Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie wierzę że są takie matki jak ta

Polecane posty

Gość gość

Cytat: "Kochana przy pierwszym dziecku (budził się co 2-3h albo i częściej i tak do 3rż) Babcia mówiła: zostaw młodego w łóżeczku i nie przychodź całą noc... a ja do niej puknij się w głowę. teraz gdy drugi synek mając 4 msc budził się dosłownie co 15 min i tak przez miesiąc a potem co 1-2h to babcia znowu swoje: powiedz wszystkim w domu że masz szkolenie dziecka i nie będziesz przychodziła do niego, zrozumieją i wytrzymają te 3-4 dni. Ja niemająca już siły neptyczka chcąca także odstawić od piersi 3 dni nastawiałam się na to i udało się. Najpierw zrobiłam ''ochraniacze'' na łóżeczko. Pierwsza noc najgorsza bo z płaczu 2h bez przerwy synek zwymiotował ale dałam rade (po cichutku przykrywałam go jak zasnął) druga noc to płakał tylko 0.5h i spal całą noc. Trzeciej nocy już się nie obudził a jak sporadycznie się obudzi to poplącze i sam zaśnie. Podpowiedziałam koleżance ten sposób i jej już mała drugą noc cała przespała. Babcie to wiedzą najlepiej. Straszny to sposób ale dziecku nic się nie dzieje prócz płaczu. A potem my i dzieciaki mamy siły na caaały dzień no i podczas południowej drzemki dziecko lepiej śpi. A co do lęków dzieci to się nie wypowiem bo na szczęście nie musze na razie pracować, a mali od urodzenia byli przyzwyczajani do "innych rąk". Powodzenia życzę "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze, że nie poddusiła poduszką jak płakało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziałało? podziałało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zostawiałam dziecko same od urodzenia jak tylko zasnęło. Jak długo ryczy to przychodzę, a tak to na karmienie. Mam elektryczną nianię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam troje dzieci i każde od drugiego mz nauczone jest zasypiac samodzielnie. Nie zapominajcie tylko o pieszczotach i przytulankach dzieci w ciągu dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze w to, ze im tak dzieci placza I budza sie co dwie godziny do trzeciego roku zycia! To jest nienormalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka sie budzi to jest normalne. Dziecko jest tak zaprogramowane genetycznie aby budzic sie gdy jest z daleka od rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podzialalo bo dzieci glupie nie są, nawet niemowlaki. Dziecko zrozumialo ze nie moze liczyć na matkę to juz nawet nie wola. Są inne mniej drastyczne sposoby na nauczenie dziecka przesypiania calej nocy. Ale robta co chceta, nie mój cyrk nie moje malpy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pitolę, aż mną wzgygnęło. ciekawe kiedy zacznie mieć symptomy choroby sierocej. od takiego długotrwałego płaczu niszczą się połączenia między neuronami w mózgu. to są właśnie potem te dzieci z rodzin patologicznych w szkole. nie są nigdy zbyt zdolne, nie...? właśnie dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupoty gadacie, mojej siostry córka ma 2 lata i jest tak rozpieszczona że szok. Jak je obiad to wyrzuca jedzenie na podłogę, albo zrzuca coś ze stołu lub szafek, ostatnio powyrywała jej klawiaturę w laptopie albo wyrzuca rzeczy z szafek i robi to złośliwie a jak zostaje ze mną to wie że ze mną to nie przejdzie. Jak ma focha i zaczyna ryczeć bez powodu, bo tak to mówie idź do swojego pokoju jak ci znowu coś nie pasuje, ryczy ale idzie, kładzie się do łóżeczka i ryczy ale wiem że nie przyjdę na głupie fochy i się uspokaja i zasypia. Albo jak je obiad, zawsze jak zostaje ze mną ładnie je, nic nie wyrzuca, nie pluje, patrzy się tylko na mnie i je. Ostatnio byłam dla niej za miła, żartowałam to się rozbestwiła i próbowała pluć, raz krzyknęłam i od razu poprawa. Jak się zesikała to tak chodziła godzinę, później już szła na nocnik bo wiedziała że będzie mokro w pupę. Z dzieciakami trzeba krótko bo inaczej na łeb wejdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""""////Głupoty gadacie, mojej siostry córka ma 2 lata i jest tak rozpieszczona że szok. Jak je obiad to wyrzuca jedzenie na podłogę, albo zrzuca coś ze stołu lub szafek, ostatnio powyrywała jej klawiaturę w laptopie albo wyrzuca rzeczy z szafek i robi to złośliwie a jak zostaje ze mną to wie że ze mną to nie przejdzie. Jak ma focha i zaczyna ryczeć bez powodu, bo tak to mówie idź do swojego pokoju jak ci znowu coś nie pasuje, ryczy ale idzie, kładzie się do łóżeczka i ryczy ale wiem że nie przyjdę na głupie fochy i się uspokaja i zasypia. Albo jak je obiad, zawsze jak zostaje ze mną ładnie je, nic nie wyrzuca, nie pluje, patrzy się tylko na mnie i je. Ostatnio byłam dla niej za miła, żartowałam to się rozbestwiła i próbowała pluć, raz krzyknęłam i od razu poprawa. Jak się zesikała to tak chodziła godzinę, później już szła na nocnik bo wiedziała że będzie mokro w pupę. Z dzieciakami trzeba krótko bo inaczej na łeb wejdą/////// KOSZMAR !!!! Popieram ciebie , bravo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie porównuj 2 latki z niemowęciem, błagam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosta I skuteczna metoda , tez ja stosowalam z powodzeniem :) Dobre z tym niszczeniem neuronow od płaczu, pierwszy raz z ta teoria sie spodkałam :P Dobrze, ze rownoczesna nauka drugiego języka przez moje dzieci hamowała utrate tych neuronow, bo powstawaly im inne, nowe :) Ryki nocne nie przeszkodzily córce skonczenia biomedycyny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam.nauczylam swojego syna zasypiac w lozeczku bez rykow itp. Moze trwalo to o wiele dluzej, ale nie mialam poczucia ze robie mu krzywde. Ale tez uwazam ze dzieci powinno sie wychowywac od samego poczatku bo potem ludzie nien otrafia sobie dac z nimi rady. Ja tylko stosuje metody nic na sile i cierpliwosc i konsekwencja, ale jeszcze wiele przede mna i caly czas sie ucze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez dorosłego dziecko nie przeżyje. Biologia wyposażyła je więc w takie mechanizmy, które umożliwiają mu pozyskanie opiekuna. Kiedy jest głodne, ma mokro czy coś je uwiera - płacze, żeby przywołać matkę. Gdy ta się pojawia, dziecko wykonuje czynności, które mają ją przy nim zatrzymać. Przytula się, ssie. Jeśli matka właściwie reaguje na zachowanie dziecka, dziecko tworzy z nią więź bezpieczną, naukowo nazywaną więzią typu B. John Bowlby, klasyk w badaniach nad przywiązaniem, zauważył, że sposób, w jaki matka reaguje na dziecko, wpływa na jego fizjologię - na temperaturę ciała, cykl snu i czuwania. Dzieciom osamotnionym organizm odmawia posłuszeństwa, np. tracą odporność. Więź typu A - lękowo-unikająca - pojawia się wtedy, kiedy dziecko woła, a matka raz się pojawia, a raz nie. Bo może ma depresję albo jest pijana, albo wyszła. Więź typu C - ambiwalentna - tworzy się, kiedy dziecko płacze, a mama przychodzi z dużym opóźnieniem, bo w tym czasie chciałaby jeszcze umyć parę okien. Albo myśli: "A niech poćwiczy płuca". Albo przychodzi co cztery godziny zgodnie z poradnikiem, niezależnie od sygnałów dziecka. Wtedy dzieci się uczą, że ich wołanie jest nieskuteczne, że nie mają siły sprawczej. A więc muszą zrobić coś innego, niż płakać. Na przykład rzucają się na podłogę. Manipulują dorosłymi, fałszują swoje emocje. Bywają agresywne. Mówi się jeszcze o więzi D - gdy dziecko zamiast zainteresowania doświadcza destrukcji. Matka przychodzi, kiedy dziecko płacze, lecz zamiast karmienia czy przytulenia dziecko jest na przykład bite.Dzieci, które doświadczają innego typu więzi niż więź bezpieczna, mają prawie zawsze kłopoty ze zdrowiem psychicznym w dorosłym życiu. Pojawiają się nerwice, agresja, zaburzenia osobowości, brak empatii. Dobra więź dziecka z opiekunem to profilaktyka zdrowia psychicznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczna ty to jesteś jak suka, tylko do rozmnożenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna fiki miki
straszne rzeczy tu wypisujecie. ja być może popełaniam wszytskie błędy świata ale wyznaję kilka zasad: 1/ moje dziecko to jest miłośc mojego zycia, mały człowiek i.. 2/ nie zrobię mu tego co mnie samej sprawiłoby przykorść, ból, zawód 3/ dlatego priorytetem w mojej pracy wychowaczej z dzieckiem jest okazywanie mu miłości i wrażliwości, miłości jako stan constans, dlatego 4/ w pierwszych 2 latach zycia postawiłam na 100% budowanie poczucia bezpieczeństwa - byłam całkowicie dla mojje córki- dlatego, że ona tego bardziej potrzebowała niż inne dziecko ( epizody autoagresji) 5/ po dwóch latach córka zrobiła skok rozwowjowy- zaczeły sie oróby stawiania na swoim i badania granic- i dopiero wtedy zaczełam jej te granice wyznaczać- bo od wtedy była na to gotowa! i przyjęła to bardzo dobrze- widziałam to wyraźnie- próbowała ile może. Wtedy jej pokazałam kto rządzi. była na to gotowa. 6/ robię tylko to na co gotowa jest moja córka. traktuje ją partnersko, rozmawiamy , mówie jej jak ze mną jest, duzo czuje, rozumie. Uwarazliwiam ją na potrzeby innych, rozwijam w niej rózne umiejętności - zwłaszcza te które buduja świat jej emocji 7/ ona kwitnie. rosnie w oczach jest bardzo do przodu na tle spwich rówiesników 8/ postawiłam na wychowanie zdrowego psychicznie dziecka ;) dlatego moja metodą jest miłosc, wspólczucie, uważność, wrażliwość, ale tez dawanie jej "narzędzi" do reki by umiała radzić sobie ze swoimi problemami zamiast podsuwanie "poduszki' pod glowę 9/ nie stosuje metod, które "ryją psyche" takich jak : zawstydzanie dziecka, jazda na poczuciu winy, szanataże emocjonalne itd 10/ wyznaczam granice, moje dziecko zna zasady i zawsze dzięki temu wie, kiedy je porzekracza. Mi pozostaje "sterowanie oczami", patrzy na mnie i wie co myślę. dziewczyny ... polecam to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postanowiłam się wypowiedzieć czytając tylko Ciebie Autorko. Mój synek fakt na mm, spał od 3 mca z Nami, tzn zasypiał z Nami, potem przenosiliśmy, budził się o 24 na jedzenie znów łóżeczko o 3 na karmienie i już chciał być z Nami. Obecnie ma 1,5 roku budzi się coraz rzadziej. Odkąd nie je w nocy, nie ma smoczka, to w nocy pije wode. Jak mu się butla skończy/zasika się to wtedy się budzi. Od ok tygodnia przesypia ciągiem do 6 rano o 6 się budzi i bierzemy go do nas się potulić, czasem śpi dłużej. Dużo osób-szczególnie koleżanki (sama mam 23 lata) powtarzały, że będzie dłuuugo z nami spał, że nie będzie zasypiać w łóżeczku, ogólnie że będziemy mieć problemy. Od kilku dni zasypia sam, na każde nawet zakwilenie byłam obok Niego, albo ja albo Jego tato. Dziecko gdy płacze znaczy, że czegoś potrzebuje. Nie wyobrażam sobie nie przyjść do dziecka gdy płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćEwelina
Kurczę dość drastyczne. ale skąd mogę wiedzieć, co bym zrobiła, gdyby moje dziecko się non stop budziło...? Mój syn (teraz ma 8 lat) jakoś jednak nie budził się po odłożeniu do łóżeczka. karmienie, czy to wieczorne czy nocne, zasypiał właściwie przy piersi, delikatne odłożenie i spał 2-3 godziny. jak był ciut większy, miesiąc czy coś, to nie zasypiał już tak od razu przy piersi, ale po prostu odkąłdalismy go, głaskalismy calowaliśmy, pogadalismy chwilę i wychodzilismy z pokoju. mial zapaloną małą lampkę, otwarte drzwi słyszał nas. zasypiał jak czasem zapłakał, to szlismy, glaskalismy, uspokajaliśmy. od kiedy miał 4 miesiące to spał w nocy 8-10 godzin bez przerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
btw, 4 miesiące to dośc wcześnie na odstawianie od piersi ? ( tak jak pisze cytowana dziewczyna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z toksyczna nie ma co dyskutowac, to dno. Intelektualne i moralne. Nie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćEwelina dziś Kurczę dość drastyczne. ale skąd mogę wiedzieć, co bym zrobiła, gdyby moje dziecko się non stop budziło...? Mój syn (teraz ma 8 lat) jakoś jednak nie budził się po odłożeniu do łóżeczka. karmienie, czy to wieczorne czy nocne, zasypiał właściwie przy piersi, delikatne odłożenie i spał 2-3 godziny. jak był ciut większy, miesiąc czy coś, to nie zasypiał już tak od razu przy piersi, ale po prostu odkąłdalismy go, głaskalismy calowaliśmy, pogadalismy chwilę i wychodzilismy z pokoju. mial zapaloną małą lampkę, otwarte drzwi słyszał nas. zasypiał jak czasem zapłakał, to szlismy, glaskalismy, uspokajaliśmy. od kiedy miał 4 miesiące to spał w nocy 8-10 godzin bez przerwy. gość dziś btw, 4 miesiące to dośc wcześnie na odstawianie od piersi ? ( tak jak pisze cytowana dziewczyna) " Do pierwszej-mój się budzi do dziś, ma 1,5 roku, mam cudownego męża-wstajemy do Niego na zmianę. Jak dla mnie to nic uciążliwego, a choruje na przewlekłe choroby, więc oprócz dziecka mam masę problemów zdrowotnych :] Gościu numer 2 każdy uważa inaczej, jedne karmią miesiąc, inne 4 a jeszcze inne 2 lata. Nigdy nie jest za wcześnie/za późno. Wszystko zależy od matki, ja przez leki nie mogłam karmić wcale dostawał moje mleko odciągnięte przez miesiąc, i dobrze to wyszło, bo na czas ciąży miałam odstawione leki, laktacja u mnie była prawie zerowa a okazało się, że muszę ponownie zacząć brać leki po 3 miesiącach od porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość z 20.38 "Dobre z tym niszczeniem neuronow od płaczu, pierwszy raz z ta teoria sie spodkałam jezyk.gif" To może "spodkaj" się też ze słownikiem bo o nim chyba też nie słyszałaś. A to, że się z czymś nie spotkałaś nie oznacza, że to nie istnieje, co właśnie widać po poziomie jaki reprezentujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panie Oborze poratuj intelyygencja tą pomarańczkę, bo ja nie widzę. gdzie tu dyskusja miedzy mną a innymi się wywiązała w tym temacie . I dla niej nie ma ratónkó

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny ja jestem przekonana, że dzieci są bardzo różne i dlatego róznie je nalezy traktować/ wychowywać. Cala sztuka polega na tym by dobrac metody do danego "przypadku". mam w rodzinie córeczkę siostry, która jest całkowicie innym dzieckiem niz moja córka: różnica jest zasadnicza- ma starszego brata. jest bardzo samodzielna, zawsze ma dobry humor o ile nikt jej nie przeszkadza., sama sobie wszystko załatwia i organizuje, moja siostra pozwala jej od zawsze, by sama decydowala o sobie- to wychodzi wszytskim na dobre. mała pierwszy tydzień życia spędziła w inkubatorze, może to miało wpływ na jej osobowośc i nadzwyczajna samodzielnosc? przykład: dzieci jak chcą pic wołają, drą się itd. ta mała nie- ona idzie i dostawia piramidę z czego sie da by zdjać butelke ze stołu, nalac sobie do kubka itd.... proponowanie jej pomocy tylko ja irytuje, ona chce sama! Z tym dzieckiem nigdy nie było problemu. Wszystko sama, tak jak ona chce. Dlatego uważam, że jednemu dziecku trzeba poswięcic 100% czasu a innemu wystarczy 70% - trzeba wrażliwie sie dziecku przyglądać i stosowac metody działania w zależności od sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To z nieprzychodzeniem wyczytałam w jakiejś angielskiej książce, zastosowałam i miałam spokój do 18 roku życia córki. A już budziła się co 1,5 godz (miała ok. 8 miesięcy). Ale już syna przetrzymać mi babciunia z mężem nie pozwolili i łaził po domu i mędził do 6 roku życia. Wszyscy z nim na czele mieli przechlapane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego jedno dziecko trzeba trzymac 24h na sercu, a na inne sie pokrzyczy, pogrozi palcem, a ono sie uśmiechnie i zaśnie jak kamień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×