Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość koszulanocnazsatyny

W jakim wieku w waszym otoczeniu

Polecane posty

Gość małoda mama z powołania
gość 20:46- napisałam wyżej, że obie babcie pracują. Jeżeli chcesz to powtórzę- moja mama pracuje 2 na 2 (dwa dni wolnego, dwa dni pracy), a moja teściowa ma swoją firmę, dlatego pracuje tylko w weekendy sama, a w tygodniu dogląda pracy swoich pracowników :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małoda mama z powołania
copywriter- to potoczna nazwa osoby redagującej teksty :) wystarczy się troszkę poobracać na rynku pracy, aby wiedzieć do czego używa się takich sformułowań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość no dobrze, ale w takim razie wytłumacz mi jak radzą sobie mamy po 40tce? Zazwyczaj mają stabilna pracę, wyrobione stanowisko, kiedy mają już dzieci, a muszą wrócić do pracy to jak sobie radzą? Jak nie mają mamy bo dawno temu zmarła, to muszą zatrudnić opiekunkę ? Myślę, że taka sytuacja jest normalna i wśród młodych i starszych mam. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx niania, opiekunka, czasami można zrobić sobie przerwę od pracy zawodowej, ale do opieki zatrudniać mamę? Jej też się coś od życia należy. Ma na pewno wiele ciekawszych zajęć niż usługiwanie córce bądź synowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małoda mama z powołania
oj no to zapewne, bo mamy kobiet po 40 są koło 60-70, to się nie dziwię że nie mają sił na nic, bo najczęściej są schorowane, ledwo chodzą albo nie żyją. Ja jestem dumna z tego, że jestem młodą mamą, mam stabilne życie a babcie mojego dziecka są najszczęśliwsze na świecie, kiedy przychodzi do nich wnusia na cały dzień i mogą się bawić, spacerować :) Obie twierdzą, że wnuczka wniosła w ich życie dużo energii, uśmiechu, szczęścia :) I obie jednoznacznie twierdzą, że byłyby smutne gdyby miały po 60 lat jak zostałyby babciami i nie miałyby siły na nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No bratku czas na cie
Dyskusja od czapy.Wszystko jedno w jakim wieku się urodzi.Ważne,aby mądrze wychować dziecko,samemu z mężem tudzież partnerem a nie przy większej pomocy (nie mówiąc o pomocy tylko doraźnej) armii babc albo opiekunek. A ze śmiać się będą ze dziecko ma raczej babcię niż mamę?Dzieci śmieją się z różnych rzeczy.Także z mamy,która jest gruba,albo mówi gwara,albo pracuje na kasie w biedronce.Kwestia wychowania i kontaktu z dzieckiem. Hm a bycie jedynie dumnym z tego,ze się jest w młodym wieku mama ,to smutno świadczy.Tak,jakby to było jedyne dokonanie w życiu.Jakby na innych polach życia kompletnie nic się nie osiągnęło.Smutne to. Choroby? Czy u starszych mam czy u młodszych zdarzają się niestety.Po to mamy badania prenatalne.To juz nie te czasy kiedy matki po 40 rodziły downow.Co ma powiedzieć 26 latka,która wychowuje córkę właśnie z tym zespołem?Ot życie. Jaknpatrze na siebie to do 30 ski nie nadawała się wogole na matkę.Potem się to zmieniło.Ale cóż ,nieudany paroletni związek i stuknelo 37 lat.Dzieci nie mieliśmy,razem juz nie jesteśmy.A co przyniesie los?Kto to wie.W najlepszym razie będę bardzo stara mama jak na polskie kryteria,ale co z tego.To. moje życie.Owszem boje się,ze juz dla mnie za późno na rodzinie,ale nie żałuje,ze jako 20 latka nie zdecydowała się na macierzyństwo,bo byłaby to kompletna porażka.I nie odpowiedzialność.Późno dojrzalam.I co z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
jak ktoś urodził dziecko młodo i jest mu z tym dobrze - to bardzo dobrze i gratuluję :) tylko nie wiem czemu zamierzacie w wieku 60 - 70 lat być schorowane i do niczego się nie nadające, a w wieku 45 - 50 lat wyglądać jak BABCIE? ;) mam 36 lat, wkrótce urodzę swoje pierwsze dziecko - bo właśnie teraz jestem na to gotowa, w szczęśliwym, dojrzałym związku przede wszystkim :) ciąża - na zawołanie, przebiega zdrowo i książkowo - duuużo lepiej niż u moich sióstr, które rodziły sporo młodziej... pewnie moje dziecko będzie chodziło do jakiejś przeciętnej tzn. nie najgorszej szkoły w żadnej żulerskiej dzielnicy - więc większość rodziców będzie w wieku zbliżonym do naszego; być może - będziemy jednymi ze starszych rodziców, ale te różnice będą raczej nieznaczne; ewentualnie wyróżniać będą te osoby, które zostały rodzicami w wieku ok. 20 lat; być może wszystkie dzieci będą zazdrościć takich młodych rodziców;) żyjemy troszkę inaczej niż nasi rodzice - bardziej o siebie dbamy, mamy lepszą sytuację materialną, dbamy o zdrowie - więc jest szansa na to, że dłużej i zdrowiej będziemy żyli... i z czego tu robić problem?;) miałam 10 lat temu się związać z kimś trochę na siłę, żeby koniecznie urodzić dziecko przed tą magiczną trzydziestką? :) bez sensu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamawrzesinka2014
Moja mama majac 40-sc***are lat, to miala w domu nastolatke (czyli mnie) i pracowala na pelen etat - nawet zakladajac, ze ja bylabym na tyle starsza, zeby miec dziecko, to pracujac na caly etat i wciaz "robiac kariere" nie mialaby mozliwosci nianczyc moich dzieci, wiec sytuacja opisywana przez mloda mame z przekonania jest moim zdaniem absolutnie niestandardowa. Xxx Moje kolezanki z oiceum czy studiow masowo zaczely zachodzic w ciaza kolo 30stki, wczesniejsze malzenstwa sa wynikami wpadek. Owszem maja teraz 4-5 letnie dzieci, ale czesto ciezkie studia poszly troche na marne, bo wlasciwie nie maja doswiadczenia w zawodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mama z powołania
Dziewczyny, ale ja nie uważam że bycie mamą w tak dojrzałym wieku to coś złego :) Każdy decyduje indywidualnie o swoim życiu i o tym kiedy jest gotowy na dziecko. To czy rodzicom zależy na tym, aby dziecko bawiła niania czy też bliższa mu babcia, to oczywiście wybór rodziców. Wiadome jest to, że i w rodzinie różnie bywa i nagle może się okazać, że i młoda babcia odmówi opieki nad dzieckiem. Trudno. Ja nie krytykuje dojrzałych mam, wiele takich znam i bardzo je szanuje, a one szanują mnie- młodą mamę z ambicjami. Chodzi generalnie o to, aby się szanować :) O to, aby starsze mamy nie uważały Nas na gówniarzy, którzy wpadli z dzieckiem a teraz sobie poradzić nie mogą- bo np. u mnie wszystko było dokładnie zaplanowane :) dokładnie wiedzieliśmy czego i w którym momencie chcemy, a to że dojrzeliśmy szybciej do tej decyzji to też tylko nasza sprawa, tak samo jak wasza w późniejszym wieku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do młoda mama z powołania....60 lat to nie starość, ty masz pracować do 67 , więc chyba nie będziesz niedołężna i schorowana??? Masz młodą mamę i teściową...więc dużą pomoc i to jest zaleta urodzenia dziecka w tak młodym wieku, pod warunkiem,że mieszka się blisko i mamy mają ochotę na pomoc. Podziwiam twoją mamę i teściową,że zajmują się wnuczką w zasadzie na cały etat, czyli poza pracą nie mają żadnego życia, Trochę moja droga " koloryzujesz"...dziecko jest u babć, potem je zabieracie , jecie obiad , a w weekendy wycieczki , wyjazdy...a gdzie studia????? Jesteś na zaocznej magisterce, to raczej weekendy powinnaś spędzać na uczelni. Nie mówiąc o przygotowaniu w domu ( biblioteka, nauka , czytanie). nawet jak studiujesz na uczelni typu " radosna twórczość", trzeba coś robić i jeździć na zajęcia.. A ty praca na cały etat, po pracy i weekendy dla męża i dziecka....jasne...już to widzę.. Ponadto , kto kiedy zostaje matką , to jego sprawa.Aby wychować dziecko nie trzeba mieć do pomocy dwóch babć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mama z powołania
mama2014- owszem zgadzam się z Tobą. Też początkowo zastanawialiśmy się z mężem jak to będzie, ale przed zajściem w ciążę poinformowaliśmy jedną i drugą babcie o swoich planach :) Obie się bardzo ucieszyły i zagwarantowały Nam pomoc. Braliśmy pod uwagę też nianię po moim powrocie do pracy, ale babcie nie chciały o tym słyszeć. Moja mama ma o tyle dobrze, że od zawsze pracowała 2 na 2, więc takie 2 dni w tygodniu bardzo Nas ratują, gdyż ja weekendy mam wolne, mąż to różnie bywa. Natomiast mama męża, z tej racji że sama ma swój biznes ustawiła sobie tak pracowników, aby mogła w inne dni wziąć małą do siebie :) To prawda, to bardzo duży luksus, że możemy na obie liczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mama z powołania
gość - no ja akurat uważam, że praca do tak późnego wieku to nieporozumienie. Znam wiele kobiet w tym wieku i prawie każda mówi, że już nie wyrabia. Na 20 kobiet pracujących, które znam może ze 3 mają jeszcze siłę na coś po pracy, inne mają dość. Jeżeli chodzi o babcie- to mylisz się, bo ja pracuję od 8.00 do 16.00 więc po 16 odbieram dziecko od babci, resztę popołudnia ma dla siebie a i tak zazwyczaj płacze, że jej mało i żebyśmy jeszcze zostały. Popołudnie spędzamy zawsze z córką, mąż kończy pracę różnie, ale zazwyczaj jest koło 17.00 w domu, więc starcza Nam czasu na zjedzenie obiadu, rozmowy, zabawy :) Dziecko idzie spać o 20.00 więc cały wieczór mam dla siebie albo dla męża, to zależy co mam do zrobienia w pracy lub na studia. Pisałam, że mąż ma wolne w każdy czwartek, więc dziecko jest u babci jednej albo drugiej na zmianę w pn, wt, śr i pt :) Jeżeli chodzi o weekendy, to oczywiste jest to, że nie w każdy wyjeżdżamy na 3 dni :) bo to fizycznie nie możliwe :) co 2 tygodnie mam zjazdy na uczelni, dużo uczyć się nie muszę, bo jak wspominałam pracuje w swoim zawodzie, więc wszystko mam w praktyce- w pracy. A jak przychodzi sesja to siadam wieczorami i robię notatki, w weekendy też, a wtedy dziecko wyjątkowo idzie do babci na parę godzin. To naprawdę nie jest takie trudne jak się wydaje :) Im człowiek ma więcej zajęć, tym musi być bardziej zorganizowany :) proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja miałam jedno dziecko młodo (22) a drugie później (35) wiec moge porównać :) pierwszym zajmowałam się sama - poszłam na wychowawczy (babcie robiły kariere :D ) i to było świetne, miałam energię, siłę, dziecko nie było w niczym przeszkodą - ani w podróżach, ani w imprezach (dzieci znajomych w tym samym wieku wiec towarzystwo do zabawy było) człowiek miał czas, cierpliwość i małe wymagania, więc nie musiał jakoś bardzo pracować ponad miarę drugie w wieku późniejszym to już był problem - wychowawczy nie wchodził w grę, bo odpowiedzialne stanowisko bla bla bla, zresztą po macierzynskim dość się już wypadło z obiegu... babcie na emeryturze, ale już starsze i zmęczone - niech sobie odpoczną, opiekunka - o nieeee, nie po to mam dziecko, żeby jak mebel z kimś obcym zostawiać - mąż na wychowawczy, bo u mnie nie dalo rady... brak już cierpliwości, nie chce sie latać na czworaka, człowiek jest nadopiekuńczy i przewrażliwiony... znajomi dzieci dawno odchowane, więc się dziwią, że nie możemy być dyspozycyjni, a nam żal małego komu bądź podrzucać, bo przeżywa... reasumując - dziecko do 30 - nie później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 30. Tak ok. 32-38 lat. Wykształcenie wyższe,gł. wolne zawody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
no i jeszcze raz to napiszę, że mnie przeraża to co, napisała "młoda mama", że "mamy kobiet po 40 są koło 60-70, to się nie dziwię że nie mają sił na nic, bo najczęściej są schorowane, ledwo chodzą albo nie żyją." i jeszcze, że jej mama i teściowa "obie jednoznacznie twierdzą, że byłyby smutne gdyby miały po 60 lat jak zostałyby babciami i nie miałyby siły na nic.... " co za koszmarna wizja :( moja mama ma 63 lata no i właśnie się dzisiaj uganiała ze swoim póki co najmłodszym, 2 letnim, wnukiem po łąkach, rowach i gdzie tam jeszcze... ze starszymi - jeździ na rowery; babcia-prababcia teraz ma już 90 lat, więc jest już słaba; ale jako 80-latka biegała z prawnukami na czworaka po dywanie :) naprawdę, życie nie kończy się po 60-tce;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syp syp syp
Wiesz, myślę, że to kwestia tego z jakiej rodziny się pochodzi. Ja pochodzę z długowiecznej, sprawnej do późnych lat. Wcześnie dojrzewamy i późno przekwitamy. Mam 34 lata, dają mi 28, choć zdarza się, że i 22. Moja mama ma 65 lat, normalnie pracuje, uprawia ogródek, chodzi na jogę. Tata ma 83 lata, uprawia ogródek, śmiga na Ipadzie, korzysta z nowinek technicznych. Ale są ludzie którzy już za młodu są starzy, starzy psychicznie i niewydolni fizycznie z powodu niezdrowego trybu życia, używek, nałogów. Tacy ludzie w wieku 35 lat to matrona i stary pierdziel, a po 60 się już sypią. Tak więc jak ktoś jest "młodym staruszkiem" zniszczonym przez akohol / narkotyki / życie bez pasji, będzie tkwił w skostniałych schematach i kończył życie po 30...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem w jakich kregach wy sie obracacie ale u nas na osiedlu jest cala masa ludzi w wieku 50/80 lat i wszyscy zywotni, dobrze sie trzymaja normalnie funkcjonujac. Np moja babcia lat 73 nie jednego 20/30 latka by zawstydzila ma tyle energii w sobie jest bardzo sprawna i nie wyglada na swoje lata. Duzo z was nie bierze pod uwage ze duzo tych starszych mam to kobiety ktore wiele lat walczyly o dziecko. A odnosnie tematu zauwazylam ze duzo znajomych z liceum ktore nie szly na studia masowo zachodzilo w ciaze wiekszosc jest juz rozwodkami lub zostala sama z dzieckiem. I wlasni od takich mlodych mam najczesciej wychodza zasciankowe poglady ze 25 lat to stara panna ( bo ona wyszla za maz w wieku 19-20 lat a teraz w wieku 26 jest juz po rozwodzie. Lub ze 30 tka za stara na dziecko. Miasto 60 tys mieszkancow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opiekunka mojego 2,5 letniego synka ma 63 lata...i nie jest niedołężna. Jest pełna energii, zapału,śmiga z małym lepiej jak niejedna 40-stka.. jest wysoka, szczupła. Więc chyba ta 60 -tka to nie taka starość.. autorko , ja skończyłam studia dzienne,potem zaocznie , już pracując robiłam studia podyplomowe i kurs kwalifikacyjny ( roczny). Mam też weekendy wolne, pracuję w swoim zawodzie.Nie było tak łatwo jak ty piszesz... sam wyjazd po całym tygodniu pracy , to był już wysiłek...zawsze coś tam trzeba było zrobić, jechać..a to , czego uczą i wymagają ( trzeba zaliczyć i zdać ) nie zawsze pokrywa się z praktyką..czyli pracą. Ponadto pracujesz w jakiejś określonej dziedzinie , a studia obejmują szerszy zakres, więc nie pisz,że nie musisz sie duzo uczyć , bo pracujesz w swoim zawodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28-32 lata, ale i później; kolejne dzieci nawet powyżej 40stki. Wykształcenie wyższe, miasta wojewódzkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość ja teraz mam 24 lata, mam roczne dziecko usmiech.gif moja mama (a babcia mojego dziecka) ma 42 lata, no i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie lepszej sytuacji usmiech.gif Moi dziadkowie nie dawno zmarli, dlatego dostaliśmy cały duży dom w pięknym stanie na własność, mój mąż ma stałą pracę i nieźle zarabia, ja właśnie kończę magisterkę a już pracuję w swoim zawodzie na cały etat na normalniej umowie usmiech.gif Mam masę siły i pomysłów na siebie, swoją rodzinę i dziecko usmiech.gif Często wyjeżdżamy, chodzimy na zakupy - mojemu dziecku niczego nie brakuje usmiech.gif Bardzo się cieszę, że moja mama jest taka młoda, z chęcią zostaje z wnusią, bawią się, biegają po polu usmiech.gif Moja mama tez ma masę energii usmiech.gif coś wspaniałego usmiech.gif Także szczerze mówiąc, trochę współczuję tym starym mamą koło 40, które starają się dopiero o pierwsze dziecko... pamiętajcie, że im człowiek starszy tym chorób wrodzonych więcej, a siły i energii mniej... i właśnie takie starsze mamy sobie średnio radzą z małym bardzo energicznym dzieckiem ... xxxxxxx No tak, u was szybko w rodzinie umierają, więc nie dziwie się, że postawiłaś na macierzyństwo wczesniej niż przeciętna wykształcona kobieta. Geny, geny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz,jeszcze miesiac temu bym Ci przytaknęła, że 70 lat to fajny wiek, mój tata tyle właśnie miał, pełen energii, tyle planów, z wnuczkiem ganiał godzinami, wieczorem go odprowadził p 4 godzinnej wycieczce z atrakcjami, roześmiany poszedł do domu i już go więcej nie zobaczyłam :( rano zabrało go pogotowie a 3 h później już nie żył... i nie mówcie, że każdemu to sie może zdarzyć - 70 latkowi zdarzy sie wielokrotnie częściej niż 40 latkowi - wieku nie oszukasz...a 5 lat temu dopiero pochował matke, która dożyła 94 lat... jemu długowieczność nie byla pisana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniaMM
Moje otoczenie ? Hmm ... 9 dziewczyn urodziło od lutego aż do dnia dzisiejszego. 7 z nich jest w moim wieku tzn 19 lat a 2 to kobiety 23 letnie. Jedna jeszcze urodzi na dniach. Pod koniec 2013 roku 2 dziewczyny z mojego rocznika urodziły zdrowe dzieci. Dodam, że mieszkam w centrum stolicy jednego z województw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ósma
Z moich znajomych (artystyczne dusze, z reguły wyższe wykształcenie artystyczne, pensja powyżej średniej krajowej) większość urodziła między 30 a 40 a niektórzy nie mają dzieci. A w otoczeniu mego faceta (w jego rodzinnych stronach większość osób ma zawodówkę) to dla mężczyzn średnia 22, dla kobiet 15.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszecie,że w przedszkolu czy szkole dzieci będą się śmiały,że dzieci mają starszych rodziców.nic bardziej mylnego.w moim środowisku mnóstwo kobiet rodzi po 30,moja szefowa właśnie jest w 4tej ciąży -wiek 44 lata.a gdy idę na zebranie do przedszkola śmiem twierdzić,że jestem w grupie młodszych mam.mimo,że zbliżam się do 40tki.nie widzę,by którąś z mam się jakoś młodością wyróżniała. poza jedna,ale ona naprawdę jest młoda-20lat.w żłobku też widzę dużo dojrzalszych rodziców,nawet w dwóch przypadkach pomyślałam,że dziadkowie przyszli po dziecko.a to byli rodzice.zatem nie generalizujmy.skoro muszę do 67 roku pracować to tym bardziej pobawie się z wnukiem,bo to mniej meczace niż moja praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem tez 84 rocznik, mieszkam w stanach. Znajome amerykanki jesli zaszly w ciaze to po 30, sa one z bogatych rodzin i wyksztalcone...Moje znajome Polki tez po 30. Znajome ukrainki - pierwsze dziecko w wieku do 20 lat ( klepia biede z nedza ich dzoeci w kraju, ale przynajmniej maja dzieci)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyższe wykształcenie dzieci urodzone po 30 wychowywane przez dziadków a rodziców widują przed snem, w niektóre weekendy i święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie przez dziadków nie sa wychowywane,bo dziadkowie już starzy lub nie żyją,ale co się dziwić,skoro rodzice już jak dziadki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie 60% koleżanek z liceum urodziły w wieku 21-23 wszystkie studiowały i teraz maja wykształcenie wyższe miasto średnie. Ba nawet moja jedna koleżanka która jest pisarka i wydaje książki oraz pisze sztuki urodziła w wieku 21 lat a w wieku 19 wydała pierwszą książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arielkaaaaaaaaaa
W rodzinie większość kobiet rodzi po 30 tsce. Moja babcia pochodzi z 6 dzieci (5 dziewczyn ) i wszystkie wyszły za maz ok 30 l i urodzili po 2-3 dzieci. . Co do opieki babć to u nas każda kobieta pracuje na swoja emeryture i nikt nikomu nie bawi dzieci. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no świetnie
ta koleżanka pisarka, to chyba Dorota Masłowska, która zaliczyła słynną na pół Warszawy wpadkę i nie bardzo umiała się na początek ogarnąć z Maliną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×