Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jurekkoliber

Jak odejść od partnerki, z którą mi się dobrze układa?

Polecane posty

ale prowo, na pierwszy rzut oka widać. 2/10, bo nieśmieszne i w gruncie rzeczy SŁABE, nie wiem, jak można się nabrać na 390 asurdalnych postów o tej samej treści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze - moj partner tak zrobil, odszedl ode mnie po szczesliwym (moim zdaniem) roku ze mna. Byla (nie zona), ale matka jego dziecka zechciala go spowrotem, choc wczesniej przez 2 lata byla zwiazana z kims innym. A rozstali sie kilka lat wczesniej z powodu innego mezczyzny, z ktorym jednak czula, ze to to. Bardzo moj byly zalowal, nie sa razem, po miesiecu stwierdzil, ze popelnil blad zycia. Nie przyjelam go, choc bardzo cierpialam i walczylam ze soba. To bylo 10 lat temu. A on wciaz twierdzi, ze mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurekkoliber
Pod koniec naszego małżeństwa moja ex też z kimś się spotykała, to pomogło mi w podjęciu decyzji o rozwodzie. Nazwała mnie wtedy nikim w porównaniu do tamtego człowieka, ale byli ze sobą krótko, rozstali się po naszym rozwodzie i wtedy znów zaczęła zabiegać o mnie i stwierdziła, że tak dobrego jak ja mężczyzny nie znajdzie już nigdy. Od tych 10 lat jest sama- więc zaufanie w moich oczach odbudowała. Ale ja także boję się, że tak się stanie jak w przypadku wypowiedzi kobiety powyżej: że zejdziemy się i ona zacznie znów mną pomiatać, a na to ponownie bym sie nie zgodził. Boję się, że uznam, że zmarnowałem szansę życia, mając u boku dobrą kobietę, udany związek, który rozwaliłem. Świadomie podjęłem to ryzyko i jeżeli rozwali się to ponownie, to bęe musiał ponosić konsekwencję swego wyboru i żal we mnie pozostanie. Z drugiej strony jestem człowiekiem, który dobro rodziny przedkłada nad swoje własne, dlatego postawiłem wszystko na jedną kartę. BYła partnerka stwierdziła, że czuje się, jakbym wynagrodził byłej to, że mnie poniżała przez lata i niszczyła psychicznie, ają ukarał za to, że była dla mnie dobra, kochała i troszczyła się o mnie, dlatego zapowiedziała, że do jej życia już nigdy nie będę miał wstępu, co mnie trochę wewnętrznie dobiło, bo nie powiem, chciałem to zorganizować tak, że gdyby mi z ex nie wyszło, to byłbym w cudownym związku z partnerką, wynagrodziłbym jej to wszystko, co przeżywa i dałbym jej wszystko- od wielkiej miłości po pełne zaangażowanie, wspominałem jej o tym, ale ona oburzyła się jeszcze bardziej, że albo zostanę z nią teraz, albo już nigdy i kazała wybierać. Powiedziałem z bólem, że muszę wybrać ex, jako żonę, matkę dzieci i z racji na długoletni związek, partnerka powiedziała tylko : "To życzę ci powodzenia i do widzenia! Nie chcę cię nigdy już widzieć w swoim życiu!" To były jej ostatnie słowa. Wczoraj sie wyprowadziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowo 10/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurekkoliber
Przestańcie już z tymi oskarżeniami o prowokację! Na jaki bym temat tu nie wszedł, to wszędzie znajdą się tacy, którzy węszą jakieś prowokacje! Ludzie mają różne problemy i dylematy, i czasem własnie takie dzielenie się na forum przemyśleniami w jakiś sposób im pomaga. Ja sam nie rozmawiam o tym, co się dzieje z nikim. jedynie kilka słów od rodziny usłyszałem i to wszystko, a obojętnie- czy facet, czy kobietka- każdy ma potrzebę podzielenia się z komś swoimi życiowymi trudniejszymi sprawami, a forum jest do tego dobrym miejscem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Radzisz sie Jurusiu ludzi anonimowycy na kafe? PO co się radzisz jak decyzję chłoptasiu podjąłes?! Idz do księdza jak tak ślubną lubisz(bo nie kochasz,tak piszesz),albo do psychologa,albo do rodziny jesli nie masz swojego zdania,wyczucia,rozumu,etc. Prowo do kwadratu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja trochę rozumiem twoje postępowanie bo mam męża któy jest takim typem jak ty. Wiem, bo już nie raz traktowałam go jak śmiecia, wywaliłam z domu a on i tak wraca na każde moje skinienie. Moja rada jest taka - za nic w świecie nie mów swojej żonie, że partnerka powiedziała że nie chce cie widzieć na oczy! jak jej to powiesz to już będziesz zdobyty i za jakiś czas znów będzie tobą pomiatać bo będzie wiedziała że już i tak nie masz życia swojego. Powiedz swojej żonie że z partnerką się rozstałeś ale ona tak Cię kocha że powiedziała że będzie na ciebie czekać! żonka poczuje zazdrość, ciągle będzie o ciebie walczyła, będzie się starać! to jest jedyne wyjście, musi żonka poczuć zazdrość żeby wzniecić uczucie do ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piaskownica,dziecięce zabawy a nie związki!!!to do ostatniego wpisu-gierki,itd,itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo życie to gra, nie popieram traktowania kogoś bez szacunku jak ktoś wyżej napisał, ale drobne wzniecenie zazdrości może tylko pomóc. Nie warto pokazywać od razu całej dupy.Żona jak będzie wiedziałą, że ktoś go pokochał to sama nie dopuści do tego, żeby go stracić, zresztą dążyła do tego żeby go odbić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurekkoliber
Ale przez 9 lat nie miałem nikogo i ona tak samo walczyła o mnie, jak w tym czasie, gdy poznałem partnerkę. W sumie to od czasu rozwodu walczyła, zabiegała, była zazdrosna nawet o koleżanki w pracy, jednak mimo to nie chciała żadnej bliższej znajomości, przez 9 lat nie okazała żadnego uczucia, a na próby z mojej strony choćby lekkiego przytulenia, odpychała mnie tak, jakby się mnie brzydziła. Jestem pewien, że kocha mnie, bo inaczej po co miałaby walczyć przez tyle lat o mnie, a z drugiej strony nie wiem, z czego jej zachowanie wynika, dlaczego, pomimno tego, że kocha, nie pozwala mi być bliżej? Może ze mną spac w jednym łóżku, ale zachowuje się wtedy jak siostra w stosunku do brata. Jedna rzecz mnie też niepokoi, jak pokazać byłej partnerce, która już odeszła, że nie jest gorsza od ex żony, bo ona właśnie tak się poczuła, a to nieprawda, bo przecież tak dobrą i ciepłą kobietę to chyba każdy facet chciałby. Nie chcę, by przeze mnie miała problemy z poczuciem wartości, bo nie odrzuciłem jej przeciez przez to, że była gorsza, bo była akurat o niebo lepsza od ex, ale przez to, że żonie należy się szansa, a rodzinę trzeba ratować, póki jest możliwość (nawet, gdy ma się dorosłe dzieci). Chciałbym udowodnić to byłej partnerce, że nie jest tą gorszą, że doceniam to, ile mi dała, jaka wspaniała była. Chciałbym, by o tym wiedziała, nawet przez telefon mogę ją o tym zapewnić, jeżeli zdoła odebrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli była żona tak się zmieniła i taka dobra dla ciebie od tylu lat to po jasna cholerę mąciłeś w głowie innej kobiecie , po co wchodziłeś z nia w związek , wykorzystałeś ją i wyrzuciłeś do kosza jak serwetke co z ciebie za bydle, ze tak traktujesz nic nie winna kobiete za to, ze dała ci miłość, ciepło i dobroc skoro od tylu lat spędzasz czas ze swoja ex żoną i sypiasz z nia w jednym łóżku to do czego ci była ta druga ?? do seksu ?? do tego żeby cie naprawdę kochała tak ?? bo na to u ex zony nie mogłeś liczyc ....... p********y egoista .... drań i bydle to mało...... jesteś zwyczajnym s*********m mam nadzieje, ze ex zona da ci popalić tak jak na to zasługujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś skoncentrowany na sobie, obie kobiety traktujesz przedmiotowo. swoja kobietę skrzywdziles niewyobrażalnie w imię własnych egoistycznych mzonek. zona Kolnie cie w d**e, co wtedy zrobisz? odpowiedz, co będzie jak to nie wypali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kopnie miało być, chociaż to Kolnie tez ujdze:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje ze cale to zachowanie zony to intryga. rozwalila ci związek, teraz puści cie kantem i tak kto wyrównał rachunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ex żona kiedykolwiek rozmawiała z tobą szczerze, czy wyjaśniła dlaczego przez lata tak paskudnie cię traktowała, czy przyznała, że to było złe z jej strony i tego bardzo żałuje, czy prosiła żebyś jej to wybaczył jeśli możesz, czy powiedziała ci , że cię nadal kocha i nadal pragnie ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurekkoliber
Ja nie chciałem związku z byłą partnerka, ale ujęła mnie do tego stopnia swoją dobrocią, że nie dałem rady się oprzeć! Dała mi to, o czym przez całe życie marzyłem, a czego ex nie potrafiła mi dać nawet po moich prośbach (gdy jeszcze byliśmy małżeństwem), dała mi troskę, miłość, ja również ja na swój sposób pokochałem i kochałbym ją całym sercem i był dla niej wspaniały, gdy ex nie upominała się o mnie. Ja naprawdę byłem szczęsliwy w związku z partnerką, to była wspaniała relacja, gdybym mógł zostałbym przy niej na zawsze, ale chyba w nieodpowiednim czasie się poznaliśmy, bo musiałem dokonąć tego przykrego wyboru. Z ex sypiamy w jednym łóżku, ale bez seksu i czułości, ona do ciepła nigdy zdolna nie była- taką ma naturę. Tak, potrzebowałem takiej prawdziwej relacji damsko męskiej, potrzebowałem też miłości, której od ex nie czułem i nie czuję (choć pewnie mnie kocha), dlatego nie potrafiłem się oprzeć temu związkowi z partnerką. Myślałem, ze jak ex się dowie, to da mi spokój wtedy, a ja będę mógł zacząć inne życie, ale nie dała, zachowywała się zupełnie tak, jak wczesniej- czyli jakby partnerki nie było. Nawet miałem chwile, kiedy się modliłem, by ex sobie kogoś znalazła, by się zakochała, by mi ulżyło wtedy, ale tak się nie stało... Ja do tej nowej kobiety coś poczułem, pokochałem ją, choć broniłem się do samego końca przed tym uczuciem... A ja sam o ex nie jestem zupełnie zazdrosny! Gdyby nawet teraz kogoś znalazła, to nie czułbym zazdrości, natomiast o partnerkę (już byłą) zazdrosny jestem, bolałoby mnie, gdybym zobaczył ją w ramionach innego. Nie wiem już sam, jak to jest z moimi uczuciami, wszystko tak się poplątało, a ja mam sam niepokój w życiu. Gdy się rozwodziłem to cieszyłem się, że się uwolniłem, nienawidziłem byłej żony- tak- nienawidziłem! Ale ona swoją walką o mnie zmieniła tę nienawiść w ciepłe uczucia, ale nie sądziłem, że 10 lat to potrwa, że bęe żył tyle czasu w zawieszeniu, myślałem, że o9na zabierze mnie do siebie wcześniej, że skoro kocha to szybko będzie chciała, bym wrócił do domu, a tu nic- wiem od niedawna, ze chce powrotu, ale nie podaje konkretnego terminu, a tak czasem rzuci zdaniem, że chce, byśmy kiedyś znów byli razem. Chciałbym już wreszcie mieć tę rodzinę! Walczyłem o to przez lata małżeństwa, rozwód był ostatecznością, gdy już nadzieję straciłem, a po rozwodzie znów ją odzyskałem, ale połowicznie, bo nie ma mnie w domu z żoną i dziećmi, mimo, że w domu bywam prawie każdego dnia... Całkowicie się pogubuiłem w tym wszystkim już- czuję, że powoli wariuję przez to, co się dzieje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurekkoliber
Gość pytał, czy romawiała szczerze, czy mówiła, że kocha? Nie, nigdy nie rozmawiała o swoim zachowaniu ze mną, nigdy nie przeprosiła, nie porusza tematu naszych relacji z czasów małżeństwa, nigdy nie powiedziała, że mnie kocha. Temat jej zachowań i jakiekolwiek próby rozmów na temat jej zachowania w przeszłości kończą się jej zmianą tematu, ona nigdy nie chciała o tym rozmawiać- tak, jakby ta przeszłość dla niej nie istniała, jakby tego, co było przed 10 laty nie było. Nie przeprosiła za nic nigdy, do błędu się nigdy nie przyznała, o uczuciach też nie powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli to prawda co on wypisuje to winni iść na terapię rodzinną. On wg mnie jest zaburzony a ta eks żonka tym bardziej. Nikt nie zmieni charakteru,moze zmienić zachowania.A eks nawet bliskosci pozorów nie stwarza hehe. Zostaw te ostatnią kobiete w spokoju,nie martw sie o jej poczucie wartosci.Ona sobie sama lub z czyjąś pomoca poradzi. Jestes 'szmatą"męską,manipulantem,oszustem emocjonalnym.Jednym słowem powalonym facetem,za darmo nie chciałabym nawet porozmawiać a co dopiero bawić sie w rodzinę. Nie,no to musi byc prowo.Daję sie wkrecić w kobiet,która zawała się Jurkiem i jaja sobie robi z forumowiczów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..w kobietę* oraz nazwała* miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam widzisz jak jest . Karmisz się człowieku jakimiś mrzonkami o tym, że była żona cie kocha tylko nie okazuje, bo nigdy nie okazywała, jest zimna, bo zawsze była zimna itd. ... a dopiero co pisałeś , że się zmieniła ...... nie zmieniła się, zmieniła jedynie swoje zachowanie / na razie/ charakter pozostał bez zmian Jesteś jej potrzebny, bo trzeba z kimś spedzac czas, trzeba z kims wyjechać na wakacje, ktoś musi pomóc w naprawach w domu czy przy pracy w ogrodzie Przez cały ten czas zwyczajnie trzymała cie w rezerwie na wypadek gdyby nikt inny się nie trafił, no i widać żaden nie chciał z nią być, wiec wybrała wariant z byłym mężem, i proszę nie pisz, że ex żona cie kocha tylko tego nie okazuje, bo przeczytałam cały temat i ani jedno słowo nie wskazuje na to, że ta kobieta cie kocha, jeśli sobie to wmawiasz to jesteś straaaasznie naiwny, jak się obudzisz będzie za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty Jurku masz jakies schizy paranoidalne,wybierz Ty się do psychiatry.Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to znaczy , ze byłbys szczęśliwy z nowa partnerka gdyby nie to , ze była zona się o ciebie upomniała ?? a co ty jesteś rzeczą, która ktoś może sobie brac ?? nie masz własnego rozumu ?? masz ty facet jaja czy tylko wydmuszki ?? twoja była zona manipuluje toba jak chce , a ty jak dziecko dajesz się robic w bambuko , straszne to decyzje podjąłeś, rozstałeś się z kobietą , która cie kochała, a teraz będziesz czekac kiedy twoja zimna, nieczuła była zona raczy się okreslic kiedy możesz zamieszkac z nią i dziecmi byłyby jaja jakbys się nie doczekał, bo skoro wie , że jesteś już sam jak palec to po co ma się spieszyć , zagrozenia już nie ma, można sobie poczekać następne 10 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurekkoliber
Pisałem, że byłbym szczęsliwy z partnerka, bo tak by było, gdyby nie ten niewłaściwy czas, kiedy ją spotkałem. Gdybym juą spotkał zaraz po rozwodzie, kiedy ex się nie odzywała przez krótki czas, a ja czułem do niej tylko nienawiśc, to wtedy na ex bym się po prostu "wypiął". Nie mam przymusu powrotu do żony, jednak, jak wspomniałem w którymś poście- ponad wszystko cenię rodzinę, a właśnie zmiana zachowanie się w stosunku do mnie ex- czyli to, że nie poniewiera mną, że przyjemnie się razem czas spędza, że jest miła w stosunku do mnie i zachowuje się normalnie , zaprasza mnie na obiady sprawiło, że postanowiłem dać jej szansę. Charakteru nie da się zmienić, ale zachowanie tak i ona to właśnie zrobiła- szanuje mnie, nie poniewiera, ufam jej i mogę teraz o wszystkim z nią rozmawiać. A ten jej chłód- oczywiście milej jest jeżeli kobieta uczucia okazuje, jest ciepła, ale ja się przez lata przyzwyczaiłem o tego, że ona jest z natury raczej chłodniejsza, sucha, ostra, więc nie będę zbyt wiele od niej wymagał, najwazniejsze, że mnie szanuje i potrafimy rozmawiać- bo to podstawa do tworzenia dobrze rokującego związku. A choć tego nie mówi, to napewno żałuje swoich zachowań, bo inaczej by się nie zmieniała, jeżeli nie miałaby wyrzutów sumienia i świadomości, że mnie raniła. Boję się tego powrotu trochę, ale muszę dać jej tę szansę, skoro przez 10 lat się stara to nie mogę jej tak z dnia na dzień odrzucić, bo to byłoby świństwem z mojej strony, zabierać kobiecie 10 lat życia, a potem ją olać. Nie zasłużyła na to właśnie z racji zmiany zachowania (w tym wypadku posłuchałem rozsądku). Nie chciałem jej zadać ciosu, choć ona w przeszłości zadaławała mi ciosy przez lata, ale zmieniła się i ja to doceniam i stąd ta dana jej szansa, mimo tego, że zrezygnowałem ze związku, w którym od poczatku układało się wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja popełniłem taki sam błąd jak ty. Wróciłem do byłej żony bo bardzo tego chciała, zabiegała o mnie , uwierzyłem, że się zmieniła bo zrozumiała swoje błędy. Cieszyłem się, że wszystko będzie normalnie, tak jak powinno być. Ta normalność trwała rok. Potem zaczęło się to samo co było, późne powroty do domu, wyjścia z koleżankami , aż w końcu powiedziała mi, że to nie był dobry pomysł żebyśmy wrócili do siebie i że żałuje ale nic z tego nie będzie. Po raz drugi wyprowadziłem się z domu. Co ja przeżyłem i co czułem nie będę pisać, bo trzeba być w takiej sytuacji żeby to zrozumieć. Po jakimś czasie dowiedziałem się, że pół roku po tym jak wróciliśmy do siebie zaczęła się spotykać z jakimś facetem z pracy, jest z nim podobno . Nikt mnie nigdy tak nie upokorzył, nie oszukał , byłem głupi, że uwierzyłem, że człowiek może się zmienić trwale, to bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty Jurek,idz Ty chłopie do psychiatry.Przeciez Ty żyjesz między jawą a snem,między wyobrazeniem ,iluzją a realnym życiem. I chyba lepiej będzie jak juz tu przestaniesz pisac,bo wklejasz wciąż to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurekkoliber
Tak, ja się własnie boję tego, co spotkało Ciebie "Gościu", że piękne będą początki, a potem znów zacznie się to samo. To jest jedyna moja obawa, bo gdyby się tak stało, miałbym do siebie ogromny żal, że porzuciłem tak dobrą kobietę jak partnerka i że poniosłem po raz kolejny klęskę z tego samego powodu, co przed laty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jurekkoliber
Gdyby była po raz kolejny kopnęła mnie w tyłek, czułbym porażkę, ale nie rozpaczałbym po kimś, kto mnie skrzywdził po raz drugi już raz rozpaczałem)... Gdyby ex znów zaczęła swoje zachowania z przeszłości, natychmiast bez mrugnięcia okiem trzasnąłbym drzwiami i odszedł, nie trwałbym w tym ani chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaraz .. zaraz, czy ja dobrze przeczytałam, rozstałeś się z kobietą z która byłeś szczęśliwy bo była zona napomknęła ci cos o tym , że może zamieszkalibyście razem ? chcesz mi powiedzieć, że nie padły żadne konkrety z jej strony tzn co do ciebie czuje , od kiedy mieszkacie i na jakich zasadach ? i co teraz , rozwaliłeś sobie fajny związek , a teraz będziesz czekał kiedy ona się łaskawie określi ? a jeśli tego nie zrobi wcale to co , tak sobie dalej będziesz trwał jako przyjaciel domu ? ty jesteś beznadziejny, to co robisz jest beznadziejne, twoja ex jest beznadziejna ... jedno warte drugiego tylko tej kobiety, która się zakochała w takim popaprańcu jak ty mi bardzo żal, strasznie ja skrzywdziłeś ty popaprany dupku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rade z 23.00 a Ty dalej swoj***ajki opowiadasz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..swoje..bajki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×