Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość figa094

macie tak że kochacie kogoś a nie możecie z nim być?

Polecane posty

Gość gość
Serce mi pęka, bo wiem że choć mogę pokochać kogoś innego, to nigdy to już nie będzie taka miłość jak ta. Wiem, bo próbowałam. --- jak dla mnie to żyjesz przeszłością:P skąd wiesz że byłby idealny?? moze okazałby się draniem lub leniem?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też to boli. Niby mogę z nim być ale obydwoje nie chcemy zmienić swojej sytuacji Strasznie ciezko zyc kochając jeszcze inną osobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie myslisz ze ta osoba jak sie dowie tez bedzie cierpiec ? myslisz tylko o sobie a chcialabys zeby twoj chlopak spotykal sie za Twoimi plecami z kims

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie mogę z nią być. Bo ona daje mi sprzeczne sygnaly dzisiaj a jutro juz nie. I tak to sie ciągnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech...nigdy z nim nie będę. Nie ten czas, nie to miejsce, już nie to życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja z innej beczki. Wiem to na 100 procent, że mój mąż kochał inna kobietę od lat. Nawet spotykali się jakiś czas. Już myślałam, że to koniec naszego małżeństwa. Pogodziłam się ze wszystkim, trudno na pewno odejdzie. Bo to była jego pierwsza miłość, dowiedziałam się od znajomych. I nie wiem co się stało, czy to ona go zostawiła czy on ją. Przez kilka miesięcy chodził jak nieprzytomny, widać ze cierpiał. Skrzywdził nas, ale jednak wrócił. Widać, że się podnosi. Mimo, że zdradził teraz jest o wiele lepiej. Spadł z nas taki kamień, który ciążył, przez lata nad naszym małżeństwem. Chciał, ale nie mógł z nią być. Tak myślę, że zawiódł się na niej, chyba jego wyobrażenia o niej uleciały. A ja znów jestem ta pierwsza :) Jesteśmy małżeństwem, a przez nią nie byliśmy do końca tak jak trzeba, czegoś brakowało, coś było nie tak. Teraz jest dla mnie najlepszy jaki był :) A ja się cieszę, że to wytrzymałam (depresja) i przy okazji dowiedziałam się o sobie, że mam jednak stalowe nerwy. On jest moją pierwszą miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie tak właśnie było, że zawiódł się na niej. Czasami wystarczy kogoś lepiej poznać, żeby się odkochać. Swoją drogą podziwiam Ciebie bardzo mocno, że to wytrzymałaś, to jego zakochanie. Ja też kiedyś zauroczyłem się w innej kobiecie (a jestem żonaty), ale mi przeszło i teraz wiem, że nie chciałbym być z nikim innym, tylko z żoną. Życzę wam wielu lat szczęśliwego życia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak... Przeszkoda jest jego corka juz dorosla ktora grozi mu ze jesli on sie z kims zwiarze to ona zerwie z nim kontakt. Do tego traktuje go jak sponsora.Mimo ze on placi na nia wysokie alimenty wyciaga jeszcze kase od ojca.Wymysla coraz drozsze rozrywki. Nawet na wakacje jezdzi z ojcem on nie ma prawa miec kobiety...i nie ma prawa z nikim jechac na wakacje.Tylko z nia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te pierwsze, niespełnione miłości mają tendencję do powracania, po długich latach, a przecież nic nie można zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety tez tak mam, mogłabym to zmienić bo do ślubu zostało nam niewiele ale wiem ze mój facet kompletnie by się załamał bo jest we mnie wpatrzony jak w obrazek, udaje ze wszystko jest ok, kocham go po swojemu, tęsknie jak go nie ma, uwielbiam się przytulać, całować i być z nim, ale wiem ze z tym drugim byłabym szczęśliwsza, wiem ze on tez chciałby ze mną być, cóż jest jak jest, zmieniać nic nie będę, zdradzać nie mam zamiaru, z czasem na pewno przejdzie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam ze łączy nas wszystko, dom, samochód, planujemy dziecko, wesele ma być za miesiąc, wszystko jest już opłacone nie mam ochoty szarpać się z podziałem majątku, i nie mam gwarancji ze tamten będzie ze mną, wiem ze chciałby ale wiadomo życie potrafi płatać figle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To było dla mnie straszne, ale wiem, że ja bym zdradziła chyba każdego z pierwsza miłością, nie ma co się oszukiwać. W ten sposób do tego podeszłam. Zresztą ja nic nie zrobiłam, nic nie mogłam, mogłam tylko być, czekać. Już byłam całkiem zrezygnowana, nawet próbowałam życzyć mu szczęścia z nią. I nagle skończył sie ten koszmar :) Nic już nam nie zagraża :) Widzę, ze ma poczucie winy, stara się, chyba odnalazł sie w końcu :) Dziękuję, tobie też powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:59 nie chce cię martwić lecz jeśli przzez kilka miesięcy tak przeżywal to możliwe że ona postanowila z jakiegoś powodu to zakonczyć a on nie miał wyjscia. gdyby rozczarowal się nią i sam zerwałby kontakt to nie byłby taki przygaszony tak uwazam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gośc 11:59 Nie masz sie z czego cieszyc. Ja nigdy nie zrozumiem takich kobiet . Facet cię nie chciał kochał inną ostatecznie tamta dała mu kosza. On nie wrócił do Ciebie bo chciał tylko z braku laku. A to ,że teraz sie stara? On nie robi tego dla Ciebie - on robi to ddla siebie dla swojej wygody. Ty jesteś tylko narzędziem lekiem przy którym on chce zapomnieć a raczej nie chce ale nie ma innego wyjascia.ZAL MI TAKICH KOBIET:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie takich kobiet nie żal, żal mi takich, którzy są przy kolejnej kobiecie bo chcą zapomnieć," a raczej nie chce ale nie ma innego wyjascia." :D cóż za pokrętna filozofia :P wyjście zawsze jest: tylko nie można być hipokrytą i mówić czego się chce, a nie być z kobietą po to tylko by się gdzieś spuszczać bo pod ręką nie ma tamtej. przemyśl to chłopie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani do której wrócił mąż od kochanki. Powiem Ci coś.Od 7 lat w moim zyciu jest męzczyzna który chce byc ze mną bo jak twierdzi jestem jego miłością.Kiedys bylismy razem.Ale ja to zakonczyłam.Od tego czasu on cały czas próbuje chce wrócić. A gdy mu nie daje szansy. Próbuje z byłą żoną.Ale każdego dnia odwiedza mój profil czesto tuz przed snem.Ostatnio pokazał mi ze nadal ma wszystkie moje zdjecia. On po prostu na mnie czeka. Takze ten twój zachowuje sie podobnie teraz przytula sie do Ciebie bo u tamtej nie ma szans. Ale to co ma w głowie to juz tylko on wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia 12:11 No fakt taki facet jest frajerem ,że pozostaje z kobieta tylko po to jak powiedziałes by miec gdzie sie spuszczać. Ale mimo wszystko kobieta jest wieksza frajerką ,że na to sie godzi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:04 tylko nie za mocno, ja też uwazam że ona - tamta go nie chciala i dlatego cierpiał a potem sobie to przetlumaczył bo przecież nikogo nie zmusisz i teraz niejako przygotowuje sobie grunt pod żone jest milutki żeby nie zostać na lodzie bo wie że zawiódł i ona mogłaby sie zrewanżowac kiedyś. ta pani sie okłamuje, tak wnioskuje - pisze że ona też by zdradzila z pierwsza miloscią każdego i w ten sposob tłumaczy tego swojego męża. a czemu tamta go nie chciała czy dlatego że okazał sie inny niż myslała i rozczarował ją czy dlatego ze nie chciała rozbijać rodziny to nie wiemy ale to tylko mogło wypaść jeszcze bardziej na jej korzyść ze on o niej będzie dobrze myślal, chyba że już sie zmećzył tym wszystkim i na razie jego 'serce' odpoczywa -wiek też et ważny bo w pewnym momencie już ma się dość adrenaliny i stresu ale po odpoczynku znowóż mogą wrócic kiedyś chęci. nieprzewidywanel jest życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
......a ja kocham ojca mojej córeczki.....a on sam nie wie czego chce.....najbardziej boli jak on przychodzi do nas i jest wobec mnie obojętny....mozna oszaleć....chce sie uciec gdzieś cholernie daleko.....od weekendu odchodze od zmysłów.....boje sie , ze on kogoś poznał i zostawi nas...tyle strasznych emocji w zwiazku z tym meczy mnie juz od 3 lat...jestem jednoczesnie zła na sama siebie i niego.......co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze mamy, to, co chcemy. a jeśli kobieta godzi się na bycie z takim miotem, to wygląda na to, że przegrała życie. bo nie może być nic gorszego, jak bycie z kimś w roli dmuchanej lali. frajerów typu: spuść, a może uda się zapomnieć o byłej jest bez liku. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jeszcze kochal ta inna od lat...i zapewne kocha nadal skoro przez lata mu nie minelo to pewnie nadal tak jest.Gdyby to bylo zauroczenie chwilowe to mozna wierzyc ze mu minelo ale nie milosc od lat! A tu sie do zonki naiwnej przytulil bo tamta go nie chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....po co upokarzacie te kobiete...jej nie jest ? nie było łatwo bo kochała i nadal kocha.......i to co wypisujecie na pewno jej nie pomoże .....teraz jest szczesliwa....najlepiej /najsprawiedliwiej byłoby gdyby na jej drodze zycia pojawił sie inny mężczyzna, ktory odciagnałby ja od drania jednoczesnie przycierajac mu nosa i pozostawiajac na lodzie bez zony i kochanki !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja się odkochałam w 10 sekund ,jak ? a no zadzwoniłam z prośbą o pomoc ,o emocjonalne wsparcie, płakałam , on jest sam ,zawsze mówił ze kocha i czeka ,ja sama z chorym synem ,tamtego dnia odebrałam wyniki badań syna , nie ukrywam chciałam się zabić ,pomyślałam ,nie on mi pomoże ,przyjedzie ,wesprze. Olał temat. Byliśmy razem pare lat ,od 3 lat osobno ,wciaż tęsknił czekał a w krytycznym momencie olał. Wierzcie mi trzymałam prochy w ręku,wódke, sznur był gotowy. Gdy on nie przyjechał z mojej żałości nad zdrowiem syna zrobiła się wciekłość na swoją głupote, jak mogłam dać sobie tyle czasu mydlić oczy. Zawiozłam syna do babci i pojechałam do psychiatryka,musiałam dojść do siebie ,bałam się siebie. Teraz go nienawidze i życze wszystkiego najgorszego bo zmarnował mi młodość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:18 ty nie wiesz co znaczy upokarzać, pisze to co czuję i myśle w formie takiej żeby celowo i intencjonalnie kogoś nie skrzywdzić. wspólczuje jej. każdy zasluguje na miłość a nie kiepskie strzepy i namiastki, nie na bycie druga, asekurcja. kłamstwo jest dobre na jakiś czas żeby przyzwyczaić sie do sytuacji i przygotować na "najgorsze" co w sumie i tak jest najlepsze. życie w klamstwie , okłamywanie siebie i zycie w nierealnym swoim wytworze wyobraźni to życie na polu minowym-możesz nie ruszac się przez jakiś czas i cieszyć sie, wmawiać sobie że jest dobrze i tak naprawdę bezpiecznie ale w końcu trzeba będzie ruszyc w ktorąs stronę. jak chcesz poczuć sie wolnym i bezpiecznym to musisz zmierzyć się z prawdą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:19 bardzo Ci wspólczuje i życzę żeby spotkało Cię jeszcze dużo miłości od różnych osób w tym także mężczyzny. nie tylko w młodości można spotkac miłość. ci co wiele potrafią kadzić i zgrywać romantyków tak naprawdę często tylko to jest szczyt (szczyciekiem) ich możliwości (żeby nie generalizować, ale jednak...). pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak. przez 17 lat kochałam bez wzajemności . Już mi przeszło, czasem tylko o nim pomyślę, ale raczej już rzadko, jak o przyjacielu, wszystko czas zatarł, mam wspaniałego męża, planujemy dziecko. Dlatego uważam ze to możliwe, czas leczy rany i pozwala zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja widze codziennie na studiach taka jedna co maslanymi oczami juz od 2 lat na mojego narzeczonego patrzy. Nawet mi jej szkoda, jal patrzy taka nieszczesliwa na nasze szczesciem. Nie chcialabym byc na jej miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jak dla mnie to żyjesz przeszłościąjezyk.gif skąd wiesz że byłby idealny?? moze okazałby się draniem lub leniem?" Wiem, bo znaliśmy się wiele lat. Znam go bardzo dobrze. Co mi pozostało? Szukanie kogoś, kogo pokocham, chociaż mniej i kto odwzajemni moje uczucie. Może kogoś takiego spotkam. Można pokochać inną osobę, tylko każda miłość jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redneck
pytanie głównie do kobiet - w kilku opisanych tu sytuacjach pisałyście że ten, z którym nie możecie być, kocha,teskni, czeka.. wobec tego, czy to ma dla was znaczenie, czy jest to duży dówód ich milosci, skoro nie dali sobie spokoju po kilku mies.? czy raczej to czekanie tych facetów jest dla Was raczej nieistotne? Sorry za taką łopatologię, ale nie wiedziałem jak to sformułować inaczej. pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość a ja się odkochałam w 10 sekund ,jak ? a no zadzwoniłam z prośbą o pomoc ,o emocjonalne wsparcie, płakałam , on jest sam ,zawsze mówił ze kocha i czeka ,ja sama z chorym synem ,tamtego dnia odebrałam wyniki badań syna , nie ukrywam chciałam się zabić ,pomyślałam ,nie on mi pomoże ,przyjedzie ,wesprze. Olał temat. Byliśmy razem pare lat ,od 3 lat osobno ,wciaż tęsknił czekał a w krytycznym momencie olał". Gościu, bardzo mi przykro, że miałaś tak ciężką sytuację. Ale czy mu powiedziałaś, że chcesz odebrać sobie życie czy nie? Bo to ważne. Nie wiem co między Wami zaszło i jak go traktowałaś, ale to tylko połowa prawdy, bo brakuje jego punktu widzenia. To nie był Twój kolega, tylko eks, a to dużo zmienia. Ja kiedyś byłam z kimś, kto nie szanował, manipulował mną, okłamywał, więc go zostawiłam. Próbował się jeszcze na mnie za to odegrać. Kosztowało mnie to mnóstwo nerwów, zranionych uczuć, długo trwającą depresję i utratę zaufania do innych mężczyzn. Więc nie powinno dziwić, że kiedy któregoś dnia się odezwał z informacją, że zmarła najbliższa mu osoba i jest w depresji, to mimo szczerego współczucia dla niego po złożeniu kondolencji i powiedzeniu, gdzie może i powinien udać się po pomoc, nie pozwoliłam na dalszy kontakt. Gdybym zaczęła go wspierać, to on znowu by wszedł z moje życie i już nie mogłabym się od niego uwolnić, prawdopodobnie kończąc z depresją kolejny raz i może nawet próbowałby mi niszczyć znajomość z nowym mężczyzną. Nie mogłam pozwolić na to, by z powodu mojego współczucia on mi zniszczył moje życie kolejny raz. Poza tym kiedy mi je zniszczył, wcale się wtedy tym nie przejmował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×