Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Corka bardzo krzyczy na mlodsze rodzenstwo, izoluje sie od niego

Polecane posty

Gość gość
o ja pierdziele.. no niezle.. moze niech maz wezmie malego a Ty z nia pogadaj, nawet jak nie bedzie chciala.. niech Ci wytlumaczy dlaczego malego nienawidzi i dlaczego sie tak zachowuje.. powiedz jej jak bardzo ja kochacie (sama tego nie uslyszalam nigdy od rodzicow i bardzo mi tego brakuje :( ) i brat nic w tym nie zawinil bo obydwoje jestescie Waszymi dziecmi. Powiedz jej ze kazde rodzenstwo musi sie szanowac nawzajem i kochac.. porozmawiaj z nia tak wiesz.. psychologicznie, a jak nie to idz sama do psychologa wytlumacz jaka jest sytuacja i on Ci pomoze bo to nie jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nienawidzę mojej starszej siostry, ona mnie. wcale nie dałabym się za nią pokroić ani nie skoczyłabym w ogień. Dużo żywsze uczucia (rodzinne) mam w stosunku do mojej przyjaciółki.Kiedy byłam mała, to ja byłam oczkiem w głowie rodziny, wszyscy nade mną skakali, kupowali prezenty - ona była z tyłu. Wiem, że dlatego mnie nie znosi. Odkąd poszła na studia jest "ewelinka to" "ewelinka tamto". Mama daje jej kasę na studia, wyprowadziła się do innego miasta 300 km od domu i oczekuje od mamy zapłaty za studia (zaoczne, bo dzienne są dla frajerów), pracuje i wydaje swoją kasę na pierdoły i alkohol. tylko nikt tego nie widzi, bo ona studiuje. Ja w 2013 poszłam na studia dzienne (bo nie ma kasy), pracuję jednocześnie w kwiaciarni bo nie ma kasy żebym poszła sobie kupić kosmetyki czy porządne buty, czasem zarywam nocki żeby się uczyć. Nikt tego nie widzi, bo nie mam samych 5 jak siostra (która pracuje 6 godzin dziennie czyt. siedzi na fejsie. pracuje na dworcu i sprzedaje bilety) i może się uczyć bez problemu, bo ma na to czas. Ja mam uczelnię i pracę, nie mam czasu na siedzenie nad książkami. Poza tym siostra jest tępa. ledwo dostała się na jakieś tam studia, zbiera hello kitty, uwielbia kolor różowy, jest blondynką, nakłada ostrą tapetę. w ciągu 5 lat była 2 razy zaręczona. Wg mnie zaniedbałaś córkę. To, że jej powiesz "kocham cię ale nie mogę iść z tobą do kina bo synuś", nie znaczy, że ona to zrozumie. ona ma tylko 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
gość z 18:05] - moja coreczka wlasnie jest taka sama jak ty , identyczna z tego co czytam. Nie widze w tym mojej winy i meza, stajemy narzesach aby ją zjednoczyć i zsocjalizowac ,aby było jak dawniej, kiedy każdy za sobą szalal na swoim punkcie jednej strony bardzo mnie to zlosci jak ona agresywnie się zachowuje, jej krzyki, jej obelgi wobec małego, jej odpychanie mnie czy meza, z drugiej strony niesłychanie mi je zal jak nigdy dotad nikogo, mala sama ma problemy z sobą , ona sobie nie radzi , zle się dzieje z jej psychiką, ona traktuje nas jak zdrajcow, jest zagubiona , nie potrafi opanować gniewu, szkoda mi jej, zarazem czuje zlosc kiedy przegina z swoim zachowanie a zaraz odczuwam litość, wspolczucie i bezradność jak jej pomoc To jest wlasnie ząb w ząb co napisalas , boje sie ze jak tak dalej pojdzoe to ona z tej nieporadności własnej zejdzie za kilka lat na zlą droge i będzie szukac ukojenia cierpiniea w jakiś uzywkach, ona z nami nie ma ochoty wspolracowac i dzielic sie troskami . Czasami lapie sie na tym,ze zaluje ze mam drugie dziecko, gdy syna nie było wszystko było super, a corka jest dla mnie bardzo wazna i to na jej szcescie i kondycji psychicznej bardzo mi zależy, chyba najbardziej aby ona stanela na nogi i wyszla z tego dolka emocjonalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
Nie zaniedbałam dziecka, ale co ja mogę zrobić wbrew malej woli, chceci? mam jej rozkazywać , zmuszać do czegos na co ona sie nie ma ochoty ? pomysl jakby to sie skonczylo Nie będę sie z corką szaprac,, ja prsze, blagam, mowie, tlumacze przekonuje, motywuje, drobne przekusptwa stosuje aby ona sie zblizyla, nie oddalala i co? jej opor ,wycofywanie sie, przebywanie samej z sobą jest tak silne ze ja nie widze tutaj tego złotego sposobu by jej kazac sie zachowywać jak mi sie marzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc z osiemnastej zero piec
do autorki pytania pytania, to ja , gosc z 18.05. chce ci tylko powiedziec, ze ty na pewno jestes swietna matka, wszystko co piszesz na to wskazuje moja tez obiektywnie byla fajna matka bardzo dlugo, i po narodzinach siostry tez. problem byl moj. jak dzis pamietam to byla koszmarna zlosc, chcialam wyc, bic i co tylko a jednoczesnie balam sie to ujawiniac, bo wiedzialam, ze nie jestem dorosla i sama nic nie moge. pamietam, ze zaczelam zarabiac jak mialam 16 lat, a na stale jak mialam 20 i sie wyprowadzilam, ale poweim ci, ze zycia swojego nienawidzilam do tego 20 roku zacia. poczulam, ze zyje, jak juz nie musialam byc w tym domu. wiesz, najmocniej pamietam ta swoja furie nienawisci do wszystkich, ktorej balam sie ujawnic. wiec tak mi przyszlo do glowy, a gdyby wydobyc z twojej corki taka furie, moze ona potrzebuje sie wywrzeszcec. mam tu na mysli, zeby ja zabrac na jakis kick -boxing, zeby uczyla sie jakiej agresywnej techniki obrony? to ja wyladuje.... wiem to na pewno czuje to. ja do dzsis, jak czuje te stara zlosc, a logiczne argumenty mi nie pomagaja, to biore poduszke i wrzeszce w nia z calych sil, i to przynosi ulge. albo gadam jak nienawidze, przeklinam, a potem przychodzi uspokojenie. radze ci to, bo mnie zapisali na balet i na plywanie, i to kompletnie nie bylo to, zbyt spokojnie, ja sie chcialam wyzyc... mam kolezanke, ktora miala problemy troszke podobne i ona sama dla siebie juz jak mialam jakies 16 lat odkryla kick boxing i powiem ci ze ona jest duzo bardziej zrownowazona ode mnie. i do tego jak ja kiedyc po ciemku zaczepili to sie umiala obronic... to nie chodzi o przemoc, ale o wyzycie sie, rozumiesz... a jak nie to tak jak ty mowisz, moze z tej zlosci po narkotyki siegnac... przepraszam cie, ja cie nie chce zalamac, tylko okrponie sie wczuwam w twoja corke,. ale to nie jest zadna twoja wina, po prostu ona tak ma... mozna probowac jej pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc z osiemnastej zero piec
acha, jeszcze jedno ci chcialam powiedziec.. moja matka w ktoryms momencie zaczela mowic mi super komplementy. o urodzie tez, ale przede wszystkim, przy kazdej okazji mowila, jaka ja jestem przesiebiorcza, ze ona by nie wiedziala co zrobic w takiej sytuacji a ja sobie swietnie poradzilam (i przytaczala jakies drobiazgi jakby to bylo nie wiadomo co) - to tez mi bardzo pomoglo i byl moment ze z nia nawiazalam kontakt, chociaz nigdy nie bylo jakiejs super bliskosci, ale jak doroslam to (choc na odleglosc) ale doceniam starania. ale wiesz, moja matka o tym nie wie, bo nie umiem sie przelamac i powiedziec jej czegos milego, nawet przez telefon... ps. ja sikalam do lozka przez wiele lat po urodzeniu siostry, a twoja corka jak z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
tez sie moczy, mało kiedy w dzień, częściej w nocy, ale z mezem to sie na nią nie zloscimy ani nie gniewamy na nią, bo tłumaczymy to tym, ze to prze jej nerwy, przez emocje, przez zmiany które na jej psychice sie negatywnie odbiły, tak wiec akurat w tym temacie nie jesteśmy wobec niej okrutni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc z osiemnastej zero piec
tak mi jej zal, bo przypomina mnie.. ale ciebie tez mi zal, bo jestem przekonana, ze robisz wszystko co najlepsze...u mnie tez nie krzyczeli na mnie o sikanie, babcia mowila zawsze"jej sie pewnie snilo, ze juz jest w lazience" ale mi wrocily w tym twoim temacie okropne wspomnienia... a co myslisz, zeby pozwolic jej sie wywrzeszcec, wyladowac? moze nauczyc jakiegos "brzydkiego" slowa, ktore moze powiedziec kiedy juz nie moze dluzej?! (takie niby magiczne slowo) albo boksowanie worka treningowego? mnie i dzis by pomoglo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
na pewno w tym temacie zdziałamy jeśli wyladowanie swoich emocji Ona krzyczy , ciagle krzyczy i obraza krzykiem brata , krzyczy do nas aby zostawić ja w spokoju, aby ja nie dotykac , jelsi chodzi o nerwy to ona je uzewnetrznia krzykiem, ale widze ze z agresją fizyczna nie jest tak już ok, bo ona już sama schodzi z drigi kiedy maly do niej podchodzi, mowi ze go walnie jak będzie stać kolo niego Na pewno pomysl z poduszkami, workiem czy zapisanie na jakies ćwiczenia które z ekspresji wyciskają dziecko zostanie to jej osobie zapewnione. Ja staram sie kochac na rowni dzieci, ale jednak fakt katem, mimo ze mala działa mi na nerwy swoimi scenami to jednak mam wobec niej miękkie serce i wspolczucie, wszystko oddalabym aby cos poskutkowało Do psychologa lub terapeuty rodzinnego tez sie wybierzemy, bo jesteśmy otwraci na pomoc , a do ukrycia nic nie mamy , rodzina normalna, brak przemocy, brak patologii, brak dysfunkcji,wiec skorzystamy z pomocy specjalistów ,już mamy na oku niektorych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
fakt faktem Mialam jeszcze dopisać , ze to moje pierwsze dziecko i jednak matczyne i ojcowkie emocje wobec córci naszej są baaardzo silne, nie to ze syn daleko w tyle, ale do naszej córuśki zawsze we dwoje mielismy tą slabosc i to nas bardzo boli, rani jak odtrąca nas,nie wspomnę już jak sie strasznie zle czuliśmy kiedy dostawała kare i rozpaczliwie przez lzy wyglaszala ,ze to wszystko przez brata nienawidzi go i nas ,zeprzez niego tak sie stało ,w oczach było widać ten gniew i żal, to mnie i meza zawsze łamalo i czulismy sie fatalnie, dlatego jej dobro i komfort na dzień dzisiejszy to priorytet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc z osiemnastej zero piec
ale nie oskarzaj sie, jestes matka walczaca o swoje dziecko, czego mozna chciec wiecej. moim zdaniem sie dobrze u was skkonczy, zobaczysz. a jak sie nie skonczy to naprawde wiedz, ze robicie wszystko, nie zalamuj sie i nie pograzaj, bo ona to wykorzysta, a to dla niej nie jest dobry sposob. skieruj jej energie na zdrowa agresje i zeby aie nie wstydzila. a ty jestes dzielna i super. trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
mądrze do corki podchodzisz, nie biczuj się , ja tez mam zadatki na jedynaka i rodzeństwo byłoby dla mnie tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie się wydaje że gdzieś popełniłaś błąd...ona się z zazdrością nie urodziła...ot co.... i teraz wielka afera a postępu żadnego i jakoś nie widze na niego za wiele szans.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie tak jak moja mamuska, chcialabys wcisnac tego swojego synalka swojej corce pod opieke, niby teraz tylko bedzie sie z nim bawic, a potem wrobisz ja w caloksztalt pielegnacji... To jest twoje dziecko nie jej I ona nie ma obowiazku lubiec I kochac swojego rodzenstwa, to ty sobie wymyslilas, ze twoja corka potrzebuje miec rodzenstwo, nie kazde dziecko tego cce I potrzbuje, a glupi rodzice im to funduja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A robiłaś córce badania pod kątem choroby psychicznej? Bo to jak się ona zachowuje NIE JEST NORMALNE, wręcz jak jakaś socjopatka. Tu może pomóc tylko psycholog, jak nie psychiatra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DOkładnie powyżej wypowiedzi mówią prawdę....COś z nią nie teges...na tyle na ile mamy rodziny ,znajomych i mnóstwo rodzeństw nie ma takiego skrajnego przypadku. Albo gdzieś wcześniej popełniliście ogromny błąd i teraz procentuje albo coś z nią jest nie teges....mimo wszystko propinuję nie kafeterie tylko psychologa!!!!!!!! I to jak najszybciej zanim dojdzie do jakiejś tragedii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To naturalne, że dzieciaki są zazdrosne o rodzeństwo, zwłaszcza to, które pojawia się później, a one dość długo mogły jako jedynaki cieszyć się wyłączną miłością i uwagą rodziców i całej rodziny. Moim zdaniem w takich przypadkach potrzeba nie tylko miłości i wyrozumiałości w stosunku do starszego dziecka, ale przede wszystkim dyscypliny. Nie mam na myśli fizycznego karcenia, chociaż w wyjątkowych sytuacjach nie wykluczam. Czytam z przerażeniem, to co opisujesz i zdumiewa mnie, jak, przepraszam za dosadne określenie, ale cackacie się z agresywnym dzieckiem, pozwalacie mu na zachowania zagrażające waszemu młodszemu, malutkiemu, bezbronnemu dziecku i na lekceważenie i niesłuchanie was. Uważam, że czasem lepiej niech się dziecko obrazi, niż zrobi za dużo, przekroczy pewną granicę, po której będzie za późno. Dziecko ma znać granice i ma wiedzieć, że rządzą rodzice, tymczasem wasza córka rządzi wami. Dzieci w tym wieku jeszcze nie są w stanie dojrzale kierować swoim życiem i dlatego powinny się w pewnych sprawach bezwzględnie słuchać rodziców, bez tłumaczenia, proszenia, przekupywania, mają słuchać, bo same jeszcze nie rozumieją dlaczego tak jest dobrze, a zła decyzja zbyt wiele by kosztowała je i może innych. Wy jesteście odpowiedzialni za wasze dzieci i jeśli będziecie zwlekać ze zdyscyplinowaniem córki, to będziecie odpowiadać i za jej rozpuszczenie i dalsze jej kłopoty ze sobą i być może za coś gorszego, jak pannicy ktoś nie przywróci do porządku. Zazdrość u dzieci jest naturalna, ale w jakim stopniu mogą sobie pozwolić na jej eskalację, nad tym powinni czuwać rodzice. Dzieciaki doskonale wyczuwają komu mogą wejść na głowę i to wykorzystują. Może jesteście dla niej zbyt miękcy i mała się z wami nie liczy? Wiem, że pewnie mój wpis spotka się z krytyką, nie nawołuję do jakichś surowych kar, ani bicia, ale moim zdaniem powinniście być bardziej stanowczy. Ja bym próbowała rozmów z córką, czy ma na to ochotę czy nie, za skandaliczne, niebezpieczne zachowania - kary, konsekwentnie, bez odpuszczania jak za pierwszym razem nie poskutkuje, albo najlepiej udać się z nią do dobrego psychologa dziecięcego. Uważam, że pomimo niedoskonałości, kiedyś się lepiej wychowywało dzieci, dzisiaj wszyscy za bardzo się z dzieciakami cackają, a te włażą dorosłym na głowy i mamy coraz gorszych, bezstresowo wychowanych ludzi. Miłość i troska może powinna przejawiać się w dbaniu o dobro swoich dziec****ilnowaniu, żeby wyrosły na ludzi, a nie odpuszczaniu im, pobłażaniu, pozwalaniu na deprecjonowanie dorosłych opiekunów i robienie co chcą. W ten sposób wychowuje się narcystycznych socjopatów, którzy przyzwyczajeni w dzieciństwie, że wszystko im się należy, nie potrafią funkcjonować potem w społeczeństwie. Czasem lepiej dziecko przycisnąć, a jak dorośnie to jeszcze wam podziękuje. Jest takie przysłowie: "litościwa matka parszywe dzieci chowa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno - tak się rozczulacie wszyscy nad tą rozpuszczoną pannicą, a nie pomyślicie co ona funduje swojemu bratu? Jakie zaburzenia, na pewno lękowe i inne, będzie miało to dziecko? Zamiast być w bezpiecznym miejscu, kochane przez rodzinę, dorasta w atmosferze agresji skierowanej przeciw sobie - to się nie może skończyć dobrze dla tego dziecka! Ukrócić szybko zachowanie rozwydrzonej pannicy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
gość z 22:58 ja mam wrazenie ,ze w ogole nie przeczytałaś dokładnie moich wpisow, zarzucasz mi bezstresowe wychowanie, sypiesz rada o karceniu, dyscyplinie ,szlabanach, no ale najwyraźniej to ejst znak z enie czytalas moich wypowiedzi pelnych Pisze wielokrotnie ,ze corka dostawala kary, ma szlabany, ma zakazy, ale tez pisze jak reaguje na nie i jaki ma stosunek do brata po takiej formie karcenia *( zresztą jakiejkolwiek) Piszesz ,ze dziecko nie powinno się tłumaczyć jelsi cos wymagamy, dziecko powinno być bezwgednie psolsuzne bez tłumaczenia.. jak dla nie to nie jest właściwe podejście, dziecko tez człowiek ma prawo wiedzieć co i dlaczego, bez tłumaczenia prosty rozkaz BO TAK powiedziałam, nie , bo nie, nie wyjasniajac dlaczego i jaki w tym mam cel, o co chodzi jest dosyć kiepskim sposobem Nie wpieraj mi bezstresowego wychowania, bo dziecko kary otrzymuje, szlabany ma ( o efektach pisałam) nie przekonuje mnie twój pogląd dot brak tłumaczenia dziecku zasad ,regul i co wymagamy, w jakim celu, dlaczego. wg mnie to powinno być wyjaśnione aby miało dziecko zakres i wyobrażenie ,z eto nie żadna fanaberia ,ale rodzic ma konkretny powod Dla mnie burkniecie rozkazu , zakazu, nakazu bez wyjaśnienia dlaczego to zostawia wielką nie wiadomą , argment nie bo nie nie jest wcale inteligentnym sposobem komunikacji , tylko osoby nie potrafiące wyjaśnić swóje oczekiwania wobec dziecka po co one sa narzucane sa dla mnie dosyć płytkie i to jets nie fer wobec dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
Piszesz o niesłuchaniu się dziecka nas.. to ja po to założyłam temat ,aby otrzymać konkretną rade, co robic w razie sytuacji brak posłuszeństwa np. gdy prsze aby pobawiła się z bratem, przypilnowala go, cos pomogła przy nim a corka ewidentnie nie ma na to ochoty, zaczyna dostawać nerwow, zaczyna się zlosci, czuje się zmuszona do czego na co nie ma chceci, mowi ze brat ją denerwuje, nie ma do niego cierpliwości, nie ma najmniejszego zamiaru go pilnować ,ani się z nim bawić nie chce, stroni od niego, nie zbliza się fizycznie do niego bezpośrednio itd. itd. Jak reagować na taki brak posluszenstwa ??, no fakt nie slucha się nas jeśli o coś ją prosimy, aby z bratem porobila, czy pomogła Polecasz kary, szlabany, dyscyplinę, brak proszenia, brak tłumaczenia ect etc... co w przypadku jeśli twoje rady jeszcze gorzej obracając się w nienawiść przeciwko bratu ,bo przez niego jest stratna ,przez niego dostaje kary a i tak nie ma takiej mocy ,aby z bratem jakiś pozytywny kontakt zlapala na zabawie, przy pomocy , przy integrowaniu się z nim bo ona nie wykazuje do tego checi. Sila? przymusem? jak, pytam się jak , nie pisz mi o karach,szlabanach, fizycznych karahc bo napisałam jak takie rady dzialają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
nie zgadzam się tez ,ze dziecko rządzi nami, bo jeśli chodzi o obowiązki domowe, szkolne itd. to ona jest podporządkowana, jeśli zaczyna się temat o malym wtedy niestety nie ma takiej rady, nie widze sposobu ( a przetestowaliśmy multum) aby ona wlasną chec pokazala, na sile to awykonalne i niebezpieczne przymusić ją do czegos, do czego nie kryje agresji Nie ma tez zamiaru ani się przytulic, aby przyłączyć do zabawy, wiec pytam się fachowcu jak ty bys ja przymusił na sile bez tłumaczenia i proszenia żeby cos wspólnie nawesolo z nami porobila jak dziecko wykazuje opor i im większy nacisk , aby posiedziała z nami w pokoju, aby miedzy nami usiadła, aby pograla w cos razem, aby się pobawila tym bardziej traktuje to jako kara . Jak tu dysycpline narzucis w tym wypadku? ja uważam ze metoda przymusem, bo tak powiedziałam i kropka jest fatalna i zaręczam ze się nie sprawdzila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozpiesciliscie ja i tyle. ona glupia nie jest,dobrze wie co was wkurza i czuje to ze sie litujecie,ze wam jej szkoda,wie jak was podejsc,moim zdaniem robi to specjalnie bo sie za bardzo przejmujecie i wchodzicie jej do tylka. olewajcie ja,musi miec swoje obowiazki w domu i koniec,a nie takie twoje gadanie ze zmuszac jej nie bedziesz. TWOJA WINA AUTORKO:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
ma obowiązki w domu i się z nich wywiązuje, tu nie chodzi o olewanie nasze, tu się rozchodzi ,ze od pojawienia się małego corka samoitnie z prdkoscia swiatal SAMA się od nas separuje, nie prosi o pomoc w czyms, z biegiem czasu widze ze oddala się od nas, tak jakby odlączala się od naszej rodziny jelsi mam mowic o relacjach i kontaktach miedzy nami Z własnej woli i checi tez nie chce się z nami bawic, z nami przebywać aby cos ze sobą porbic fajnego, ona sama sobie zjajduje cos do roboty, żeby z nami i malym nie bcy w jendym pokoju, na spacer wspólne tez nie lubi chodzic, dobre 20 metrow przed nami idzie, a nie krok w krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko właśnie, że przeczytałam dokładnie cały wątek i takie sobie wyrobiłam zdanie. Nie czuję się fachowcem, po prostu każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, chociaż z dziećmi miałam do czynienia w życiu dużo. Na pewno nie udzielę ci żadnej konkretnej rady, choćby dlatego, że co się właściwie dzieje to trzeba by było zobaczyć. Rozumiem, że czujesz się bezsilna i szukasz pomocy. Nie musisz brać do siebie opinii anonimowych osób z jakiegoś forum, ani tym bardziej wcielać w życie zasad, z którymi się nie zgadzasz. Może po prostu idź z dzieckiem do psychologa, co zresztą zdaje się, sama zadeklarowałaś i dobrze. A co do tego co wcześniej napisałam o radykalnych zakazach, jak dla mnie możesz i dziecku tłumaczyć, byle z takim nastawieniem, że ty dziecka nie prosisz aby łaskawie coś zechciało zrobić, tylko dajesz do zrozumienia jakie masz wobec niego wymagania. Niekrzywdzenie brata to chyba niewygórowane wymaganie. Przepraszam, ale jak dla mnie taki sprzeciw i bunt, świadczy o tym, że w którymś momencie za bardzo jej pobłażacie. Ale nie musisz ze mną polemizować. Uważam, że wizyta u (dobrego) psychologa dziecięcego, to naprawdę dobry pomysł. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to niech sobie chodzi.narazie nie przejmuj sie jej zachowaniem,zapisz ja do psychologa,porozmawiaj z psychologiem szkolnym,ona poprostu nie moze wyczuc ze wy sobie cos robicie z jej zachowania bo bedzie robila po zlosci,kare jej dasz i co z tego? przynosi to odwrotny skutek bo i tak zwala wszystko na brata.wygodnie jej tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw to wybrałabym się do nefrologa i urologa w celu wykluczenia chorób układu moczowego. Tak duże dzieci nie sikają w łóżko ot tak z zazdrości (nie kiedy są zdrowe i nie miały wcześniej innych zaburzeń emocjonalnych). Moczenie nocne jest bardzo frustrujące i nie pomaga na pewno w życiu rodzinnym - a być może wystarczą leki. I wyegzekwuj od niej najpierw kulturalne zachowanie. Nie trzeba kogoś lubić czy kochać, ale wyzwiska i agresja powinny być przedmiotem kary i tego się trzymaj. Nie tylko w stosunku do brata, w ogóle - dziecko (ani dorosły) nie powinien używać takich słow. A potem przejdź do subtelnej pracy nad jej relacjami rodzinnymi. Pedagog szkolny, psycholog rodzinny mogą pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
Ona fizycznie go nie krzywdzi, ale nie ma w sobie nic a nic cierpliwoci, zaraz na niego krzyczy , odseparowuje się od niego, albo małego od niej osobiście Dla niej brat to smierdziel , szzoch, ona nie ma zamiaru się z nim bawic, nim opiekować, nim zajmować, wiec jak ją zmusic patrząc na jej prostety? ja nie potrafie a pisałam powyżej ze wszelkie naciku bo tak powiedziałam konczyc będą się jeszcze gorzej, to nie byłoby odpowiedzialne z naszej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czy pytałas córkę przed urodzeniem synka czy chce miec rodzeństwo ? Jezeli tak , to jaka była odpowiedz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmierdziel, szczoch - to słowa obraźliwe, używanie ich jest niegrzeczne wobec kogokolwiek i za to należy się jej kara. Krzyczenie na innych też jest niegrzeczne - to samo. Izolowanie się i niezajmowanie się niegrzeczne nie jest i za to nie należy się kara, tylko raczej wyrozumiałość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może nie nalegaj tak na to, aby się do niego zbliżyła. Może przejdzie jej z czasem. Starajcie się tylko poświęcać jej też czas, taki tylko dla niej. Nawet jak na początku będzie się boczyła i będzie was odrzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×