Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

NASZE GAFY perfekcyjna pani domu

Polecane posty

Gość gość
na obiad mial byc rosol z makaronem,zeby nie brudzic drugiego garnka wrzucilam makaron do rosolu zeby w nim sie ugotowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tankowałam auto, włożyłam wąż, zapatrzyłam się- patrzę a tam mam już prawie 50zł ( tankowałam za 50) idę do kasy a on do mnie 4,90gr. Myślałam, że się spale,musiało pomału nabijać, czasem tak jest. przeprosiłam i poszłam dodankować. Druga historia z cyklu- przygoda z autem. Pojechałam na myjkę ręczną, coś mi się zacięło, w drugiej kabinie taksówkarz mył swoje auto. Wytłumaczył mi, wróciłam, wrzuciłam kasę- akurat on przyszedł sprawdzić czy wszystko ok a z karczera wystrzeliła woda prosto na niego ;) w oby przypadkach czułam sie jak kompletna niezdara mimo, że *jestem brunetką ;) *prawko mam 10lat *robię miesięcznie kilka tys km autem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym makaronem i rosolem... Ja jechalam w nocy autem bez swiatel I zastanawialam sie dlaczego mi kierowcy tak migaja..zorientowalam sie dopiero kiedy chcialam wlaczyc radio...dzieki bogu jechalam osiedlowymI uliczkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość materacowa
dlaczego nie można gotować makaronu w rosole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze moze dodam , ze maz pojechal na wyjazd sluzbowy za granice I zostawil mi swoje auto, wczesniej nigdy sama nie tankowalam (wtedy mialam prawko dopiero 4 miesiace) zajechalam na stacje , myslalam ze wystarczy nacisnac reka na klapke I mi sie otworzy...niestety nie..stalam jak ta fujara , dzwonilam do meza , nie odbieral, same baby na okolo, tez nie wiedxialy, dopiero jak jakis facet podjechal to mnie uswiadomil ze w aucie jest schowany przycisk.. moj maz chyba I tak mnie wkurzyl najbardziej ze stwierdxeniem ze jak to nie wiedzialam takiej prostej rzeczy..a skad cholera mialam wiedziec...w obecnym tylko naciskam na klapke;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie umiem obsłużyć automatu z kawa na stacji:( chociaż tam sie wciska tylko jeden guzik;p no i tankowanie 8 lat prawo jazdy a w życiu nie tankowałam auta....żal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zimą wyszłam z synem (3-letnim) z figloraju i poszłam do biedronki na zakupy. Już mieliśmy iść do kasy gdy zauważyłam, że młody ma but prawy na lewy. Zaczęłam mu zmieniać i wtedy przeżyłam dopiero szok bo zobaczyłam, że ja zasuwam po biedronce w niebieskich foliach na butach :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam prawko 4 lata i tylko raz tankowałam mąż zawsze to robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma jest mistrzynią jeśli chodzi o gafy. Przytoczę wam tylko moje 2 ulubione. Wracała autem z mężem skądś i strasznie chciało jej się siku. Dookoła lasy więc stanęli na poboczu, ona biegnie w las, ściąga majtki, sika i nagle słyszy śmiech. Odwraca się za za nią z 10 chłopa co drzewo rąbali stoi i ogląda "kino" :D Innym razem poszła na wesele i gdzieś w połowie dnia skarżyła się, że ma tak niewygodne buty, że nie wie jak wytrwa do końca. Potem usiadła sobie zakładając nogę na nogę i wtedy zauważyła, że ma prawy na lewy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedyś wyjęłam kostkę masła, zapakowanego w folię z lodówki a że chciałam zrobić kanapkę i nie chciało mi się czekać aż się trochę rozpuści włożyłam je do mikrofali. Jak po chwili zobaczyłam płomienie w środku, wtedy do mnie dotarło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O i jeszcze kiedyś wchodziłam z ulicy na klatkę schodową, był słoneczny dzień, miałam okulary przeciwsłoneczne na nosie. No i wlazłam na tą klatkę i patrzę, co tu tak ciemno... więc... zapaliłam światło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to moja kolezanka miała przygode- zachcialo sie jej kupe na miescie - poszła zrobic do smietnika za kontener i akurat pech chciał ze w tym samym czasie przyjechała smieciarka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to dopiero jestem ulomna
co do tankowania to tez nie umiem mimo, ze prawo jazdy mam kilka lat i jezdze duzo. Na stacji tankuja mi pracownicy. Tez tak jak ktos tuajpisal myslalam, ze filet to ryba przez dlugi czas:O Jestem marna kucharka i tak oto zrobilam kiedys spagetti z miesa mielonego upieczonego w mikrofalowce, ugotowalam zupe pomidorowa z samego koncentratu swiecie przekonana, ze tak ma byc, spalilam kurczaka na patelni i polalam smietana bo ubzduralam sobie ze smietana wyzre spalenizne:D robiac kotlety w panierce najpierw zamoczylam je w bulce tartej a potem w jajku a na koniec w mleku i platkach kukurydzianych (do dzis nie wiem co mialam na mysli wykonujac te czynnosci). Duzo tego by bylo, dzis juz nie gotuje, bo nie oszukujmy sie nie potrafie i tyle:) Za to maz potrafi gotowac i jest zdziwiony ze przetrwal moje eksperymenty kulinarne. Nie umiem tez oblugiwac wszelakich automatow, w ogole to sie boje automatow, cierpie niewyobrazalne meki muszac z nich korzystac:O ostatnio bylm zmuszona skorzystac z automatu do biletow i zrobilam kolejke niesamowita bo wkladalam pieniadze w takiej postaci w jakiej ich nie przyjmowal. I staam tak jak debil wkladajac dwie dychy a automat je wypluwal, myslalam ze umre ze wstydu jak baba sie mnie zapytala czy umiem czytac****alcem pokazala napis jak byk ze automat z papierkowych tylko 10zl przyjmuje. Dlatego nienawidze automatow, bo nie potrafie ich obsluzyc. Osmieszylam sie kiedys (dawno temu juz, bo teraz to juz bylam w tym miejscu) mowiac, ze wyspy kanaryjskie leza obok nowej zelandii:O nie umiem tez liczyc, w banku spedzilam mase czasu klocac sie z kasjerka i maszyna i liczac prawie 12 tysiecy osobiscie bo mi wychodzilo 12 a bylo tak naprawde 11800zl. Wstyd jak nic jak dopiero za 4 razem wyliczylam dobrze te pieniadze. Jestem ogolnie roztrzepana, kiedys zapomnialam ze mam wolne i poszlam na rano do pracy, pracowalam do 12 az przyszedl moj szef i spytal sie co ja tu robie:O jak synek mial dwa miesiace to zapomnialam ze mam dziecko i spontanicznie po wizycie u kosmetyczki pojechalam sobie na zakupy, a potem z kolezanka poszlam do baru. Dopiero w barze po ktoryms tam drinku ona sie mnie spytala z kim malego zostawilam, a ja sobie przypomnialam, ze no przeciez mam dziecko. Bylo mi strasznie wstyd:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś na grilu u znajomych. Ktoś powiedział jakiś żart, wszyscy śmieją się ile powietrza w płucach aż kolega z tego wszystkiego puścił bąka na co Jego dziewczyna: "Kochanie, bo nas więcej nie zaproszą".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam prawko 8 lat i też nie tankowałam, zawsze mam auto na gaz a jak kończy się benzyna to mąż jedzie tankować :) Mój ojciec kupił sobie kiedyś buty, były tak z******te, że na następny sezon kupił sobie identyczne i jak gdzies tam jechał to założył jeden nowy, ładny i błyszczący a drugi stary - schodzony, z zagięciami :) Studiowałam rolnictwo i miałam koleżankę, która myślała, że określenie "krowa pękła" oznacza, że biedne zwierzę eksploduje na całą oborę, a nie że chodzi tylko o żołądek :) I raz chciałam szybko miec miękkie masło, więc położyłam je na kaloryfer. Potem jem obiad z mężem a na podłodze jakaś dziwna plama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostawilas dziecko na kilka godzin samo??? Czy było pod czyjąś opieka a Ty zapomniałaś że miałaś wrócić wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro była u kosmetyczki to raczej miało opiekę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to dopiero jestem ulomna
oczywiscie, ze dziecko bylo pod opieka. Zajmowala sie nim wtedy moja siostra, ktora w dodatku nie mogla sie ze mna skontaktowac bo zapomnialam telefonu. I wrocilam wtedy wstawiona do domu pare godzin pozniej niz powinnam, z ogromnym wstydem ale przyznalam sie jej, ze zapomnialam, ze mialam dziecko bo chyba zadna inna wymowka by nie pasowala do zaistnialej sytuacji. Jak ze szpitala wrocilismy to czwartej czy trzeciej nocy (nie pamietam juz) obudzil mnie placz synka i ja zamiast wstac to do meza mowie ''o matko ci z gory maja kolejne male dziecko i znow bedzie wylo'' a maz jak sie nie zerwal z lozka i mowi ''odbilo ci? przeciez to nasze'':D zaspana bylam i jakos nie zajarzylam po prostu ze mam dziecko:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_konkubina
kiedys wieczorem kolezanka odprowadzała mnie na pociąg, blisko nie było, a my spóźnione, no to pyda, idziemy w kierunku głównej ulicy przelotowej, światło dla pieszych się właśnie zmienia na czerwone, dostrzegam kątem oka sukę policyjną zaparkowaną z boku na deptaku, ale co tam... informacja dotarła do mnie dopiero jak juz byłam w połowie ulicy, więc co było robić, biegiem zaczęłyśmy zwiewać przed policją do jakiejś bramy - kompletnie bez sensu... oczywiście nas zatrzymali (obydwie nie znałyśmy za dobrze miasta, bo koleżanka dopiero się tam przeprowadziła, a ja bywałam tylko przelotem), policjanci chyba mieli większy ubaw z nas niż chęć ukarania i w końcu podwieźli na pociąg bez wystawiania mandatu, ale wtedy człek był jeszcze piękny, młody i miał cycki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja raz gadam z kolezanka na skypa i ona do mnie mówi Aga strasznie zle cie słysze ,a ja ze ja ja super kombinowałam chyba z 10 min az ona do ie mowi a co ci tam nad uchem wystaje....?a to mikrofon -mam słuchawki z ikrofonem myslalam ze umre ze smiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja również jestem roztrzepana i na początku mojej pracy w szkole, potrafiłam 2 razy przerabiać ten sam temat z tą samą klasą. Mało tego, potrafiłam im zrobić ten sam spr dwa dni z rzedu :) teraz wszystko zapisuję :) a, i kiedyś koniecznie chciałam obejrzeć jakiś film a tato wolał mecz. Żeby go przekonać, nagle krzyknęłam: ale tato ten film zdobył 7 orgazmów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedziałam u kumpeli,jej mąż wrócił z rybami z wędkowania,ona te ryby wrzuciła do miski z wodą.Mąż do niej mówi - oskrob je to zjemy sobie na kolację Ona do niego - Za chwilę je obiorę,teraz dałam je do wody,jak się trochę namoczą to łuski lepiej schodzic będą :D posikalam sie ze śmiechu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę z innej beczki, akcja z czasów licealno-studenckich. Jesteśmy z kumpelą w kinie na Powrocie Batmanie. Główny bohater ma zaraz ujawnić ukochanej swą tożsamość. W kinie pełna napięcia cisza. Facet zaczyna "Kochanie, chciałem powiedzieć ci..." (tu zawiesza głos). A moja kumpela na całe kino "że jestem impotentem!". W kinie rozpętała się taka histeria, że już za wiele z reszty filmu nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to dopiero jestem ulomna
mi sie jeszcze przypomnialo, ze kilka razy wyszlam ze sklepu z zakupami w koszyku:)ale to podobno kilka osob juz tak mialo. Raz zawedrowalam jednak z koszykiem do domu i dopiero jak maz przyszedl z pracy to sie spytal co to za koszyk i co on tu robi. Bylo mi wstyd odnosic go po calym dniu i juz u nas zostal:P Pare razy tez wychodzac do pracy rano i zachodzac do sklepu mowilam dzien dobry a na koniec dobranoc:D zamiast do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to dopiero jestem ulomna
mi sie jeszcze przypomnialo, ze kilka razy wyszlam ze sklepu z zakupami w koszyku:)ale to podobno kilka osob juz tak mialo. Raz zawedrowalam jednak z koszykiem do domu i dopiero jak maz przyszedl z pracy to sie spytal co to za koszyk i co on tu robi. Bylo mi wstyd odnosic go po calym dniu i juz u nas zostal:P Pare razy tez wychodzac do pracy rano i zachodzac do sklepu mowilam dzien dobry a na koniec dobranoc:D zamiast do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mówie koleżance ze jade w odwiedziny do rodziny do Bochni ,a ona do mnie całkiem poważnie -a nie boisz się -było to w czasach gdy w Bosni nie było spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamulinka
Zaprosiłam znajomych na ciasto.Moje pierwsze kruche ciasto z owocami,budyniem,polane galaretką. Zaczęłam robić ciasto, w przepisie było żeby dodać same żółtka, ale ciasto nie chciało mi się kleić.Dodałam białka bo pomyślałam,że może się pomylili w przepisie. No i elegancko ciasto się wyrobiło. Upiekłam na rumiano, polałam masą budyniową, położyłam owoce,zalałam galaretką i wstawiłam do lodówki. Goście przyszli, ja dumna jak paw, bo ciasto wyglądało smakowicie. Wzięłam nóż i.....mało go nie złamałam. Ciasto było twarde jak skała. Wyjedliśmy więc galaretkę z owocami i budyniem. Ciasto próbowaliśmy przełamać, kroić nożem piłkowanym, rzucaliśmy o podłogę. Nic. Do tej pory śmiejemy się z tego ciasta. Można było nim kogoś zabić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamulinka
Następna gafa: zajechałam na stację zatankować, wysiadłam z samochodu i zamknęłam zamkiem centralnym. Następnie chciałam otworzyć klapkę od wlewu paliwa. A tu nic. Ani drgnie. Zaczęłam szarpać, podważać tę klapkę. Nic. A tu już na oparach jechałam i musiałam zatankować. Podjechał jakiś koleś, więc poprosiłam o pomoc. Zaczął szarpać, mocować się. I nic. Zaproponował,że skoczy po łom. Ja cała w strachu,że samochód się poniszczy. Patrzę-zajechał następny koleś to ja w te pędy i mówię o co chodzi. On podszedł, popatrzył i mówi: ma pani zamek centralny? mówię,że tak.On: To ma pani zamknięty samochód, więc i klapka wlewu też jest zamknięta. Otworzyłam więc samochód i klapka leciutko dała się otworzyć .Ale wstyd:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupiłam sobie bluzkę ciążową w jednej z sieciówek. Pech chciał, że to ją ubrałam podczas kompletowania wyprawki i torby do szpitala w CH. Wszystkie bramki, przez które przechodziłam piszczały. Dopiero w domu zorientowałam się, że nie wycięłam metki z magnesem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×