Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Corka bardzo krzyczy na mlodsze rodzenstwo, izoluje sie od niego

Polecane posty

Gość gość

Od razu powiem, ze córka nie przyjęła z radością wiadomości o rodzeństwie , od samego początku nastawila się wrogo. Po urodzeniu na rece brac nie chciała, pomagać w opiece czy piegnacji rowneiz nie,a przecież na sile zmuszać nie było sensu mimo ze zachecalismy, ale ona to odbierała jako nacis i jeszcze gorzej się denerwowała Nie wykazuje do tej pory zazylosci., aby z nim wyszla na spacer czy go popilnowala to mowy nie ma, Maly ma teraz 2 lata z i ona w ogole nic do niego nie mowi spokojnie ale na każdym kroku krzyczy na niego, wrzeszczy, nie powie normalnym tonem lecz agresja w glosie jest zauważalna My w domu krzykniemy na dzieci w ostateczności ,kiedy zagrażają wlasmeyu zdrowiu bądź bezpieczeństwu, na codzien spokojnie i cierpliwie rozmawiamy , maly boi się krzykow, zaczyna plakac kiedy corka caly zcas drze się na niego ja już nie wiem jak do nej pdochodzic, gdy dostawala kary za agresje, za wrzaski to odbierala to tak z ebyla karcona z powodu brata i cale zlo było przez brata ( fatalne efekty) gdy prosimy lagodnie to ona i tak nie raczy wykazywać do niego cierpliwości, tylko caly czas awersja, pogarda, nerwy, krzyk. Relacje miedzy nimi są koszmarne, corka nie wykazuje gotowości do bliskości z bratem , obawiam się ze nawet będąc sam na sam moglaby go uderzyć ( to są moje domysły) ona nie chce sama zostawać z nim w jednym pokoju bo sama chyba sobie nie ufa i ucieka szybko jak nadalej smierdziucha, obsranca, szczocha ( tak na niego krzyczy) Co możecie poradzić? Kazda nasza surowa reakcja odbja się jeszcze gorzej na bracie bo corka uważa ze to przez niego jej się dostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
dodam ,z eod urodzenia młodszego relacje corki z nami ( ze mna i tata ) baardzi się pogorszyly, ona tez od nas się separuje i nie ma zamiaru jak kiedyś towarzyszyć w wielu wypadach, wyjściach czy robic cos wspólnie, nie i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile ona ma lat? Zrobiliście coś, co spowodowało, że poczuła się odsunięta lub zazdrosna? Często rodzice nawet nieświadomie skupiają się na młodszym dziecku i potem sa takie problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak moj brat sie urodzil mialam 8 lat - nienawidzilam go, grozilam ze go zabije, o pomocy nie było mowy, nie zostawalam z nim sama. mialam go raz na rekach jak mi chcieli zrobic zdjecie. po miesiącu staran rodzice zabrali mnie do psychologa i faktycznie pomogło - moze u Was tez to pomoże. oczywiscie nie bylo tak, że bylam za bratem i nie wiem jak pomagalam, ale agresja zelżała i juz nie bali sie zostawiac go ze mna. teraz mam 26 lat, młody 18, właśnie pisał maturę i dałabym się z niego pokroic, myslalam ze oszaleje z nerwów jak pisal egzaminy. może moja historia troszkę Ci pomoże :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile corka ma lat, bo chyba nie napisalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka nie ma obowiązku opieki nad młodszym rodzeństwem. To Twoje dziecko, nie jej. Po drugie, spytaj siebie, co straciła przez pojawienie się brata, to poznasz przyczyny. Zlikwiduj je, to będzie szansa na poprawę sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
corka ma 10 lat Pisalam wyraźnie ze nie zmuszamy jej do opieki ani pomocy nad bratem, na początku staraliśmy się ją zachęcać , wdrążać ,aby nie czulą się odsunięta, ale ona na to zle reagowała wiec zaprzestaliśmy, nie chce to nie Wg mnie nie zrobiliśmy nic aby corka poczula się odepchnięta to ona od samego początku na wiadomość o rodzeństwie sama z siebie zaczela się od nas dystansowac, tracic ochote na co co wcześniej było, zupełnie zmienila do anzsej rodziny podejście, zachowanie bardzo niepokojace Zmuszac nie można, nie chce się przytulic, czy jak kiedyś powariować z nami, cos wspólnie probic, to na sile przecież nic nie da Co ja mam jej cos nakazywać jeśli ona Z uporem uparci jest na NIE, nie chce , odejcie o de mnie, dajcie mi spokoj, weź go bo mu krzywdę zrobie itd.. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdrosna , normalne u dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
glowa do gory wszytsko sie ulozy :) www.youtube.com/watch?v=-3J8KSM8Zeg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MOja córka w takim razie jest z innej planety. Teraz ma 15 lat...Kiedy syn się urodził miała 12 lat , półtora roku później urodziła się jeszcze siostra. Od samego początku dzieci były bardzo problemowe...w sensie najmłodsze i czas dla córki nasjatrszej drastycznie się obniżył. Mimo to tak jak napisałam chyba z innej planety jest. Bardzo chętnie dziećmi się zajmuje...w sensie jak odkurzam ( a trwa to trochę bo 170 m) Jak pranie robię , wieszam, karmię młodszą...zajmuje się nimi bez problemu jak poproszę....Sama pyta czy może synka(obecnie 2 latka) zabrać do sklepu bo idzie sobie trampki kupić...Jak wraca ze szkoły najpierw leci buziaki dac dzieciom potem psu a na końcu mi:) Nie wiem jakim cudem to mi się udało....Ale ona jest bardzo wyrozumiałą dziewczyną...poza tym kiedyś było mi bardzo ciężko bo sama j a wychowywałam( z pierwszego małżeństwa) . Tak więc generalnie powinna być wyjątkowo zazdrosna a nie jest!!!!!!!!! Nie mam jednak złotego środka bo sama nie wiem jak to osiągnęłam:( Może taki element mi się trafił....albo może to że mąż doskonale z córką się dogaduje....spędzał z nią zawsze dużo czasu na uprawianiu sportu...kupowali razem z psa który jest ich oczkiem w głowie..... Natomiast nie wyobrażam sobie sytuacji odwrotnej gdyby było jak u autorki....noszzzzz jakby mi wrzasnęła na małego to chyba był jej taki wykład zrobiła z wszelkimi możliwymi szlabanami.... Ona potrafi natomiast zwrócić uwagę rodzicom na placu zabaw że krzyczą na dzieci:):):):) Zresztą mnie też nieraz coś palnie ....że mam dac im spokój...np. z jedzeniem... Kocha te dzieciaki bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja napiszę że mój mąż a dwa lata starszą siostrę...Ponoć kiedy się urodził i przez jakieś 10 lat był koszmar!!!! Siostra go biła i gryzła jak rodzice nie widzieli....popychała...namawiała do np. zrzucania szklanek na kafelki itd....ogólnie katastrofa...Teraz skoczą za sobą oboje w ogień...Siostra mieszka w Anglii już 15 lat i dzwonią do siebie 2 razyw tygodniu...odwiedza nas co dwa miesiące....super się dogadują...:):)Nawet prezenty sobie ot tak wysyłają....buty ostatnio nam wysłała :) Bo stwierdziła że te jego były c*****e:):):) Tyle na pocieszenie...że minie...tylko kiedy???:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:07 nie cieszyłabym się tak bardzo, że córka aż tak lubi dzieci. Moja koleżanka z LO też uwielbiała, jak twoja córka własnie i efekt jest taki, że po maturze wyszła za jakiegoś wsioka z miniaturowym gospodarstwem rolnym, bo jemu też się marzyła gromadka dzieci, a normalni faceci, na poziomie chcieli max dwójkę i to po studiach. No i ona jest w moim wieku (30 lat), a już ma siódemkę i ponoć to nie koniec, bo oni tak bardzo kochają dzieci, że chcą jak najwięcej. Kasa oczywiście z opieki, no bo jak, dwa pokoju w domu na 9 osób, ale dzieciaczki przecież najważniejsze :D Chciali nawet adoptować kilka, jak w rodzinie zastępczej, ale im nie pozwolili na szczęście :D Już bym chyba wolała, żeby moja córka nie znosiła dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha, 13:07, skoro córeczka tak kocha dzieci, to pewnie za dwa, trzy lata będzie miała własne :D Współczuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:13, 13:15 - jesteście nienormalne albo zwyczajnie zawistne. U mnie była taka sytuacja a pierwsze urodziłam dopiero w wieku 28 lat, a młodsza ode mnie siostra która też była bardzo za rodzeństwem (jest nas razem pięcioro) w wieku 26. Ja gościowi z 13:07 gratuluję córki i udanej rodzinki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:24, jak miałaś problemy z zajściem w ciążę albo wolałaś imprezować, to nic dziwnego, ze tak późno urodziłaś :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od córki która lubi dzieciaki....słuchajcie co was opętało...no według mnie to normalne zachowanie dziewczyny...jak przychodzą gimnazjalistki z jej klasy to w ogóle mogę zapomnieć o dzieciach bo zabierają wszystkie tą dwójkę do pokoju i mam godzinę , półtorej dla siebie...a jak najmłodsza miała tak ze cztery miesiące to dosłownie piszczaly przy wejściu żeby im dac na ręce.... Córa uwielbia rodzeństwo ale jak jest jakiś żart o dzieciach wlbo poważniejsza rozmowa to ona zawsze zaznacza że po tym co ja przechodziłam z tymi dziećmi to ona by najchętniej adoptowała 4-latka a o ciąży to już w ogóle chce zapomnieć...Ja miałam niestety dwie cc z czego jedna o mały włos nie zakończyła się tragicznie...więc córa ma trochę traume po tym co widziała....Ale to nie zmienia faktu że dzieciaki lubi...tyle że nigdy przenigdy nie ma takiej opcji nawet jak ja zdycham i mam dość całego świata żeby ona odwołała jakieś swoje plany żeby się dziećmi zająć...absolutnie uważam że to niedopuszczalne i mimo ze np., moja mama zaraz mi jęczy do słuchawki że jak się źle czuje to niech ona zajmie się dziećmi...nigdy tego nie robię....Córa ma mnóstwo pasji i nie ograniczam jej czasu.... oczywiście wieczorami za to musi mi pomóc w ogarnięciu całej chaty i dzieciaków manele tez sprząta....pranie zrobi, powiesi, kuchnie zawsze mi sprząta na picuś glancuś...to jej rola:):) Nigdy się o to nie obrazała, nie polemizowała....no ale to było jej zadanie zanim dzieci się urodziły...nic jej nie dodawałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:25 - ha ha no tak, komuś znowu żyłka w tyłku pęka... dziecko było planowane i zaszłam bez problemu, a co robiłam przedtem czy później to już nie twoja sprawa, złośliwcze! :) a na ból d**y polecam maść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja gratuluje corki, fajnie,ze kocha i dba o rodzenstwo a te co pisza,ze to zle to niech sie w glowe"pukną"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem zdania 'córka nie ma obowiązku pomagania przy dziecku, bo to nie jej dziecko' - otóż ja uważam to za normalne, że w domu się pomaga- zależy co jest potrzebne- czy przy obiedzie, czy przy sprzątaniu, czy przy pilnowaniu rodzeństwa a twoja córka autorko jest najwyraźniej zazdrosna, pewnie o czas i uwagę, którą straciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
13:07] gość- to bardzo fajnie ze trafila ci się tak genialna i bezproblemowa corka, która dazy sympatią i miloscią dzieci, w tym swojego brata, ale powiedz szczerze co tym wpisem chcialas osiągnąć? jaka rade mam z niej wyczytać? bo przyznam bez zlosliwosci kilkadziesiąt linijek napisalas przechwałkami o własnej corce, lecz mój temat a raczej problem jest rozbieżny od twoje sytuacji :/ Tak , wrzeszczy na małego, krzyczy a wszelke kary, szlabany, zakazy, karcenie jakie się da odbija się jeszcze bardziej negatywnie na malym, bo ona go obwinia za to ze dostaje jej się przez niego, czytalas? chyba nie czytalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
gościu z - jak ma mi ten twój post pomoc? oprócz wyczytania jaka twoja corka jest idealna, jaka pomocna wiec jakie mam wnioski wyciągnąć i rady zastosować? urodzić sobie nową? pisze po raz kolejny ze mam problem z moją corką jak się zachowuje, przeciwnie do twojej, jaki masz cel w pisaniu elaboratu o własnej co ma fiola na punkcie rodzeństwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno co mogę powiedzieć, to zrób coś z tym, bo sytuacja niestety może bardzo wpłynąć na relacje między rodzeństwem, gdy będą dorośli i ich kłótnie będą poważniejsze niż dziecięce sprzeczki. Wiem to po mojej rodzinie. Łatwo powiedzieć, trudniej doradzić konkretnie, co trzeba zrobić :). Może po prostu karć, tłumacz córce niewłaściwość zachowania, ale nie ze względu na brata (bo to ją gorzej do niego nastawi) tylko tłumacz, że tak nie wolno odnosić się do nikogo, bo to niegrzeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
gość 16:20] a pisałam kilka psotow wyżej ,ze to ona sama się odseparowala ode mnie i meza, ona sama się izoluje od nas, jak może być zazdrosna o czas jelsi nie chce z nami aktywnie jego spedzac? co mam ja z pasem przywolywac do nogi aby była z nami mimo ze ucieka od nas, od towarzystwa brata, nie moz ena niego patrzeć, nie może przebywać w tym samym pokoju co maly bo nerwowo dostaje i krzyczy ciagle na nieg ,dlatego wychodzi Gdy nazbiera jej się i otrzyma kare ostrą wtedy jest baaardzo rozgoryczona i rozzalona ,ze to wszystko przez niego bo gdyby go nie było, to by nie miała takich szlabanow, zakazow i dlatego go nienaiwdzi U mnie kary powodują jeszcze większą agresje do małego corki niż by miały ją przyhamować, widze ze w srodkupo każdej kaze patrzy na nas i na małego z wyrzutem i gniewem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
dodam ,ze nie mam zamiaru ZMUSZAC corki do pilnowania małego i zajmowania się nim bo jej nie wierze, ona przy nas od niego się dystansuje ,odsuwa, sam na sam wole nie zostawiać jej mimo jej niechęci i sprzeciwu, sadze ze mogla by wylac swoją zlosc i odreagować na nim ten przymus opieki nad bratem To by problem tylko spotęgowało, nie pomogło, naciku, zmuszania, nakazy robienia cos przy bracie/zajmowanie się nim były, są i wiem ze będą szkodliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzeba być wielkim psychologiem, żeby rozumieć, że dziecko demonstruje niechęć w ten sposób, a nie faktycznie chce izolacji od rodziców, których będzie emocjonalnie potrzebować jeszcze w wieku nastoletnim. Polecę supernianią: w jednym z odcinków był podobny problem, i niania poradziła, żeby rodzice spędzali czas "na wyłączność" z tym starszym, zazdrosnym dzieckiem, np. raz dziennie jest czas tylko dla mamy i córki na coś tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
no tak, ale jak ostatnio maz zabral małego aby corka ze mną spedzila sam na sam chociaż te 2 godziny kiedy malucha nie ma w domu to powiedział mi ,ze ona do mnie się nie zbliży, nie przytuli bo smierdze smierdzuchem , smierdze sikami brata, smierdze mlekiem , smierdze bratem i ona mnie nawet nie dotkniebo od razu przed oczami ma małego i wzdryga się na jego mysl Czy to jest normalne? no nie, jest okropne co ona mowi i jak się zachowuje, ja już wychodzę z siebie ale z drugiej strony zal mi jej, bo sama z sobą sobie nie radzi, ciężko jej jest, wycofuje się od zycia rodzinnego , żadne prośby , błagania aby przyszla do na nas sofe ,usiadła razem ,pooglądala jakiś film z nami, pograla w cos, na rowery razem pijechala wszystko na NIE, ona sama z sobą tylko działa, nikogo do siebie nie dopuszcza z nas Kary mają efekty katastrofalny, lagodnosc i cierpliwość tez zmian nie przynosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytania pyta
miało by w drugiej linijce to powiedziaŁA mi ( a nie, ze powiedział)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki pytania. strasznie mi cie zal, bo widac, ze robisz wszystko, a pozytywnej reakcji zadnej. moja siostra urodzila sie, jak mialam 9 lat i tez jej nienawidzilam , i tak jak opisujesz (to podobienstwo mnie uderzylo) nienawidzilam matki, bo smierdziala malym dzieckiem, to znaczy moja siostra. moja matka wziela mnie do psychologa i tobie tez to polecam, ale w moim przypadku nie bylo jakiejs pozytywnej reakcji. z siostra mam stosunki zadne, slabe, choc o tyle o ile serdeczne, moja matka nadal dla mnie "smierdzi", widuje ja raz na kilka lat. jest mi przykro to mowic, to nie wina matki, niczyja, tylko moja, jakos nigdy nie umialam sie odnalezc w tym ukladzie z siostra.. przykro mi, ze ci to mowie, i mam nadzieje, ze madry psycholog wam pomoze, nie rozumiem twojej corki, jak siebie nie rozumialam, ale wiem, co czuje. jest to okrpne, bo nie wiesz dlaczego sie to dzieje, nie umiesz sobie z tym poradzic, ale koszmarna zlosc cie rozpiera, a wiesz, ze nie mozesz totalnie wybuchnac, bo jak rodzice cie wyrzuca, to co niby zrobisz, do domu dziecka pojdziesz? taka zlosc pomieszana ze strachem. okropnosc. mam ponad 40 lat, duzo ponad. nie mam dzieci, nigdy ich nie chcialam, wszystkie mi sie wydaja tak obrzydliwe jak moja siostra. sluchaj nie pisze, zeby cie pograzac, tylko chcialam ci poiedziec, ze moze zdarzyc sie i tak. oczywiscie wina lezy w MOJEJ chorej psychice. wiec moze staraj sie dawac corce ile mozesz a reszte olac, bo nie przeskoczysz przeciez samej siebie? tym bardziej, ze zachowujesz sie najlepiej jak mozna (tylko wez ja jednak do psychologa!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×