Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy sa tu mamy ktore nie poszly na l4 od chwili ujrzenia ii kresek

Polecane posty

Gość gość
widzisz bo u nas w kraju chroni się ciężarne :P są określone przepisy ;) nie wiem jak jest w innych krajach i w sumie nie obchodzi mnie to,ja swoją prokreację zakończyłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czemu niektóre robią z siebie bohaterki i pracują do 8-9 m-ca. Po co? W zaawansowanej ciąży nie ma co się przemęczać. Jeśli płacisz składki to chorobowe należy ci się jak psu buda, bo w przeciwnym razie po co te składki płaci się uczciwie przez całe życie zawodowe. Ja zrezygnowałam z pracy w 3 m-cu, bo zaczęłam plamić i wtedy dotarło do mnie co jest w tym momencie najważniejsze. Mojej pracy nigdy nie kochałam: użeranie się z klientami, stres, targety, praca na zmiany i wyliczone co do minuty przerwy (za przekroczenie przerwy trzeba ten czas odrobić zostając po pracy) - słowem żadnej taryfy ulgowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chroni sie ciezarne??? Nie. Moja droga to wymysl ostatnich 15 lat ciazowe l4. Bardzo dobrze ze zus sie w kpncu wzial za lewe zwolnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila tekila
pracowalam do 7 miesiaca, potem mialam dosc bo sprzatalam domki. ma swoja firme wiec nikt mi nie placil za nastepne miesiace,porod czy polog. do pracy wrocilam po 3 miesiacach ale tylko na 2 dni bo nie chcialam malej dac do zlobka. to zmieniamy sie z mezem. w ciazy czulam sie super ale moja kolezanka rzygala i miala zagrozona to lezala plackiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie muszę z siebie robić bohaterki - czuję się dobrze, jestem w stanie skosić trawę w ogrodzie, czy opielić rabatki z kwiatkami, ale w pracy mam być "w ciąży" i na l4? No śmiech na sali. Przeraża mnie mentalność niektórych osób, które piszą, że "płacę składki, więc l4 mi się w ciąży należy". Nie moi drodzy, l4 należy się osobom chorym, którym coś dolega, a nie zdrowym ciężarnym. To jest system ubezpieczeń społecznych, a nie osobistych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamo wrzesniaka gratuluję ci lekkiej ciązy bez powikłań, ale niestety nie zgadzam się z toba- bo po to płace składki zusowskie żeby z nich korzytac gdy jestem chora albo własnie w ciązy. Nie chce nawet myslec co by się stało gdybym swoje plamienia w 3 m-cu zignorowała i dalej poszła tyrać na zmiany: swiatek, piatek czy niedziela i z zegarkiem w reku miec wyliczoną przerwe, że jak bedzie mi słabo albo za duzo razy wyjde do toalety to bede musiała przez to dłuzej zostac i odrabiac. Niestety nie każdy ma prace z elastycznym czasem pracy, bezstresowa i szefem do rany przyłóż. Po co miałabym poświęcać swoje zdrowie i dziecka? Niestety nikt mi nie mógł zagwarantować zmiany warunków pracy czy same warunki pracy nie mogą być przesłanką do pójscia na l4?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale też mi się wydaje, że to zależy mocno od tego jakiego kto ma pracodawcę. Jeżeli praca jest fajna, płaca uczciwa, a szefostwo sensowne, to kobietki pracują w ciąży tyle, ile im faktycznie zdrowie pozwala, a po macierzyńskim normalnie wracają. Oczywiście pewne instytucje przyciągają "pewien typ osób". Np koleżanka pracująca w pewnej państwowej instytucji jeszcze nie będąc w ciąży planowała L4 praktycznie jak tylko zobaczy te dwie kreseczki. Praca normalna, biurowa, nie jakoś strasznie wyczerpująca. No ale jej się "należy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszłam na L4 od razu, praca ciężka, stresująca, a dodatkowo ciąża zagrożona. Gdybym miała jednak lżejszą pracę i ciąża przebiegałaby książkowo po co miałabym iść na zwolnienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wariatki chodźcie sobie w ciąży do dnia porodu jak chcecie, jak myślicie, że jesteście takie w porządku. Dla mnie to śmiech na sali, w Polsce wszystko jest beznadziejne, wypłaty są śmieszne, po studiach zarabiają niecałe 2tys, haruje się jak woły za nieco ponad tysiąc, od państwa nic się nie dostaje, nawet becikowe zabrali, państwo złodziejskie, zero jakiejkolwiek pomocy a na przodzie stoi Zus- złodzieje parszywe. Zabijają małe przedsiębiorstwa jak muszki. I w takim państwie mam mieć wyrzuty? otóż nie! poszłam na l4 od razu i jestem z tego zadowolona. Zrobiłabym to drugi, trzeci i dziesiąty raz. Szefowa nas wykorzystywała więc z miłą chęcią wręczyłam l4 a sama na 8 m-cy oddałam się błogiemu lenistwu, spacerowałam, czytałam, chodziłam a basen. a inne nie wiadomo po co z ogromnym brzuchem lecą do pracy a przy najbliższej okazji szef ich zamienia na bardziej wydajny model. mieszkam teraz za granicą, to w jaki sposób tu dbają o rodziny z dzieckiem to przepaść z tą posraną polską. priorytetem jest tu rodzina i jej dobro a w pl nabijanie kasy i wykorzystywanie ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu - moim zdaniem nie zrozumiałaś mojej intencji - istotą systemu ubezpieczeń społecznych jest płacenie składek w razie "w": choroby, renty, emerytury itd. Zdrowa ciąża nie jest chorobą. Ja nie twierdzę, że w razie choroby, zagrożenia ciąży zwolnienie nie przysługuje, przysługuje i po to płacisz składkę (i inni też, w tym faceci, którzy nie zachodzą w ciążę) - to jest ubezpieczenie społeczne. Nie zgadzam się jednak z twierdzeniem, że "płacę składki, to zwolnienie w ciąży mi się należy" - nieważne czy ta ciąża jest lekka czy zagrożona. Korzystanie z l4 w zdrowej ciąży jako urlopu "przedmacierzyńskiego" jest po prostu nielegalne i nieuczciwe względem innych współfinansujących system. Czym innym jest natomiast łamanie prawa przez pracodawców, którzy nie chcą zapewnić odpowiednich warunków dla ciężarnych w pracy i sami je namawiają do pójścia na l4, żeby mieć problem z głowy - tu powinien wkroczyć nie tylko zus, ale i pip. No ale ja sobie zdaję, że przez wiele lat to będzie walka z wiatrakami, bo w takich urzędach i całej budżetówce, wygląda to jak wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.01 Nie pracuje w kraju I tutaj to jest normalne. Co wiecej, podobno w Polsce nie wolno pracowac w nocy, a ja od 5 miesiaca pracowalam wylacznie na nocne zmiany, bo tak mi bylo wygodniej. Nie musialam sie uzerac z krewnymi, nie interesowaly mnie obchody lekarskie, pelen luz. Co wiecej, pracuje na ciezkim oddziale, dla osob po udarach I wylewach I normalnie robilam kolo pacjentow wszystko. Lekarki z brzuchem pod nosem rowniez stanowia normalny widok. W takich, na przyklad, Stanach urlop macierzynski zostal wprowadzony dopiero w 1993 roku I trwa 12 tygodni. W dodatku przewaznie jest bezplatny. Siedzenie w domu z powodu ciazy jest praktykowane wylacznie w Polsce I to tez stosunkowo od niedawna. A skad wiem, ze wiekszosc "zagrozonych ciaz" jest symulowana? Bo dziwnym trafem ciezarne Polki sa chyba jedyna nacja w Europie, gdzie co druga ma niewydolnosc szyjki, a juz wszystkie leca na duphastonie I luteinie. No ale koncerny I ginekolog tez musza z czegos zyc :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.03 No I po co glupio dyskutujesz? Znasz te dzieci? Nie. Najstarsza konczy pierwsza klase gimnazjum, zdrowa jak kon, mlodsza idzie we wrzesniu do pierwszej klasy, najmlodsze jeszcze od stycznie nie umarlo, wiec chyba tez dozyje wieku szkolnego ;-) I do fryzjera tez chodze, ale smrodu na sobie nie czuje. Radze zmienic fryzjera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam przez pierwsze 3 miesiące ciąży, potem lekarz (nie ja) zdecydował, że przechodzę na zwolnienie z racji zagrożenia ciąży - ze względu na charakter pracy i 30 km dojazd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ten dojazd to na pieszo musiałaś pokonywać? bo jeśli autobusem albo autem... :-D argument z doopy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszekzmarchewką
to L4 ze względu na 30km czy na ciąże zagrożoną?:-D kolejny leser chory na ciążę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a taki przypadek - mam pracę umysłową, wymagającą myślenia, ale generalnie siedzącą, lekką. Polega na: czytaniu artykułów, pisaniu programów, pisaniu różnych tekstów, prac, analizie danych, ur********iu programów, pisaniu maili do różnych osób, wyszukiwaniu informacji. Pracę mogłam wykonywać za biurkiem w pracy lub przy stole w domu. Przez całą ciążę do pracy byłam wożona autem. W niektóre dni robiłam to wszystko w domu. Gdybym była zwolniona i siedziała w domu, to czym by sie to różniło? Czytałabym pewnie trzy razy tyle książek, zamiast rzeczonych artykułów. Więcej udzielałbym się na portalach społecznościowych. Przy komputerze bym siedziała i tak, może więcej filmów bym oglądała. Przy okazji w rozwoju zawodowym bym stała w miejscu. Tak więc decyzja była dla mnie oczywista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracowałam na stanowisku sprzedawczyni w cukierni, pracowałam do 8 miesiąca, był to okres letni (sierpień) i miałam uczulenie klimę i musiałam iść na zwolnienie bo wiecznie byłam przeziębiona od klimy, a tak to całkiem dobrze mi się pracowało te 8 miesięcy mimo że też nie zawsze czułam się dobrze, ale w domu bym się zanudziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli kiedys zajde w ciaze, to nawet nie wolno mi bedzie pracowac, bo moj zawod jest szkodliwy i od razu niestety ide na zwolnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sally Brown
ja pracowałam mniej-więcej do początku 8 miesiąca, jeśli dobrze pamiętam. bo chciałam. bo zależało mi, żeby pewne sprawy doprowadzić do końca. ale faktem jest, że miałam dobry układ, bo nieraz rano, jak wymiotowałam, to mogłam zadzwonić do mamy, u której pracuję i poprosić, żeby mnie zastąpiła np. przez pierwszą godzinę, bo się spóźnię. jeszcze w tym czasie nadzorowałam dość duży remont domu. potem czułam się lepiej i praca mi w ciąży nie przeszkadzała, nie chciałam siedzieć w domu. a lekarz chyba od pierwszej wizyty proponował mi l4. a ja jak podomykałam pewne sprawy, to skorzystałam, żeby pod koniec się już nie przemęczać. jedyne, czego się obawiałam, to choroby, bo moja praca wymaga kontaktu z wieloma osobami i nieraz klienci przychodzą chorzy, a ja spędzam z nimi po kilka godzin. ale się udało uchować. i nie żałuję. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
camilla ty idiotko. jestem kobietą i jestem spawaczem. i co jak zajde w ciaze to mam sie narazac na promieniowanie dalej? na opilki metali od szlifowania? na wszechobecny pyl? na wdychanie oparow przy spawaniu? dziekuj***ardzo. chetnie bym pracowala, bo nie lubie siedziec w domu, ale niestety nie wszystkie zawody sie do tego nadaja, zeby w nich pracowac bedac w ciazy. kazdy przypadek jest inny, sa takie ktore moga pracowac a ida na l4 bo im sie nie chce, ale sa takie ktore nie moga po prostu bo warunki sa szkodliwe, a nie ma mozliwosci stworzenia innego miejsca pracy na czas ciazy. nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka! a jak mnie zwolni szef po macierzynskim, to bedzie swiadczyc tylko o nim, ze nie rozumie pewnych spraw, znajde prace w innej firmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
camilla ty idiotko. jestem kobietą i jestem spawaczem. i co jak zajde w ciaze to mam sie narazac na promieniowanie dalej? na opilki metali od szlifowania? na wszechobecny pyl? na wdychanie oparow przy spawaniu? xxx jeżeli wrunki pracy nie pozwalają cieżarnej na wykonywanie pracy to pracodawca ma obowiązek przenieść ją na inne stanowisko albo zwolnić z wykonywania pracy. To reguluje kp a nie lewe l4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszka123
wiesz co, ja pracowałam do 5 m-ca, bardzo przeżyłamto, że musiałam iść na L4, uwielbiałąm swoją pracę, a w domu byłam strasznie samotna, mąż wychodził do pracy a ja w 4 ścianach od rana do wieczora, obejrzałam chyba wszystko co jest na youtubie, gdybym mogła to bym pracowała do końca ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracowalam do 5mc, choć na początku byłam na L4 przez 3 tyg. potem zaczeła mi się skracać szyjka i musiałam leżeć do końca. ciąża i tak rozwiązana 6 tyg wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już się nie oburzajcie matki-polki, że powinnyście pracować.. Prawo wyraźnie mówi - jeśli źle znosisz ciążę, jeśli wykonywanie pracy stwarza zagrożenie dla zdrowia dziecka, jeśli masz ciążę zagrożoną - to pewnie, że idź na L4. I zdrowiej, wyleż, urodź zdrowe dziecko. Ale jeśli pracujesz w mało stresujących warunkach, czujesz się dobrze, dobrze znosisz ciążę, to L4 jest bezpodstawne. Ja np. pracuję w kwiaciarni. praca lekka, przyjemna. obok mnie pracuje pani w sklepie obuwniczym, inna w sklepie z okularami, jeszcze inna z komórkami. Nie uważam, żeby to była na tyle męcząca praca, żeby uciekać na L4. nie trzeba nosić ciężkich pudeł, nie trzeba pracować w opiłkach metali. No więc ludzie. jest różnie. jeśli to L4 jest konieczne, to idź! ale jeśli idziesz na L4 w 3 tygodniu "bo tak mi się należy" to rzeczywiście, jesteś chora. na głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylekkkkii
Pracowałam do końca 6 tego miesiąca i żałuję że nie poszłam wczesnej. Miałam plamienia i brałam do końca prawie luteine wiec były podstawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuczorek
a ja nie rozumiem dlaczego, jak ktoś pracuje do końca, to od razu ma "robić z siebie bohaterkę". Jeśli dla kogoś ciąża to nie choroba, dobrze sie czuje, nie ma żadnych plamien- to dlaczego ma siedziec w domu? Dla mnie chodzenie do pracy było normalne, wiec przestancie atakowac kobiety, ktore pracowaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiekszosc z was uwaza,ze za ciaze to powinno sie medal wreczac,skoro czulyscie sie w pracy niedocenione. Ciaza jak ciaza,bez powiklan to fizjologia. Poszlam za zwolnienie z poczatkiem trzeciego semestru,z lenistwa i wygody i zaluje ze tak wczesnie bo dopiero sie wymeczylam i wynudzilam.a tak to przynajmniej bym miala z kim pogadac,bo wszyscy w pracy,ani z nikim sie spotkac w godzinach pracy. Ratunkiem byla szkola rodzenia,tam przynajmniej czlowiek sie poruszal i pogadal na jakies wspolne tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty pracująca z gestozą - chyba obok gestozy nawet nie stałaś, ze takie bajki piszesz. Z gestozą to się leży na patologii ciąży, gdzie monitorują ciśnienie, nerki i dobrostan płodu, a nie biega do roboty. Jak się wyniki badań i ciśnienie normuje to puszczaja do domu i lata się dwa razy w tyg. na ktg i badania moczu pod kątem białaka i krwi pod katem mocznika i kreatyniny. Zalecenia sa takie, zeby się maks. oszczędzać. Mi zakazali nawet odkurzać, żeby mi ciśnienie nie rosło :/ Wiesz wogóle czym geztoza grozi i dla dziecka i matki? Rzucawka, hipotrofia, odklejenie łozyska, niedotlenienie płodu itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Groszek a ty się nie wyśmiewa j z tego dojazdu do pracy bo to jest jednak męczące. Sama tego doswiadczylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak patrzac dziewczyny, to wszystko jest męczące- życie najbardziej :) Ja na zwolnienie poszłam początkiem 9miesiąca. Nigdy nie brałam pod uwagę L4 "na ciążę", jak byłam chora to dostałam L4- ale miałam gorączkę, normalne przeziębienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×