematem Twojego eseju – ostatecznie ustal cel tekstu – czy ma on coś przedstawić, czy kogoś przekonać; zdecyduj, jaka będzie myśl przewodnia Twojej wypowiedzi!!! Możesz wstępnie zatytułować esej; pamiętaj, że zebrane materiały nie tyle są samoistnym przedmiotem Twojej refleksji, co raczej mają ilustrować Twoje subiektywne spojrzenie na problem; dokonaj selekcji materiału – pozostaw do swojej dyspozycji wybrane części notatek; uporządkuj materiał; oddziel fakty na temat od opinii na temat; przygotuj roboczy plan wypowiedzi, pamiętając, że piszesz esej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Etap pisania eseju według planu: Jeśli dotarłeś do tego punktu pracy nad esejem, to znaczy, że wiesz CO chcesz napisać- teraz musisz zaplanować JAK to zrobisz. To chyba najważniejszy moment Twojej pracy! Pamiętaj, że esej nie tylko ma dotyczyć wybranego przez Ciebie tematu, ale także jego język ma ujawniać Twoje stanowisko i poglądy. Staraj się używać wyrażeń ujawniających Twoje poglądy i opinie (np. według mnie, jak sądzę, pragnę przedstawić itp.), umożliwiających snucie refleksji (np. wydaje się, wypada założyć) oraz słownictwo podtrzymujące kontakt z czytelnikiem (wyobraźmy sobie, zastanówmy się). Język wypowiedzi powinna charakteryzować erudycja, czyli urozmaicona składnia, stosowna do zagadnienia stylistyka. Esej to oczywiście dłuższa forma wypowiedzi. WSTĘP: zdecyduj, od czego zaczniesz tekst (np. cytat, anegdotka lub krótki opis rzeczywistego wydarzenia z życia); możesz postawić szereg pytań dotyczących tematu; możesz dać wyraz własnej opinii: „myślę, że…” CZĘŚĆ WŁAŚCIWA WYWODU: ukazuj temat możliwie najbardziej wszechstronnie, choć nie zawsze wyczerpująco; spróbuj ukazać różne perspektywy spojrzenia na temat; odwołuj się do wyobraźni i odczuć odbiorcy, możesz używać wyrażeń: „przyjmijmy, że…”, „ wyobraźmy sobie…”, „załóżmy, że…”, „gdyby przyjąć, że…”. Możesz w swobodny sposób przeplatać rozważania rozmaitego typu, np. odwołania do literatury z aforyzmami; eseista nie musi przestrzegać zasady przyczynowo-skutkowej toku wywodu. Treść może przypominać rozmowę, jaką toczymy sami ze sobą, choć zawsze mając świadomość, co chcemy powiedzieć (dlatego ważna jest myśl przewodnia tekstu, której nie możemy zmieniać w trakcie!!!). ZAKOŃCZENIE: esej nie musi kończyć się podsumowaniem, konkluzją, warto jednak zaproponować na końcu tekstu jakąś interesującą puentę; może to być cytat, podkreślenie złożoności tematu lub jego nierozstrzygalności lub znaczące przerwanie wywodu (np. stwierdzeniem: : „ale to już problem na osobne rozważania.”) TYTUŁ:bardzo ważne jest, aby esej zatytułować, najlepiej jakąś zgrabną metaforą, użyć jakiejś gry językowej, skorzystać z frazeologizmu; tytuł powinno się nadawać po napisaniu całości eseju, gdyż jego zadaniem jest niejako streścić zawartość naszego wywodu; powinien być krótki i intrygujący, aby zachęcał czytelnika do przeczytania całości. Etap przeredagowywania i korekty: przeczytaj krytycznie tekst swojego eseju; dokonaj poprawek merytorycznych, kompozycyjnych; wprowadź ostatnie zmiany, to moment, aby ostatecznie nadać wypowiedzi intrygujący tytuł, przeczytaj tekst pod kątem poprawności językowej, ortograficznej, interpunkcyjnej i edytorskiej. TERAZ MOŻESZ BYĆ Z SIEBIE DUMNY- NAPISAŁEŚ PRAWDZIWY ESEJ! ***************************************** Życzymy Wam ciekawych pomysłów i radosnych chwil tworzenia! Zespół Edukacyjny Fundacji Panteon Narodowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poemat dygresyjny, gatunek poezji narracyjnej charakterystyczny dla epoki romantyzmu, nawiązujący do sarkazmu i żartobliwego stylu poematów L. Ariosta oraz swobodnej kompozycji powieści L. Sterne’a, którego wzór stworzył G. Byron w Childe Haroldzie oraz w Don Juanie. Poemat dygresyjny jest rozbudowanym utworem wierszowanym z nieskomplikowaną, opartą na motywie podróży bohatera fabułą, podporządkowaną postaci narratora, który przerywając ciąg zdarzeń w dowolnym momencie wprowadza dłuższe rozważania i refleksje, dygresje niezależne tematycznie. W literaturze polskiej tej formy użył J. Słowacki do rozprawy z przeciwnikami i określenia istoty własnej twórczości w Beniowskim. Do romantycznego wzoru nawiązał w Kwiatach polskich J. Tuwim. Hasło opracowano na podstawie “Słownika Encyklopedycznego - Język polski” Wydawnictwa Europa. Autorzy: Elżbieta Olinkiewicz, Katarzyna Radzymińska, Halina Styś. ISBN 83-87977-20-9. Rok wydania 1999.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
)Wstęp- We wstępie należy: -Zasygnalizować jak zrozumiałeś temat -Wprowadzić do tematu krótko i rzeczowo wyjaśniając tezę -Zapowiedzieć dalszy tok rozumowania (Czy warto się zakochać-to jest temat do rozprawki) (Warto się zakochać lub nie warto się zakochać-tezy) 2)Rozwinięcie-argumenty które udowadniają tezę. Każdy argument rozpoczynamy akapitem w nowej linii od następujących wyrażeń: -Zacznę od sprawy..... -Po pierwsze.... -Po drugie.... -Po trzecie..... -Z kolei.... -Przejdę do ... -Kolejny argument to taki, że.... -Moim ostatnim argumentem będzie.... 3)Zakończenie rozprawki- W zakończeniu należy: -Podsumować swoje rozważania -Wyciągnąć wnioski -Sformułować własny sąd -Jeszcze raz wyrazić swój stosunek do postawionej tezy Słownictwo służące do podsumowania: -Z całą pewnością mogę stwierdzić, że.... -Widzimy więc, że..... -Okazuje się, że..... -Dotychczasowe rozważania pozwalają wyciągnąć taki oto wniosek..... -Tak więc...... Zdanie kończące rozprawkę może brzmieć: -Mam nadzieję, że powyższymi argumentami udowodniłem tezę........ (tu wpisać tezę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy szanujemy chleb? Na to pytanie, wydaje mi się, większość z nas odpowiedziałaby twierdząco. Niestety, liczne kosze na śmieci, między innymi w szkołach, pojemniki na odpadki i śmietniki, zdają się często przeczyć tej odpowiedzi. Bywa bowiem, że ludzie nie szanują chleba nawet wówczas, gdy nie powodzi im się najlepiej. Wygląda na to, że chleb dla wielu ludzi nie przedstawia należytej wartości, podobnie jak dla wielu należytą wartością nie jest praca. I tu nasuwa się pewna refleksja. Stosunek człowieka do chleba jest wyrazem jego stosunku do pracy. Spróbuję to uzasadnić kilkoma chociażby argumentami. Pierwszy z nich związany jest z tradycją. W wielu krajach, w tym także w Polsce, istnieją dowody, że chleb otaczano swoistym kultem (niektóre elementy tego kultu przetrwały do dziś). Pojawienie się go bowiem na stole poprzedzone było uciążliwą pracą bardzo wielu ludzi. Stanowił on owoc tej pracy, był uwieńczeniem ludzkiego trudu. Gospodynie całowały pierwszy wyjęty z pieca bochenek chleba. Następnie czynili to pozostali domownicy. Dbano też o to, by nie marnowała się nawet okruszyna chleba. A kiedy zdarzyło się, że spadła na ziemię, podnoszono ją i często ze czcią całowano. Pięknie o tym napisał Cyprian Kamil Norwid w jednym z wierszy: „Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba Podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów Nieba... Tęskno mi Panie. „ Chlebem witano też w domu najbardziej miłych i cenionych gości. Niektóre elementy tej tradycji kultywowane są w wielu domach do dziś. Czasem w zmienionej nieco formie, zależnie od regionu. Rozwój cywilizacji, w tym także postęp w rolnictwie, sprawiły, że praca nad wyprodukowaniem chleba stała się mniej uciążliwa, co nie znaczy wcale, że może być mniej ceniona i szanowana. Stare przysłowie „Bez pracy nie ma kołaczy” odnieść można także do chleba powszedniego. Miara bowiem jest w obu przypadkach jedna - ludzka praca. Bez pracy rolnika nie ma chleba. Musimy więc do niej odnosić się z należytym szacunkiem. Musimy też szanować chleb, który jest owocem tej pracy. Chleb na stole to efekt pracy również innych ludzi. To staranie tych, co robią wszystko, by w należyty sposób zabezpieczyć ziarno, dalej tych, którzy to ziarno transportują do młynów, tych, co przetwarzają je na mąkę, wreszcie całej rzeszy piekarzy, sprzedawców itp. Nie mniej ważną rzeczą, by chleb znalazł się na stole, jest praca tych wszystkich, którzy chcą go nabyć. A jest to największa rzesza lud******ażdym społeczeństwie. Zdobywają oni chleb za pieniądze, które mają dzięki swej pracy w różnych zawodach, na różnych stanowiskach. Tak więc mając szacunek do chleba, szanuję pracę tych wszystkich, którzy uczciwie zarabiają na chleb, szanuję też własną pracę. W naszej frazeologii istnieje szereg wyrażeń przenośnych, w których utożsamia się po prostu chleb z pracą. Dla przykładu chociażby „Być bez chleba” w znaczeniu bez pracy. „Odebrać komuś chleb, pozbawić kogoś chleba” to to samo, co zabrać mu pracę. I wreszcie „stracić, znaleźć chleb” czyli pracę, zarobek. To, że stosunek człowieka do chleba jest wyrazem jego stosunku do pracy w ogóle, można uzasadnić również na własnym przykładzie. Szanuję chleb, bo zdobyłem go dzięki własnej pracy. Szanuję pracę, bo wiem, że dzięki niej nie brak mi chleba w domu. Zdarza się jednak, że ludzie mają negatywny stosunek do pracy. Nie traktują jej poważnie, nie wykonują uczciwie, często marnują owoce swej pracy - zarobione pieniądze, za które mogliby właśnie kupić potrzebny chleb. Niestety, nie stanowi on widocznie dla nich większej wartości, bo jeśliby tak było, ceniliby również pracę, dzięki której mogliby mieć zapewniony chleb (w znaczeniu szerszym - godziwy byt). Myślę, że można powiedzieć, iż nasz stosunek do chleba jest w dużej mierze odzwierciedleniem naszego stosunku do pracy. Tak więc szanujmy chleb, owoc naszej i cudzej pracy. Szanujmy też pracę, dzięki której mamy na naszych stołach chleb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy szanujemy chleb? Na to pytanie, wydaje mi się, większość z nas odpowiedziałaby twierdząco. Niestety, liczne kosze na śmieci, między innymi w szkołach, pojemniki na odpadki i śmietniki, zdają się często przeczyć tej odpowiedzi. Bywa bowiem, że ludzie nie szanują chleba nawet wówczas, gdy nie powodzi im się najlepiej. Wygląda na to, że chleb dla wielu ludzi nie przedstawia należytej wartości, podobnie jak dla wielu należytą wartością nie jest praca. I tu nasuwa się pewna refleksja. Stosunek człowieka do chleba jest wyrazem jego stosunku do pracy. Spróbuję to uzasadnić kilkoma chociażby argumentami. Pierwszy z nich związany jest z tradycją. W wielu krajach, w tym także w Polsce, istnieją dowody, że chleb otaczano swoistym kultem (niektóre elementy tego kultu przetrwały do dziś). Pojawienie się go bowiem na stole poprzedzone było uciążliwą pracą bardzo wielu ludzi. Stanowił on owoc tej pracy, był uwieńczeniem ludzkiego trudu. Gospodynie całowały pierwszy wyjęty z pieca bochenek chleba. Następnie czynili to pozostali domownicy. Dbano też o to, by nie marnowała się nawet okruszyna chleba. A kiedy zdarzyło się, że spadła na ziemię, podnoszono ją i często ze czcią całowano. Pięknie o tym napisał Cyprian Kamil Norwid w jednym z wierszy: „Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba Podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów Nieba... Tęskno mi Panie. „ Chlebem witano też w domu najbardziej miłych i cenionych gości. Niektóre elementy tej tradycji kultywowane są w wielu domach do dziś. Czasem w zmienionej nieco formie, zależnie od regionu. Rozwój cywilizacji, w tym także postęp w rolnictwie, sprawiły, że praca nad wyprodukowaniem chleba stała się mniej uciążliwa, co nie znaczy wcale, że może być mniej ceniona i szanowana. Stare przysłowie „Bez pracy nie ma kołaczy” odnieść można także do chleba powszedniego. Miara bowiem jest w obu przypadkach jedna - ludzka praca. Bez pracy rolnika nie ma chleba. Musimy więc do niej odnosić się z należytym szacunkiem. Musimy też szanować chleb, który jest owocem tej pracy. Chleb na stole to efekt pracy również innych ludzi. To staranie tych, co robią wszystko, by w należyty sposób zabezpieczyć ziarno, dalej tych, którzy to ziarno transportują do młynów, tych, co przetwarzają je na mąkę, wreszcie całej rzeszy piekarzy, sprzedawców itp. Nie mniej ważną rzeczą, by chleb znalazł się na stole, jest praca tych wszystkich, którzy chcą go nabyć. A jest to największa rzesza lud******ażdym społeczeństwie. Zdobywają oni chleb za pieniądze, które mają dzięki swej pracy w różnych zawodach, na różnych stanowiskach. Tak więc mając szacunek do chleba, szanuję pracę tych wszystkich, którzy uczciwie zarabiają na chleb, szanuję też własną pracę. W naszej frazeologii istnieje szereg wyrażeń przenośnych, w których utożsamia się po prostu chleb z pracą. Dla przykładu chociażby „Być bez chleba” w znaczeniu bez pracy. „Odebrać komuś chleb, pozbawić kogoś chleba” to to samo, co zabrać mu pracę. I wreszcie „stracić, znaleźć chleb” czyli pracę, zarobek. To, że stosunek człowieka do chleba jest wyrazem jego stosunku do pracy w ogóle, można uzasadnić również na własnym przykładzie. Szanuję chleb, bo zdobyłem go dzięki własnej pracy. Szanuję pracę, bo wiem, że dzięki niej nie brak mi chleba w domu. Zdarza się jednak, że ludzie mają negatywny stosunek do pracy. Nie traktują jej poważnie, nie wykonują uczciwie, często marnują owoce swej pracy - zarobione pieniądze, za które mogliby właśnie kupić potrzebny chleb. Niestety, nie stanowi on widocznie dla nich większej wartości, bo jeśliby tak było, ceniliby również pracę, dzięki której mogliby mieć zapewniony chleb (w znaczeniu szerszym - godziwy byt). Myślę, że można powiedzieć, iż nasz stosunek do chleba jest w dużej mierze odzwierciedleniem naszego stosunku do pracy. Tak więc szanujmy chleb, owoc naszej i cudzej pracy. Szanujmy też pracę, dzięki której mamy na naszych stołach chleb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy szanujemy chleb? Na to pytanie, wydaje mi się, większość z nas odpowiedziałaby twierdząco. Niestety, liczne kosze na śmieci, między innymi w szkołach, pojemniki na odpadki i śmietniki, zdają się często przeczyć tej odpowiedzi. Bywa bowiem, że ludzie nie szanują chleba nawet wówczas, gdy nie powodzi im się najlepiej. Wygląda na to, że chleb dla wielu ludzi nie przedstawia należytej wartości, podobnie jak dla wielu należytą wartością nie jest praca. I tu nasuwa się pewna refleksja. Stosunek człowieka do chleba jest wyrazem jego stosunku do pracy. Spróbuję to uzasadnić kilkoma chociażby argumentami. Pierwszy z nich związany jest z tradycją. W wielu krajach, w tym także w Polsce, istnieją dowody, że chleb otaczano swoistym kultem (niektóre elementy tego kultu przetrwały do dziś). Pojawienie się go bowiem na stole poprzedzone było uciążliwą pracą bardzo wielu ludzi. Stanowił on owoc tej pracy, był uwieńczeniem ludzkiego trudu. Gospodynie całowały pierwszy wyjęty z pieca bochenek chleba. Następnie czynili to pozostali domownicy. Dbano też o to, by nie marnowała się nawet okruszyna chleba. A kiedy zdarzyło się, że spadła na ziemię, podnoszono ją i często ze czcią całowano. Pięknie o tym napisał Cyprian Kamil Norwid w jednym z wierszy: „Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba Podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów Nieba... Tęskno mi Panie. „ Chlebem witano też w domu najbardziej miłych i cenionych gości. Niektóre elementy tej tradycji kultywowane są w wielu domach do dziś. Czasem w zmienionej nieco formie, zależnie od regionu. Rozwój cywilizacji, w tym także postęp w rolnictwie, sprawiły, że praca nad wyprodukowaniem chleba stała się mniej uciążliwa, co nie znaczy wcale, że może być mniej ceniona i szanowana. Stare przysłowie „Bez pracy nie ma kołaczy” odnieść można także do chleba powszedniego. Miara bowiem jest w obu przypadkach jedna - ludzka praca. Bez pracy rolnika nie ma chleba. Musimy więc do niej odnosić się z należytym szacunkiem. Musimy też szanować chleb, który jest owocem tej pracy. Chleb na stole to efekt pracy również innych ludzi. To staranie tych, co robią wszystko, by w należyty sposób zabezpieczyć ziarno, dalej tych, którzy to ziarno transportują do młynów, tych, co przetwarzają je na mąkę, wreszcie całej rzeszy piekarzy, sprzedawców itp. Nie mniej ważną rzeczą, by chleb znalazł się na stole, jest praca tych wszystkich, którzy chcą go nabyć. A jest to największa rzesza lud******ażdym społeczeństwie. Zdobywają oni chleb za pieniądze, które mają dzięki swej pracy w różnych zawodach, na różnych stanowiskach. Tak więc mając szacunek do chleba, szanuję pracę tych wszystkich, którzy uczciwie zarabiają na chleb, szanuję też własną pracę. W naszej frazeologii istnieje szereg wyrażeń przenośnych, w których utożsamia się po prostu chleb z pracą. Dla przykładu chociażby „Być bez chleba” w znaczeniu bez pracy. „Odebrać komuś chleb, pozbawić kogoś chleba” to to samo, co zabrać mu pracę. I wreszcie „stracić, znaleźć chleb” czyli pracę, zarobek. To, że stosunek człowieka do chleba jest wyrazem jego stosunku do pracy w ogóle, można uzasadnić również na własnym przykładzie. Szanuję chleb, bo zdobyłem go dzięki własnej pracy. Szanuję pracę, bo wiem, że dzięki niej nie brak mi chleba w domu. Zdarza się jednak, że ludzie mają negatywny stosunek do pracy. Nie traktują jej poważnie, nie wykonują uczciwie, często marnują owoce swej pracy - zarobione pieniądze, za które mogliby właśnie kupić potrzebny chleb. Niestety, nie stanowi on widocznie dla nich większej wartości, bo jeśliby tak było, ceniliby również pracę, dzięki której mogliby mieć zapewniony chleb (w znaczeniu szerszym - godziwy byt). Myślę, że można powiedzieć, iż nasz stosunek do chleba jest w dużej mierze odzwierciedleniem naszego stosunku do pracy. Tak więc szanujmy chleb, owoc naszej i cudzej pracy. Szanujmy też pracę, dzięki której mamy na naszych stołach chleb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
puncio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojojojojjo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojojojojjo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
muuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaawdfwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hfhhf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×