Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość adelaaajdaa

zazdroszcze mamom karmiàcym mm tego luzu

Polecane posty

Gość adelaaajdaa

Bo jak podadzą butelkę to wiedzà ile dziecko zjadlo i ze mogą isc np ja 2 godzinny spacerek albo ich dzieci przesypiaja noce juz ok 3 miesiąca co przy piersi jest nierealne - przynajmniej ja nie znam takiego przypadku. Ja karmie piersia wiadomo ze sa tego plusy wiec jeszcze się pomecze az młoda skończy pól roku ale serio zazdroszcze tym ktorym nie wyszlo kp i musialy przejsc na mm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też coś takiego miałam. Mimo świadomosci że robię dobrze bo mleko matki jest najlepsze dla maleństwa jakoś tak widziałam ile luzu mają karmiące butelką. Moja kuzynka butelki miała przygotowane w sterylizatorze, tylko brała, wlewała wodę i sypała mieszankę, jej dziecię przesypiało w nocy 7 h od 4 miesiąca, jak szła na zakupy to brała butelkę i karniła gdzieś na ławce bez negliżowania . Super wygoda. Jednak dla mnie ważniejsze było zdrowie dziecka wiec karmiłam piersia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie przesadzajcie z tym zdrowiem. Mnie mama karmiła piersią tylko trzy tygodnie a jestem okazem zdrowia. Ja swoją córeczkę 1,5 miesiąca i to samo. Dzieci koleżanek choć i do dwóch lat na piersi ciągle chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym karmienim piersią jest jak z cesarką. Niby zdrowe to co naturalne a jednak znam sporo dzieci które gdyby przyszły na świat przez cesarskie cięcie byłyby zdrowe i normalne. Podobnie z mlekiem. Jakoś nie widzę wpływu. Moja córka jest w wieku przedszkolnym i za cholerę nie widać u rówieśników tej odporności. Nawet bym powiedziała że wręcz przeciwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zytaaaaaaa
Ja tez sie meczylam na kp bo jak zaczelam rezygnowac z kp to wyprobowalismy dwa mm i synek mial mega kolki. Na szczescie udalo mi sie odbudowac laktacje i byl spokoj wystarczylo trzymac dietke. Ale tez uwazam mm za wygodniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko jest przykładem tego że szybkie przesypianie nocy i przy piersi jest normalne, jego kuzynka na mm nie spała, owszem, można założyć że część dzieci przy piersi się nie najada, z różnych powodów i dlatego śpi krócej, ale i przy piersi się mogą najeść. Synek zaczął przesypiać noce, czyli od 8 godz, później dłużej, jak miał 2 miesiące, okresowe zawirowania były tylko przy ząbkowaniu (czyli tak jak na mm później miał). Jego kuzynki, obie w tym okresie życia na mm, jeśli budziły się raz na karmienie to był sukces. Po co mi wiedza ile dziecko zjadło? Ważne że nie płacze z głodu, nie szuka piersi, prawidłowo przybiera na wadze, szybko też wyczułam ile odciągniętego mleka potrzebuje na porcję (ale i to się jakoś samo regulowało, więcej zjadał- więcej za jednym razem odciągałam, w miarę rośnięcia dziecka). Z piersi inaczej zjada niż to samo odciągnięte więc do głowy mi nie przyszło mierzyć i szacować- ile, tym bardziej że zmienia się kaloryczność mleka. Przy mm na które przeszłam po pół roku również niby były jakieś wyznaczniki ile i jak często powinien jeść- ale co z tego, jak dziecko zjadło odrobinę, bo był upał, a po pół godz. chciało znowu. Wiedziałam jak często je, bo sama starałam się w takich okresach dawać, do syta, jak dziecko aktywnie ssie 20-30 min to nie ma prawa być głodne po pół godzinie czy godzinie nawet, przynajmniej u mnie tak nie było, owszem, były dni że karmiłam go częściej ale i to przy ząbkowaniu na mm było, bo jadł niewielkie porcje i z trudem. A żeby nie wyjść na 2 godz. z domu w okresie karmienia piersią- tego sobie nie wyobrażam, bo sama odciągałam szybko, już przy pierwszym nawale, i później przyzwyczaiłam się że przynajmniej jedną porcję w ciągu doby mały ma z butelki, a przy regularnym karmieniu to było minimum 4 godz. luzu, przy dwóch porcjach 8 godz. (a i tu zakładałam małe przerwy). Gdybym nie mogła odciągać- to bym podała modyfikowane, raz na jakiś czas świat się nie skończy. Wiem że są różne przypadki, dziecko słabo je, każde karmienie to koszmar, nie chce jeść z butelki itd, ale to jednak przypadki, a nie norma i z tego co widziałam zdarzają się przy mm również (fakt, butelkę nawet z problemami poda tatuś, piersi już nie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakie tatuś może mieć problemy przy podaniu butelki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmilam piersią 3 lata, dużo kasy zaoszczedzilam za którą sobie fajne ciuszki pokupowalam, nigdy nie miałam. butelki, karmienie piersią to sama wygoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak jest niemożliwe, że dzieci na piersi nie mogą przespać całej nocy? Mój miał 10 tygodni jak jadł ostani raz o 19 a budził się ok. 5.30. Kiedyś jak miał z 6 tyg chciałam zebypospal dlużej w nocy i dałam mu butelkę zamiast piersi o 19. I przez kilka dni z rzędu. I nadal budzil się równiusieńko o 00,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kp.to zazdroscilam tym mm. Jak musialam przejsc na mm to zalowalam,ze musialam:P dopiero poczulam niewygode w nocy,na poczatku jescze bez podgrzewacza,niby z mikrofala,ale wez wstawaj,idz do kuchni,odmierzaj wode,podgrzewaj,sprawdzaj,badz na tyle przytomna,zeby dobrze odmierzyc proszek itp. Owszem sa gadzety ulatwiajace zycie,ale to z czasem przyszlo,jednak nie bylo to tak proste jak podniesienie sie,wziecie dziecka na rece,polozenie obok siebie,on ciagnie a ja spie:P na soacerze raczej nie czulam wygody,moj syn umial jesc tylko na poduszce. Czasami urzadzal mi histerie bo nie chcial pic np.w foteliku samochodowym.a byl glodny i sie darl.no i martwienie sie o podgrzanie tej butelki,bo podgrzewacz samochodowy jakos nie dawal rade,czasami tylko gotowe kaszki w kartoniku w podrozy ratowaly podane w temp.otoczenia,ale lato bylo. A jak kp.to szlam do samochodu,dawalam pers i po krzyku,moglismy dalej lazic z malym. Teraz tez ja synek jest starszy to czasami wolalabym dac piers niz martwic sie,ze nie wypil odpowiedniej ilosci mleka bo na piersi jadlby ile chcial czego chcial,nie wyliczalabym ml. Moze.gdyby miala swietnie jedzace dziecko to karmienie mm by mi nie przeszkadzalo,ale to od poczatku byla.wlaka o mililitry,bo na mieszance zaczal chudnac,nie wypijL odpowiednich ilosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ledwo jakiś nieśmiały tekst o zalecie mm i już się zaczęło szczucie cycem :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja karmię piersią i mam nadzieję, że jeszcze długo pokarmię właśnie ze względu na wygodę. Nigdzie nie muszę butli taszczyć, na spacer dłuższy można iść, nawet na pół dnia nie martwiąc się, że mleko się ukisi :) Nie wyobrażam sobie z butlami się tarabanić wszędzie i szybko mykać do domu, bo mleko tylko 2h po zrobieniu może stać. A w nocy to tylko pierś podaję nie wybudzając się praktycznie. Nawet nie wiem ile razy w nocy, bo tego nie pamiętam, w zasadzie śpię. Jakbym miała stawać i butelkę robić, to bym była jak zombi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci odkąd pokonczyly 3 i 5 tyg spały w nocy po 12-13 h ciągiem, bez mleka. Jak o 19 nakarmiłam pod korek to spały do 7-8 rano. Na samej piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chyba jestem mega fajtłapą, bo przerastało mnie szykowanie mm, gdy synek płakał głodny. Skończyło się na dwóch razach na szczęście. Nie polubił i syn butli. Pierś za to niezastąpiona. W lesie, w parku, na plaży, w przychodni, w samochodzie, w kościele. Nie wiem co ja bym zrobiła bez piersi. Pewnie, że to fajnie, jak nie musisz wracać do domu biegiem w momencie jak impreza się rozkręca, żeby nakarmić młodego i takie sytuacje, dla mnie drugorzędne w tamtym momencie. Na szczęście to były inne czasy i dla nikogo nie było dziwne zaspokajanie potrzeb dziecka, nie było kafe, nikt nie słyszał takich określeń, jak doje, wyciągnięte suty i co tam jeszcze plastikowe dzieci teraz wymyślają. Ja zawsze spotykałam się z życzliwością otoczenia i tego wszystkim mamom życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmiłam naturalnie 2 miesiace i wspominam to jako koszmar. Zapewne miałam malo pokarmu.Synek nieźle przybierał na wadze ale ciągle mi wisiał na cycku. Pomiędzy karmieniami były średnio 1,5 godzinne przerwy a samo karmienie potrafiło trwać godzinę.I tak przez całą dobę. Byłam tak wyczerpana że na oczy nie widziałam.Poddałam się po tym jak raz ze zmęczenia omal nie upuściłam dziecka. Siedzialam z nim przy cycku i przysnęłam. Złapałam go w ostatniej chwili. Jeszcze tego samego dnia kupiłam mm. Odetchnęłam z ulgą. Synek się w koncu najadał a mogłam pospać przynajmniej 3-4 godziny.Fakt - trzeba naszykować butelkę, ale to łącznie z nakarmieniem zajmowało mi 15 minut a nie godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butelkowa
A ja zazdroszczę mamom karmiącym piersią tego luzu, bo nie trzeba się z tymi butelkami bawić, pilnować, żeby była woda, nie zabrakło mleka (musimy mieć receptę), dłuższe wyjście z dzieckiem z domu oznacza całą wyprawę - zabieranie ze sobą butelek, mleka, ciepłej wody. Dla mnie to jest bardzo wygodnie. Bardzo bym chciała karmić piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×