Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mężowi bardziej zależy na rodzicach niż na mnie

Polecane posty

Gość gość
np. jak przychodzi na podwórko mówi tu powinnaś posadzić to a tu tamto, w domu ten dywan tu nie pasuje, lepszy byłby taki... po co wam taki samochód, po co jechać tam na wakacje szkoda pieniędzy na obiad zrób to bo mój synuś to lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też sąsiaduję z domem teściów, ale ja jeszcze przed ślubem wymusiłam na przyszłym mężu, abyśmy spokojnie omówili zakres moich kontaktów z teściami, wspólnie, razem z nimi. Dzisiaj nie mam takich problemów, z teściami kontakt mam bardzo dobry, pomagamy sobie, ale nie wtykamy nosa w cudze gospodarstwo. I chwalę sobie nasze relacje, jesteśmy 9 lat po ślubie, 2 dzieci - 6 i 2 lata. Takie sprawy autorko załatwia się przed ślubem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przed ślubem była całkiem inna gadka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama tez kiedyś powiedziała bratu na temat jego zony,a on opieprzył mamę ile sie dało,a innym razem zapytał się,czy nasze babcie tez ją krytykowały i nadawały do ojca? kazał jej trzymać się daleko i niech kontynułuje rodziną tradycję "nie mieszać się w sprawy młodych" oburzona mama zadzwoniła do mnie z pretensjami na brata,że uraziła jego żonę,,,,że żonkiś oburzony...i takie tam wtedy na spokojnie,powiedziałam mamie,ze podoba mi się postawa brata i musi to uszanować, tak zakończyły się podchody teściowej!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdaję sobie sprawę że przyczyna zachowania teściów to wina mojego męża bo im na to pozwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka136
"najbardziej mnie zabolało że powiedział że on nie chce o mnie wysłuchiwać, jaką to jestem zołzą, że nie można się do mnie odezwać , i że się wstydzi że ma taką żonę," Nie obraź się ale z twojego męża jest dupa a nie facet jak może w ogóle dopuścić do tego żeby ktokolwiek nawet jego rodzice mówili tak o jego żonie , zapytaj go o to. Powinien walnąć pięścią w stół i powiedzieć że nie życzy sobie żeby się tak wyrażali o jego żonie. Masz niesamowicie głupich teściów że w taki sposób mówią przy nim o tobie , przecież oni w jawny sposób wyrażają że nie chcą żebyście razem byli, powinnaś to szybko zrozumieć. Ja bym się do nich już w ogóle nieodezwała a gdyby zapytali o co mi chodzi powiedziała bym że dopóki tak o tobie sądzą to nie życzysz sobie aby przychodzili do twojego domu z "miłą" wizytą. Chyba nie macie rozdzielności majątkowej a więc połowa domu należy się tobie, jakby co. Jesteś za dobra dla nich o oni to w perfidny sposób wykorzystują, włącznie z twoim mężem to teraz pokaż że masz pazury i jak chcą zołze to możesz nią byc wedle życzenia. Jak szanowny mężuś nie zrozumie to olej go szkoda twoich łez, zdrowia i dziecka wychowywanego w tak nerwowej atmosferze. Pamiętaj że jesteś młoda i możesz sobie jeszcze ułozyć życie u boku normalnej i kochającej osoby a nie niedojrzałego maminsynka ktory się boi ze go mamusia za uszy wytarga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Pamiętajcie że jeżeli cokolwiek możecie wyperswadować od swoich mężów to właśnie zaraz w pierwszych 2 latach małżeństwa wtedy gdy ich miłość do was jest jeszcze na etapie dużej fascynacji waszą osobą jeśli tego nie zrobicie w przeciągu dwóch lat to później będziecie na straconej pozycji , " Ja sie z tym nie zgadzam. Jak ja wyszłam za mąż to byliśmy 6 lat razem i nie było już między nami żadnej fascynacji. Natomiast mąż też był mocno związany ze swoją rodziną po ślubie bardzo to było widać. Do szału mnie doprowadzały pielgrzymki rodzeństwa do męża po pożyczkę. Do szału mnie doprowadzało jak mąż dzwonił do siostry z zapytaniem jakiej firmy proszek do prania kupić. Do szału mnie doprowadzało jak mąż koniecznie chciał żebyśmy robili kiszonki na zime nie w domu tylko u jego rodziców. Jak sie kłociliśmy potrafił straszyć mnie że zadzwoni do swojej matki i powie jej o tym, po czym dzwonił i mówił matce o rozwodzie. Ja go potem wyszydzałam że jest maminsynkiem. Mówie wam. Parodia. Ale... Po jakichś dwóch latach mu przeszło. Najgorszy był ten pierwszy rok, a potem to już z górki. Teraz 6 lat po slubie jest tak zapracowany że po powrocie już chce tylko klapnąć w fotelu a telefony od rodzinki traktuje na zasadzie kto mu tam znowu tyłek zawraca. Ta przemiana spowodowana była głównie odległością. Oczywiście moje przestawianie męża na własne tory też coś tam może i dawało, ale myślę że przede wszystkim oddzielenie się miejscem zamieszkania spowodowało odcięcie pępowiny. Ale tak jak mówię potrzeba było czasu żeby przywyknął do faktu że on już z nimi nie mieszka i że jest niezależny. W tym wypadku 2 lata. Autorka jest w beznadziejnej sytuacji bo ma dom po sąsiedzku obok teściów. My mieszkamy 10 km od teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postanowiłam że nie będę się już odzywać bo to nie ma sensu, gorzej z tym że on uważa ze oni maja racje że jestem zołzą( na marginesie ni klnę , ni drę się) sam mi to powiedział, jak na razie nie odzywam się ani do nich ani do niego, wiem że jestem za miękka,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka136
"Jak sie kłociliśmy potrafił straszyć mnie że zadzwoni do swojej matki i powie jej o tym, po czym dzwonił i mówił matce o rozwodzie. Ja go potem wyszydzałam że jest maminsynkiem. Mówie wam. Parodia. Ale... Po jakichś dwóch latach mu przeszło. Najgorszy był ten pierwszy rok, a potem to już z górki. " No właśnie pierwsze dwa lata są najważniejsze, ty byłaś wsześniej z w związku ale zamieszkaliście razem dopiero po ślubie jak domniemam. I to własnie do dwóch lat od zamieszkania się para "dociera"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postaram się być bardziej twarda, tak sobie myślę że może on mnie wcale nie kocha, zona potrzebna mu jak chce jeść albo chce mu się d**y, że tak powiem, po rady lata do rodziców, czy ogólnie pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka136
to odpowiadaj teściowej np. to niech mama te roślinki posadzi u siebie mnie się tak podoba, albo to niech mam ugotuje ja mam inne plany, albo ale ja tego nie lubię. Bądź asertywna. A w ogóle to zapytaj wprost teściowej jak mogła powiedzieć o tobie do syna zołza i czy ona celowo chce rozbić wasze małżeństwo? Ciekawe co ci odpowie, powiedz jej że mąż o wszystkim ci powiedział i jest MU przykro że tak mówia o tobie. Obróć stytuację i niech ona poczuje się zagrożona że ty o wszystkim wiesz i powiedz jej że twój mąż ma juz dosyć ich wtrącania się w wasze małżeństwo tylko głupio mu o tym im wprost powiedzieć. Postaw ją w głupiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inka136 wiesz też się zastanawiałam czy tego jej nie powiedzieć, choć teść tez tak mówił, ale z nim to jest tak że on nie ma własnego zdania, jak mu teściowa nagada to tak mówi, typowy pantofel też jestem ciekawa jak zareaguje bo tak to wygląda jakby chciała rozwalić nasze małżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka136
Jeśli chcesz się przekonać czy mąż naprawdę cię kocha i czy mu na tobie zależy powiedz mu wprost że dłużej tej sytuacji i jego zachowania masz już siły znosić i jeśli to potrwa choćby dzień dłużej to pora się rozstać. Tylko że może się okazać że twój mąż może właśnie czeka na taką sytuację. Decyzja należy do ciebie , ale czy warto się męczyć w takim związku? Ja bym pewnie odeszła, ale czy ty jesteś gotowa na takie zmiany czy tylko ponarzekasz i dalej będziesz w to brnąć i dac się poniżać przez teściów i męża. Tylko dobrze przemyśl to wszystko bo teraz jesteś młoda a może nadejść taki czas za parę lat że tak będą truli i podburzali twojego męża że on im ulegnie i sam stwierdzi że nie jesteś "jego godna" co jest dużym prawdopodobieństwem z opisywanych przez ciebie sytuacji. Żeby tylko dzieci przeciwko ciebie nie podburzali jeszcze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie musisz uprawiać bajkopisarstwa bo to też ma krótkie nogi i jeszcze mąż cie będzie miał za kłamczuche. Po prostu powiedz że wiesz o tej zołzie i zapytaj czy chce rozbić małżeństwo. To wystarczy. A ta zołza już sama w sobie powinna teściową zaniepokoić po to znaczy że rozmowy które się odbyły za twoimi plecami między nią a jej synem nie pozostają między nimi tylko mąż potem powtarza je tobie czyli tak jakby zdradził swoją matke. Będzie się czuła podwójnie niekomfortowo. Raz że syn nie okazał dyskrecji powtórzył wstydliwe części rozmowy a dwa że wiesz jak cię nazwała i wreszcie trzy podejrzewasz ją o złe intencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka136
Jak jej powiesz że wiesz o tym co ona mówi o tobie to może ją zatkać bo może ona jest taka pewna siebie bo myśli że wszystko co mówi z synem pozostaje u nich w domu. Może ja zatka i juz nie będzie taka pewna siebie, a może obrazi się na syna albo się z nim pokłóci , ale to by takie złe nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze mi radzicie dziewczyny, i tak tez zrobię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tego obawiam sie niestety...tego sie boje i nie zniose takiego meza i relacji w rodzinie, mama wazniejsza, dziecko wazniejsze, a ja to co? tylko dupa do *******a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzisz jak to jest,ja ostatnio mam nerwy na swojego męża,po prostu drażni mnie,wszystko robi źle wkurzam się i mu to wytykam( jadł naciapał nie pościerał,zostawił ręcznik na podłodze,ciuchy nie na wieszak tylko na krzesło,uwalił lustro, za wolno chodzi a mi się śpieszy,znów stęka bo ktoś jeszcze więcej zarabia,znów stęka że coś go bierze może grypa-znów d**y nie ruszy przez cały weekend,półki kupione w sierpniu nadal nie wiszą,włączył głupi film,za głośna muzyka w aucie...Jezusicku nerwy mnie biorą na niego,choć to pierdoły,żadna afera,powiem mu i już,ALE on myśli,że ja mówię o tym dla swoich rodziców choć tego nie robię,więc jak do nich jedziemy to siedzi 120 kilo księcia i nie potrafi się odezwać rodzice do niego zagadują a on we wszystkim widzi złośliwość...bo mama podała masło na stół bliżej taty,bo za bardzo się cieszą z awansu bratowej i za dużo o niej mówią,niezdrowa sytuacja,dla niego,rodzice mają w nosie jego humor zachowują się normalnie,a ten dąsa się,co gorsze,on tak zachowuje się wobec wszystkich kto ma inny humor i zdanie niż on,boooooo wszyscy są czepialscy choć nikt złego słowa mu nie powie, ale ma inne zdanie,męczy mnie to,bo też ma pretensje ,że nie staje po jego stronie przy innych nawet jak mam inne zdanie niż on nawet jeśli mówimy o polityce to powinnam zająć takie stanowisko jak on by udzielić mu wsparcia i przytaknąć rację.A i broń Boże śmiać się jeśli on śmiech słyszy, ale nie usłyszał z czego się śmieję....oj ale sobie ulżyłam,rozpisałam się,ale daj sobie więcej na luz bo być może zwyczajnie masz fazę na teściów jak ja na męża i może nie mają tak złego zdania o tobie jak myślisz,tylko twoje złe nastawienie.Ja na mężu się odgrywam,bo mu się nic robić nie chce,a mi ręce opadają bo już nie wiem w co włożyć,a dobił mnie tekstem:Misiek ty bardzo źle wyglądasz, może zaczniesz chodzić na siłownie czy kijki może ruchu ci brakuje znajdź sobie jakieś zajęcie sportowe...noszQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam identycznie:) tylko 80 kilo księcia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dzisiaj takiego doła że coraz poważniej zastanawiam się nad odejściem od męża, mam dość takiego traktowania, wiem że rodziców trzeba szanować, ale zdałam sobie sprawę że mąż mnie nie szanuje, i dlatego teściowie tak się zachowują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam z nim kiedy pogadać , nigdy nie ma czasu za to dla rodziców zawsze czas zajdzie, jak przyjeżdża po pracy najpierw idzie do rodziców potem do domu, zawsze pyta jak się czują, itd mnie nigdy nie mam prawa być zmęczona bo jestem za młoda mam tego dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba za bardzo się starałam w tym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobra rada: Kochaj najpierw siebie potem innych (męża) wtedy cię doceni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rady nic nie podziałały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inka136 napisała: "(...) pora się rozstać. (...) Ja bym pewnie odeszła" Odejście to ostateczność. Myślę, że najpierw warto mężowi przedstawić, co zamierzasz. Czyli po pierwsze rozwód, po drugie podział majątku. Straci dom tak blisko rodziców i pępowina wreszcie zostanie przerwana. Jeżeli coś będzie mamrotał o tym, że dom jest jego, to wytłumacz mu grzecznie, że za takie wieloletnie znęcanie psychiczne puścisz go w skarpetach. I daj mu wybór: wóz albo przewóz. Jak zechce zostać, to koniecznie wyprowadźcie się gdzieś dalej, bo w przeciwnym wypadk*****sytuacja znowu się powtórzy za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zupełnie jakbym czytała o sobie. Je mieszkam z teściami w jednym domu - nikomu nie polecam. Zero prywatności, Mój mąż przede wszystkim liczy się z nimi, nie ma nic do powiedzenia mimo, że kiedyś utrzymywał swoich rodziców. To jest kwestia wychowania. Według moich teściów baba to do garów, a ja im na każdym kroku udowadniam, że u nas tak nie jest. Męczy mnie takie życie i ich towarzystwo. Ja też wolę wyjść z dzieckiem na długi spacer czy plac zabaw bo na ogródku raczej sama nie posiedzę. Kiedyś udowodniłam mężowi, że podczas naszej nieobecności jego mama robi nam kontrolę w mieszkaniu, ale on nic z tym nie zrobił bo się bał. Generalnie trzymam ich na dystans. Wiem, że w ich oczach jestem wredna bo chcieli zrobić ze mnie służącą, ale ja się nie dałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnoszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możecie się wyprowadzić na jakiś czas i wrócić do rodziców. Może wtedy Wasi mężowie się opamiętają? A jesli jednak mam okaże się ważniejsza to czy warto męczyć się z kimś takim całe życie? Poza tym Wasze dzieci też będą cierpieć w takim otoczeniu i relacjach rodzinnych. Wiem z autopsji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierzę, że dla twojego męża rodzice stali najważniejsi dopiero po ślubie - od początku miał cię gdzieś, ale ty nie chciałaś tego widzieć, bo dom i jego pieniądze były najważniejsze - więc siedź sobie teraz w tym domu nieszczęśliwa - wcale mi cię nie szkoda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×