Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mozecie sie smiac

A ja mam zamiar siedziec z dzieckiem dlugo w domu

Polecane posty

Gość gość
jak można na karb męża zrzucać całą odpowiedzialnośc? Jesteś jakas niepełnosprawna że trzeba cię utrzymywać? Wyssałaś z mlekiem matki takie zachowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozecie sie smiac
a nie mozna robic tego co sie lubi i miec kontakt z ludzmi nie w pracy? ja nie jestem zainteresowana tylko dzieckiem, mam wiele swoich zainteresowan i sie realizuje. Tak ciezko wam to pojac. Malo tego za swoje pieniadze. Pisalam jaka jest u mnie sytuacja, maz moze odejsc a ja i tak nie bede musiala pracowac wiec argumenty z utrzymywaniem przez meza sa glupie po prostu w mojej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozecie sie smiac
a ty wyssalas glupote? Wybacz ale pisze juz chyba siodmy raz o tym, ze mam swoje pieniadze a ty wciaz o tym utrzymywaniu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego uwazacie , ze autorka nie ma pasji, zainteresowań ? Jej pasja I zainteresowaniami jest dziecko, dom, ambicja jest byc pania domu I zona czy matka. Ma po prostu INNE pasje niz wiekszośc:) Nie MUSI robic tego co wszyscy, idzie swoja droga , dokonuje swoich wyborów.. Ja nie pracuje w zawodowo juz 8 lat I ani mi sie sni wracac gdziekolwiek na etat. Nie musze :) Kase na utrzymanie mam z innych zrodeł, a czasami jestem tak zalatana, ze kolezanka odbiera mi syna ze szkoly :P Studiuje , udzielam sie w swietlicy spolecznej, prowadze klub młodego czytelnika itp. robie to co sprawia mi frajde :) ale nie zarabiam na tym , to chyba nie pracuje ? :P Wiekszośc z was postrzega niestety prace przez pryzmat kasy.. A kasa powinna byc efektem ubocznym naszych zainteresowan, a nie celem głownym:) Wiekszośc chodzi do pracy po kase , a nie dlatego ze sprawia im to frajde I te wlasnie najbardziej jada na kogos kto NIE MUSI ZAWODOWO PRACOWAĆ:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to mąż poszedł na kolację ale z koleżanką z pracxy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok nie kasa. rozumiem że ci manna z nieba spada. Nie jesz nie płacisz rachunków, nie ubierasz się. Jednak jesz? to znaczy że ktoś na ciebie musi pracować leniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robcie co chcecie. a mnie stac bo mam kase z urlopu i to niemala, mimo to wole pracowac, bo to lubie. jak mozna lubic swoja prace? a mozna, bardziej chore jest to, ze ktos ptrzez przynajmniej 8 godzin dziennie chodzi jak na sciecie i tylko mysli o tym kiedy bedzie mogl wyjsc do domu, bo nienawidzi tego co robi. ja rozumiem, ze jak sie siedzi na kasie to mozna narzekac, ale znam tez osoby, ktore i ta kase lubia. a wy chyba jestescie niezle sfrustrowani skoro to taki dla was niepojete, ze mozan z checia isc do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trykotka89
żebyś tylko tą swoją miłością nie zniszczyła psychiki dziecka... Wiesz dziecko wychowuje się po to, żeby też założyło swoją rodzinę. A ja się obawiam, że będziesz w związku córki (już dojrzewającej, dorosłej, narzeczonej, żony...) zawsze "trzecią". I będziesz tą upierdliwą teściową a Twoja córka nawet nie będzie wiedziała, że coś jest nie tak. Obym się myliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozecie sie smiac
ja napisalam skad mam pieniadze ale niektorym to chyba ciezko przeczytac ze zrozumieniem kilka zdan. A maz nie poszedl z kolezanka, nie martw sie, gdyby nawet poszedl to nie ja bym na tym najgorzej wyszla:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na kolacji miałaś być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego uwazacie , ze autorka nie ma pasji, zainteresowań ? Jej pasja I zainteresowaniami jest dziecko, dom, ambicja jest byc pania domu I zona czy matka. Ma po prostu INNE pasje niz wiekszoścusmiech.gif Nie MUSI robic tego co wszyscy, idzie swoja droga , dokonuje swoich wyborów.. Ja nie pracuje w zawodowo juz 8 lat I ani mi sie sni wracac gdziekolwiek na etat. Nie musze usmiech.gif Kase na utrzymanie mam z innych zrodeł, a czasami jestem tak zalatana, ze kolezanka odbiera mi syna ze szkoly jezyk.gif Studiuje , udzielam sie w swietlicy spolecznej, prowadze klub młodego czytelnika itp. robie to co sprawia mi frajde usmiech.gif ale nie zarabiam na tym , to chyba nie pracuje ? jezyk.gif Wiekszośc z was postrzega niestety prace przez pryzmat kasy.. A kasa powinna byc efektem ubocznym naszych zainteresowan, a nie celem głownymusmiech.gif Wiekszośc chodzi do pracy po kase , a nie dlatego ze sprawia im to frajde I te wlasnie najbardziej jada na kogos kto NIE MUSI ZAWODOWO PRACOWAĆjezyk.gif **** no i ok. ale autorka wyraznie pisze, ze chce wlasnie siedziec w domu zeby w razie czego byc na kazde skinienie dziecka. to nie jest to o czym piszesz. wolontariat to ciezka praca, czesto ciezsza niz kazda inna, ale jednak pracujesz, cos robisz a nie tylko trzesiesz sie na dzieciakiem. ja wlasnie w ten sposob zrozumialam intencje autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochanie dziś na kolację nie idziemy, udowadniam na kafe jaka jestem fajna a z ciebie taka ci/pa na moim utrzymaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka, zdaje sie, jakis spadek dostala, czy cos. Znaczy dziedziczka, czyli pasozyt :) Ale chyba na gitarze gra, sie nazywa, ze ma pasje. Mozliwe tez, ze pomieszalam kilka watkow. Pokojowka juz byla w tej nowelce, teraz czekam na szofera i ogrodnika. Kucharza nie potrzebuje, bo jada z mezem na miescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co piszesz to wszystko g***o prawda, będzie robiła co będzie chciała, i nic na to nie poradzisz, może nie chce ci się pracować i wymyślasz takie głupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka pisala ze przepracowala 15 lat juz i ze cos tam odkladala i ma kase a poza tym jest z zamoznej rodziny. to pewnie nie ma znaczenia czy mialaby dziecko czy nie jakby sie jej praca znudzilaby to moglaby rpzestac pracowac. mam kolezanke ktora tak ma. jest bogata a raczej jej rodzina i ona nie pracuje bo jej sie znudzilo. ma 3 mieszkania ktore wynajmuje jakies tam pieniadze z udzialow w rodzinnej firmie i tyle. a w tej firmie to byla moze z 2 razy odwiedzic kogos jedynie. sorry za pisanie malymi literami ale mi sie klawisz zepsul

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to ja już kumam. skoro 16 lat przepracowała to musi mieć 40 na karku, stare matki mają fiu bździu na punkcie dzieci-trzęsą się nad nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to nie ma znaczenia czy pracowala, czy cos ma od rodzicow czy tez innych czlonkow rodziny. chodzi o nia sama. ja sobie nie wyobrazam sytuacji, ze nic nie robie poza dbaniem o urode i pogaduszkami z kolezankami. mi to po prostu nie wystracza do zycia. lubie miec obowiazki, jakies wyzwania poza wychowaniem syna. ale skoro ona uwaza, ze to jej wystarcza to droga wolna. boje sie tylko o dziecko, ktore ma nadopiekuncza matke, bo ktora normalna kobieta zaklada,. ze zawsze bedzie w domu z obiadkiem i dobrymi radami dla dziecka? no ktora? ja chce sie tez zajmowac soba, stawiac sobie jakies cele poza wychowaniem dziecka i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha, czyli mialam racje, autorka watku to tak zwany golodoopiec :) Rodzina ma pieniadze i maz ma pieniadze, a ona jest uboga krewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdy twoja corka będzie starsza to nie będzie potrzebowała ciebie, abys przychodzila po nia pod szkołe, abys pomagała jej w lekcjach Wiec po co ta twoja ndopiekunczosc ? Tez będzie mieć swoje koleżanki po szkole, jakies wypady na spacery ,zajecia poza szkolne, chyba nie zmusisz ją do tego aby tylko i wyłącznie z tobą po szkole w domu spędzała czas a swojego zycia brak Ty będziesz siedzieć w domu , nastolatka będzie miała swoje obowiązki i zajecia ,do niczego jej sie nie przydasz już, nic po tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie wy glupie baby jestescie przeciesz to prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakie tam prowo. W Polsce co druga matka ma bogata rodzine, meza hrabiego, milionowy spadek, stadnine koni i francuska pokojowke, a do tego mowi plynnie siedmioma jezykami, cwiczy na trapezie, gra na perkusji i wykonuje misje pokojowe dla UNICEF-u. Nie musze chyba dodawac, ze jest przy tym wsciekle seksowna i maz musi jej bronic przed zakusami Justina Biebera i szejka Kataru, bo non stop wydzwaniaja, cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ch*j tam, ze prowo. wazny temat. sa takie nadopiekuncze baby. tylko z dziecka robia spoleczna kaleke a im sie wydaje, ze to takie dobre dla mlodszych i nie rozumieja jak sie w koncu dzieciak zbuntuje. to przeciez wolny czlowiek i mysli a to juz od ciebie zalezy jak bedzie to dziecko myslalo. zamiast siedziec na tylku przez 8 godzin to poswiec dziecku ledwie 3, ale produktywnie a jak czytam co tu wypisujesz to z zal poswiecac czas na te wypociny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mimo, że nie popieram Autorki, tzn. sama bym tak nie postąpiła jak ona to uważam, że idealnie broni swojego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość A ja mimo, że nie popieram Autorki, tzn. sama bym tak nie postąpiła jak ona to uważam, że idealnie broni swojego zdania. x A ja twierdzę coś przeciwnego. Nie każdy musi pracować, nie ma takiego prawnego, ani moralnego obowiązku. Niektórzy nie pracują z lenistwa, innym na to stan zdrowia nie pozwala, jeszcze inni nie muszą. Każdy ma prawo do podjęcia decyzji, czy chce pracować, czy nie. Nie rozumiem jednak dlaczego do tej decyzji dorabia się mało logiczną ideologię. Argumentacja autorki kupy się nie trzyma. Twierdzi, że jest świetnie wykształcona, a jednocześnie twierdzi, że jedyną pracę, którą mogłaby wykonywac to praca w korporacji, z małą ilością czasu wolnego, wyscigiem szczurów itd. Czy jest możliwe, aby osoba świetnie wykształcona miała tak mały wybór możliwości? Nie sądzę. Po drugie twierdzi, że nie będzie pracować, aby córka miała możliwość w każdym czasie zwrócić się do nie z prośbą o pomoc, albo poradę. No to chyba wymagałoby 100% obecności w domu (lub innym miejscu przebywania córki) i jakoś kłóci się z aktywnym życiem, które rzekomo prowadzi autorka. Czyli to jest tak: nie mogę iść do pracy, bo córka w tym czasie może potrzebowac mojej pomocy, ale na kolację z mężem mogę iść? Zadzwiające. Po trzecie: autorka "chce trzymać rękę na pulsie" jeśli chodzi o wychowanie córki i z tego powodu nie może pracować zawodowo, a z drugiej strony zarzeka się, że nie będzie jej kontrolować, szpiegować, ograniczać. Ciekawa teoria, ale chyba trudna do realizacji, zwłaszcza jeśli chodzić będzie o wychowanie nastolatki. x Choć mogę zrozumieć decyzję autorki (sama bym takiej nie podjęła) to jej argumentacja jest od początku do końca absurdalna. Albo to jest prowokacja, albo autorka na siłę szuka usprawiedliwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadzę że szuka usprawiedliwienia. Jednak praca zawodowa w naszych czasach to podstawa, czy się tego chce czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ona może kontrolować corke, jak będzie siedzieć w domu a corka poza domem bezie w normalne dni no w skzole czy po szkole ??:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chociażby sprawdzi czy od razu po szkole wraca do domu, czy wraca sama, z kim się zadaje, czym się zajmuje. Rodzice, ktrzy pracują, mają tu ograniczone możliwości. Tylk moim zdaniem to jest nic innego jak kontrola i w przypadku nastolatki może odnieść skutek odwrotny od zamierzonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siedząc w domu nie ustrzeżeni sie własnego nastolatka od nie wiem tak czego, czego sie obawamy, nierealne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale skąd matka ma wiedziec z kim sie corka zadaje , z kim wraca ze szkoły jakiś nawet kawalek drogi jak siedzi cały czas w domu? no powiedz jakim cudem ma to wiedzieć? tyle się dowie ile by sie dowiedziała od córki pracując

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będzie w domu to zobaczy o której córka wejdzie do domu. Jak nie będzie to może dzwonić na komórkę (co jej nic nie da), albo na telefon stacjonarny. Ani jedno, ani drugie nie daje pewnej odpowiedzi. Proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×