porządne kobiety

Pustka,coraz większa niechęć do ludzi skłoniła mnie do wyżalenia sie na forum. Mam 29 lat,za sobą same nieudane związki. Uważam,że jestem dobrym człowiekiem, nie ranie ludzi,jestem bardzo wrażliwy,uczuciowy i nienawidzę tego w sobie. W każdym moim związku kobieta komplementowała ,że jestem taki dobry,kochany,opiekuńczy itp. I tak zawsze było do ostatniego dnia związku. Pojawiał sie nowy facet i nagle stwierdzały,że nie jest tak jak powinno być, że mnie nie kochają,mimo,że dzień lub pare dni wcześniej uczucie było(oczywiście z perspektywy czasu wiem,iż to kłamstwa). Puste teksty typu "wiem,że juz z tobą będę zawsze,nie chce innego". Nie potrafie tego zmienić,sytuacja sie powtarza za każdym razem prawie identycznie,z wieloma podobnymi szczegółami,tymi samymi tekstami. Kochałem 2 razy, ostatnim razem niewyobrażalnie,zrobiłbym dla niej wszystko. Nie umiem sobie z tym radzić,bardzo przeżywam,choruje,zatracam sie. Marzyłem tylko o rodzinie,kochającej i wiernej kobiecie,zapatrzonej tylko we mnie,która dba o związek. To moja wina? Kobiety nudzą się przy takich facetach? Mam nadzieję,że ktoś odpisze.

Nie nie nudzą się, źle lokowałeś uczucia. fajny facet z Ciebie :)

To zależy, jaki jeszcze jesteś, bo dobry, opiekuńczy to może być i pies. Ja też taka jestem, ale obok tego jestem spontaniczna, wesoła, szczera, kreatywna.

jesteś tak młody,że życie przed tobą. Znajdzie się taka która w pełni doceni twoją dobroć :) . Nie zmieniaj się bo masz w sobie cenne zalety i dużą wartość

To chyba nie o nudę chodzi... ale własnie padło pytanie - jakie cechy posiadasz poza tymi, co wymieniłeś? I co tak naoprawdę było przyczyną rozpadu związków?

Napisałem...inni faceci. Nie zdążyły kończyć ze mną a już zaczynały z innym. Do tego nie potrafiły powiedzieć wprost a ukrywanie sie tak żeby wyszło to jak najpóźniej. Jestem spontaniczny, mam duże poczucie humoru, wiele zainteresowan,ciekawi mnie wiele spraw,potrafie słuchać i potrafie być bardzo wdzięczny nawet za głupie drobnostki,dla innych niedostrzegane.

I czy powinienem w tym szukać winy u siebie? Czy jest wytłumaczenie na to,że kobieta w ciągu paru dni (być może nawet w ciągu jednego dnia) zostawia faceta i zaczyna z innym.

Nie poznałeś porządnej dziewczyny.Widać masz pecha! Teraz przyzwoitych kobiet tylko ze świecą szukać! Same rulencie chodzą ; można dostrzec na każdym kroku, zauważ po wpisać nawet na kafe:D Facetki lubią wulgaryzm i jak facet leje po pysku, wtedy jest OK.

jeszcze nie trafiles na odpowiednia

No właśnie ostatnia odeszła ode mnie do faceta z którym kiedyś była 4 lata. Alkoholik,bił ją,poniżał przed innymi,zarzekała sie,że nigdy do niego nie wróci,opowiadała jaka to jest szczęśliwa,że teraz ze mną ma spokój i sie od niego uwolniła. W dodatku ma dziecko,które patrzyło na te patologiczne sytuacje. Wróciła do niego bo poszedł na odwyk i mu wierzy,że już nie będzie pił. Niech mi to ktoś wytłumaczy bo mnie szlag trafia. I to jeszcze ja wyszedłem na tego chorego bo wg niej powinienem to przyjąć ze spokojem.

Może wolałbyś taką jak ja? Zgodziłam się poznać faceta, on do mnie mówi: kocham cię, a ja mu na to, że ja jego nie. Czasem po prostu milczałam. Może nie był z tego powodu szczęśliwy, ale przynajmniej nie kłamałam i jak z nim zerwałam to nie było to dla niego wielkie zaskoczenie. Ale, ale...doszłam do wniosku że jednak ludzie wolą być okłamywani. Zawsze to smutek odłożą na później. A później może nie nadejdzie? Nadzieja matką głupich :D

Na ludzi nie do końca się trafia - ludzi się poznaje, wybiera. To z kim się zadajesz i wiążesz zależy tylko od Ciebie.

Oczywiście,że wolę szczerość. "Nie pociągasz mnie,nic do ciebie nie czuje,kocham innego" i po kłopocie. Smutne ale bezproblemowe rozstanie. Ale lepiej oszukiwać...

"Kocham tylko swojego psa" ;)

I słusznie ;) pies nigdy nie odejdzie i jest zawsze wierny he to jest to! Muszę kupić psa

Tyle, ze wiesz jak to jest, czasem miłość nie bierze się z doopy. Czasem trzeba kogoś poznać. Tyle że za ten czas on może cię już kochać, i co wtedy? Przecież żadna nie będzie mówić "wiesz, jeszcze cię nie kocham, fajny z ciebie gość, poczekajmy i sprawdźmy czy się zakocham za pół roku" :D

To co ,lepiej udawać, że nic sie nie dzieje?

Z miłością jest tak, że wiele kobiet nie zakochuję się od razu. Może dlatego właśnie to facet musi sobie wydeptywać grunt i się starać ;) Ale jak długo taki facet jest w stanie wytrzymać z wiedzą że ona go nie kocha? Lub nie kocha "jeszcze"? Pewnie nie długo. Kłamstwo jest łatwiejsze dla obu stron. Mam nadzieję że rozumiesz zarys problematyki Marcinie. Co oczywiście nie znaczy, że twoje laski cię nie kochały w jakiś sposób, w ich głowach nie byłam.

Może przyjmijmy po prostu, że każda miłość wymaga czasu, a na początku to zwykłe zauroczenie?

A na postawione wcześniej pytanie nie potrafisz odpowiedzieć? Czy cos usprawiedliwia takie zachowanie. Jednego dnie jest ze mną,a następnego bądź za pare dni z innym.

Ale nie każda ma cierpliwość i chęci by czekać,by sie starać aby coś rozkwitło.Łatwiej jest odpuścić i na nowo przeżywać pierwsze chwile fascynacji i zauroczenia.

Na to już nie umiem odpowiedzieć. To standardowy problem, tych z którymi zerwano. Wczoraj misiu kocham cię, jesteś najlepszy, a jutro nic nas nie łączy. Też tego nie rozumiem i tak nie powinno być.

Bo ja nie mam urazy za to,że kobieta odchodzi. Ma przecież prawo. Tylko za takie właśnie zachowanie. A to niszczy nerwy i zdrowie. Teraz na wstępie mówie,że nienawidze kłamstw,nieszczerości i udawania więc jeśli będzie ci źle to od razu powiedz a nie męcz sie i nie czekaj z rozstaniem aż ktos nowy sie pojawi.

Może one się nie męczyły? Może naprawdę było im przy tobie dobrze? Tyle, że mają nadzieję że z tamtymi będzie lepiej :/

Niektórzy chcą motylków, na partnerze jako osobie już im tak nie zależy. Każdy może zając miejsce w schemacie i wiele osób nawet nie szuka partnera na stałe.

skad jestes?

Może i masz racje...bo zdarza sie,że mija pare lat i mówią,ze żałują.

warmińsko-mazurskie ;)

Tylko,że mówią właśnie,że chcą sobie ułożyć życie i szukają kogoś na stałe.

Ludzie kłamią. Znałam kiedyś dziewczynę która trzymała jedno koło zapasowe (jej "stałego" chłopaka) którego regularnie rzucała dla innych.