Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość figa094

macie tak że kochacie kogoś a nie możecie z nim być?

Polecane posty

Gość gość
Gość z 7.23 Czytasz ze zrozumieniem? Co ty sobie myślisz, że to ja z buciorami wpieprzam się im w życie? Że mam jakiś wpływ bezpośredni na to co on robi? Potrafię nie odzywać się i nie widzieć z nim po kilka tygodni, a później gdzieś go spotykam i okazuje się, że on nie dał rady ciągnąć związku i znów jest sam. Po czym mój świat też się zawala, bo próbowałam, się odbić od tego, a on znów dał o sobie znać. Czasami pyta tylko co u mnie, i nie chce rozmawiać o nim. Ja nie mam żadnego wpływu na jego decyzje i czyny. Chore jest osądzać kogoś, nie znając sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czaruś zaczął pracować w moim zakładzie i swoją uwagę skierował na mnie.Ja zajęta,z zasadami.Ignorowałam go na każdym kroku.Grzeczność nie skutkowała,wybrałam mniej grzeczna formę.Pomogło. .Nie chciałam siebie i męża skrzywdzić. Miał piękną,wykształconą żonę ,której mi było żal..Uwielbiał szmacić się.Stracił w moich oczach nawet jako kolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 lat temu rozstałem się z najwspanialszą dziewczyną na świecie do dziś wspominam i tęsknie.Ona ma rodzinę ja mam rodzinę.Kilka razy spotkałem Ją w marketach na zakupach lecz tylko cześć i uciekam.Najgorsze jest to uczucie mrowienia i brak tchu na Jej widok.Oddał bym wszystko gdybym mógł z Nią chociaż chwilę porozmawiać(ona nie chce) i chwycić za rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ponoć mój były tez bardzo mnie kocha ale ja mam męża i nie obchodzi mnie ,co w jego głowie jest ułożyłam swoje życie i to jest moim pokarmem,tym żyję i delektuję się, jego już dawno nie ma w moich myślach i sercu,jest mąż,kocham go i jego była nie ma szans,nie wracamy od dawna do takich wspomnień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ok. TY nie kochasz byłego. To co innego gdy miłość jest odwzajemniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro była najwspanialszą,to należało o nią zawalczyć chyba,ze z ciebie zrezygnowała,to tym bardziej odwracałabym głowę na jej widok,tak mam niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochałam go,ale zamknęłam się na niego kiedy spotkałam mm, nie odgrzewałam tego uczucia,nie żyłam z traumą niestety na początku kompletnie mnie przyszły mąż nie interesował,ale bardzo się starał i uległam,przyszło zauroczenie i miłość,inaczej nie wyszłabym zamąż za niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość I to jeszcze kochal ta inna od lat...i zapewne kocha nadal skoro przez lata mu nie minelo to pewnie nadal tak jest.Gdyby to bylo zauroczenie chwilowe to mozna wierzyc ze mu minelo ale nie milosc od lat! A tu sie do zonki naiwnej przytulil bo tamta go nie chciala. ------- Naiwna to jest qrwa co szarpie żonatego za rozporek w nadziei, że uda jej się zrobić piekło w małżeństwie i zdobyć cudzego męża, a później porzucona jak szmata i zapomniana jak stara płyta jęczy na forum pomawiając niewinną żonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"..chyba,ze z ciebie zrezygnowała.." z tym odrzuceniem,i oceną kto kogo,bywa różnie w życiu,pisze to na bazie tego co słyszałam od koleżanek,a i sama przeżyłam w moim przypadku,wydaje mi się ,że mój ex tak mnie znienawidził,bo odebrał sytuację ,że to ja z niego zrezygnowałam...odrzuciłam,a prawda jest taka ,że to on poprzez swoje niedojrzałe zachowania,ciągłe udowadnianie mi jak mu na mnie nie zależy,że jego życie jest na tyle aktywne i ciekawe i może mieć każdą,że ja mogę sobie ewentualnie przy nim być,ale jak mnie nie będzie to i tak będzie mu wszystko jedno... no więc..wszystko to,wpłynęło na moją decyzję,że nie chcę być nieistotna dla niego ,nie może być tak,że ktoś jest dla ciebie wszystkim a a ty dla niego czymś nieistotnym,to nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli ktoś zlekceważyłby moje uczucia,zraniłby mnie, do końca moich dni taki ktoś nie byłby moim wspomnieniem jestem cholernie uczuciowa i honorowa,i wcale na tym źle nie wychodzę,przede wszystkim nie cierpię, zajęty były tym bardziej mnie nie interesuje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Naiwna to jest qrwa co szarpie żonatego za rozporek w nadziei, że uda jej się zrobić piekło w małżeństwie i zdobyć cudzego męża" a gdzie ty wyczytujesz takie rzeczy, piszemy o swoich byłych a nie o szukaniu nowych zajętych facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, no to chyba tylko ja jestem tym przypadkiem, że on nie jest moim byłym i spotkaliśmy się za późno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie zastanawiacie się nad tym czemu oni stali się byłymi? moim zdaniem jeśli dochodzi do rozstania to powód był odpowiednio silny że do niego doszło i nie ma co szkodować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytaj sobie jeszcze raz ten wpis.Nie rozumiesz !Porzucona szmata,czyli była żonatego,który ułożył sobie życie z inną... ''' '' Naiwna to jest qrwa co szarpie żonatego za rozporek w nadziei, że uda jej się zrobić piekło w małżeństwie i zdobyć cudzego męża, a później porzucona jak szmata i zapomniana jak stara płyta jęczy na forum pomawiając niewinną żonę '

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28.05.14 wnioskuję,ze szmacisz się z żonatym,dwa szmaciska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 7:55 Taaa wszystkiemu winna kochanka...a maz biedny zuczek. Byl zmuszany gwalcony. Ptawda jest taka ze winny tu jest maz i zona.Oni sa winni tego ze nie umieli zyc ze soba i byli tak slabi ze w ich zycie wlazla ta trzecia. "Facet ktory dobrze zje w domu nie je na miescie" Co to za zona co chlopa przy sobie zatrzymac nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli ktoś zlekceważyłby moje uczucia,zraniłby mnie, do końca moich dni taki ktoś nie byłby moim wspomnieniem jestem cholernie uczuciowa i honorowa,i wcale na tym źle nie wychodzę,przede wszystkim nie cierpię, zajęty były tym bardziej mnie nie interesuje, xxx to mnie zranił,być może nie mając nawet świadomości tego,po prostu jest takim człowiekiem ,idzie jak czołg na gąsienicach i nie ważne co po drodze,byle do przodu nie ma we mnie takiej "honorności" ,bo uczucia nie rządzą się żadnymi przesłankami racjonalnymi , wspomnienia są i będą,bo przeżyliśmy piękną "przygodę" i podarowaliśmy sobie jednak kawałek pięknego czasu,a że się "sypło" ,trudno nie przeżyłabym,jakby mi facet ciągle udowadniał...że to nieistotne,a może po prostu nie czuł tego czegoś i dlatego tak,,,się stało,,, być może to dla niego była chwilowa fascynacja..,trudno rozpatrywać,coś o czym w sumie nie ma się pojęcia,bo nigdy się nie dowiemy co siedzi w głowie tej drugiej osoby ..spadam,miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj byly twierdzi
ze nie potrafi kochac. Bylam dla niego idealem, jak z marzen, wiec postanowil sprobowac, ale sie nie zakochal. Rzucil mnie i poszedl szukac szczescia dalej. Szkoda tylko ze ja sie zdazylam zakochac, podczas kiedy on tylko testowal. Szukalam z nim kontaktu ale odganial sie ode mnie jak od natretnej muchy i nigdy nie mial czasu. W koncu dotarlo do mnie ze sama siebie krzywdze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, bo wmawiasz sobie że go kochasz i dobrze Ci z nim a fakty mówią że wcale taki dobry dla Ciebie nie był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalilua
28.05.14 [zgłoś do usunięcia] gość 28.05.14 wnioskuję,ze szmacisz się z żonatym,dwa szmaciska ---------------------------------------------------------------------------------------------- Źle wnioskujesz. Swoją sytuację opisałam w poście o 7:29. Ale z tego co widzę, to ty tylko obrażać potrafisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, ze jeśli się kogoś kocha nie ważne kogo, zajęty czy wolny i nie można z nim być to jest straszne. Po co te starania, praca nad związkiem z partnerem którego nie kochamy. To jest oczywiste, że nic z tego nie będzie. Oszukiwanie siebie, na jakiś czas wystarczy. Ale to powróci ze zdwojoną siłą. Choć by nie wiem jak zapominać to będziemy w końcu bardzo nieszczęśliwi. Nic nam tego nie wynagrodzi. Skrzywdzimy tylko partnerów, z którymi na silę chcemy budować uczucie bo z tamtymi nie możemy być. Wydaje mi się, że powinno się zrobić wszystko, żeby być tam gdzie czujemy to najmocniej. W innym wypadku to prawdziwa tragedia i przegrane życie. Zakłamanie, gra, udawanie ze łzami w oczach. Czym dłużej tym jeszcze gorzej. nie wyobrażam sobie starości z myślą, że niewykorzystało się tej szansy. Jakie są niesamowite historie, czego ludzie nie robili dla miłości. Chyba, że druga strona powie wyraźnie i zrozumiale nie. To puśćmy wolno niech sobie leci. To też jest dobre, wypuścić na wolność bez żalu pozostawiając miłe wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 9:37 super napisane, jeśli ktoś nas "odtrąca" trzeba puścić wolno, wycofać się na zawsze dla własnego dobra, bo kontaktując się z taką osobą sami siebie tak naprawdę krzywdzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze że to w końcu zrozumiałam że trzeba siebie szanować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, ze tak :) Jeśli Ci oznajmił konkretnie, że nie chce z tobą być to wszystko jasne. Warto to usłyszeć twarzą w twarz. Nie kierować się domysłami, bo to może się w tedy ciągnąc w nieskończoność. Ludzie często dają mylne znaki, zła interpretacja zachowań. Ostateczna poważna rozmowa rozstrzyga wszystko. Jakieś niedopowiedzenie i ludzie wchodzą w nowe związki, okazuje się, że tęsknią za byłymi przez lata i obydwoje cierpią. To jest głupota dopiero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 8:12 też jestem bardzo honorowa jeśli ktoś zraniłby moje uczucia i powiedział lub napisał: "nie będę z tobą bo coś tam...." to powoli się wycofuje i po jakimś czasie zrywam kontakt z taką osobą, są ludzie którym można w kółko powtarzać: " nie będę z tobą" a oni zachowują się tak jakby nie słyszeli co się do nich mówi, taki człowiek wg. mnie nie nie szanuje ani siebie ani też osoby która nie chce z nim być, jest bez ambicji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podziwiam cię gościu z 8:12 za jedno że potrafisz tak "zrobić" że taki ktoś nie jest wspomnieniem do końca twoich dni, musisz być bardzo honorowa natomiast ja trochę się gubię w emocjach i czasami "ulegam" co niestety mnie gubi bo jednak jeśli ktoś nam powiedział: " nie wchodź w moje życie" powinno się myśleć tak jak ty, brawo że masz takie podejście do spraw uczuciowych faktycznie takie osoby nie cierpią bo nie ranią swoich uczuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_miłości
Te "honorowe" baby to debilki. Jak można na zawołanie przestać o kimś myśleć? Mnie facet zostawił dla innej i od razu zerwałam kontakt, mimo że był bardzo smutny i chciał dalej być moim przyjacielem. Minęło kilka lat, nie przestałam go kochać. Nie odzywam się do niego. Gdzie tu brak honoru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie bez uczuć maja łatwiej, szybciutko potrafią zadbać o swoja d**ę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za zona co chlopa przy sobie zatrzymac nie umie. ' rany! jak można trzymać na siłę kogoś,kto ma inne priorytety,jesli w ogóle je ma a byc może ta zona juz na oczy przejrzała z kim dzieli łoże,być może jest oszukiwana,obrażana a może zdradzana-może wreszcie postawiła na siebie,i dobrze,-tak myślę osobiście nigdy nie zabiegałabym o chłopa,ktory lekcewazyłby mnie,dzieci,,a także wtedy a może przede wszystkim gdy nie mogłabym go być jego pewna,nie ufała mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×