Nakładanie obiadu

WItam. Jedna z kafeterianek zjechała mnie za to, że nakładam obiad mężowi po pracy. Czy Wy tego nie robicie? Każdy nakłada sobie sam ?

i to jest dla ciebie problemem ? żę jakiś anonimowy człowiek myśli to sobie myśli na tij tremat ?:D

Różnie, jak jeszcze nie było dziecka to zawsze mu nakładałam..była to dla mnie duża przyjemność kiedy on wchodził do domu szedł do łazienki, a jak wychodził to miał obiad podgrzany i nałożony...wiem, że po całym dniu pracy zasługuje żeby sobie usiąść i zjeść w spokoju. Pracuje w budowlance i czasami jest tak zmęczony, że nie ma siły na nic..tylko zjeść myć się i spać..teraz, gdy mamy malutkie dziecko rozumie, że muszę się zając małą to sam sobie robi

Coraz durniejsze te tematy...

Nie wiem. Mi, córce i sobie zawsze serwuje obiad mąż, nawet jeśli mi zdarzy się coś przyrządzić.

Nie chodzi mi o to co kto o mnie myśli tylko właśnie ja też lubie jak siedze w domu, mąż wraca z pracy idzie do łazienki, a ja w tym czasie nakładam mu ciepły obiad. Zdziwiłam się, że matki tego nie robią, a większość siedzi w domi i jeszcze czeka aż mąż za nie przygotuje. SZOK

ja też nakąłdam wszystkim, mężowi, sobie, dzieciom, potem wołam wszystkich do stołu.

weź sie nie przejmij tutaj same wredne, wyzwolone, pseudo nowoczesne kobiety. wracają do pracy miesiąc po porodzie, mają sprzątaczki, mąż gotuje, mieszają w willach z basenem.

Ja się po prostu na prawdę bardzo zdziwiłam. :)

ja jak już będę z moim przytulaczem i będziemy się spotykać to zawsze będę mu robić obiady i nakładac, bo to jest słodkie!

Dla mnie też jest to dziwne i po prostu chamskie żeby mężowi tak po prostu z uprzejmości nie podgrzać obiadu..ale co zrobisz..

pewnie ze nakładam mu obiad

Ja się dziwię, że ktoś nakłada. Ale co, na talerz? Znaczy, nie mówię, że robisz źle, bo to Twoja sprawa, ale starsznie to dziwne.

bo mentalność pań tutaj siedzących świetnie oddaje ten obrazek http://i60.tinypic.com/dbtw9k.jpg

ale co jest dziwne? to jak jest u ciebie podczas obiadu? nakładasz sobie i siadasz, potem mąż nakłada sobie i siada, dziecko też sobie samo nakłada?

Co racja, to racja :)

ja tez nakladam dla wszystkich.

rozbawił mnie ten obrazek :)

No, że ludzie nie tolerują innych i jadą no to źle, ale że nie rozumieją, to chyba mają prawo, tak jak autorka nie rozumie. Dla mnie jest bardzo dziwne, że co, mąż wraca do domu, a ja mam mu poddać talerz? A skąd mam wiedzieć kiedy on ma ochotę zjeść? No i po co tak w ogóle? Przecież może sobie podgrzać w kilka minut, jeśli coś jest, czy tam ugotować makaron/kaszę.

kurczę jakie nowoczesne.... juz nawet hańbą jest nałożenie obiadu na talerz dla męża to ja juz wolę być staroświecką matką polką :))

Ja nie uważam, że hańba, ale dziwne. Jak ktoś ma ochotę, to czemu nie. Mnie by strasznie wkurzało, że ktoś mi coś nakłada na talerz. Małe dziecko no to wiadomo na innej zasadzie niż dorosły mąż z własnymi upodobaniami.

aha to twój mąż jak wraca z pracy szuka co jest w lodówce, gotuję sobie makaron, siada i je cichutko. u nas jest tak że robię obiad na 16:30, wtedy wraca mąż, nakładam sobie, jemu, dzieciom, siedzimy wspólnie i jemy.

No bez przesady a czy to jakiś problem, skoro nakładam sobie i dziecku to mężowi też mogę włożyć.

dorosły mąż z własnymi upodobaniami. x to ty jesz swój obiad a mąż swój?

My siadamy do obiadu wszyscy razem, nakladam obiad sobie, mezowi I dziecku, maz za to zbiera po obiedzie, zreszta nigdy nie zastanawialam sie nad tym czy robie zle czy dobrze...jest to dla mnie naturalne..

No rozumiem. Ale zastanawia mnie jeszcze to nakładanie. Nakładasz, żeby podzielić równo i żeby nie zostało?

Nie no różnie jemy. Czasami gotuję coś i potem sobie podgrzewa.Czy tam razem nawet jemy przy stole. Ale ja nie wiem ile on ma ochotę sobie nabrać. Nie wiedizałabym ile dać mu na talerz.

to straszne ze mieszkacie razem a nie wiesz ile mąż je. i że jadacie osobno. a czasem NAWET razem. Matko!!!!

zastanawiające. Decydujecie za dorosłego człowieka, jaką porcje obiadu ma ochotę zjeść?

A Ty poważnie zawsze masz ochotę zjeść identycznej wielkości porcję? :O