Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gdzie mogę iść

Wyjścia z dwumiesięcznym dzueckiem zeby nie zachorował

Polecane posty

Gość Gdzie mogę iść

Cześć moje dziecko ma 2 mc. Czy z takim dzieckiem można wyjść do sklepu na zakupy? Mam na myśli duże sklepy min Tesco czy auchan. Byłam z dzieciątkiem na zapalenie ucha po porodzie w szpitalu córka leżała 2 tyg. Widziałam dzieci z bezobjawowym zapaleniem pluc bardzo groźne lekarze mówią zeby do roku nie chodzić do centrum handlowego jak myślicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osrodka zdrowia tam gdzie sa chore dzieci.usiadz razem z maluszkiem i posiedz z godzine i wroc do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie może ktoś zrobić zakupów lub ktoś popilnować maleństwa? Już nawet nie o bakterie chodzi, ale dla takiego malucha pobyt w supermarkecie to może być zbyt dużo wrażeń. Z drugiej strony nie należy przesadzać, bo jeśli chciałoby się uchronić dziecko przed chorobami, to musiałoby się je trzymać w czterech ścianach, a to nie jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mialam potrzebe to szlam z noworodkiem do galerii i tyle. Dziecko przezylo ja tez. Bardziej balam sie osc do przychodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dwumiesięczne to już duże.ja byłam w urzędzie z 5dniowym,by rejestrować i dziecko zdrowe.gdy miała 2tyg to już smigałysmy do żłobka starszą odprowadzić,w dodatku przy 12 stopniowym mrozie.dziecko ma 2lata i prawie nie choruje.mimo,że od pół roku w żłobku jest. ja bym szła na zakupy jeśli wyjścia nie ma.oczywiście zakupy i do domu,a nie spacery w c h 3godzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak Ty sobie wyobrażasz omijanie sklepów itp przez pierwszy rok życia dziecka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koniecnzie kup taka plastijkowa kule z filtrem powietrza, kotry te kule i filtr dezynfekuja przy okazji. wtedy twoje dizecko beidze wiecznie zdrowe i mlode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
złośliwe jesteście, albo wam dzieci nie chorowały :) ja z moim starałam się nie chodzić, po zapaleniu płuc lek. mówiła - omijac markety, kościoły itd. - zakodowałam to sobie... oczywiście zdarzało mi się być do roku - jakieś tesco, raz ubrania w galerii, ale to tak z 3 x nie widzę przyjemności robienia zakupów z małym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teafka
moje dziecko jest spokojne w sklepie, czasem nawet bardziej niz w "terenie" :) jak dziecko jest chorowite i problematyczne to pewnie lepiej sie powstrzymac, ale jesli nie, to nie widze problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz nie przesadzajcie, ja z dzieckiem wychodzilam wszedzie i w kazda pogode (oczywiscie nie w wichure i ulewe, bo mi sie nie chcialo wyjsc, a co dopiero dziecku). Moja sasiadka natomiast juz od jesieni kisilaa dzieciaki w domu, bo bala sie chorob wlasnie. Skutek? Dzieciaki bez swiezego powietrza, w klimatyzowanym mieszkaniu non stop lapaly chorobska. wiec sasiadka tym bardziej nie wychodzila i tak w kolko. Pamietam, jak mnie ochrzanila, ze wychodze z wozkiem w mroz -15 i gdy pada snieg. Jej dziecko, to starsze oczywiscie (mialo wtedy 5 lat), bo mlodsze, roczne, sieedzialo w domu, tylko raz przez calaa zime wyszlo doslownie na 15 minut z ojcem na sanki. A w codzien, to jedynie wlokla dzieciaki do auta z auta, jechala na zakupy i wracala. I wiecznie dzieci to na antybiotyku a to na zastrzykach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i moje dziecko przez pierwszy rok zycia zaliczylo raz infekcje drog oddechowych a drugi raz poczatek zapalenia oskrzeli (ale zarazilo sie od nas, bo najpierw chory byl maz, potem ja, na koniec dziecko). Pamietam tez sytuacje, gdy mala miala niecale 2 lata i postanowilam z nia pojechac do mamy autobusem, od przystanku mialysmy jeszczez pol kilometra pieszo do mamy. A ze byl mroz, bodajze -20, to juz mnie jakas moherowa babcia zaczepila, ze jak to moge ciagac biedne dziecko w taka pogode. a dziecko bylo stosownie ubrane i szlo, po dotarciu na miejsce bylo cieple.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×