Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Graves basedow a niskie ft4

Polecane posty

Gość gość

Witam, chciałabym porozmawiać z kimś z podobnymi doświadczeniami. Na początku choroby miałam bardzo wysokie ft4, po zażywaniu przez trzy tygodnie thyrozolu 2x10 dziennie spadło mi dużo poniżej normy. moja endokrynolog zaleciła mi branie thyrozolu 1x5 dziennie. tsh dalej mam <0,001, ts3 teraz już w normie.od dawna mam zdiagnozowanego gravesa, jednak jak czytam o wszystkim w necie wygląda to na hashimoto i niedoczynność tarczycy. tak jak wcześniej strasznie dużo schudłam, teraz bardzo przytyłam. czy w przypadku niedoczynności nie powinnam brać innych leków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, że powinnaś brać inne ale nie bardzo rozumiem? masz zdiagnozowaną chorobę Gravesa-Basedowa? niedoczynność i Graves wyklucza się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, miałam robione badanie tsi i zdecydowanie wskazało na basedowa. jeśli chodzi o nadczynność/niedoczynność jestem pogubiona bo nie wiem już co świadczy o nadczynności - bardzo obniżone tsh (tak właśnie mam) czy podwyższone ft4 (które miałam podwyższone dopóki nie zaczęłam brać leków, teraz zjechało mi poniżej normy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1) jakie masz aktualnie wyniki badań, podaj z normami laboratoryjnymi, 2) kiedy dokładnie miałaś zmienioną dawkę Thyrozolu na 1x5 i ile czasu minęło od tej zmiany do zrobienia tych badań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety nie mam przy sobie wyników. z pamięci mogę powiedzieć że miałam ft4 coś ok. 6 przy normie 15-20? wcześniej ft4 miałam powyżej 80. jeśli chodzi o ft3 mam normę, wcześniej też było dużo nad górną granicą. tsh <0,001. jeśli chodzi o te badania na gravesa- basedowa (tsi) miałam wynik 20 przy normie 0-1. dawkę mam zmienioną dopiero po wynikach badań, zmniejszoną biorę dopiero od tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to bez paniki :) poczekaj jeszcze z miesiąc aż nowa dawka "ustabilizuje" działanie tarczycy i zrób kolejne badania, wtedy będzie można coś więcej powiedzieć po tygodniu za wcześnie na cokolwiek lekarz dobrze zrobił zmniejszając dawkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję Ci bardzo za odpowiedź i uspokojenie mnie :) panikuje bo jestem przerażona tym co dzieje się z moim ciałem, moim wyglądem, psychiką. Jakiś koszmar. najpierw w miesiąc 10 kilo w dół, potem w dwa tygodnie 10 kilo do góry, zapuchnięta cała jestem,nastroje od euforii do depresji... chciałam się dowiedzieć czy na sto procent powinnam brać te leki po prostu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim bez nerwów, dbaj o swoją psychikę :) chorujesz przewlekle, więc to jest ważne ten lek musisz koniecznie brać, bo nadczynność wywołana Basedowem jest chorobą wyniszczającą, wiec nawet jeżeli wydaje się, że ten PRZEJŚCIOWY okres niedoczynności i tycie jest okropny, to pamiętaj że nadczynność bardziej wyniszcza organizm, choć na pierwszy rzut oka tego nie widać dostałaś mniejszą dawkę i spokojnie poczekaj aż to zacznie działać nie wymyślono niestety lepszego sposobu leczenia, zarówno w Basedowie wywołującej nadczynność, jak i w Hashimoto wywołującej niedoczynność, mogą pojawić się przejściowe okresy nadczynności czy niedoczynności i trzeba się na to przygotować trzeba wtedy zrobić badania i lekarz zmodyfikuje dawkę leku, ale nie ma co przez to wpadać w panikę jedna rzecz na pewno możesz zrobić, mianowicie podszkolić się samodzielnie na temat swojej choroby w necie znajdziesz mnóstwo informacji, dzięki temu samodzielnie będziesz mogła wyłapać jakieś niepokojące zmiany i odpowiednio wcześnie zrobić badania wahania hormonów nastąpią na pewno jeszcze nie raz i nie zawsze dobrze jest czekać na kolejną wizytę u lekarza za kilka miesięcy, ale w razie potrzeby zrobić badania i umówić się wcześniej nie ma czegoś takiego jak jedna i właściwa dawka leku do końca życia, na pewno będzie trzeba ją modyfikować jeszcze nie raz i na to nie ma siły ale na działanie nowej dawki trzeba zawsze poczekać kilka tygodni, więc czasem to trwa i nie jest przyjemne, ale trzeba się na to przygotować i się tym specjalnie nie martwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Ci bardzo :) No właśnie o chorobie wiem dopiero od jakiegoś czasu i póki co jestem tylko i wyłącznie przerażona, a szczerze mówiąc mało o niej jeszcze wiem. W dodatku pojawiła się w momencie kiedy zaczęłam myśleć o powiększeniu rodziny, wiem, że teraz mogę się z tymi myślami pożegnać... Nie wiem tylko czy przy GB zajście w ciążę jest nierealne czy muszę pilnować się przed tym żeby nie zajść? Na razie wolę dmuchać na zimne i pilnuję się po prostu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież jak ustabilizujesz tarczycę, to spokojnie możesz w ciążę zachodzić kto Ci powiedział, że nie będziesz już miała dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
źle się wyraziłam, jak napisałam "wiem, że teraz mogę się z tymi myślami pożegnać" chodziło mi o teraz czyli czas teraźniejszy :) po prostu latka lecą a ja jeszcze nie wiem ile czasu będzie zajmowało ustabilizowanie tarczycy. No ale trudno, nic do przodu nie podgonię. Jak by nie było dziękuję za udzielone mi odpowiedzi. Pozdrawiam i dobrej nocki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość____1
to jest odrobinę bardziej złożona sprawa bo mamy dwa elementy - sama choroba autoimmunologiczna, która w skrócie atakuje tarczycę, ale której nie potrafimy leczyć i mamy nadczynność, która jest skutkiem choroby autoimmunologicznej, ale potrafimy ją leczyć nazwijmy to objawowo, czyli potrafimy sztucznie (lekami) zniwelować jej skutki samej nadczynności nie przekazuje się dziecku, ale chorobę autoimmunologiczną można i jest duża szansa, że dziecko w przyszłości będzie przechodziło to samo co Ty ja mam Hashimoto (jakby odwrotność Grawes'a) i ta choroba spowodowała u mnie niedoczynność, która zniszczyła mi dosłownie dobre kilkanaście lat życia przez tycie, brak motywacji do czegokolwiek i depresję mimo tego, że zdaję sobie sprawę z tego, że po prostu moja choroba nie została odpowiednio wcześnie zdiagnozowana, nie potrafię zdecydować się na dziecko, bo nie chcę, żeby przechodziło gehennę, którą ja przeszłam przez wiele lat w związku z niedoczynnością byłam zresztą całkiem niepłodna, więc to jakby dodatkowo utwierdziło mnie w przekonaniu, że natura nie chce, żebym tę chorobę przekazywała dalej natomiast z punktu widzenia "zdolności" do rodzenia, to jeżeli jesteś w trakcie leczenia i chcesz mieć dziecko, to wybierz się do lekarza o specjalności endokrynologiczno-ginekologicznej, który odpowiednio ustawi Ci leczenie i fizycznie nie ma przeszkód do rodzenia, decyzja jest Twoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość____1
jeszcze zapomniałam napisać, że ja też przeszłam bardzo źle początki leczenia mimo tego, że sama diagnoza i początek leczenia były jakby ulgą, bo w końcu przekonałam się, że nie zwariowałam, nie tyję dlatego, że jestem leniwym obżartuchem itd., to jednak świadomość tego, że jestem przewlekle chora, że moje otoczenie nie przyjmuje tego jakby do wiadomości (moi bliscy zawsze traktowali to z pogardą, jako babski problem z hormonami), że już zawsze ta choroba będzie ze mną i muszę nauczyć się z nią żyć jakby dała mi dodatkowego i bolesnego kopniaka, z którego musiałam się otrząsnąć i musiałam powoli oswoić się z tymi nieprzyjemnymi myślami to było kilkanaście lat temu, teraz już jest to tylko nieprzyjemnym wspomnieniem będzie lepiej : ) zobaczysz trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, skądś to znam. Przykro mi że musiałaś przechodzić przez to aż tyle czasu... U mnie trwa kilka miesięcy i już widzę jak zawalam wszystko dookoła. Czasem po prostu nie mam siły wstać z łóżka. Nie mówiąc już o moich chęciach mordu kiedy muszę dłuższy czas przebywać wśród ludzi. Mam kilka znajomych które mają hashimoto, mają identyczny problem jak miałaś Ty- najbliższe otoczenie postrzega je jako leniwe i "bez przesady, przecież nie masz raka żeby się tak załamywać". Często słyszę również jak inni ludzie komentują "zaniedbanie" moich znajomych. Zawsze staję w ich obronie ale facetom szczególnie ciężko jest to wytłumaczyć. O tyle mam "lepiej" z moją chorobą że (tak mi się przynajmniej wydaje, z reakcji ludzi) przynajmniej jest poważniej postrzegana i nikt nie odnosi się do tego z lekceważeniem, raczej ze zrozumieniem. Aczkolwiek mój facet również uważa że moje napady furii czy płaczu nie są konsekwencją tej cholernej choroby tylko po prostu jestem psychiczna i już. Spotkałam się już z tekstami "idź do psychiatry" itd. A najgorsze że to dopiero początek. Zgadzam się z Tobą, że myśl o tym że swojemu dziecku "daje" się taką chorobę raczej zniechęca do macierzyństwa. Ale na dobrą sprawę może akurat urodzić się chłopak, u nich problemy z tarczycą występują chyba bardzo rzadko ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graves
Witam zapraszam na stronę facebook.com/GravesaBasedowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola
Dnia 13.05.2014 o 00:34, Gość gość napisał:

źle się wyraziłam, jak napisałam "wiem, że teraz mogę się z tymi myślami pożegnać" chodziło mi o teraz czyli czas teraźniejszy 🙂 po prostu latka lecą a ja jeszcze nie wiem ile czasu będzie zajmowało ustabilizowanie tarczycy. No ale trudno, nic do przodu nie podgonię. Jak by nie było dziękuję za udzielone mi odpowiedzi. Pozdrawiam i dobrej nocki.

spokojnie, znajdź dobrego ginekologa, fajnie jakby miał specjalizację z endokrynologii. Ja miałam nadczynność, zaszłam w ciążę i urodziłam zdrowe dziecko w wieku 38 lat. Fakt, całą ciążę brałam zastrzyki w brzuch Clexanę, ale leki od tarczycy miałam odstawione. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×