Seks nagroda?

Pytanie głównie do pań, czy traktujecie sprawy łóżkowe jako system kar i nagród? Czy odmawiacie partnerom seksu gdy w swoim mniemaniu stwierdzicie że czymś się Panowie narazili? Czy poprzez seks próbujecie wymuszać na partnerach niewygodne dla nich zobowiązania?

to chyba normalne że tak. Seks ma być nagroda by się facet starał, a nie lecial w choooya

Tiaaa moja tez się tak nauczyła, ale co zrobić żony zmuszać nie będę, jak za długo będzie odmawiac to się znajdzie inną, która da z uśiechem na twarzy, a przepraszam jaka jest konkluzja tego pytania>?

Przy takim układzie inteligentny facet mówi, że ok, nie wymusisz tego i tamtego na mnie za pomocą wizji dobrego seksu czy też seksu w ogóle, ponieważ właśnie wychodzę do laski, która chce ze mną to robić, sama ma ochotę i to nie w nagrodę. Głupek daje się tak motać. Mężowi seks w nagrodę, koledze w pracy pałka pod biurkiem za 'dzień dobry'?

Myślałam, ze jakieś kobity się wypowiedzą. Chciałam napisac ze to zwykłe sk***synstwo takie coś. Sama tego nie praktykuję bo zawsze próbuję sobie wyobrazić siebie na miejscu mężczyzny i byłabym wściekła za taką manipulację. Największa głupota polskich kobiet to traktowania łóżka jako poligonu, a małżeństwa jako wojny.

Ja nagradzam partnerkę, jak mnie wku**i to nie ma seksu i może skamleć jak pies i nici, na kanapę spać do stołowego i pogadamy rano.

Niestety zdarza sie, oczywisicie wiem , ze tak absolutnie nie powinno sie robic, ale wiekszosc kobiet tak robi. moze dlatego,z e faceci sa z Marsa i trudniej jest im zrozumiec logoike kobiet, wiec kobiety wybieraja najprostrza droge.

a później sie dziwią ze sa zdrady, seks jest czymś naturalnym tym bardziej w małżeństwie. Jęśli kobieta odmawia seksu bo chce coś udowodnić, to równie dobrze może powiedzieć facetowi ze go nie kocha.

Logika jest jedna. Nie ma logiki kobiet czy mężczyzn, albo coś jest logiczne albo nie. W tym przypadku sygnał dla faceta jest taki: ja się obejdę bez seksu, a Ty masz karę i tracisz na tym więcej, więc next time bądź grzeczny jeśli chcesz nagrody. Wniosek prosty: kobiecie na seksie nie zależy, do tego jest manipulantką, więc czyż nie lepiej iść do takiej, która to lubi i chce to ze mną robić?

może jak sie człowiek złości na druga połówkę to ochoty na przyjemności nie ma, ale pytanie jak długo trwa ta złość? Bo jesli trwa długo to pytanie czy z tym człowiekiem chce sie być?

"więc czyż nie lepiej iść do takiej, która to lubi i chce to ze mną robić?" ja myślę, że lepiej, ale najlepiej być z taką od początku, a nie liczyć na jakieś cuda, że po ślubie czy wspólnym zamieszkaniu to ciągle seks i seks, a tak naprawdę ona nigdy sama go nie inicjowała :P

U nas ja miałem wieksze potrzeby i moja super seksi żona od zawsze używała dostepu do seksu jako regulatora mojego posłuszeństwa i przydatności. A ponieważ miałem duże potrzeby to musiałem się bardzo starać żeby była zadowolona. Z czasem proporcje zaczeły się zmieniać i teraz ja czekam aż dorwie ją chcica i ona zacznie się starać. Jakoś szczególnie to starać się nie musi bo jest super babka ale ja lubię jak jest wylaszczona więc jak się jednak postara to oboje mamy radochę :)

No a potem ona daje w pracy koledze, a on puka przydrożne k*****y :(

Moja żona tak właśnie robiła. Już od dawna z nią nie jestem :-D

Od miesiąca mam koleżankę do seksu bo żonie się nie chce. To naturalne ze kobiety są jakieś dziwne. Potem się pewnie dziwią że je zdradzamy.