Mój chłopak powiedział, że mnie nie kocha...

Cześć dziewczyny, mam problem :( Jakąś godzinę temu pokłóciłam się z moim chłopakiem, Dawidem. Mamy oboje po 19 lat. Dzisiaj Dawid wrócił od swojej ciotki, u której był od drugiego lipca. Stęskniliśmy się za sobą przez ten tydzień i chciałam się z nim poprzytulać. On akurat coś tam robił i jak zaczęłam się do niego przymilać, to powiedział tak spokojnie, żebym go zostawiła, bo jest zajęty. Ja próbowałam go przekonać, żeby zostawił tą robotę i się ze mną poprzytulał, a on znowu swoje ,,Daj spokój". Tylko ja nie dawałam za wygraną, bo strasznie się za nim stęskniłam i brakowało mi jego bliskości, dlatego ciągle go namawiałam. I nagle on się wkurzył, zaczął na mnie krzyczeć, żebym dała mu spokój, żebym go zostawiła, że jestem wkurzająca i że... już mnie nie kocha :( Potem wziął swoje papiery i długopis i wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. Nie wiem, co mam robić. On do tej pory nie wrócił. Zawsze mówił, gdzie idzie, a teraz nie powiedział nic. Mieszkamy razem od kiedy skończyłam 18 lat. To jego pierwszy taki wybuch, nigdy na mnie nie krzyczał... Jesteśmy parą już 3 lata i tylko kilka razy się pożarliśmy, ale nie krzyczał, zawsze po kwadransie mnie przepraszał i było OK. Co robić? :( Ja go naprawdę kocham!