czy jeśli kupiłem dom przed małżeństwem

a spłacam raty w trakcie jego trwania za swoje pieniądze to czy żona w przypadku rozwodu ma coś do tego?

w trakcie trwania małżeństwa nie masz "swoich" pieniędzy, chyba, że masz spisaną rozdzielność majątkową (intercyzę) w innym przypadku pieniądze są wspólne

a jak zyjecie ? jaki wklad wlasny jest w dom ze strony zony ? bo nie wierze ze nic nie kupi nie dolozyla sie do remontu nie dolozyla sie do mebli itede

Itede żona nie ma żadnego wkładu. Nie pracuje. Ja zarabiam i wszystko kupuje.

Jezeli nie masz intercyzy, to tak. Po slubie wasze dochody sa wspolne i jezeli ona wykaze, ze teoretycznie, jej pieniadze rowniez szly na splate, (bo nie dawales np na chleb) to jestes ugotowany.

W trakcie trwania małżeństwa wszelkie dochody małżonków są wspólną własnością. Więc spłacasz dom ze wspólnych pieniędzy.

nie bierz ślubu z takim podejściem

dokladnie ! zyje z tobajest twoja zona prowadzicie wspolne gospodarstwo jestescie malzenstwem zatem kredyt splacasz ze wspolnych pieniedzy obojetnie czy pracuje czy nie w domu to tez praca :)

Jeśli tak Cie to martwi to spisz rozdzielność majątkową i nie kombinuj. W*****a mnie takie kombinowanie - niby wszystko nasze, ale w razie rozwodu jednak moje. Związek zbudowany na kłamstwie.

Nie ma to jak próba potajemnego zabezpieczania się. Śmiech na sali.

nie ma to jak prawdziwa miłość, eh

Po c****a sie żenisz, jełopie ? Siedź na kocią łapę i trzymaj co swoje, nie puść, nie daj ! A jeszcze lepiej - zostań tzw. singlem. Wszystko zabierzesz do grobu przecież !

jesli kupiłes przed małżeńtwem to żona nie ma praw do tej nier***mości , zapytaj notariusza to nic nie kosztuje liczy się do wspolnoty tylko to co kupiłeś w trakcie malżeństwa

Ale on nic nie kupił przed zawarciem małżeństwa. On się wtedy zadłużył. Właścicielem stanie się po tym jak spłaci kredyt. A stanie się to już w trakcie trwania małżeństwa. I co ty na to mądralo wyżej ?

zapytaj notariusza, mi babcia przepisała mieszkanie przed ślubem i mąz nie ma praw do tego mieszkania bo sprzedałam i całość jest moja a mąż nawet nie był na transakcji więc doopa z tym na pół , nie wyszło ci

W przypadku ewentualnego rozwodu żona mogłaby żądać zwrotu nakładów poczynionych z majątku wspólnego ( dochody ) na majątek odrębny - mieszkanie.

I nie jest prawdą to, że jeśli bierze się mieszkanie na kredyt, to nie jest ono własnością tego, kto ten kredyt bierze. Po prostu zabezpieczeniem kredytu jest najczęściej hipoteka na tym mieszkaniu, ale właścicielem jest osoba biorąca i spłacająca kredyt. Nie ma również prawnych przeciwwskazań żeby sprzedać takie mieszkanie w trakcie spłaty kredytu.