pamiętam komunę jak byłam dzieckiem

mieszkałam na osiedlu , wszyscy byli uśmiechnięci, znali się , chodzili do siebie na prywatki, imieniny, rano wszyscy wychodzili do pracy , szli na autobus ,niektórzy mieli samochody - maluchy, polonezy, duże fiaty przychodziły po mnie koleżanki , szłyśmy do szkoły , było dużo dzieci , wyż demograficzny, tworzyliśmy społeczność, faruszki, galowe stroje, kółka zainteresowań, po szkole wychodziliśmy na rowery , na plac zabaw, biegalismy po lesie, chodziliśmy po drzewach , nie mieliśmy komputerów :) we wakacje wyjeżdżaliśmy na kolonie, wszyscy i nie było dziecka które by nie wyjechało, kolonie, obozy, mnóstwo znajomości -dzieciaki kolegów ojca, nad jezioro, nad morze, góry a teraz co jest ? mieszkam na tym samym osiedlu, nikt się nie zna, nawet w klatce schodowej nikt sie nie zna, parkingi z samochodami, nawet nie wiadomo co sąsiedzi robią , gdzie pracują, każdy smutny , dzieci do siebie nie przychodzą, siedzą w domu przed kompem, place zabaw zaorane