Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

apel do ludzi szukajacych pracy

Polecane posty

Gość gość
1. rece najlepiej trzymac przy sobie albo gestykulowac, czyli po prostu robic to, co sie robi zawsze, nie wyczyniac z nimi w stresie nic nietypowego jak skrecanie palcow itd :) 2. zwolnienie najlepiej przedstawic jako cos niezaleznego od nas, jak np redukcja etatow 3. czy wpisac prace fizyczna to zalezy. jesli aplikujemy na proste stanowiska (jak np kasjerka), to jak najbardziej. jesli na bardziej zlozone, to niekonecznie. ja bym zostawila albo luke, albo jakos ladnie opisala ta prace fizyczna zeby sie to tak nie rzucalo w oczy 4. przewaznie ani grzeje, ani ziebi. ale moze sie zdarzyc, ze ktos przegapil nasza aplikacje, wiec jak wyslemy jeszcze raz, to nie zaszkodzi. 5. zalezy od stanowiska, od tego, jakie tam sa srednio stawki 6. praca krotko w wielu miejscach przewaznie jest problemem i ciezko wyjsc z tego obronna reka. zawsze mozna powolac sie na wiek i szukanie swojego miejsca na rynku pracy albo gadac o tym, ze naszym marzeniem zawsze byla praca w tej a tej branzy, wiec chcac nie chcac praca w innych branzach nie dawala takiej satysfakcji i prowokowala do dalszych poszukiwan 7. nie zaszkodzi. najwyzej nie przeczytaja. 8. pytania sa dobrze widziane, ale nie mozna tez przegiac - 2-3 pytania wystarcza 9. wady warto podawac takie nie az tak obciazajace. czyli jesli np kandydujemy na stanowisko sekretarki, to nie mowimy o nieuporzadkowaniu (bo jedno moze rzutowac na drugie), ale np o tym, ze bywamy gadatliwe czy tez czasem sie zbyt denerwujemy (jesli zakladamy, ze ta praca nie wiaze sie ze spora presja). czyli im bardziej oderwane od rzeczywistosci zawodowej na tym konkretnym stanowisku, tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie przynoszenie cv nie jest konieczne. dobrze przy okazji umawiania sie przez tel zapytac, czy mamy cos ze soba zabrac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panna Anna, to ja chyba nie do konca rozumiem, co ty chcesz robic w tym marketingu i reklamie :). Przewaznie od marketingowcow wymaga sie studiow w tym zakresie i konkretnego doswiadczenia. Tak samo jesli chodzi o wszelkie prace graficzne. Do agencji reklamowych raczej nie zatrudniaja ludzi, ktorzy potrafia zrobic ulotke czy tez strone www z szablonu. Ale takie umiejetnosci moja sie przydac, gdy pracuje sie np jako asystentka, a firma jest dosc mala i nie ma swojego marketingu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panna Anna na winobraniu - ale Ty chcesz się przebranżowić, więc właściwie będziesz na równi z świeżo upieczonym absolwentem bez doświadczenia albo studentem. To prawie tak samo jakbym sobie teraz wymyśliła że zawsze ciągnęło mnie do latania to zostanę pilotem. Chcesz żeby ktoś Cię zatrudnił bez doświadczenia od razu na super warunkach? Szkolenia to dobrze płatna branża, nie wpuszcza się tam ludzi z ulicy. Zancznij od stażu, umowy zlecenia, niskiem płacy, po godzinach dorabiaj sobie jako grafik. Może się wbijesz. W tym momencie reprezentujesz trochę przerost formy i ambicji nad treścią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałem napisane w zainteresowaniach: filmy porno i masturbacja i mnie nie przyjęli :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Anna na winobraniu
No właśnie w tym jest problem, że reklama i marketing to takie słowo-worek, zwłaszcza w niewielkich firmach, a w takich właśnie pracowałam. Niestety w takich przeważnie, jak teraz szukam pracy, jest wyzysk. W dużych jest silny podział obowiązków i stanowisk, a moja szkoła przygotowała mnie raczej do pracy w małych i średnich firmach. Na duże mam za małą wiedzę, tak sądzę. Poza tym w sumie lubię różnorodne zadania. Tak naprawdę w mniejszych firmach, niezależnie od stanowiska, robi się "wszystko"... cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy patrzenie się w oczy osobie rekrutującej jest jak najbardziej ok? CZy jednak nie należy z tym przesadzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze, moze jestem nie na czasie, ale ja jakos wlasnie nie widze, by male firmy (np kilkuosobowe) szukaly specjalisty ds marketingu i reklamy. przewaznie tego typu rzeczy robia wlasciciele, handlowcy, sekretatka, albo zleca sie je na zewnatrz. a w tych szkoleniach, to z czego chcialabys szkolic? w czym jestes naprawde dobra? na czym sie naprawde dobrze znasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czytalem, ze trzymanie rak pod biurkiem pokazuje "mam cos do ukrycia", a patrzenie po scianach, go gory "klamanie, niezainteresowanie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boze swiety oczywiscie ze patrzenie w oczy jest ok. ale patrzenie, nie wpatrywanie sie. rozmowa kwalifikacyjna to rozmowa jak kazda inna i obowiazuja tam takie zasady, jak w innych kontekstach tego typu. nie ma specjalnej rekrutacyjnej mowy ciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zawsze patrze sie przed siebie, czasem popatrze w oczy, czasem w stol, ale chyba nie zwracaja az takiej na to uwagi na mowe ciala, jaki uscisk reki itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tego typu uogolnienia (patrzy o gore to klamie itd) to totalne pierdoly. jesli jakis niedouczony rekruter zwraca na nie uwage to juz nie wasza wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowa pora
Autorko, może akurat Ty podałaś szczegółowe informacje dotyczące firmy i być może jak dzwonili do kandydatów, to powinni wiedzieć gdzie przyszli, ale ok 80% pracodawców nie podaje takich informacji, więc ni ema się co dziwić, że kandydaci nie wiedzą gdzie idą. Ja sama miałam taką sytuację, jeśli wysyłałam po kilka CV dziennie, a pracodawcy dzwonią po tygodniu, czasami po dwóch, to dziwne żebym pamietała gdzie idę. Zamieszcajcie solidnie ogłoszenia, a potem wymagajcie. Fakt- może i ludzie często narzekają że nie ma pracy, ale prawda jest też taka, żeby znaleźć taką uczciwą, za rozsądne pieniądze- to łatwo nie jest. A jeśli chodzi o pion sprzedaży, to jest to praca bardzo wymagająca i nie każdy się do niej nadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jesli firma prowadzi pare razy w roku rekrutacje to mozna wielokrotnie aplikowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Anna na winobraniu
Napisałam, że o ile wiem, nie przysługuje mi staż. Nie wiem, czy pracodawca może stworzyć jakiś własny "program stażowy", płacąc mi osobiście, nie z Unii ani z PUP-u, jakieś 2000 na początek. Jeśli tak, nie ma problemu. Mam sporo własnych pomysłów. Oprócz organizacji szkoleń mogę zająć się projektowaniem grafiki (i jeśli będzie potrzeba, szukaniem beneficjentów). Umowa zlecenie mi nie przeszkadza, umowa o dzieło już mnie nie zadowala, nie wspominając o pracy na czarno. Aby spełnić moje marzenie, mogę zarabiać (pod warunkiem pracy w moim mieście) 2-2500 netto. Przy czym wiem, jak ta praca czasem wygląda (delegacje, nienormowane godziny pracy). Pani zdaniem to przy obecnych cenach i mojej zaradności za duża kwota? To ile teraz oferują pracodawcy? Każdemu 1200 netto i nie ma ŻADNEJ możliwości, aby to obejść? x W poprzedniej firmie pracowałam na stanowisku "specjalista d.s. marketingu". Dodam, że odniosłam sukces. Jednak nie wyobrażałam sobie dalszej pracy w tej firmie, choć czasem pomagam im do tej pory. x a w tych szkoleniach, to z czego chcialabys szkolic? w czym jestes naprawde dobra? na czym sie naprawde dobrze znasz? Na motywacji. Tylko, że uważam, że jeszcze nie jestem dość dobra, by prowadzić szkolenia, dlatego chciałabym mieć "jakąś pracę" w takiej firmie - taką, by móc się na tych szkoleniach pojawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
truskawkowa pora, zgadzam sie z toba. i wiem, ze o prace nie jest latwo, wiec tym bardziej nie powinno sie robic takich glupot na rozmowie kwalifikacyjnej. a to, zeby wiedziec, na jakie stanowisko sie aplikowalo i czym zajmuje sie firma to naprawde jest podstawa. jesli firma podala wam nazwe, to blagam, znajdzcie jej strone w necie i poczytajcie. srednio zajmuje to 5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym patrzeniem to też jest język ciała, zaobserwujcie nawet sami co się dzieje z Waszymi oczami kiedy np. próbujecie sobie przypomnieć jak wygląda Wasza droga z domu do sklepu, a co się stanie z oczami kiedy będziecie chcieli sobie wyobrazić że przy wyjściu z klatki Widzicie tańczącego uśmiechniętego słonia. Kiedy wymyślamy patrzymy w inną stronę niż wtedy, kiedy coś sobie przypominamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja sama miałam taką sytuację, jeśli wysyłałam po kilka CV dziennie, a pracodawcy dzwonią po tygodniu, czasami po dwóch, to dziwne żebym pamietała gdzie idę." xxx A to Ty nie pytasz o taką podstawową sprawę? Gdy do mnie dzwonią, zwykle podają nazwę firmy, jeśli tego nie robią sama pytam - uczciwie wyjaśniam, że wysyłałam CV do kilku. Następnie sama odszukuję ogłoszenie tej konkretnej firmy, co pozwala mi się lepiej przygotować do rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami firmy zamieszczaja oferte i wymagaja Listu motywacyjnego, a nie podaja nazwy firmy, zadnych danych po czym mozna zlokalizowac co to, nawet nie wiadomo jak to zaadresowac, to jest wtedy problem albo nawet wymagan tylko stanowisko i wtedy nie wiadomo co napisac jak nie zna sie zakresu obowiazkow. takie ogloszenia sa smieszne, ja na nie nie odpowiadam, bo jak mozna odpowiadac nie wiadomo na co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Anna na winobraniu
Na pewno w tej chwili mam większe ambicje, niż umiejętności, ale w końcu coś musi podsycać moją chęć rozwoju. 2 razy się przebranżawiałam, za każdym razem mi się udało, więc i tym razem MUSI (!!!) mi się udać, w każdym razie zrobię wszystko,by tak było. Chętnie bym się podszkoliła, ale nie mam za co, więc muszę w dużej części korzystać z internetu. Nie mogę też pracować za pensję, za którą nie jestem się w stanie utrzymać i powiedziałam "dość!" pracom nie-rozwojowym. MUSI być jakieś rozwiązanie. Na pewno jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to Ci dopowiadałam: idź na staż, albo mało płatną pracę w branży, która Cię interesuje, ale z zastrzeżeniem że jeżeli się sprawdzisz albo nabierszesz doświadczenia to będziesz się starała o taką i taką kwotę. W tym czasie dorabiaj sobie zleceniami graficznymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panna Anna, widze, ze dosc duzo chcesz i wymagasz :). Pracodawca powinien to, powinien tamto... Oczywiscie fajnie byc ambtnym, ale niech za tym ida tez jakies umiejetnosci. Pensja 2-2,5 tys jest jak najbardziej osiagalna (pytanie tez, czy w duzym miescie, czy w gdzies na peryferiach). Nie wiem, co to dla ciebie znacza sukcesy jako specjalista ds. marietingu. w duzych firmach taka osoba szykuje mnostwo strategii marketingowych (albo ATL albo BTL albo i to, i to), ma na swoim koncie szereg klientow, z ktorymi pracowala w tym zakresie badz tez szereg produktow, ktore reklamowala, wprwadzala na rynek (pytanie, czy mowily o agencji reklamowej, czy o tym stanowisku jako takim marketingowcu wewnetrznym, w obrebie danej firmy). jak dzialaja tego typu stanowiska w malych firmach nie wiem, nie spotkalam na swojej drodze nigdy malej firmy, ktora miala swojego wlasnego specjaliste ds marietingu, ktory by robil tylko to. przewaznie robi albo cos jeszcze, albo marketing jest outsourcingowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze patrzę na CYCKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do tych odczu, oczywiscie sa okreslone mechanizmy i ruchy galek ocznych od nich zaleza. jednak nie spotkalam nigdy zadnego rekrutera, ktory by na to zwracal uwage ("nie przyjelem jej do pracy, bo za duzo patrzyla sie w gore"). zupelnie bym sie nie przejmowala takimi pierdolami i byla po prostu soba. jak zaczniesz w trakcie rozmowy jeszcze sie zastanawiac i myslec, zeby np patrzec tylko w prawo, a nie w lewo, to na bank dobrze nie wypadniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowa pora
flay away, zasadniczo pytam, ale po paru miesiącach intensywnego szukania pracy, ubierania się tak jak należy, przygotowywania się na rozmowy- po prostu to olałam. I kiedyś jak do mnie zadzwoniono, to Pani z którą rozmawiałam, mówiła bardzo niewyraźnie, z jakiej firmy dzwoni- powiedziała tylko skrót firmy, więc tprzytaknęłam i poszłam na rozmowę, na której powiedziałam wprost, że nie byłam świdoma do jakiej firmy idę, bo Pani przedstawiła sie niewyraźnie, a poza tym wysyłam tyle CV, że przestałam juz kontrolować gdzie idę. I nie dość, że chcieli mi dać na początek najwyższy pułap, który możliwy jest dopiero po pół roku, to nie ukrywali, że zalezy im na współpracy ze mną. To wszystko zależy od tego, w jaki sposób ktos podchodzi do rekrutacji. Nie będę robić z siebie małpy z cyrku i ubierać sie w strój oficjalny, skoro pracodawcy nie traktują mnie poważnie, tylko jako jedna z setek. Pracodawcy prowadzą rekrutację w sposób masowy, więc jak taki kandydat ma się czuć. Mija się w drzwiach jak przychodzi i wychodzącym kandydatek i jak wychodzi, to z następnym. Ja wiem, że to jest rekrutacja i być może tak ma wyglądać, ale Pracodawcy tez mogliby czasami pokazać szacunek wobec kandydata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie tylko raz się zdarzyło, że widziałam innego kandydata, a nawet słyszałam fragment rozmowy, poza tym jednym przypadkiem firmy zawsze dbały, by kandydaci przynajmniej czuli się tymi jedynymi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też miałam raz przypadek, kiedy to nie ja szukałam pracy ale potencjalny pracodawca do mnie zadzwonił zaprosić mnie na rozmowę. Nazwa agencji reklamowej była po angielsku, była długa i facet mówił niewyraźnie. Poprosiłam 2 razy żeby powtórzył, trzeci raz już mi było głupio ;). Tak więc poszłam nieprzygotowana bo za cholerę nie mogłam tego potem wygooglować. Dopiero na domofonie zobaczyłam nazwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to ryzykowna strategia (pracodawcy robia tak a tak, to ja im sie odwdziecze). watpie tez, by prowadzila do szybkiego zatrudnienia. dodatkowo bazuje na jakichs wczesniejsztch doswiadczeniach - moze sie okazac, ze ten pracodawca, do ktorego przychodzisz na rozmowe w plazowej sukience i bez znajomosci firmy jest akurat bardzo w porzadku i jak nie dostaniesz roboty to bedzie potem szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Anna na winobraniu
W mieście powyżej 500 000 mieszkańców. Pisałam już o kwestii stażu - nie przysługuje mi staż bezpłatny dla pracodawcy. Nie mogę podjąć pracy poniżej 2000 nett, gdyż będę miała długi (muszę się utrzymać, dojechać, jeść) i naprawdę Pani uważa, że można w pełni oddać się nowej pracy, dorabiając po nocach, by człowieka było stać na życie? Ja już to przerabiałam i było to bardzo frustrujące. x Sukcesy marketingowe w przypadku małej firmy (nie-graficzne), będące moją zasługą: - wypozycjonowana strona (bez firmy zewnętrznej i usług Google) - rozwój sprzedaży na Allegro, obecność na innych portalach - pomysł pozyskania współpracowników o podobnym profilu, którzy za 10-15% NIEUSTANNIE promują produkt wraz ze swoimi produktami we WSZYSTKICH miejscach, gdzie są obecni - rozpoznawalna marka, obecność na forach branżowych - dziennikarze interesują się nową technologią, sami kontaktują się z szefem - konkurencja traktuje firmę jako zagrożenie Chyba całkiem dobrze, jak na ok. 3 miesiące, fakt, że musiałam zająć się również całą grafiką, zdjęciami produktu, sprawami sekretariatu i telemarketingiem, fakt, że z początku o produkcie nie miałam zielonego pojęcia i jak na kompletnego laika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to brzmi ok, ale wlasnie w przypadku malej firmy. i tak jak mowisz bylas przy tym troche telemarketerem, i troche sekretarka. czyli to potwierdza moje spostrzezenia :). co do zapieprzania za grosze a potem dorabiania po nocach. praktycznie wszystkie osoby, ktore podjely decyzje o zmianie sciezki zawodowej ktore znam przez to przechodzily. tak to juz jest, jak sie malo umie to wymagania tez trzeba miec male. konkurencja jest bardzo duza i wg mnie myslenie, ze mimo tego, ze malo co umiem jestem taka super, ze zatrudnia mnie zamiast tych, ktorzy umieja wiecej i beda rownie dobrze placic jest naiwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×