Brak kończyn u płodu

Jak to możliwe, że ginekolodzy podczas usg nie potrafili zauważyć, że płód nie ma kończyn? Czy robiąc usg domagałyście się o pokazanie rączki, nóżki. Prosiłyście o policzenie paluszków?

Moja lekarka zawsze patrzyla na raczki, nawet paluszki nam pokazywala, a dlugosc kosci udowej jest badana na usg gdy chce sie oszacowac wage dziecka, wiec owszem mozliwe jest by lekarz tego nie zauwazyl, ale musialby byc to niezly partacz

To raczej niemożliwe, żeby nie zauważyć całkowitego braku kończyn. Chociażby dlatego, że na podstawie długości jednej z kończyn oblicza się przybliżoną wagę płodu. Zresztą wystarczy wpisać sobie w wyszukiwarkę usg i płód (od np. 5 mca) jak wygląda wtedy zdjęcie z usg. Normalnie widać dziecko, jego raczki, nóżki. Mi lekarz mierzył wszystko na każdej wizycie, miałam z ok 7 usg. Zresztą takie rzeczy chyba zaznacza się w karcie...

Powiem tak - przy prawidłowo przeprowadzonym badaniu usg, nawet 1 to nie jest możliwe, to nie żadna drobna wada. Zresztą jak ocenia płeć to patrzy między nóżki...

Ja mam nawet zdjęcie stopy jak mnie córka kopnęła podczas usg. Paluszki też liczyliśmy. No i tak jak gosc wyżej napisal. Kość udowa jest mierzona na każdej wizycie.

oczywiście, że to nie możliwe aby lekarz nie zauważył czegoś takiego... też mam zdjęcia gdzie wyraźnie widać rączki, stópki a nawet paluszki

hehe, brak kończyn nazywa się amelia właśnie :D

Nam lekarz podawał długość stopy :)

czytałam o kilku przypadkach, że pomimo wielu usg dzieci rodziły się bez rączki :(

to teoretycznie - dowiadujecie się że płód nie ma kończyn - co robicie?

lepiej dowiedzieć się przed porodem, przygotować na to psychicznie, poszukać jakiejś dobrej kliniki, jednym słowem zrobić wszystko co najlepsze, aby dziecko mogło normalnie funkcjonować

Toż to bzdura, rączka nie odpadnie, jak jest na zdjęciu z usg to będzie i po porodzie. Do tego, żeby zauważyć czy dziecko ma rączki czy nie, nie trzeba być lekarzem, przecież to sama przyszła mama może zobaczyć podczas usg, przecież widać, jakie cyrki odstawia dziecko ;) Ja mam np. foto 4d jak synek "robi amen", dziecko wkłada paluszek do buzi, itp.

Zresztą rączka/nóżka maja po kilka (pod koniec kilkanaście) cm, a lekarz robiąc np. genetyczne musi zauważyć różnice mniejsze niż 1 cm, np. obecność kości nosowej, przeziernośc, itp...

a czy u Ciebie tak bylo

nie każdego stać na badanie genetyczne

dlaczego w ogole dzieci rodzą się bez kończyn, rączek, nóżek?

Przepraszam bardzo, ale ja doświadczenia medycznego nie mam żadnego, ale trzeba być chyba ślepym żeby na usg nie zauważyć rączek i nóżek, a już nie chce mi się wierzyć, że lekarz tego nie widzi.

przecież 3 wizyty USG są w ramach NFZ więc nie trzeba płacić żeby wiedzieć czy z dzieckiem wszystko ok, a już na pewno czy ma kończyny...

Badanie genetyczne jest standardowym badaniem w ciąży. Wykonywanym także na NFZ.

gościu z 154 "nie każdego staetyczne" . bajki piszesz; każdej ciężarnej należy się ubezpieczenie z tytułu ciąży, nawet, jeśli przed ciążą nie była zatruniona ai uezpieczona - a wówczas należy jej się darmowa opieka ginekologa w ramach NFZ i ginekolog wysyła ciężarną na USG genetyczne w okolicy 20 tc, także w ramach nfz, zatem: "nie filozuj"

miało być: gościu z 15:54 "nie każdego stać na badanie genetyczne"

Gość powyżej prawdę pisze, jestem tego przykładem.

Badania na NFZ nie zawsze są tak dokładne. Miałam robione 3 USG i lekarz prowadzący nawet nie raczył mi pokazać dziecka, nawet zdj nie dostałam a tylko jeden wydruk gdzie zamiast obrazu z USG bylo jedynie czarne pole. Całe badanie trwało max 3 min. Nie raczył nawet określić płci dziecka. Stwierdził jedynie,że nie ma czasu a jedyne co się dowiedziałam to wiek ciąży i przybliżony termin porodu. Przez prowadzącego ciążę z NFZ niemal straciłam dziecko bo okazało się że malutka ma wadę serca którą wykrył inny lekarz podczas badania prywatnego. Dopiero wtedy lekarz sprawdził wagę i długość dziecka, czy serduszko, nerki itp są rozwinięte prawidłowo. I nawet bez moich próźb przez prawie godzine oglądaliśmy dziecko, jego rączki, nużki, paluszki, buzie i wszystkie inne cuda... Gdybym nie skożystała z wizyty prywatnej napewno do samego końca nie wiedziała bym czy dziecko jest zdrowe i prawidłowo rozwinięte. Przy kolejnej ciąży nawet nie mam zamiaru kożystać z pomocy NFZ, choćbym miała na uszach stanąć ciążę poprowadzi prywatny lekarz. Lekarze przyjmujący na NFZ których bylo dane mi poznać to niemal zawsze straszni ignoranci, byle szybciej miec z głowy pacjenta.