Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kto miał rację przykra sytuacja z teściami..

Polecane posty

Gość gość
trochę przesadzasz, można było powiedziec do teścia, żeby tego nie robił, bo ci sie to nie podoba...dziadkowie to jedni z najważniejszych osób w zyciu dziecka, nikt ich już nigdy nie będzie tak kochał oprócz was, jak dziadkowie,,, u mnie właśnie ostatnio dziadła już zabrakło, widzę jak dziecko strasznie przeżywa... szanuj takie więzy jak je masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mąż, jak już ktoś napisał - idiota, Jak może brać stronę rodziców w takiej sprawie, kiedy chodzi o twoje zdanie i wasze dzieci?! Powinien murem stać za tobą! Gratuluję męża, jego też trzeba sobie wychować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:22 No ciebie jak widać prali i ty sama pieprzesz i po słownictwie też za wiele sobą nie reprezentujesz. Patologia. Do widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez kitu, nikt tu dziecka nie bił tylko dostało po łapach - to normalna metoda wychowawcza. Jak chcecie wierzcie w mówienie do dzieci, że nie wolno - od klapsa nikt nie umarł. Nie mówię tu o biciu czy katowaniu dziecka, bo to niedopuszczalne, ale pacnięcie po łapach czy klaps to nic takiego. Małe dziecko jest bezrozumne, trochę jak zwierzątko. Nie można zrównywać go z dorosłym człowiekiem. Już owszem, z 6-cio czy 7-latkiem mozna dyskutowac, o ile jest z inteligentnych rodziców, ale taka 2-latka to jak zwirzak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie nigdy dziadek nie uderzył. Jakby to zrobił to nigdy bym nie myślała o nim ciepło, nie mówiąc o jakiejś miłości. Po prostu nie lubiłabym go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko nawet noworodek to jest osoba, której również należy się szacunek, a nie jakieś zwierzątko. To ty jesteś głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym, że bicie po rękach to gorsza sprawa niż klaps np. ... poczytaj troche o nerwach w rączkach. teść ch*j. jak i teściowa. mąż też. chyba cie nie lubia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówię że noworodek to nie osoba - powiem więcej, dziecko poczete to osoba, dlatego jestem przeciw aborcji, Co nie zmienia aktu, że noworodek swoim stanem umysłowym odbiega od dorosłego człowieka i nie ma umiejętności rozumowania. Fakt, niektórzy dorośli, tacy jak ty, też są tego pozbawieni - no ale to już kwestia braku odpowiedniej edukacji albo wrodzony debilizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym podwyższyła ton głosu i chwyciła za rękę powstrzymując ciągnięcie za włosy ale bić dziecko to stosują ludzie który mentalnie na poziomie dziecka pozostali przy czym wykorzystują nad nim swoją przewagę fizyczną. Ale mają sie za lepszych, rozumniejszych... Bzdura. Bicie dziecka to jest zło które zostaje w pamięci na zawsze. Mi kiedyś tak przylała ciotka i z powodu tego oraz kilku innych jej zachowań mam ją za osobę nieobliczalną i nie do końca zrównoważoną i do dziś pamiętam to upokorzenie bo przylała mi w obecności swojej córki a mojej kuzynki która się z tego śmiała. Była to kara za to że ciotka kazała nam bawić sie cicho bo wujek w pokoju obok odsypiał w pracy nockę, a ja w trakcie zabawy za głośno coś zawołałam, jednak nie było to złosliwe z mojej strony tylko po prostu zapomniałam o tym że ta cisza była dla ciotki tak ważna, nie miałam świadomości, wyleciało mi z głowy. Bólu tych klapsów nie pamiętam, ale ból psychiczny upokorzenia pamiętam do dzisiaj i mam żal w sumie. Mojej mamy wtedy nie było, nigdy jej nie powiedziałam bo to takie wstydliwe troche, a dodam że moja mama mnie nigdy w życiu nie uderzyła, nawet lekko. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o zachowanie męża to nie przechodź nad tym do porządku dziennego. Powinniście sobie wyjaśnić pewne rzeczy a jeśli mąż nie chce to ja bym się nawet nie odzywała do niego dopóki nie zmądrzeje. Tu się nałożyło na siebie kilka spraw: oprócz bicia dziecka jest problem taki że teściu dał sobie prawo do czegoś o czym tylko wy jako rodzice możecie decydować co świadczy o tym że was nie szanuje oraz druga rzecz że mąż który początkowo okazał swoje zdziwienie i brak akceptacji z zaistniałej sytuacji w niewiadomo którym momencie odwrócił się przeciwko tobie i wziął stronę teściów, niesłusznie. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację. Nie ich dziecko, nie wychowują jej, więc nie powinni jej lać. Owszem, mogą grzecznie i kulturalnie powiedzieć co uważają o twoich metodach, co oni by zrobili, ale to wszystko. A mąż powinien trzymać twoją stronę. Bicie dwulatka to nonsens. Przemoc jest bardzo poniżająca dla drugiego człowieka, nawet jeśli ma dwa lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzis tez maz ma jeden wniosek-jestem przewrazliwiona. I tyle. Wlasnie poszedl spac. Nie ma to juz sensu chyba. Jestem sama jak palec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justann
Rację masz Ty. Bo to Wy jako rodzice wybieracie metody wychowawcze, a dziadkom nic do tego. Absolutnie nie może być tak, że Wy nie akceptujecie klapsów, a dziadkowie je "rozdają". Inna sprawa, że należy sobie zadać pytanie, czy Wasze metody są skuteczne, bo może być tak (ale nie musi), że jesteście zbyt mało konsekwentni, a córka przez to za bardzo rozpieszczona, co też nie jest dobre. Niemniej niezależnie od tego czy Wasze metody są skuteczne czy nie, dziadkowie mogą co najwyżej zwrócić uwagę, a nie wprowadzać swoje metody. A co do męża: współczuję. Bo to z nim masz problem największy. On powinien wesprzeć Cię i z równą stanowczością zabronić dziadkom bicia. Na Twoim miejscu porozmawiałabym z mężem. Przede wszystkim o tym, że to Wy decydujecie o wychowaniu córki i że powinien być po Twojej stronie. Również o tym, że skoro Wy nie dajecie klapsów, to dziadkowie tym bardziej nie mogę tego robić. Jak już to ustalisz z mężem to należało by w jasny sposób przekazać to teściom. Żadnych klapsów. I bez dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoj maz to tak na serio, czy moze sam jako dziecko byl przez tescia tak "wychowywany", ze sie do tej pory boi przeciwstawic??? Chyba nie udaloby mi sie zachowac zimnej krwi gdyby ktos tak postapil z moim dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowanie bardziej rozumiem Twoje wzburzenie ! Parę lat temu miałam podobną sytuację. Byliśmy u teściów.Dziecko ( 4 l ) oglądało bajkę , na łóżku znajdowało się bardzo dużo poduszek i syn dwie poduszki ściągnął z tego łóżka i położył na pufę.Moja teściowa się wściekła i nastukała po d***e mojemu synowi.Myślałam że ją rozszarpię :D Powiedziałam grzecznie ale stanowczo (!!!) że nie ma prawa podnosić rękę na moje dziecko bo od kar jestem ja i mąż.Po czym wyszliśmy bo teściowa zaczęła się buzować.Mąż oczywiście stanął za mna murem i razem z nami wyszedł. Oczywiście że masz rację. Ale moim zdaniem większy problem mam z mężem niż z teściami !!!! ZAWSZE małżeństwo powinno stać za sobą murem ! Nie ważne czy by miało rację czy nie.Twój mąż również powinien poprzeć w tamtym momencie Ciebie ( nawet jeśli miał inne zdanie !) a w domu kiedy dziecko by poszło spać mógł z Tobą porozmawiać na temat całej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dzis tez maz ma jeden wniosek-jestem przewrazliwiona. I tyle. Wlasnie poszedl spac. Nie ma to juz sensu chyba. Jestem sama jak palec" O nie, nie. Teraz teściowie się już nie liczą, jesteś pod dachem ty i twój mąż. Ja znam te sztuczki. Mój też nieraz przewala winę na mnie mówiąc że przesadzam czy coś, ale mnie to tylko jeszcze bardziej rozwściecza. Ja wtedy zawsze mówie: poczekaj jak tobie się coś nie będzie podobało też cię zbagatelizuję że przesadzać, zobaczymy jak będziesz się czuł. Ja bym się do męża nie odzywała chyba z tydzień za lekceważenie mnie i pozwalanie na bicie dziecka. O teściach nawet nie chciałabym słyszeć. On przyzwolił na to i zbagatelizował pewnie dlatego że to jego rodzice, a jakby to był kto inny to już by mu się nie spodobało. Za bardzo masz łagodny charakter, za bardzo odpuszczasz chyba wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myśl sobie że mąż z teściami to jest większość a ty mniejszość i że nie masz już nic do gadania. To jest najgorsze co możesz zrobić. Nie daj sie spławić. Teraz nie ma z wami teściów.Teraz jesteście tylko ty i twój mąż. Buntuj się dopóty dopóki nie siądzie z tobą na kanapie i nie przedyskutujecie tego tematu. Powinnaś mu uświadomić że jesteście małżeństwem i on powinien stać za tobą murem a nie stawać przeciwko tobie, że tak się nie robi. A może on sam był bity w dzieciństwie, może w duchu boi sie starego i dlatego tak szybko skapitulował. Ty nie potrafisz chyba rozmawiać ze swoim mężem. Ja miewałam już różne akcje z mężem chociaż stricte takiej już nie, bo nie wyobrażam sobie nawet takiej sytuacji że ktoś by miał wymierzyć karę mojemu synkowi, ale za każdym razem jak mąż mnie olewał to robiłam strajk cichych dni aż do skutku, dopóki mężulek nie raczył przyjść odbyć rozmowy i dopóki nie ustaliliśmy wspólnie jakichś nowych zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy kij ma dwa konce - to taka pewna madrosc zyciowa Nikt nie ma prawa bic i karcic twojego dziecka poza toba i twoim mezem - koniec kropka, wy jestescie od wychowywania.......ale kazdy kij ma dwa konce... Wszyscy tutaj twierdzicie ze tesc to burak a maz swir.....autorko a moze bylo troche inaczej? Moze twoje dziecko latalo rozwalalo wszystko, bilo i kopalo dziadkow, wszystko im wywalalo, a moze twoje dziecko leje twojego meza rowniez bo poprostu tak jest nauczone? Bo jak walnie mamusie to mamusia powie ze nie wolno i przytuli a dziecko mysli ze tak mozna. A moze to ze cie dziecko pociagnelo za wlosy i jak tesc zobaczyl twoja reakcje to poprostu nie wytrzymal i czara goryczy sie przelala ze w zla strone idzie twoje wychowanie dziecko i je rozpuszczasz i na za duzo pozwalasz? Dlatego postanowil je skarcic - zeby wiedzialo co to znaczy bicie innych?? A nie pomyslalas ze moze dziecko leje tez twojego meza ktory tez sie tym irytuje bo ty nie pozwalasz krzyknac czy skarcic dziecka, dlatego stanol po stronie dziadkow.....zeby ci cos uswiadomic? Wez sie prosze autorko nad tym zastanow - bo obecny bezstresowy model wychowania z niepodnoszeniem reki na dziecko to jakas bzdura. Nie chodzi o to zeby karcic dziecko mocno - ale chodzi o to zeby okazac dziecku swoje stanowcze zdanie w zabraniniau czegos ....i mozna powtorzyc cos milion razy - ale jak dziecko uparcie cos powtarza na zlosc to musi wejsc przyslowiowy klaps! Nie sadze zeby Twoj maz byl przeciwny tobie czy wychowaniu waszego dziecka - to jest tez jego dziecko. I skoro on stwierdzil ze to ok, tesc nie wytrzymal i stwierdzil ze bylo to sluszne bo widocznie ty to olewasz i wychowujesz malego terroryste to tak wlasnie zareagowali, Natomiast jezeli faktycznie dziecko cos zrobilo zle ty nie zareagowalas a tesc wymierzyl kare dziecku a maz jest jeszcze za tym, to ja bym najpierw pogadala z mezem szczerze czemu jest za ojcem, wytlumaczyla sytuacje, a tesciow powiedzialabym ze to byl pierwszy i ostatni raz jak uderzyl twoje dziecko...... Autorko pomysl..... moze to nei do konca tesc burak a maz swir tylko z toba cos nie tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a ja bym na Twoim miejscu sklepała po łapach starego dziada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bylam na parapetowce. Mlode malzenstwo kupilo nowy dom (nowe dywany, sofy, ladnie pomalowane sciany) dom narazie nie jest przyjacielski dla dzieci (wszedzie stoja kwiaty, ladne poleczki ze sprzetem) no i pani domu jest w ciazy w 8 miesiacu. Zaprosili nas i innych znajomych na ta parapetowke, wsumie zaprosili nas na 19:00 a neiwiedzac czemu znajomi przyszli z dziecmi 3 i 4 lata (maja z kim zostawic poprostu je wzieli i koniec) Te dzieci zrobily mega syf, czekolada byla wdeptana wszedzie, na tej nowej sofie rozlane bylo wszystko, a ta bidna kobieta w ciazy chodzila za tymi dzieciakami i to sprztala. Zworcila uwgae chyba ze 100 razy rodzicom zeby to ogarneli jakos bo ona nie ma sily lazic za ich dziecmi i sprztac ui uwazam zeby dzieci nei zdemolowaly jej nowego domu. Ale gdy (matka ani ojciec ani raz nie zaregowali na wybryki dzieci - malo teo zaczeli sie smiac mowiac zobacz co cie czeka musisz sie przywyczaic itd) Jak dzieciom znudzilo sie robienie syfu znalazly sobie inna pasje podbiegaly do tej kobiety w ciazy i z calej sily bily ja po brzuchu. Zrwocila uwage iles razy rodzicom rodzice mieli to w d***e smiejac sie. W koncu dostala tak mocna ze prawie sie poplakala - poprosila ich zeby sobi ejuz poszli do domu. A rodzice poprzytulali dzieci i kazali powiedziec dzieciom ze przepraszaja i ze tak nei zrobia wiecej. Spokoju bylo 5 minut znowu ktores z tych dzieci tym razem uderzylo ja w brzuch jakas zabawka cz czyms... ona zlapala dziecko za reke i stanowczo powiedziala z enie wolno..... Na co mamusia dziecka wziela dziekco za raczke powiedziala ze ciocia ma w srodku dzidziusia i nei wolno pocalowala dziecko i znow sie zajelo zabawa. I kolejny raz podlecialo i uderzylo pania domu w brzuch - a pani domu nie wytrzymala i odwinela klapsa dziecku - dziecko oczywiscie w placz..... a rodzice obrazili sie smiertelnie ze ktos uderzyl ich dziecko!!!!!! i w takiej sytuacji kto jest burakiem i swirem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Rozumiem, że chcecie poznać zdanie drugiej strony, żeby bardziej obiektywnie ocenić sytuację. Teść już kiedyś zrobił podobną akcję z uderzeniem w rączki dziecka. Nie zareagowałam, no bo jak, starszy, ojciec mojego męża, szacunek respekt te sprawy... Potem jak mała szła w swoją stronę podczas wspólnego spaceru podszedł do niej, wyjął spod kurtki kawałek paska i pomachał nim jej przed oczami mówiąc "widzisz to?! no, to się uspokój i idziemy prosto!" Zdębiałam wtedy po raz drugi. Weź pod uwagę, że teść mieszka w innym mieście i jak wspomniałam-wnuczkę widzi co któryś weekend przez godzinę, dwie. Dziecko moje przechodzi różne etapy, czasem jest super grzeczne i do dogadania się. Innym razem bunt i wszystko po swojemu. Nigdy nie robi nic złośliwie. Z moimi rodzicami widuje się zdecydowanie częściej, też roznosi ją energia i czasem coś zbroi czy biega w tę i z powrotem-ale moi rodzice mają swoje metody na nią, które działają i na które mogę się zgodzić. To nie jest tak, że wybielam dziecko. Zdarza się, że cierpliwość się kończy i krzyknę. Ale mówimy o sytuacji, kiedy teść widzi wnuczkę średnio 2x w miesiącu, na łącznie kilka godzin. To mniej czasu niż my spędzamy z nią dziennie. Moja córka nigdy go nie uderzyła, tak samo teściowej. Ciągle porównują córkę do swojego drugiego wnuka, jaki to on KOCHANY, bo siedzi w miejscu i czyta książki. Aluzję oczywiście rozumiem. Nawet gdyby tak było, że moje dziecko robi im jakąś krzywdę, że im wadzi po prostu-Gościu z 02:10, nie uważasz, że wystarczyło powiedzieć "dopóki tak będzie się zachowywać, to przyjeżdżaj synu sam, bo nam to przeszkadza/denerwuje nas takie zachowanie"? Po całej sytuacji mąż siedział przed komputerem, robił coś tam do pracy i nawet nie ruszył tyłka, tylko podniósł głowę i zwrócił ojcu uwagę, na co ten się zaśmiał i wymownie poklepał go po głowie. Taki widok małego chłopczyka lekceważonego przez tatusia. Po czym matka naskoczyła na niego, że ma nie robić problemu-stąd ten tekst, że może to ja przesadzam? Jeszcze w trakcie besztania go przez matkę miał czelność zawołać mnie do "konfrontacji", dawno nikt mnie tak nie ośmieszył. W obecności teściowej oczywiście. Urocze. Ubrałam się i wyszłam z córką. Muszę też zaznaczyć coś jeszcze-mój mąż ma siostrę. Nigdy nie rozmawiałam z nią, nie odpowiadała mi na "cześć" ani nie wypowiada mojego imienia, mówi o mnie per "ta dziewucha". Tak było od mojej pierwszej chwili w ich domu i tak jest od 10 lat :) Nie przyjechala na nasz slub, na swoj nas nie zaprosila. Potrafiła jako 20-kilku letnia osoba rzucać w ściany, za którymi siedzieliśmy z mężem jakimiś przedmiotami i wrzeszcząc przy tym do matki "ta dziewucha ma tu nie przychodzić!!!", wtedy mówiłam "ale co się stało, że masz takie nastawienie, wyjaśnijmy to bo uważam że nie masz powodu!" A teściowa zamykała mi drzwi przed nosem i uspokajała ją w pokoju. Też wtedy wychodziłam po prostu. To są ludzie odpowiedni do wychowywania mojego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja autorkaaa
aa. no i kluczowa sprawa-teściowie zgodzili się zamienić mieszkania (mają kupę kasy, są w trakcie zakupy domu za miastem i swoje większe mieszkanie zamienią z naszym-wezmą po prostu kasę ze sprzedaży tego, w którym teraz mieszkamy, bo i tak zazwyczaj mówią"my już nie wiemy co robić z pieniędzmi. chyba je SPALIMY") Mąż chyba trzyma palec prosto w doopie, no bo ma interes w tym. A ja wolałabym te nasze 50m2 i święty spokój. Albo nawet kawalerkę dla mnie i córki i tak chyba by było najlepiej. Ciężkie tematy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesc powinien glosno i wyraznie w obecnosci wszystkich zainteresowanych przeprosic twoja coreczke i powiedziec, ze zachowal sie niewlasciwie, bo dziecka nie wolno uderzyc, a gdy jest niegrzeczne to trzeba mu to powiedziec i wytlumaczyc. Jezeli tego nie zrobi to zerwij kontakty. Ma w koncu respektowac twoje zasady w stosunku do twojego (waszego) dziecka. Takie ponizenie dobrze zrobi jemu i dobranej rodzince lacznie z twoim mezem. Nie odwazy sie drugi raz podniesc reki na dziecko i "wychowywac" wnuczke po swojemu. Masz 150% racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racje były 2. Pierwsza Twoja: to jest Twoje dziecko i Ty decydujesz o rodzaju upomnienia dziecka, kary itp. Teścia: jeśli nie dociera słowami to czasem trzeba pokazać dziecku inaczej, że czegoś nie wolno.. ale też nie tak, jak on to zrobił. _ Ty masz prawo na niego się wkurzyć, bo Ty byłaś przy tej sytuacji i to Ty reagujesz. Co innego, gdyby Ciebie nie było, dziecko coś zrobiło, a było pod ich opieką, wtedy oni zwracają dziecku uwagę. Ale jeśli w sytuacji takiej jaka zaszła lub podobnej, gdzie są rodzice dziecko, to TYLKO oni powinni reagować i karcić dziecko. _ Co do sposobu. Moje dziecko jest młodsze, ma 15,5 miesiąca. Rozumie bardzo dużo jak na swój wiek, ale niestety czasem zaczyna się droczyć, robić coś specjalnie. Nie to, że jest czegoś ciekawe i tego ciągle chce dotykać, tylko patrzy się prosto w oczy, ja zwracam uwagę raz, drugi, odciągam dziecko, mówię stanowczym głosem itp. I czasem to nie działa. Widzę, ze mały się śmieje, albo patrzy i obserwuje reakcję, i dalej robi to, czego mu zabroniłam. Wtedy zdarza się, ze po rączkach oberwie. Na szczęście takie droczenie się występuje rzadko. Najczęściej słucha się, przestaje coś robić, albo zabrany od "tego czegoś" płacze przez chwilę, ale do tego już nie podchodzi. Ja po prostu wiem, kiedy jak reagować. W takiej sytuacji jak Twoja, przy pierwszym, drugim, trzecim pociągnięciu włosów, zwróciłabym dziecku uwagę, odstawiła od siebie. Przy czwartym klepnęłabym po rączce, ale nie tak jak Twój teść. Czuję, że on lekko tego nie zrobił. ps. ja ponoć też często ciągałam mamę za włosy w tym wieku, nie reagowałam na nic. W końcu mama się wkurzyła i któregoś razu mnie mocno pociągnęła. Tak, żeby zabolało. Poskutkowało. Więcej jej włosami się w ten sposób nie bawiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justann
Autorko: to, że jesteście nieco od teściów zależni finansowo nie upoważnia ich do tego, aby oni decydowali o sposobie wychowania Waszych dzieci. Porozmawiaj z mężem. Znajdź sposób aby usiadł z Tobą i przedyskutował wszystko. Jak już dziewczyny pisały pewnie był podobnie karcony za dziecka i pewnie się ojca (tak naprawdę) boi i dlatego wolał mu ustąpić, niż się przeciwstawić.Tylko, że dla mnie, takie zachowanie jest nieakceptowalne. To nie może być tak, że z powodu własnych lęków pozwalacie bić dziecko dziadkom. A co do tego, czy Wasza córka jest rozwydrzona czy po prostu rozbrykana - w razie gdybyś miała problem z oceną, możesz poprosić o opinię inną, bardziej obiektywną osobę (jakąś przyjaciółkę), albo psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma opinię bardzo, bardzo wesołej rozrabiary. Śmieje się z byle powodu, aż jej tchu braknie, za chwilę oczy jej się świecą i albo zaczyna tańcować i bije sobie brawo, albo zaczepia kogoś, nawet obcych ludzi i szczerzy ząbki :) Jest nieposłuszna tylko w 2 sytuacjach : kiedy jej się drzemka przesuwa o dłuższą chwilę, lub kiedy jest głodna. Wtedy potrafi dać niezły popis umiejętności wokalnych i jest ogólnie niezłą aktoreczką ;) Da się z nią nawet pogadać odnośnie wracania z placu zabaw bez żadnych akcji, naprawdę czasem mi się już nie chce-ale tłumaczę, tłumaczę... jak wspomniałam, zdarza mi się krzyknąć, ale po chwili czuję, że popełniłam błąd - bo ona nie ma być posłuszna ze strachu. Często słyszę, że jest bardzo pogodna, odważna i śmiała. I że powinna być chłopcem, taki mały brojek w zielonych bojówkach i wystającą pieluchą :-) Mąż dziś próbuje dzwonić, pisze w niby ważnych jakichś sprawach, szuka kontaktu i próbuje wyczuć mój nastrój... a mnie przeraża jedno-że jest mi coraz bardziej obojętny on, jego rodzina, że kiedyś spalałam się podczas rozmów z nim bo tak chciałam, żeby mnie rozumiał... A teraz na samą myśl o rozmowie - kolejnej bez efektu czuję spadek energii i w ogóle, coś negatywnego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem Ci tak złamałąbym reke danej osobie.... jesli ktos uderzyłby by moje dziecko!!twoje dziecko czy tescia?ty je wychowujesz czy on?a meza tobym udusiła za takie gadanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrobilas i dobrze i zle. dobrze - bo to twoje dziecko i to twoje zasady sa najważniejsze, a dziadek za takie male bądź co bądź przewinienie powinien zwrocic jej uwagę anie bic po rekach(choć nie jest ze mnie zwolenniczka bezstresowego wychowania!). zle - bo powinnas dziadkowi zwrocic uwagę ale gdy dziecka obok ciebie nie ma a tak podwazylas w pewnym sensie jego jakiś tamautorytet i dalas malej sygnal ze może i dziadek miał racje ale twoja racja jest wazniejsza i ze nawet jak ona zle cos zrobi to ty i tak ja obronisz...co nie zmienia faktu ze dziadkowie przesadzili i ja sama tez nie lubie jak ja mowie jendo a teściowie robia drugie...mowie:NIE NOSIC MALEJ NA REKACH JAK TYLKO STĘKNIE" a oni nosza a ja w domu mam potem przerabane..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to jest gdy teście się wtrącają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona ona
do gościa który pisal o niegrzecznych dzieciach znajomycxh na parapetówce... znam to z autopsji,moja "kolezanka" ma corke skonczy teraz 4 lata w maju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×