Ile macie długów?

Chyba możecie napisać ile wynoszą wasze długi i ile spłacacie miesięcznie.

nie mam żadnych długów, bo nienawidzę pożyczek i działa to w obie strony nie pożyczam od kogoś i nie pożyczam nikomu

Nie mam żadnych. Jak mnie nie stać, to nie kupuję.

na te chwilę jakieś 7700, z tym, ze 1700 jestesmy winni bratu, ktoremu nie spieszy sie ze splata wiec oddamy mu calosc do miesiaca; 6000 zas mamie, i splacamy jej po 300zl miesiecznie.

Nie zapożyczam się,

330tys. Miesiecznie ubywa ok. 1300.

Ścigają mnie sądy - mam do zapłacenia 1300zł, ale nie mam z czego spłacić.

330 tysięcy? O matko, bałabym się brać taką kwotę w banku. A tak z ciekawości ile doliczają do tego odsetek?

270 tys kredyt hipoteczny na 30 lat od 7 lat im place po 1500 a nic nie ubywa ciagle splacam odsetki.

Jak nie zapomne i wieczorem sprawdze, to odpisze, ile musimy oddac. Ale z tego co pamietam to niespelna dwukrotnosc. Niestety takie czasy, ze aby miec cos swojego, trzeba odziedziczyc albo tyrac na kredyt. Ale za 28,5 roku bedziemy mieli juz swoje swoje mieszkanie :-) A sama rata hipoteki za 3pokojowe mieszkanie kosztuje nas 150zl wiecej niz wynajem kawalerki :-)

nie mam długów na szczęście, ale chodzi za mną budowa nowego domu i niestety ze sprzedaży starego nie starczy, będzie potrzebny kredyt... boję się kredytów, dlatego z decyzją czekamy...

Do goscia powyzej: My splacamy hipoteke od 1,5 roku i zmalala o 5tys. U nas jest 260 hipoteka + 60 gotowkowe i spadaja nam dlugi az o 1300 miesiecznie, bo z tych gotowkowych schodzi duzo kapitalu.

Tak musisz oddac raz tyle 270 tys wzielam kredytu to 540 zł po 30 latach im oddam .

przy racie 1500 zł chyba 1200 idzie na odsetki a 300 zł na spłate hipoteki.Przez 7 lat spacilam chyba 20 tys ale pewna nie jestem.

Jak bym miała wynajmować kawalerkę to faktycznie wolałabym kredyt i swoje mieszkanie. Tylko, że trzeba mieć zdolność kredytową i pewność, że przez 30 lat nikt nie zachoruje, nikt się nie urodzi i będzie praca.

A wynajmujac, jaka masz pewnosc, ze nie stracisz pracy, nie zachorujesz, nikt sie nie urodzi (o co w tym wlasciwie chodzi?)? Swoje mozesz sprzedac, a z wynajmowanego jest wylot na kopach bez mrugniecia. Do Pani z hipoteka: Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszcze, ze placisz juz 7 lat, bo 20 tys. to juz jest jakies zabezpieczenie finansowe. Nam jakby sie teraz noga powinela, to za te 5 nic nie zrobimy :-P

Nie rozumiem tego parcia na "własne" mieszkania na kredyt.

Nie rozumiem braku parcia. Swoje, urzadzam, jak chce, nikt mnie nie wyrzuci i zostawiam spadek dzieciom.

To jest mentalność chłopa pańszczyźnianego. Tylko obiekt przywiązania się zmienił na mieszkania i kredyty. A banki się z was śmieją.

ja nazbierałem sobie na mieszkanko i właśnie go remontuje. Kolega wziął 10 lat temu, ma jeszcze 20 lat do spłaty. Nie biorę kredytów bo tak na prawdę 30 letnich kredytów nie można spłącić, albo jest bardzo ciężko. na starośc, możesz zostać bez pieniędzy.

banki na pewno mają radochę, bo na tym zarabiają

1100 zł u brata, ale na razie nie płacę, bo nie mam z czego.

Jak dla kogoś obsługa kalkulatora nie jest wyczynem ponad ludzkie siły, to wie, że w 5 lat (góra 10) odłoży na mieszkanie i wyjdzie to kilkakrotnie taniej.

Niech sie smieja, ja tez sie smieje. Smieje sie, bo mam cos swojego, co zostawie po sobie dzieciom, zeby one juz takiego kredytu nie musialy brac :-) Za 30 lat nadal bede przed emerytura, wiec nie uwazam tego za wielka starosc ;-) A zyc na lasce wlasciciela mieszkania.. jego dzieci w koncu dorosna i poczta przyjdzie wypowiedzenie umowy najmu, zeby synus czy corunia wili gniazdko. To nie dla mnie. Ja mam swoje, nikt mi nie mowi, jak ma obrazek wisiec czy kwiatek stac, albo czy moge miec chomika ;-)

tak psotka ja tak zrobiłem, ale moi znojiomi się dziwią, jak to tylko imprezować 1 na 3 miesiące. Moi znajomi imprezy co weekend. A teraz siedzą z długami. Ludzie są różni.

MelisQa - ale wiem, że nawet jak spłacasz, to zadłużenie rośnie poprzez stopy procentowe, czy coś tam innego. jest to np w USA, teraz studenci co brali 40 tyś na 10 lat nie mogą spłacić bo dług rośnie ciągle. ale 30 lat to masakra. na prawdę szacunek za takie ryzyko.

Kotka psotka, odkladajac tyle, ile mam raty, po 10 latach brakowaloby mi nadal 100tys. + drugie tyle musialabym dawac na wynajem, czyli zyc w psich warunkach, w niedostatku i i tak nie uzbierac. Ja nie dubluje oplat - nie place na raz i za to i za to. Place tylko za swoje i zyje w mieszkaniu, ktore sobie wybralam, a nie takim na jakie mnie stac. No chyba ze siedzimy na garnuszku u rodzicow, to sie rozmowy nie podejmuje, bo bez sensu jest dyskusja z kims, kto nie wie, jak to jest byc na swoim. Ale gratuluje ambicji i zycze milego zbierania! :-)

To prawda, ze zmienia sie zadluzenie. Moze nie tyle samo zadluzenie co wibor, przez co rata jest zmienna, bo zmieniaja sie odsetki. Kapital pozostaje bez zmian. Na szczescie sa ta ruchy niewielkie, teraz nam rata o 6zl podrosla, wczesniej ponad rok malala. Jak nam dosraja, to damy na wynajem, albo sprzedamy. To co splacone, zostanie u nas w kieszeni :-)

Prawda jest taka ze ciezko w Polsce z pozyzkami, ze splatami, z oprocentowaniem itd. My mieszkamy w Belgii i tu KAZDY bierze pozyczke na dom, samochod bo po pierwsze oprocentowanie jest male - my wzielismy pozyczke na dom 180 000 euro i mamy oprocentowanie 3 %. W razie smierci jednego z malzonkow czesc nie trzeba splacac. Jesli jedno z nas straci prace to miesieczna splata moze byc odroczona do max roku czasu. A w Polsce to inna bajka... Na szczescie nie moja!

@MelisQa O moje ambicje się nie martw. Jeżeli płacisz gotówką, to masz dostęp do świetnych, okazyjnych ofert "za pół-darmo", ale nie o tym ten temat. Piszesz, że za 10 lat będzie ci brakować 100 tyś. - tak, bo trzeba zapłacić haracz bankowi. Gdy kupisz mieszkanie na kredyt, to oprócz raty płacisz przecież jeszcze różne rachunki. Czy o czymś nie wiem i tylko wynajmujący je płacą, a kredytobiorcy maja prąd i wodę za darmo? "Jak nam dosraja, to damy na wynajem, albo sprzedamy." - Haha, pewnie, ale sprzedacie za o wiele niższą cenę, bo przecież nie ty jedyna znajdziesz się w podobnej sytuacji.