Brak odwagi do skończenia z sobą

Nienawidzę swojego życia ,ale boję się śmierci . To jest posrane...

pomysl o bliskich ,jaka wyrzadzisz im krzywde?!

Jakim bliskim ? W domu wieczne kłótnie , wyzwiska kierowane w moją stronę , jestem i byłem zawsze kimś, na kim można było się wyżyć , op*******ć jak coś było nie tak ,od najmłodszych lat . Ja nawet nie wiem ,co to miłość i czułość drugiej osoby ,jestem totalnie r******** psychicznie i nerwowo ,mam dosyć tego wszystkiego.

wspaniała rodzina wiecznie mi do******lała jak tylko mogła, a to tylko jeden z wielu frontów ,na których walczyłem . W szkole do 15 roku życia miałem przej******* nie chodzi tutaj o oceny( które zawsze były dobre) ,ale o osoby z klasy .

no cóż, tak to jest. Ja jestem śmieciem, który dawno powinien skończyć ze sobą, każdy nowy dzień jest bardziej beznadziejny od poprzedniego, a jednak brakuje mi odwagi, by przerwać tę moją żałosną egzystencję.

Nie mówiąc o tym ,że teraz przez to wszystko popadam w alkoholizm . Pierwszy rok studiów skończony(mimo,że powinienem iść na nie dopiero teraz ,ale rok szybciej ruszyłem do 0 ) . Jest tutaj jeszcze ktoś , kto nigdy nie był kochany?

w jakim stylu) ? bron, sznurek..... pomyslsles?

zeby byc kochanym trzeba kochac innych

Kogo mam kochać, skoro wszyscy od mojego urodzenia mnie nienawidzą i rzucają się na mnie jak hieny na padlinę ?

Chciałbym szybko i bezboleśnie ,chociaż tyle bym miał z tego wszystkiego...

idz sie pomodl :))) napewno pomoze nie zaszkodzi,ukleknij przed Bogiem on kocha nas wszystkich,oczysc zla dusze i mysli swoje:))))

Zycze tobie dlugiego szczesliwego zycia :))) glowa do gory swiat jest piekny wystarczy sie rozejrzec i nie byc slepcem

zapisz się człowieku na terapię dla dorosłych dzieci z rodzin dysfunkcyjnych [ DDD], tam sie dowiesz co i jak masz ze sobą zrobić aby przeżyć i iść dalej bez zranień i cierpienia zadanego przez Rodzinę umrzeć zawsze zdążysz ale spróbować żyć inaczej możesz od dziś

5:58 - jestem agnostykiem . Jeśli bóg nawet istnieje ,to już dawno mnie opuścił ... Co się tyczy postu z godziny 6:01 - to nie jestem ślepcem ,po prostu gdzie się nie rozglądam ,wszędzie widzę CIEMNOŚĆ ,nie ma żadnego światła w tunelu ...

Kiedyś starałem się być wesoły mimo tego wszystkiego ,teraz już nawet się uśmiechać nie potrafię....

Tylko slepcy widza ciemnos:))

:))) :))) :))) widzisz moj usmiech to dla ciebie juz ciebie pokoch---m

6:20 - Za co?

powiem Ci tak zglos sie na terapii, bo skoro masz mysli samobojcze, to nie wyglada na zwykla chandre, tutaj na kafeterii, raczej pomocy dlugoterminowej nie uzyskasz, co najwyzej na chwile poczujesz ulge, wydaje mi sie , ze potrzebny jest Ci specjalista, by pomoc Ci odzyskac na nowo nadzieje i wiare w siebie

tylko,żebyś się nie przeliczył. Niestety jak sam sobie nie pomożesz to mało co pomoże.

:( ...

Jestem p**********y . Dzisiaj pociąłem sobie rękę szkłem :( .Jestem nachlany,chciałbym zdechnąć ...

....

chłopie , idź do specjalisty ,nim będzie za późno ..

Co mi to da?

Swego czasu nachodziły mnie myśli samobójcze. Moja pani psycholog nawet zasugerowała, że może niezbędna być wycieczka do szpitala.. Nie wiedziałam co mam zrobić ze swoim życiem.. Z jednej strony wiedziałam, że mogłabym je wspaniale wykorzystać, pójść na studia, zostać inżynierem, mieć dobrą pracę i podróżować z mężczyzną mojego życia. Z drugiej strony wydawało mi się to niemożliwe. Można to przyrównać do pięknego krajobrazu. Co innego być gdzieś na Karaibach i pluskać się w lazurowej wodzie, a co innego mieć tylko nieostre zdjęcie z komórki. A tak od zawsze wyglądał kontrast pomiędzy moimi planami i marzeniami, a rzeczywistością. Byłam w czarnej dziurze, z której nawet światło nie mogło sie wydostać.. wtedy natrafiłam przypadkowo na stronę http://energiaduchowa.pl i zamówiłam kilka sesji oczyszczenia aury. Rezultaty przerosły moje oczekiwania! Zaczęłam w końcu wierzyć w siebie i spełniać swoje marzenia. W tej chwili uważam się za osobę szczęsliwą z naprawdę wspaniałymi perspektywami na przyszłość.