Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zdrowy przedszkolak czyli masakra w polskich przedszkolach...

Polecane posty

Gość gość
W przedszkolu do któregochodzi moje dziecko panie kucharki gotują same kompoty, dają przynajmniej 3 gatunki chleba do wyboru, zawszejest jakiś owoc i woda, ile dzieci chcą. Wszystkie problemy jednak wynikają z tego co jedzą dzieci w domach. Wiekszość dzieci zjada chelb pszenny a pełnoziarniste zostawiają, surówek prawie nie tykają, a zupy bardzo nieliczne. Też wracają głodne do domu, ale w domu czeka na nich obiad z tym co lubią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez jestem zdania, ze dzieci jedza to, czego sa nauczone, widze doskonale po moich dzieciach; a co do przedszkoli to musze napisac, ze w przedszkolu gdzie chodzila moja corka (wies pod wawa) bylo fajnie pod tym wzgledem, kucharki wszystko same robily, od kompotu po wedliny, ciasta, chleb mialy dzieci do wyboru, byly kasze i surowki, fajne, polskie dania, moja zjadala chetnie, mamy byly zadowolone, wiec pewnie sporo zalezy od zarzadu przedszkola, z drugiej strony tez trzeba brac pod uwage koszty, w panstwowym przedszkolu stawka zywieniowa jest raczej niska a zdrowe jedzenie kosztuje, no i jezeli potrawy sa faktycznie przesadnie ''inne'' niz te co wiekszosc dzieci je w domach to sporo jedzenia sie bedzie zwyczajnie marnowalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przesada z tym zdrowym jedzeniem, dzieci jedzą w przedszkolach to co lubią. Nie wiedzieć czemu przez niektórych jedzenie "kaszy jaglanej" jest uznawane za przynależność do wyższej klasy bo to takie zdrooowe ;d popadacie w ortoreksję z tym zdrowym jedzeniem. Nie mam problemów z tym że dziecko zje w przedszkolu pszenną bułkę, bo wiem że w domu zje surówkę. co do słodzenia stewią- uważam ją za obrzydliwy wynalazek i nie chciałabym aby moje dziecko ją jadło, podobnie jak słodziki syntetyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes w mniejszości. Tak jak tu ktoś napisał, gdyby w przedszkolu podawali to o czym piszesz dzieci nie jadlyby nic:(Wiem, bo w przedszkolu pracuję.Co prawda mamy tez parowki od czasu do czasu,ale jest tez ciemne pieczywo,ktorego większość dzieci nie tyka i biegamy do kuchni przynieść im kromkę jasnego,bo tak do obiadu nic by nie jadly.jest tez kasza od czasu do czasu,zupy b dobre,ale to co zdrowe nie koniecznie zjedza dzieci,uwierz.Twoje są przyzwyczajone i brawo,moje np. nie i te przedszkolne tez w dużej większości nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smiac mi sie chce z tych matek, ktore twierdza, ze dzieci jedza to, czego zostaly nauczone. Dzieci to nie dekoder, nie da sie ich zaprogramowac, jak kazdy czlowiek maja swoje smaki. Moje tez jadly wszystko, co dostaly, do mniej wiecej 2 lat. Rabaly pierogi ze szpinakiem, zupy jarzynowe, risotto z peczaku (moje ulubione), itd, itp. A ktoregos dnia przestaly. To im nie smakuje, tamtego jesc nie beda i koniec. A na haslo "candida"dostaje ataku smiechu. To jest grzyb naturalnie zyjacy we florze bakteryjnej przewodu pokarmowego, ale ostatnio modne sie zrobilo wszystko o nim wiedziec i go eliminowac. Rodzice placa ciezkie pieniadze za wrozenie z kupy i bum - jest candida! Oto odpowiedz na wszystkie problemy z dzieckiem, od ADHD przez autyzm i dysleksje, po alergie na krowie mleko. Odgrzybimy dziecko i bedzie jak nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto powiedział, że nie jestem w stanie dać więcej niż twoje 6,50? usmiech.gif nie mierz innych swoją miarą x niewiele osób zgodziłoby się dopłacić do wyżywienia aby np zamiast cukru używać ksylitolu czy stewii w przedszkolu. u nas jest wielki problem jak jest jakaś wycieczka i trzeba zapłacić np za autokar czy jakas składka na coś do wyposażenia z przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawka żywieniowa 8 złociszy
U nas stawka żywieniowa wynosi 8 zł i rewelacji w sumie nie ma, co prawda są panie kucharki, ale... Większość dzieci nie jada kasz, warzyw itp produktów. Mój syn w domu je kaszę, bardzo lubi warzywa, przepada wręcz za wodą, wcina ciemne pieczywo, a w przedszkolu? Zje co najwyżej bułkę z masłem i ziemniaka z obiadu. Także to nie jest kwestia tego czego dziecko jest nauczone jeść, bo w domu jak podaję obiad to mały je ogromną porcję surówki a w przedszkolu nawet nie tknie. U nas na śniadanie jest zupa mleczna/kasza manna, potem kanapka z warzywami i wędliną/serem/twarożkiem, owoc i sok lub herbata, potem zupa warzywna - najczęściej barszcz ukraiński lub kapuśniak, na podwieczorek kanapka i jogurt lub serek typu Bakuś. Także tragedii nie ma, ale rewelacji też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu nawiedzona niczym Reni Jusis, weź się wyluzuj i zjedz snickersa po gwiazdorzysz :D Dziecko potrzebuje zdrowych posiłków, ale biała bułka albo parówka mu krzywdy nie zrobi. Ani się objerzysz będą wpierdzielać hot-dogi z budki za Twoimi plecami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masakra, bo matki wola, zeby zjadlo byle co byle zjadlo. ja wole zeby skubnelo brokula, zjadlo lyzke kasyz i owowc, niz zeby ie zapychalo parowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie dziecko przeglodzi to i surowke zje! i inne zdrowe rzeczy tez! nie pojmuje tez dawania podwojnych obiadow czy sniadan!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojapier... ale wy jesteście tępe krowy, szok! no jesli taką mamy świadomość to się nie dziwię, że jest jak jest! ;-/ bydło przytakuje byle mieć z głowy i dzieciar jakoś żyje na tym co się w niego wpycha, a mamuśka ma wywalone bo spokój i może się zając sobą i głowy nie zaprząta "PIERDOŁAMI" ... ZAMIAST NA KAFE TO MOŻE POCZYTAJCIE COŚ MĄDREGO, LASKA KTÓRA WYŚMIAŁA CANDIDĘ JEST CO NAJWYŻEJ ĆWIERĆINTELIGENTKĄ. Tak, zakwaszenie i zawilgocenie organizmu jest przyczyną chorób, ciemna maso. A twoje dziecko to nie śmietnik, żebyś zapychała TYM CO DZIECIAK CHCE. to kto go wychowuje-sam siebie wychowuje?! nie chodziło o potrawy, jakich jest dzieciak nauczony, tylko stricte o smaki! ale co ty możesz o tym wiedzieć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u mojego syna w przedszkolu wszyyyy !!!!!!!!!!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak to jest z jedzeniem w przedszkolach, ale u nas w zlobku dzieci jedza zdrowo i o dziwo wszystkie jedza, nie ma grymaszenia. W jadlospisie w zyciu nie widzialam ani parowki ani drozdzowki ani innych zapychaczy. Na talerzu tak samo. Jak dziecko jest glodne to wszystko zje i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez jestem zdania, ze lepiej nie jesc, niz jesc smieci - tym bardziej,ze nie znam przypadku, zeby dziecko wsrod jedzenia z glodu umarlo. U mnie w domu nie je sie smieci i dzieci( juz dorosly i same sobie jedzenie kupuja) omijaja McDonaldsa, kole itp szerokim lukiem. Ja tez mam zakodowane z dzecinstwa, ze nie pije sie farbowanych napojow czy cukierkow, po prostu dal mnie nie istnieja, nigdy mnie nie ciagnelo, tak jak np nie mam ochoty zjesc kubka czy gazety:) Sorry za brak polskich znakow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.56. Jak chcesz zobaczyc tepa krowe, to sie w lustrze przejrzyj - modelowy egzemplarz. Goowno o candidzie wiesz, bo inaczej bys tu nie pisala o zawilgacaniu czegokolwiek, wilgoc to mozesz miec co najwyzej w piwnicy. Candida jest grzybem NATURALNIE wystepujacym w przewodzie pokarmowym czlowieka, w normalnym stezeniu goowno Ci zrobi. Tak jak gronkowiec zlocisty na skorze, kazdy go ma, ale dopoki sie nie przedostanie do krwiobiegu, jest niegrozny. Mamusia Ameryke odkryla, bo troche wikipedii poczytala, smiechu warte. Kolejna, co bez zadnego wyksztalcenia kierunkowego i wiedzy medycznej, robi z siebie eksperta. Mysli, ze jak rzuci CANDIDA, to wszyscy padna z wrazenia. Ide o zaklad, ze tak samo autorytatywnie wypowiadasz sie o szczepionkach i NOP, bo to ten sam sort mamuski. Wychowana na telewizji sniadaniowej, Na dobre i na zle i Zyciu na goraco, stamtad czerpie elementarna wiedze, a potem sie wymadrza na forum internetowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
są różne dzieci, i jeśli ktoś pisze, ze dziecko jak będzie głodne zje co padnie to nigdy nie miał do czynienia z dzieckiem niejadkiem lub z problemami gastrycznymi, moje dziecko potrafi zemdleć z głodu, dostać gorączki ale nie tknie czegoś czego nie jada, zupą każdą wymiotuje i się krztusi, choćby nie wiem jak bardzo był głodny zupy nie tknie, to samo ananasa, czy kaszy i wielu innych rzeczy, jak np. napoje gazowane, czy żelki, lizaki itd.. nie jestem zwolennikiem nadmiaru cukru ani śmieciowego żarcia ale też nie jestem maniaczką zdrowej żywności, moje dziecko je to co zjada, inaczej by mi odebrali dziecko za głodzenie i znęcanie się, względnie by syn mógł faktycznie umrzeć z głodu, rozumiem postępowanie przedszkola z kompozycją menu takiego które dzieci zjedzą a nie takiego które pięknie wygląda dla rodziców, podobnie jak rozumiem to że w kwocie 5zł za wyżywienie nie mogę spodziewać się codziennie cielęcinki, króliczego mięsa i przepiórczych jak na zmianę z krewetkami i kawiorem bo jest to niemożliwe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojego syna stswka żyw. wynosi 5.50 zł. I jest tak chyba po połowie dobrze z tego co tu piszecie. Bo kompot jest codziennie gotowany, są kasze, pieczywo inne niż pszenne jest, są owoce, różnorodne zupy, ryby, surówki. Woda do picia. Ale też są np jogurty typu gratka, danonek czy bakuś. Zdarzy sie też czekolada (wczoraj na podwieczorek było jabłko i dwie kostki czeko). Czasem jest ciasto na deser, które panie kucharki same pieką. Nie ma kupnych drożdżówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandra z zakopanego
Przerażacie mnie :O Niektóre to eko-świry twierdzą że dziecko pijace sok z kartonu jest traktowane przez matke jak "smietnik" a inne wychodzą z założenia że nie ważne co dziecko zje ważne by je "zapchać". Jasne że żłobki przedszkola oraz szkoły powinny odżywiać dzieci ZDROWO. Jednak nie przesadzajmy że zamiast makaronu powinna być kasza jaglanaa słodką bułke należy zamienić na mango :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
melasa to gorsze s****wo od cukru , jestes nienormalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli chodzi o Ksylitol, to ostatnio czytalam bardzo ciekawy artykul. W tym slodkim cudzie znajduje sie nikiel Raney'a, do ktorego wytworzenia stosuje sie stop niklowo - glinowy, czyli po prostu metal ciezki. Jest potrzebny jako katalizator, potrzebny do uwodornienia, zeby mozliwe bylo sprzedawanie ksylitolu na masowa skale. Faktycznie, zdrowe jak cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota78
Zdrowa dieta jest bardzo ważna w budowaniu odporności. U mnie w przedszkolu do 2 razy na tydzień podawany jest sok jednodniowy, przeważnie marchewkowy, co uważam za super pomysł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkotka uk
wiecie co jak tak czytam o polskich przedszkolach to az sie za glowe lapie. Moja corka od 13 miesiaca chodzi do tego samego przedszkola (teraz ma ponad 4 lata). Jedzenie maja przepyszne i zdrowe - bo zdrowe nie musi oznaczac niesmaczne. Codziennie wychodza na dwor i sa przez to zahartowane - wierzcie lub nie ale moja corka w tym calym czasie tylko 2 dni nie byla w przedszkolu bo ja jakas niespodziewana goraczka zlapala jednego dnia a nast bylo juz ok. Ale zeby dziecko nie chorowalalo to trzeba na to pracowac od malego a nie w grube czapy latem czy wiosna ubierac a w mieszkaniu po 25 C

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W przedszkolu mojej corki (jest jeszcze w grupie do 3 lat) dzieci dostaja do picia albo wode, albo herbatke koperkowa. Sniadanie przynosza rodzice, ma byc zdrowe, warzywa owoce, chlebek jaki kto lubi, zadnych mlecznych kanapek, nutelli, slodyczy, zelek czy innego talatajstwa. W malych grupkach organizowane jest wspolne gotowanie zupy warzywnej (3-4 dzieci powyzej 2,5 roku zycia), czy pieczenie ciasta jablkowego. W grupie starszakow z piciem i sniadaniem jest to samo. Kucharka gotuje swientnie, jadlospis jest znany. Dania urozmaicone. Mozna? Wybralam to przedszkole, ze wzgledu na zdrowe jedzenie i to ze jest przedszkolem integracyjnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkotka, ja co prawda z sasiedniej wyspy..ale Doznalam szoku gdy zobaczyłam jadlosis I posiłki w przedszkolu mojego syna.. W przedszkolu NIE MA KUCHNI:) Catering tez nie.. Jest kącik kuchenny gdzie z gotowców I pólproduktow robione sa posilki dla dzieci.. Spagetti z sosem z puszki, fasolka z sosem z puszki, białe tostowe " pieczywo ", gotwe nugetsy z kurczaka, pop corn , chipsy, krakersy itp. Warzywa ? A kto to by zjadl ? Owoce owszem sa :) Dzieci jedza, zyja I nie umieraja.. Czy sa zdrowe to inna kwestia.. W domu jedza podobnie.. A wy sie tu spinaie I jakies stewie, kaszki jaglane :P Wszyscy tacy uswiadomieni, a MC ma sie dobrze I otwiera nowe filie :P Niech dotrze do was jedno: ludzi NIE STAĆ na zdrowe I pelnowartosciowe jedzenie. NIE MA juz absolutnie drowego I wolnego od zanieczyszczen jedzenia.. Wyluzujcie I faktycznie tego snicersa zjedzcie:P To co wy uwzacie za smieciowe zarcie moze być szczytem dobrego jedzenia dla innych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mak Szita i snikersow nie jadam wiec nie musze sie wyluzowaway w ten sposob. Ta kobiete od nilklu raney´a prosze o artykul Bo nic nie znalazlam w guglach Jesli same karmicie swoje dzieci swinstwem, to dziecko swinstwo bedzie lubic, a wy usprawiedliwiacie w ten sposob swoje lenistwo. I w nagrode za grzecznosc, czy za pieknie zjedzone parowki, popite koncentratem z kartonu zabierzecie dziecko do supermarketu, gdzie kupicie mu czipsy i batona, albo zabierzecie do Mak Szita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam uważam, że wszelkie słodziki to syf. w domu używam brązowego cukru- nie dlatego, że zdrowszy tylko dlatego, ze bardziej lubię. ja do herbaty sypię 1/4 łyżeczki i taki napój jest już dla mnie bardzo słodki, tego samego nauczyłam dzieci. a np mój dziadek wali w kawę 5 czubatych łyżek- fuj! tak więc jak nauczycie dzieci, ze nie trzeba sypać w napój pół cukiernicy, to nie trzeba używać podejrzanych słodzików, bo i tak dzieciak będzie jadł sladowe ilości cukru. no oczywiście jest też kwestia indywidualnych preferencji-nie każdy chętnie przejmuje nawyki rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może zdrowego jedzenia nie ma ale można starać się dawać się pełnowartościowe. Bo niszczycie organizm swój i organizmy dzieci w dwójnasób po pierwsze trując chemią a po drugie nie dostarczając im wystarczających wartości odżywczych ale to tak ciężko zrozumieć, bo jak ktoś daje dziecku do jedzenia kasze jaglaną to jest eko-oszołomką, no nie?! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 14:12 Ja nie mam nic do parowek :) W moich jest 84 % mięsa I to nie oddzielonego mechanicznie :P Pijam gorzka kawe czy herbate..taka lubie. Woda jest najlepsza z kranu :P Miód jest naturalnym słodzikiem..znanaym "od zawsze ' , nie szukam na sile innuch wynalazków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak napisze, ze zamiast peczaku i gryczanej gotuje orkisz to bede w ogole eko terrorystka, co nie? co ja zrobie, ze ja lubie warzywa i owoce, orkisze, ryze dzikie, czarne, naturalne, jaglane kasze, amaranth i to zrem :P od lat i do tego przyzwyczajeni sa moj moj maz i moje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to są gugle? Nie dziwię się że nic nie znalazłaś :O A od kiedy nikiel to metal ciężki? Jest to metal z grupy przejściowych nieuku. Braki i niedobór niklu w organizmie: – niepokój, znużenie; – nadmierna potliwość; – zaburzenia procesów trawienia; – niedokrwistość i osłabienie serca; – zaburzenia funkcji nerek. Ciekawostki i ważne informacje o niklu: - nikiel występuje głównie w ziarnie zbóż, orzechach, nasionach, czekoladzie, rybach morskich, krabach i fasoli. Typowa dla Polaków dieta z duża ilością mięsa, produktów mącznych i słodyczy nie zawiera niklu (wyjątkiem jest czekolada); - w naszym organizmie nikiel jest obecny w ilości zaledwie dziesięciu tysięcznych grama, przy dziennym zapotrzebowaniu na poziomie około 200 milionowych grama; - nikiel jest niezbędny do syntezy enzymów, pełni również ważną rolę w procesach zaopatrzenia komórek w tlen oraz w przemianie białkowej, tłuszczowej i węglowodanowej. Także nikiel jest potrzebny w diecie człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×