Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Żaneta12

Mam nerwice i nie założe rodziny

Polecane posty

Gość Żaneta12

Od dziecka chyba cierpie na nerwice lękowa.Ostateczna diagnoza byla jak miałam 26 lat.Moim problemem były napady lęku,odrętwienia twarzy,plamki biegajace przed oczyma,jadłowstręt i co za tym idzie chudniecie,kula w gardle i bóle zoladka. Nie mogę orzygniatac partnera tym brzemieniem,a dzieci powinny mieć zdrowa matkę ,a nie taka zwichrowaną.Chciałam się wygadać.Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
doskonale to rozumiem, sam mam 33 lata i problemy tego typu nigdy z nikim się nie związałem... nawet nie całowałem się z kobietą niestety zakochałem się jednak i wiem co to znaczy na moje nieszczęście to uczucie drastycznie pogorszyło mój stan teraz wiem co utraciłem, wiem też, że przegrałem życie dobrze jednak, że nie zniszczę Jej marzeń swoją osobą oby była szczęśliwa z tym którego teraz nazywa już swoim mężem to jednak nie zmienia faktu, że ja cierpię każdego dnia zmagam się sam z sobą nie wiem jak długo wytrwam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też mam nerwicę lękową i to straszną od lat i mam rodzinę, dzięki nim jeszcze jako tako funkcjonuję, są dla mnie wsparciem. Nigdy nie wiadomo kiedy nerwica i kogo może dopaść to podstępne dziadostwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://zaburzeni.pl/ wejdźcie tu, napiszcie o swoich problemach, świetne forum, na którym jest wiele osób które wyszły z nerwicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
jeśli jednak masz ją tak jak ja od lat i wiesz co ona robi z człowiekiem, wolisz nie stawać się ciężarem dla kogoś kogo się kocha... ponadto wszystko ma swoje granice, a i warto być odpowiedzialnym za siebie i innych zarazem... to bardzo boli, ale lepiej skrzywdzić siebie niż ukochanych... ja miałem to nieszczęście skrzywdzić kogoś kogo kochałem, krzywdząc tym samym siebie po sto kroć... więcej tego błędu nie popełnię... nie chce krzywdzić, nie chce stanowić problemu, wystarczy, że sam dla siebie jestem utrapieniem... nie wiem co dalej, nie wiem jak żyć, nie wiem jak zaakceptować samotność, ale odtrącam ludzi z obawy przed tym jaki jestem... nawet nie wiem jakich słów uzyc by opisać to co myślę, co czuję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
co niby zmieni kolejne formu, kolejny czat, kolejne słowa... nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że jak się kogoś pokocha prawdziwą miłością to ta druga osoba może wiele pomóc, nawet przy nerwicy, tylko już na początku trzeba powiedzieć z czym się borykamy. Nerwica to nie choroba psychiczna nerwicę dziś mamy a za parę lat miesięcy może być uśpiona bądź wyleczona tylko trzeba to leczyć leki, psychoterapia co komu pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
łatwo powiedzieć gdy się jest w komfortowej sytuacji każdy jest inny, posiada inną wrażliwość miłość czasami wiedzie nas krętymi ścieżkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz nerwicę to ja znam od podstaw wiem co to są zaburzenia lękowe, ataki paniki w których myślisz, że umierasz i lądujesz na pogotowiu, siedzisz zamknięty w domu bo strach nos wystawić za drzwi bo może lęk złapie a ty wśród ludzi ach można by opisywać całe tomy objawów ale dla własnego dobra trzeba z tym walczyć a Ty tak smutno piszesz czy to nie depresja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
depresja, zaburzenia nerwicowe i sam jeden Bóg wie co jeszcze... ja już wole nie wnikać w to co dręczy moją duszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to błąd, że nie wnikasz, nerwica, depresja się nie biorą z niczego trzeba dojść do problemu a nie zamiatać pod dywan, bo nigdy sie z tego kręgu nie wydobedziesz a tkwić latami w takim stanie to samobójstwo i mordęga. Leczysz się? korzystasz z psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
psychiatra uznał, że to potrwa kilka lat, ale to nie dla mnie, nie mam zamiaru gadać obcemu facetowi czego się obawiam... przez rok brałem leki, ale terapia to nie dla mnie, a od kiedy to mam? od dziecka... ponad 15 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u psychiatry nie gadasz tylko leki dostajesz gadasz u psychologa, ale jeśli wolisz męki to współczuję, ja mam ponad 20 tych męk, długo nie?, teraz jestem znowu na etapie leczenia po paru latach odpoczynku, nie dałam tym razem rady sama, wspomagam się lekami. Głowa do góry kiedyś musi być lepiej a jest to paskudne schorzenie mi nie udaje się pozbyć tego na zawsze jest etap uśpienia są nawroty zbyt jestem wrazliwa, teraz zapłonem do ponownego ataku nerwicy była śmierć mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to forum jest inne, tam jest wszystko o tym, jak wyjśc z tego bez leków i psychiatrów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
teraz rozumiem dlaczego mówisz, że rodzina Ci pomaga, że bliscy Ciebie wspierają.. kobietom jest łatwiej, a pomyśl sobie teraz jak facet ma być podpora i głowa rodziny mając nerwicę? albo jak kobieta może zdecydować się na spędzenie życia z kimś kto ma nerwicę? to nie gwarantuje stabilizacji mój psychiatra mówił o terapii, ale nie wiem z kim miała by się ona odbywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
ja z tego nie wyjdę... chyba, że moje życie drastycznie się zmieni, np. wygram w lotto... to raczej nierealne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a miewasz derealizację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ja tez mam nerwice.. bylam u psychologa, u psychiatry, od 3 lat leza mi tabletki nieuzywane..wiecie co? mialam ataki paniki, lęki okropne, zawroty glowy, biegunke,, i mam to do dzisiaj.. kolatanie serca mnie poraza.. ale nie poddaje sie.. wypije sobie melise z firmy phyto pharm, poloze sie na chwile pomysle o tym ze nie moge sie poddac potem postoje pare minut i czuje sie wewnetrznie mocniejsza! ze nie poddalam sie!!!! czasem lzy pomagaja .. leki pomagaja tylko w zniwelowaniu objawow a nie w chorobie..!! jezeli nie stac was na psychologa lub psychiatre to sami w sobie dniami nocami odkrywajcie co spowodowalo te leki i dlaczego tak sie stalo.. nie poddawajcie sie prosze was.. mnie zycie nauczylo ze trzeba byc twarda.. mnie narzeczony opuscil we wtorek.. poplakalam ale w tym placzu smialam sie!! pracy nie mam... balam sie jezdzic autobusami ale pokonalam strach.. powoli ale do przodu!INNI NIE ROZUMIEJA CO MY PRZECHODZIMY I MOWIA ZE WYDZIWIAMY.. TRZEBA Z TYM WALCZYC BO TO OKROPNA CHOROBA I POKAZAC LUDZIA ZE MY SIE Z TYM MECZYMY I KONIEC !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikomu z nerwicą nie jest łatwo, rozumiem, że uważasz że jako mężczyzna powinieneś być silny ale tak nie jest poczytaj sobie "Historia pewnej nerwicy" http://szaffer.pl/, jest to historia pana z nerwicą mi zawsze w trudnych momentach pomaga, dużo tam praktycznych porad jak ten pan uwolnił się od nerwicy, depresji, na prawdę polecam. Wiem co czujesz ale trzeba się dźwigać, nie można w tym tkwić. Muszę uciekać, zajrzyj na ta stronę co poleciłam jak nie będzie strona wychodziła to wpisz historia pewnej nerwicy, Wesołych świąt i wszystkiego dobrego, dziękuję za rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka walka? Z nerwicą się nie walczy! Nerwicę trzeba zaakceptować, pozwolić jej przepływać. Właśnie o to chodzi! Porzucić "walcz lub uciekaj", tylko zrozumieć i dać przyzwolenie. Sama miałam nerwicę i wyszłam z tego. Bez tabletek, jedynie po przeczytaniu paru książek. Mogę podać linki do e-booków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o tak, strona szaffera tez mi bardzo pomoigła, czytałam i płakałm, jak dobrze mnie ten facet rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
tyle pisałem a tekst uznano za spam o co tu chodzi... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
chyba nie mam derealizacji, tylko przygnębia mnie to co mnie otacza zwłaszcza ludzie nie czytam takich rzeczy bo to do mnie nie trafia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nerwica to nie tragedia musisz poradzić sobie z problemem i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie chyba dobrze z tą nerwicą. Nic nie chcesz zrobić, anie przeczytać bloga faceta który wyszedł z nerwicy, ani wejśc na forum, ani poczytać książek Więc niech ona trwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
typowa reakcja, która zawsze mnie irytuje... dzięki i żegnam ps. i tak pisze ktoś kto miał nerwicę? smutne, ale zrozumiałe, w końcu jesteś kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dalsze wpisy nie były moje mój ostatni wpis jest o 00.40 ale reszta gości też Ci dobrze radziła. Nie można zamknąć się na świat i ludzi, nie można mówić, że nic mi nie da czytanie jakiegoś bloga, książek, lekarz, psychoterapia, leki, trzeba się ratować, od czegoś zacząć. Denerwują Cię ludzie dlaczego? trzeba to wyjaśnić albo z psychologiem albo samemu dlaczego tak się dzieje, na ludzi nie masz wpływu i musisz i zaakceptować takimi jakimi są, możesz zmienić siebie nikogo więcej. Ja po tylu latach z walki z nerwicą i ciągłych jej nawrotach powinnam już się poddać ale wciąż zaczynam na nowo walkę. Wiesz jak mi jest ciężko, wiesz jak ja się męczę, moje ataki paniki są tak straszne, że żyć mi się odechciewa ale staram się, dźwigam się i można, trwa to trochę, dużo łez wyleję, ale wstaję każdego dnia i walczę o siebie. A ty poddajesz się a nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idzcie do psychologa i mu o tym powiedzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaburzenia nerwicowe
a kto powiedział, że ja nie walczę, na swój sposób walczę, ale nie we wszystkich dziedzinach mojego życia... nie wiecie jaki jestem i ile wysiłku kosztuje mnie zwykłe wyjście do pracy... nie macie prawa oceniać mnie i mówić co mam robić... a zresztą szkoda słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×