Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PaniDama

Czy to źle, że bawię się facetami?

Polecane posty

Gość gość
:D nie pogardzi drugim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok wpadnij do oceanarium. niestety walenie sa zniewalone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
janpierdole 3 msc prac spolecznie uzytecznych w zastepstwie kary grzywny. tyle jezeli chodzi o moje plany zwiedzania polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pan damo? to pobawimy sie? nie badź zyla daj sie pobawic. pobawilbym siectwoimi cyckami o ile je pisiadasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem za co oni tak za toba biegaja? moze to jacys nekrofile? nie vwnikam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarik na 102
Przychodzi baba do lekarza z wielorybem na głowie... Panie doktorze,mam problemy z waleniem!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem o czym mówisz bo ja tak miałam przez całe lata i.. Szczerze ? Nadal nie wiem o co chodzi w tych związkach, mimo że mam męża!. Wiem tylko tyle że coś jest ze mną bardzo nie tak. Jak miałam 20 lat potrafiłam odrzucać przystojnych chłopaków i właśnie tak jak ty piszesz upajać się tym, że oni są we mnie zadurzeni. Przerażała mnie wizja bliskości z nimi. A potem wyszłam za mąż za faceta który nie jest super przystojniakiem i który nie wiedzieć czemu też nigdy się mną nie zachwycał. Nie wiem dlaczego tak wyszło. Może dlatego że z mężem potrafiłam swobodnie rozmawiać od samego początku a z tamtymi ? Świadomość że oni widzą we mnie swego rodzaju boginie wprawiała mnie w błogostan a z drugiej strony wiedziałam że jestem tylko człowiekiem ze swoimi ludzkimi wadami i słabościami i w gruncie rzeczy niskim poczuciem własnej wartości. Po prostu bałam się spaść z tego wysokiego piedestału bo bałam się że upadku z tak dużej wysokości nie przeżyję. Cóż mogę ci powiedzieć z perspektywy czasu. Otóż żałuję. Mimo że kocham męża jako człowieka to boli mnie fakt że czuję w środku że jesteśmy bardziej przyjaciółmi niż kochankami. Nigdy nie było między nami takiej prawdziwej chemii. Brakuje mi bardzo tego. A z drugiej strony to nie wiem. Nie wiem czy moje życie faktycznie potoczyłoby się lepiej gdybym dała szanse komuś innemu, przystojniejszemu. Może właśnie by mnie ten ktoś faktycznie zranił. Tyle że wtedy nie musiałabym się już do końca życia zastanawiać co by było gdyby. Nadal nie wiem o co chodzi w tych związkach. Jak inne kobiety wiedząc że facet jest nimi zauroczony bez pamięci wchodzą w takie bliskie kontakty ot tak po prostu. Przypuszczam że trzeba od początku być osobą szczerą i swobodną. I nie udawać nadczłowieka. Bo grania takiej roli na dłuższą metę się psychicznie nie wytrzyma. W końcu zadzierając nosa zbyt wysoko potkniemy się o wystającą płyte chodnika i będzie tylko wstyd. To już lepiej mieć ten nos niżej opuszczony, wtedy można iść spokojnie, bez zbytniej napinki a w razie potknięcia uśmiechnąć się i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z californii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 30.05.2014 Wiem o czym mówisz bo ja tak miałam przez całe lata i.. Szczerze ? Nadal nie wiem o co chodzi w tych związkach, mimo że mam męża!. Wiem tylko tyle że coś jest ze mną bardzo nie tak. Jak miałam 20 lat potrafiłam odrzucać przystojnych chłopaków i właśnie tak jak ty piszesz upajać się tym, że oni są we mnie zadurzeni. Przerażała mnie wizja bliskości z nimi. A potem wyszłam za mąż za faceta który nie jest super przystojniakiem i który nie wiedzieć czemu też nigdy się mną nie zachwycał. Nie wiem dlaczego tak wyszło. Może dlatego że z mężem potrafiłam swobodnie rozmawiać od samego początku a z tamtymi ? Świadomość że oni widzą we mnie swego rodzaju boginie wprawiała mnie w błogostan a z drugiej strony wiedziałam że jestem tylko człowiekiem ze swoimi ludzkimi wadami i słabościami i w gruncie rzeczy niskim poczuciem własnej wartości. Po prostu bałam się spaść z tego wysokiego piedestału bo bałam się że upadku z tak dużej wysokości nie przeżyję. Cóż mogę ci powiedzieć z perspektywy czasu. Otóż żałuję. Mimo że kocham męża jako człowieka to boli mnie fakt że czuję w środku że jesteśmy bardziej przyjaciółmi niż kochankami. Nigdy nie było między nami takiej prawdziwej chemii. Brakuje mi bardzo tego. A z drugiej strony to nie wiem. Nie wiem czy moje życie faktycznie potoczyłoby się lepiej gdybym dała szanse komuś innemu, przystojniejszemu. Może właśnie by mnie ten ktoś faktycznie zranił. Tyle że wtedy nie musiałabym się już do końca życia zastanawiać co by było gdyby. Nadal nie wiem o co chodzi w tych związkach. Jak inne kobiety wiedząc że facet jest nimi zauroczony bez pamięci wchodzą w takie bliskie kontakty ot tak po prostu. Przypuszczam że trzeba od początku być osobą szczerą i swobodną. I nie udawać nadczłowieka. Bo grania takiej roli na dłuższą metę się psychicznie nie wytrzyma. W końcu zadzierając nosa zbyt wysoko potkniemy się o wystającą płyte chodnika i będzie tylko wstyd. To już lepiej mieć ten nos niżej opuszczony, wtedy można iść spokojnie, bez zbytniej napin Nie mam juz meża ale zajeta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorka sama sobie robi krzywdę. Jakoś nie chce mi się wierzyć w takie wieloletnie adorowanie. Najwyraźniej dla tych facetów to też zabawa i pewnie nie jesteś jedyną adorowaną. Najbardziej mnie żenuje, gdy ci adorujący są żonaci. Obserwuję podobne sytuacje w swoim otoczeniu. Śmiech na sali. Te dziewczyny też nie maja wstydu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia ææ
Ja wiem o czym Ty piszesz. Chemia, ogien, to o czym pisza poeci , spiewaja piesniarze i marza marzyciele. Ale .. kto igra z ogniem ten wczesniej czy pozniej sam sie poparzy a kto chce przezywac wartkie wiry glebokiego uczucia przyprawiajacego o zawrot glowy i niekontrolowany szal ten takze musi liczyc sie z silnymi ranami jesli cos nie pojdzie tak jak planowano. Cos za cos. Ty wybralas bezpieczenstwo ponad pasje. To Twoj wybor i Twoje prawo. Natomiast stawianie na piedestale uwielbien jest trujace. Nie kazda kobieta zdaje sobie z tego sprawe ale tak wlasnie jest. Z tym ze to juz dyskusja na inny topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wartkie wiry glebokiego uczucia przyprawiajacego o zawrot glowy i niekontrolowany szal" - To, co opisujesz to już konsumpcja związku. Tu nie ma o tym mowy. Adoracja mi się kojarzy z utrzymaniem dystansu i z księciem śpiewającym serenady pod wieżą, w której zamurowano księżniczkę. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gzielonookaość
34 lata?to stara panna jesteś..nie obraz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tata szarika
Kotka to moja córka(tylko cicho sza...) Zgadzam się z tobą dziecko w 100%. Co tam u mamy? Ona wie,że my tu gramy? P.S Każdy się w życiu jakoś spełnia... Tata się spełnia jak jest pełnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia ææ
Mysle ze bardzo upraszczasz albo nigdy nikogo tak gleboko nie kochalas. Ja pisze o uczuciu o pasji o milosci. Zwiazki to zupelnie inny temat. Adoracja /u obu plci/ w moim odczuciu to okazywanie wybranej osobie wzgledow . Przyjmowanie adoracji /tez u obu plci/ to pozwalanie na takie wlasnie traktowanie. I tez nie widze zadnego zwiazku ze stanem cywilnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzanna Amelia ææ, podejrzewam, że twoja odpowiedź nie dotyczy mojego postu, bo to się jakoś ku/py nie trzyma. Adoracja to nie romans. Adorować można kogoś, kogo się wyniesie na piedestał. Wzajemne adorowanie się, bez tworzenia związku, musi być strasznie komiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia ææ
Adoracja/okazywanie wzgledow nie ma nic wspolnego z romansem. Adorowac mozna do tego stopnia ze dana osoba poczuje sie wyniesiona na piedestal. To nie ma nic wspolnego ze zwiazkiem. Acz w zwiazkach ten mozna wyniesc kogos na piedestal choc tu czesciej role gra nie samo uczucie a kasa. Ale to juz tez inny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tata szarika
No tak,ona ciągle w delegacji ,a wy zawsze bez kolacji. Bochaterką jest tematu w sumie... Choć nie mieści się w rozumie. Święta racja,mimo,że to delegacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gzielonookaość
Stara panna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaniDama
Ktoś się pode mnie podszył. Mam mniej lat (co najmniej o 10). Napisałam temat, który miał przyciągnąć, ale chyba nie rozumiecie mojego prawdziwego problemu (może oprócz gościa, który napisał "Wiem, o czym mówisz..."). Ja lubię adoracje i pozwalam sobie na jej utrzymywanie, bo to bezpieczne, łatwiejsze. Nie chcę nikogo ranić, ale łatwiej jest mi karmić się czczą adoracją, niż rzeczywistym uczuciem, któremu miałabym się poddać i... może czasem ucierpieć. Strach łączy się z potrzebą miłości i tu jest problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaaaaaaaaaaaaa, no to teraz juz wiadomo:) ale wiesz, w sumie to dobrze robisz. Przynajmniej trzymasz facetów na dystans i żaden cię nie zrani. to jest fajne. Resztą się nie martw, jak masz poznać kogoś fajnego, to tak będzie, ato co robisz teraz tez sie przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
walleń wkleił swoją fotę pod nickiem 'reumatyzm członka' i teraz się awanturuje, że ludzie się nabijają z jego facjaty f.kafeteria.pl/temat/nicki-zablokowane-p_3415276/365

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
walleń a fuj ekshibicjonisto a fuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idiotko Ci faceci traktuja Cie jak kumpele mozliwe ze nawet nie jesteś w ich typie albo to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni tez by się zabawili i by cie kopneli w d**ę nie tylko ciebie adoruja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ladne dziewczyny moga sie bawic facetami bo faceci im na to pozwalaja. Wiec baw sie autorko ile mozesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×