Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DescentradaQ

Zawiodłam się na narzeczonym. A może postąpił słusznie

Polecane posty

Gość gość
Ja nie mowie o pomaganiu .zakladasz niebieska karte to ojciec jest pod nadzorem policji .Przychodzi dzielnicowy co jakis czas i monitoruje sprawę . Mozecie ojcu zalozyc sprawę o znecanie się i eksmisję. Czemu tego nie robicie ? Narzeczony moze ktoregos dnia miec dosyc .Tez jest człowiekiem .Zrozum go .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyszły mąż powinien poruszyc niebo i ziemię... ble, ble, ble. Wiesz co? Mam brata i może troszkę inaczej na to patrzę... Brat kiedyś miał dziewczynę z "trudnego" domu. Poznał ją jeszcze w liceum, taka pierwsza miłośc... I było podobnie jak u Ciebie- jak się jej rodzice pokłócili, tata się upił, brat robił wszystko, żeby ją "ratowac"... Jechał po nią, ona spała u nas... Tata dawał mu auto, bo on jeszcze nie miał swojego... Kiedyś przyszedł jej tata pijany do nas do domu, mój ojciec prawie musiał się z nim bic... Masakra, strasznie to wspominam... Wiem, że ludzie mają różne problemy i zabrzmi to okropnie, ale... przez nią atmosfera w naszym domu była okropna. Ona wiecznie zdołowana, wiecznie POTRZEBUJĄCA. Pamiętam jak robiłam urodziny, w klubie- zaprosiłam oczywiście brata, ona znowu miała problemy w domu, on nie przyszedł, bo ją "ratował"... I tak ciągle... W końcu się rozstali, i teraz ma super dziewczynę! Kochana, wesoła! Jeżdżą na wycieczki, śmieją się, wygłupiają:) Ona jest taka śmieszka:), jak nas odwiedza to ciągle żartuje, rodzice też ją uwielbiają. Kupili mieszkanie, brat ma ENERGIE DO ŻYCIA...Przy tamtej był tylko znerwicowany... I to nie tak, że ciagle jest kolorowo, bo siostra tej dziewczyny jakiś czas temu była bardzo poważnie chora!!! Pomagaliśmy jak mogliśmy, moja mama załatwiła lekarza, bo mamy ciocię pielęgniarkę, brat zawoził jej mamę na odwiedziny niemal codziennie, bo ona nie ma prawa jazdy i auta... Ale to było przejściowe, wyszli z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DescentradaQ
On się nie znęca. U mnie w domu nie ma przemocy. Tylko okrada nas, co zarobi to przechleje a mama nie jest w stanie utrzymać wszystkiego sama. No i ten ciągły strach, w sumie bardziej o niego. Czy nie wsiądzie kompletnie pijany do samochodu, nie spowoduje wypadku w którym ktoś zginie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ona napisała że TYLKO PIJE policja nic z tym nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DescentradaQ
gość z 23:48:26 Właściwie to zrobiło mi się bardzo przykro po tym co napisałaś. Fajnie, że są ludzie weseli, wieczni optymiści, bez większych problemów. Tylko czy dlatego, że ja mam zrytą psychikę przez mojego ojca mam mniejsze prawo do szczęścia? To nie jest tak, że ja chodzę wiecznie zdołowana. Jestem też radosna, też jeździmy na wycieczki, śmiejemy się i wygłupiamy. Jestem taka wszędzie, tylko nie w domu. Gdy przekraczam progi rodzinnego domu wszystko pryska, opuszczają mnie jakiekolwiek chęci, wyniszcza mnie ta atmosfera. Tam ciągle czuję się jak na szpilkach. Wiem, że jeśli jest dobrze to jest to tylko chwilowe i czekam tylko aż coś wybuchnie. I dlatego potrzebuje tej wyprowadzki, bo to jedyne co pozwoli mi do końca nie zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam mniejsze prawo do szczęścia? x jeśli zadreczasz zdrowego normalnego chłopaka to tak, WIECZNIE ŻYJESZ SWOIMI PROBLEMAMI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DescentradaQ
Dziękuję Wam za wszystkie wypowiedzi. Muszę iść już spać, bo wcześnie muszę wstać do pracy. Chociaż boję się zasypiać, bo nie wiem co czeka mnie rano... Zajrzę tu jeszcze jutro, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DescentradaQ To ja pisałam post o bracie:) Moim zdaniem, żeby byc dobrą partnerką i żeby byc w pełni zdolną do prawdziwej szczęsliwej miłości powinnaś uporac się z problemami w domu. Nie jesteś tam szczęsliwa? Wyprowadź się! Wynajmij pokoik... Facet powinien poruszyc niebo i ziemię? A dlaczego? Bo Twój tata pije?! Owszem powinien Cie wspierac, przytulic... ale nie zmieniac i naprawiac Twojego życia, bo ono jest w Twoich rękach... Ja przeszłam to "od drugiej strony", i uwierz, że to nic fajnego... Telefony o 23 - "tata sie upił", płacze, nerwowy brat... Kiedyś mieliśmy gości z Niemiec, jej tata się upił, bratu było jej szkoda, ale nie mogła przyjechac do nas... Brat zamiast cieszyc sie rodziną denerwował się "co robic", w końcu tata mu dał kasę na jakiś hotel... Cała rodzina się dziwiła...!!! Brat miał wtedy 21 lat, nie miał swojego mieszkania, czy oszczędności... Masakra, wspominam to okropnie... Co ciekawe to nowa dziewczyna też nie jest pozbawiona problemów- choruje na cukrzyce, jej tata zginął w tragicznym wypadku, jej młodsza siostra zachorowała, mama przez śmierc nagłą śmierc taty wpadła w problemy finansowe- więc ona jeszcze jej pomaga, biorąc dodatkową pracę... A mimo to jest serdeczna, uśmiechnięta...Brat przy niej jest zrelaksowany, szczęśliwy! Wiesz jaka jest różnica? Ona nie wymaga od nikogo, by ją RATOWANA, jedynie oczekuje wsparcia, pomocnego słowa w SWOICH DZIAŁANIACH!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przesadzasz. jestes egoistka i tyle. wyobraz sobie ze ja tez jestem dda. tyle ze u mnie pili oboje i mama i tata. wyrwalam sie z domu zaraz po maturze. zylam ze stypendium socjalnegho i naukowego. poznalam mojego obecnego meza. skonczylam doktorat! da sie? da sie! tylko trzeba przestac sie uzalac nad soba i wyciagac lapy po cudze. trzeba cie ratowac?? ratuj sie sama! dorosla jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie rozumiem ,ojciec pije ale jest w porzadku a Ty jesteś znerwicowana i masz dosyc ? Z pierwszego postu wynika jadnak cos innego ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seraphinka1
Droga autorki znam dokładnie twój ból twoje myślenie jest całkiem normalne.Jak ktos wyżej wcześniej wspomniał weź najpierw pokój sama zdystansuj sie od wszystkich i wszystkiego żeby móc zaznać trochę spokoju i stabilizacji.Następnie porozmawiaj z chłopakiem o waszym budżecie podliczcie koszty wynajmu jesli was stać nawet na skromne życie ale jednak to ja bym sie nie zastanawiała wielu moich znajomych juz po ślubie mieszka na wynajmnie bo ich po prostu nie stać i sa szczęśliwi mimo to ze w domu za bogato nie mają ale spokój jest bezcenny.Jesli chodzi o chłopaka w żaden sposób go nie naciskaj to popsuje wasze relacje a widze ze masz wspaniałego chłopaka nie zmarnuj tego przez swoje niepotrzebne domysły nie jest jeszcze gotowy jesli tak myśli ale moze jak zamieszkasz sama i będzie cie odwiedzał to sam sie przekona ze warto bo jest miło razem :) uwierz mi ze jakby cie nie kochał nie pomagał by ci opłacać szkoły i nie inwestował by w ciebie :) Jesli chodzi o odkładanie skromnych kwot pieniężnych to nie ma sensu widze po tych małżeństwach do usranej śmierci można sobie garba narobić i nic z tego nie ma a mieszkanie z rodzicami przeważnie zawsze rodzi kłopoty prędzej czy pózniej.Żyjcie pełnią zycia bo jest zbyt krótkie może w przyszłości wasz los sie odmieni znajdzie sie lepsza praca,poszerza sie perspektywy :) Powodzenia wam życzę 3majcie sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DescentradaQ
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi i słowa wsparcia. Dzisiaj już jestem spokojniejsza, trochę sobie przemyślałam, wiem, że powinnam się ustabilizować emocjonalnie. Co do "Twój ojciec pije ale jest w porządku"... jeśli pije, to nie jest w porządku. Można być znerwicowanym nie tylko wtedy gdy ktoś nas bije czy poniża, można się znerwicować od samego strachu czy wróci do domu, czy nie spowoduje wypadku, czy znowu nie wyleją go z pracy, czy nie narobi wstydu leżąc pijany do nieprzytomności... Ludzie myślą, że jeśli ktoś pije po cichu i idzie spać to jest OK. Nie, nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ty chcesz wynająć mieszkanie w facetem, jeśli nie stać cie nawet na wynajęcie jakiejś klitki, żeby się usamodzielnić? jak ciebie nie stac na samodzielną egzystencje, a chcesz zakładać rodzinę? Na plecach swojego faceta? Ogarnij swoje życie, usamodzielnij się bo ty chyba planujesz jechać na garbie innych ludzi, obarczasz ich swoimi problemami, a wciskanie się na siłe do rodziców faceta, to już szczyt. Nie dziwie się facetowi że ma wątpliwości czy chce z kimś o takim podejściu planować życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem stwierdzenia "nie wynajmę pokoju, bo narzeczony się nie zgodzi". A co on ma do Twoich wydatków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ciekawe to nowa dziewczyna też nie jest pozbawiona problemów- choruje na cukrzyce, jej tata zginął w tragicznym wypadku, jej młodsza siostra zachorowała, mama przez śmierc nagłą śmierc taty wpadła w problemy finansowe- więc ona jeszcze jej pomaga, biorąc dodatkową pracę... A mimo to jest serdeczna, uśmiechnięta...Brat przy niej jest zrelaksowany, szczęśliwy! Wiesz jaka jest różnica? Ona nie wymaga od nikogo, by ją RATOWANA, jedynie oczekuje wsparcia, pomocnego słowa w SWOICH DZIAŁANIACH!!! Jak nigdy nie byłaś dzieckiem alkoholika to nie zrozumiesz jaka jest różnica między taką osobą, a osobą którą opisałaś. Dziecko alkoholika od małego nie ma w nikim oparcia, nie czuje się bezpieczecznie, żyje w wiecznym strachu. Taka osoba desperacko chwyta się każdej osoby, która może jej pomóc, nie jest pewna siebie, swoich zdolności bo nie ma wyrobionej samooceny. Ta nowa dziewczyna Twojego brata miała normalne dzieciństwo i umie sobie radzić z problemami, osoby DDA takiej umiejętności nie mają i to nie jest ich wina. Szkoda mi tamtej dziewczyny Twojego brata, a jednocześnie dobrze, że nie weszłą do waszej rodziny bo już to co o niej piszesz świadczy o tym, że nawet nie próbowaliście jej zrozumieć. Macie szczęście, że nie spotkało Was to co jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli sama sobie nie pomozesz to nikt tobie nie pomoze. Nie wymagaj od innych zrozumienia ciebie, skoro ty sama sie nie rozumiesz. Musisz znalesc droge do uzdrowienia siebie. I to nie narzeczony, ale Ty sama. Najpierw wyprowadz sie z domu. wynajmij pokoj, np. z subklokatorka skoro cie nie stac na samodzielny pokoj. tam odsapniesz od domu i zaczniesz sie leczyc. To leczenie to jest zrozumienie, ze zycie dalej, ze jestes wartosciowa osoba, ze umiesz sobie poradzic sama, etc, itp. Jest pelno medytacji na necie, pelno grup wsparcia. Podlecz siebie najpierw zanim wejdziesz w malzenstwo. Narazie wymagasz zrozumienia, wymagasz aby on cie zabral, abyscie sie wyprowadzili, aby on cie uratowal. To niestety musisz sama zrobic. Na poczatek maly pokoik dla siebie gdzie odsapniesz. Potem rob plany malzenskie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszecie, że ja mam problem a nie on. Owszem. Ale skoro chce mnie za żonę, chce, żebym była jego rodziną to chyba moje problemy automatycznie stają się wspólne, prawda? Od kogo mam oczekiwać pomocy jak nie od przyszłego męża? ' uciekam od takich osób jak ty,wypijesz krew i nie będziesz miala skrupułów mialam taką koleżankę,przestałam się uśmiechać ,dzisiaj na samą myśl robi mi się słabo wykończyla mnie,wiecznie mi trula,wiecznie niezadowolona,krzykliwa,głośna,roszczeniowa,monol-monolog, zaczęłam miec problemy z kręgosłupem od tych jazd,a teraz spokój,zero dolegliwośći proponowałam jej terapię,ale ona była mądrzejsza,jak zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten chłopak nic nie musi,przestań zatruwać mu życie myślę,ze ma juz ciebie dosyć nie pozwoliłabym synowi wiązac sie z taką z DDA, patologia rządzi się swoimi prawami,jest wielka przepaść między takimi osobami a ludzmi bez obciążeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno uwiesilas sie na chlopaku a ni pomyslalas, ze czas wziasc zycie w swoje rece? Kazdy ma ci pomagac bo ty jestes corka aökocholika, paranoja.Najpierw sama uporzadkuj swoje zycie san na nogi a potem pomysl o doroslam zyciu, malzenstwie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,Jak już pisałam chce iść na swoje. Tylko narzeczony ma zawsze jakieś ale". "Zamieszkamy, ale... Ty nie chcesz iść na swoje tylko chcesz iść na wspólne mieszkanie razem z narzeczonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vb12
autorko jestem dda po terapii, mam 33 lata, ja tez 8 lat temu uciekłam z domu z jedną walizką nie miałam nic ale miałam pracę, ojciec pił, były jazdy nie wytrzymywałam psychicznie, stwierdziłam ze albo zaryzykuje albo zginę w tym domu i zaryzykowałam wynajełam pokój, przez 8 lat wynajowałam pokój w róznych mieszkaniach, było mi cięzko bo oprócz tego opłacałam sama studia, dzisiaj skonczyłam studia, terapie dda która naprawdę mi pomogła, rok temu kupiłam własne mieszkanie, uwierz w siebie i ryzykuj bo kto nie ryzykuje ten nie ma, wierz mi że odżyjesz, co do chłopaka niestety ale on nie dojrzał by byc męzem mu wygodnie tak jak jest, strata pracy to tylko wymówki bo co by sie stało gdy które z was straciło pracę, albo byłaby następna praca albo w najgorszym razie wrócilibycie mieszkac do swoich rodziców,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vb12
wynajmij sama pokój na początek lub jesli chłopak zechce to pokój dla dwóch osób i na Twoim miejscu wstrzymała bym sie z tym ślubem zastanów sie czy nie traktujesz tego jako ucieczki z domu, skoro teraz twój chłopak nie potrafi ci udzielić realne wsparcia to co bedzie jak beda dzieci, wydaje sie ze mimo szczerych chęci z jego strony od nie dojrzał do małżeństwa i ty pewnie też nie pomieszkaj sama, odetchnij z wypoczeta głową łatwiej jest podejować decyzję, daj sobie czas i przedewszystkim zapisz sie na tereapie bo tak naprawde stanełam na nogi nie po wyprowadzce z domu ale po terpii która była ciezka i bolesna ale dała mi takiego kopa że podjełam decyzję o kupnie mieszkania co prawda na kredyt ale jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vb12
w jego domu tez jest cos nie halo skoro nie rozmawia z rodzicami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pierwsze to TY powinnaś poruszyć niebo i ziemię i się z tego piekła sama wyrwać. Zrozum, że on też nie ma spokojnej sytuacji w domu. Rozumiem, że skoro masz narzeczonego to jesteś dorosła, więc dlaczego nie wynajmiesz jakiegoś pokoju? Miejsca w pokoju (z ludźmi studiującymi/pracującymi)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vb12
słuchaj chłopak nie ma prawa by ci zakazywać wynajemu pokoju a kim ty jestes jego własnością, raczej powinien sie cieszyć i cie wspierac skoro nie moze ci pomóc że jestes daleko od tego ze bedziesz miała szanse na lepsze zycie i w koncu spokój którego tak potrzebujesz skoro ci tego zabrania to zobacz ze on nie rozumie twoich problemów, jest nie dojrzałym egoistą w dodatku wygodnickim i co najgorsze być moze wcale cie nie kocha:( co do zamrtwiania o ojca na tym polega własnie wpółuzależnienie do alkoholika, daj spokój to dorosły człowiek nie masz na niego wpływu szkoda nerwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się, że autorka wcale nie che wynająć pokoju/, ona chce żeby to narzeczony wynajął pokój/ mieszkanie dla niej/ nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vb12
na ojca nie masz wpływu ale masz wpływ na siebie, wykorzystaj szanse by wyciągnąć sie z bagna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vb12
ale on tego nie zrobi poprostu bo mu dobrze u rodziców raczej odwleka próbe usamodzielnienia się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×