Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hh29

starania i ciaza po poronieniu, zapraszam nowe kobietki :)

Polecane posty

Mietoweczka, w ogóle sie nie trzymam. Chce zasnąć i spac przez miesiąc. Moj synek zrobił mi awanturę wczoraj i dzis rano. On bardzo duzo w życiu przeszedł mimo ze ma dopiero 6 lat (przemoc w rodzinie itd) i jest dosc specjalnym dzieckiem. Wiec ja ledwo wytrzymuje psychicznie. Tez mi zaraz na głowę siądzie, serio. Jestem tak strasznie wściekła od wczorajszej wizyty u psychiatry ze burczymy na siebie z mężem. Jeszcze troche i wybuchnę. A ja ogólnie jestem bardzo spokojna. Dwa plusy w dzisiejszym dniu to fakt ze bardzo tanio udało mi sie kupić buty do nart synkowi. Zarowno do slalomu jak i do chodzenia na nartach. No i poskromilam czarnego potwora!! Przyszła obroża/kantar dla mojego niufskiego. Po minucie doszło do niego kto tu rządzi. Zero ciągniecia przez 55-kilowego potwora!! Nawet do psów juz nie ciągnie! Jaka ulga! Zero nacisgnietych mięśni, upadania na ziemie i fruwania za psem!!! Idzie ładnie przy nodze :D mam nad czymś kontrole!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefer, bo masz kontrole nad swoim zyciem, tylko ze sa rzeczy, nad ktorymi nie da sie miec kontroli. zadna z nas nie ma, lekarze sa bezsilni rowniez. tego, co sie wydarzylo nie moglas przewidziec ani zmienic. teraz wazne, zebys znala powod i dostala odpowiednie wsparcie w kolejnej ciazy. mietowka, zycze, zeby @ juz przyszla i zebys mogla rozpoczac starania :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hh29, tyle ze oni mi nie chcą żadnych badań zrobić, wiec przyczyny moge nie poznać :( Poza tym z racji ze to sie zdarzyło 2 razy to napewno zdarzy sie i trzeci. Nie wiem jak temu zaradzić :((( Wczoraj minął juz miesiąc od śmierci Alexa. :( Ja czuje jakby to trzy dni minęły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefer, kompletnie nic? to dziwne. a probowalas u innego lekarza? jak nie to moze w polsce bys zrobila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz. Tu nie jest tak łatwo. Moj lekarz rodzinny chce, ale nie wie co i odsyła do specjalisty, czyli ginekologa. Tu ciazy nie prowadzą ginekolodzy tylko rodzinni, gminy sa na skierowanie. Moj gin nie chce żadnych badań robić. Do innego potrzebuje skierowania. No i oczywiście czeka sie długo na wizytę. A mi mało czasu zostało. Do polski nie moge teraz jechac. Wiec badania w pologu odpadają. Zrobię wszystkie badania popologowe jak będę w Polsce. Ale niechęci lekarzy nie przeskocze po prostu. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh29
a jak ginekolog uzasadnia odmowe badan? mowi, ze sie nie powtorzy, bo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nefer to Twój synek jest adoptowany? Przepraszam że pytam może czegoś nie zrozumiałam bo piszesz że przeszedł przemoc w rodzinie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefer23
Gość, nie, to moj synek, z ktorym uciekłam od agresywnego ojca a potem od kolejnego który tez okazał sie byc damskim bokserem. Moj synek widział i doświadczył wiele od swojego ojca i jeszcze innego mężczyzny. Teraz juz jest spokój. Mam wspaniałego mężczyznę, ale czasu niestety nie cofnę. Moj synek jednak jest troche nadpobudliwy czasem. Dlatego on tez dostał skierowanie do psychologa. Nie wiem czy to spowodowane śmiercią Alexa, ale zaczęło sie po jego śmierci... moj synek ma niemal codziennie koszmary. Ma tez problemy z zaśnięciem bo cały czas mu przychodzą "zle myśli". Co do ginekologa... Stwierdził ze nic biologicznego poza moja szyjka nie miało wpływu na moj przedwczesny poród. Nie wiem czy sie przebranżowił na jasnowidza, ale tak uważa i nie chce zrobić badań. ;( ponadto i on i ja wiemy ze sytuacja sie powtórzy. On chce mi pessar założyć następnym razem. Ja chce szew TAC, on nie chce. Ehhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa mama
Przeczytałam wszystkie Wasze wpisy. Jest mi bardzo przykro, że tak wiele kobet musi przez to przechodzić. Ostatnie wpisy bardzo mną wstrząsnęły nie dało rady powstrzymać łez. Mam synka 1,5 rocznego urodzony w kwietniu 2013 druga ciąża również miała zakończyć się w kwietniu tylko 2015 termin porodu identyczny jak przy pierwszej ciąży. Zakończyła się jednak w 9tc serduszko przestało bić :( od początku czułam, że nie będzie dobrze nie potrafiłam "uwierzyć" w to że jestem w ciąży. Od początku ciąża o 2 tyg młodsza później krwiak i koniec. Łyżeczkowane miałam w połowie września. Jestem właśnie w trakcie pierwszej miesiączki. Lekarze w szpitalu kazali odczekac 3 miesiace, mój ginekolog kazał przyjść po miesiączce i jak bedzie ok na usg to da zielone światło. Ja chyba jednak odczekam do drugiego cyklu. Boje sie ze teraz byłoby za wczesnie. Tym bardziej ze ta miesiaczka rozpoczęła mi sie plamieniami kilkudniowymi co swiadczy o tym ze jeszcze nie wszystko wrociło do normy. Przyczyny poronienia nie znam wiadomo po jednym badan nie robia. Po poprzedniej ciazy została mi w spadku niedoczynnosc tarczycy oraz insulinopornosc. To podovno wplywu nie ma. Mam jeszcze torbiel na jajniku co wyszło na poczatku ciazy ciekawe co z nia bo ciagnie mnie ten jajnik. Moja endokrynolog zaleciła badania na zespol antyfosfolipidowy tylko pozostawiła to w decyzji ginekologa. Lubi to cholerstwo podobno wystepowac razem z tarczyca i insulinopornoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziulka88
Dziewczyny nie pisałam, bo miałam bardzo poważny alarm :( Udało nam się zajść w ciążę i jestem teraz w 7 tygodniu, od pierwszej wizyty na lekach, a przed ciążą też brałam już acard i kwas foliowy 5mg bo mam problemy z krzepliwością krwi i z immunologią. Teraz doszedł duphaston i encorton a na tym się nie skończy, bo będę musiała brać zastrzyki przeciwzakrzepowe i coś na te moje gorsze wyniki badań immunologicznych. W sobotę wieczorem zaczęłam plamić i od razu w ryk :( :( :( ja byłam już prawie pewna, że to już koniec naszej radości z tego, że będziemy rodzicami :( całą niedzielę przeleżałam w łóżku a dopiero wczoraj byliśmy u lekarza. Na szczęście z Dzidzią wszystko w porządku, ale doszedł kolejny problem bo kosmówka tworzy mi się właśnie na szyjce i przez to te plamienia i z pewnością na razie nie ustąpią, więc ciągle stres, do tego byłam przeziębiona kilka dni temu i to też mogło wpłynąć na te plamienia...ehhhh...kolejny stres :( z tego co czytałam to któraś z Was ma ten sam problem co ja, u mnie wykryli mutację genu MTHFR, Basiaaa1987 bodajże to ma. Miałam pisać o tych badaniach, które robiłam, ale chyba napiszę przy kolejnym podejściu do kompa bo staram się leżeć w większości. Nefer23 lekarze twierdzili, że Mała jest zbyt słaba na to, by przeżyć, a nawet kilkudniowe przeciągnięcie ciąży nie spowodowałoby wzrostu szans dla Niej :( gdyby byli w stanie podtrzymać ciążę jakieś 4 tygodnie to szanse sporo by wzrosły, ale nie było opcji, tak jak pisałam 5cm rozwarcia i jajo płodowe schodziło już do pochwy więc było naprawdę za późno...a te kilka dni mogło spowodować, że rozwinęłaby się u mnie jakaś poważna infekcja wewnątrzmaciczna co jest równoznaczne z tym, że o ciąży mogłabym tylko pomarzyć. Tak mi tłumaczyli. starałam się w to wierzyć bo byłam zielona, kompletnie! To była moja pierwsza ciąża a że przebiegała idealnie to nie zagłębiałam się w necie w przypadki ciąż powikłanych, nie czytałam o żadnych problemach, które mogły mnie spotkać bo zwyczajnie były to ostatnie rzeczy których mogłam się spodziewać... Ale to, co mówili mi wtedy lekarze trochę ułatwiło dojście do siebie...plus tłumaczenie pani psycholog. Stworzyłam sobie taką wersję, że lepiej, że wtedy, lepiej, że Marysia nie przeżyła bo gdyby dała radę to przez całe życie strasznie by się męczyła...powikłania wcześniacze na takim etapie mogłyby być tak duże, że nie wiem czy sami byśmy sobie z tym poradzili... :( może to okrutne, ale niestety... a odnośnie tej Twojej szyjki to na jakiej podstawie lekarz postawił diagnozę, że to ona zawiniła? Miałaś robione usg z oceną szyjki w trakcie ciąży? Poza ciążą tego nie da się jednoznacznie stwierdzić. Jedynie badania usg podczas ciąży, które potwierdzają jej skracanie się i rozwieranie. Ja nie mam jasnej odpowiedzi dlaczego tak się stało, są trzy hipotezy-słaba szyjka, jakaś infekcja albo ta mutacja MTHFR ale do końca nie wiadomo, dlatego teraz dostaję leki na wyrost być może, żeby tego wszystkiego uniknąć. Prawdopodobnie szew na szyjkę tez mogę mieć załozony, ale czas pokaże. Trzymajcie się dziewczyny, odezwę się jeszcze po południu. Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malinowa mama, witaj! wspolczuje straty, ale mysl pozytywnie. u mnie tez bylo zielone swiatlo od razu, ake niestety w drugim cyklu ciaza biochemiczna, jedna z lekarek zasugerowala, ze to za szybko bylo. ale mam znajoma, ktora tez poronila i miala lyzeczkowanie, zaszla w pierwszym cyklu i urodzila w tym miesiacu :). wiec bywa roznie - cokolwiek zeobisz moze byc i dobrze i zle ;). andziulka, gratuluje ciazy :). mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze i doczekasz sie malenstwa :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewag
andziulka- ty maupo- I dopiero teraz nam o tym mowisz? gratulacje :) malinowa- przytulam- co innego moge zrobic- I mam nadzieje ze wkrotce tez nam sie tu bedziesz chwalisc szczesliwym testem a ja- 1 day to go- wstepnie sie wczoraj pakowalam- synek caly podjarany swoja walizke targal po domu- rany- az zabawnie patrzec na ta jego radosc :) pogoda ma dopisac-0 wiec mam nadzieje ze urlop bedzie udany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefer23
Andziulka. Bardzo gratuluje ciazy i oby wszystkie trudności zniknęły. :) U mnie stwierdzili ze to szyjka tak po prostu. Tzn bez wykonania żadnych innych badań. Bez sprawdzenia skąd sie biorą skurcze. Wyszło jedynie w praniu ze to nie infekcja. Jesli chodzi o usg, to miałam co tydzien lub dwa. Zawsze dopochwowo i celem zawsze było sprawdzenie szyjki czy sie z nią cos dzieje. Długo nic sie nie działo az raptem sie otworzyła i koniec. Lezenie nie pomogło. Leków nie dali. Malinowa mama bardzo Ci współczuje. Co do Twoich przeczuć... ja miałam tak co do Alexa od początku ciazy. Podświadomie czułam. Nawet zabronilam kupować czegokolwiek przed październikiem. Jedynie ciuszki kupiłam. Po prostu z tylu głowy przeczuwalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, ake te przeczucia nie zawsze sie sprawdzaja! ja w pierwszej ksiazkowej ciazy ciagle sie balam, jak mala przestawala kopac, to ruszalam brzuchem, zeby zaczela, a w drugiej, ktora poronilam, bylam nastawiona pozytywnie (bo doswiadczeniach w pierwszej). potem biochemiczna i znowu negatywne nastawienie, bo balam sie poronienia. no i domyslam sue, ze kolejna ciaza tez bedzie pod znakiem skrajnego strachu, nawet jesli bedzie ksiazkowa :(. takze nie nastawiajcie sie negatywnie (albo choc sprobujcie wierzyc, ze bedzie dobrze). wiem, ze to trudne, bo sama czesto mysle, ze juz nie bedzie mi dane zostac mama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefer, ja lekarzem mie jestem. moze dlatego uwazaja, ze to szyjka, bo wszystko inne bylo ok: dziecko zdrowe, lozysko normalne i zero sladow infekcji wewnatrzmacicznej. trudno powiedziec. jesli bedziesz w polsce, to skonsultuj z polskim lekarzem - tu nie musisz miec skierowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andziulka a czemu (skoro masz potwierdzone problemy immunologiczne) od razu nie dali Ci zastrzyków? Ja mam je praktycznie od początku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziulka88
Hej dziewczyny. Trochę ze mną lepiej to więcej już sobie latam. Wiem, że to głupie, bo to wcale nie znaczy, że ta kosmówka się już przesunęła i wszystko jest super, ale kurcze w domu ciągle coś trzeba robić, jutro znów planuję pojechać na cmentarz i umyć pomniczek u Marysi, trochę jeszcze posprzątać na Święto, pewnie wszyscy będą na mnie krzyczeć, ale ja muszę no.... Mnie też się wydaje tak jak naszej założycielce, że jak lekarze nie znajdą konkretnej przyczyny to stawiają na szyjkę bo to taki pewniak :/ szyjka mogła zawieść i koniec, nie ma dyskusji. Ale my tu możemy sobie gdybać tylko. Kurcze nefer23, jak przyjechałabyś do Polski i trafiła na jakiegoś solidnego lekarza to może by Cię wyprowadził na prostą. I tego Ci życzę :) oby jak najszybciej :) Mucha21212 o zastrzykach rozmawiałam z lekarzem już dawno, wiedziałam już od dłuższego czasu, że najprawdopodobniej ciążę będę miała na nich prowadzoną. Ale jak byłam u niego w poniedziałek to powiedział, że na razie ciąża jest na tyle młoda, że nie widzi sensu wprowadzać jeszcze tych zastrzyków, może po kolejnej da mi receptę, nie wiem...poza tym na samym początku ciąży (5 tydzień) mocno się przeziębiłam tak że nie kazał mi nawet tego Encortonu brać bo to by mogło nasilić jeszcze objawy, ciągle pyta czy już się wyleczyłam bo jakieś leki chce mi włączyć, więc może teraz te zastrzyki, zobaczymy w czwartek. A powiedz mi, jakie Ty dokładnie leki bierzesz obecnie i w jakich dawkach? Jakie problemy masz stwierdzone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć Andziulka! Tak, zgadza się. Ja mam dokładnie te schorzenie potwierdzone badaniami genetycznymi. W przyszłym tygodniu konsultacje mam u innego ginekologa. Ale już w tym cyklu, tym staraniowym zażywam acard 0,75 mg, kwas foliowy 15 mg, femibion i witaminy z grupy B. Zastrzyki - fraxiparine 0.6 mam już przepisane, wykupione, ale na razie nie wstrzykuje sobie,bo strasznie się męczę podczas wkłuwania.. Chcę zacząć od 20 dnia cyklu aż do @, a w razie ciąży i dalej. Masz dobrze leki dobrane, i encorton brzmi groźnie ale też się go przepisuje na nasze schorzenie. Jaką masz dawkę acardu ? Aha, i bardzo serdecznie gratuluję!!! Trzymam kciuki za Was, o Wasze połączenie. Ja Ci napisze co na temat leków powie nowy ginekolog, jak już będę po wizycie. Pozdrawiam basiaaa1987

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tam miało być "o Wasze powodzenie!" hehe :) basiaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hh29 Co do przeczucia... Ja sie nie bałam od początku. Lęki miałam dopiero jak sie szyjka otworzyła. To chodzi raczej o takie wewnętrzne cos co daje Ci do myślenia ze cos jest nie tak. No i tak było z Alexem. Jesli chodzi o nadzieje, to ona umarła ostatnia. Jeszcze w trakcie porodu miałam nadzieje na cud i ze to tylko zły sen. Co do szyjki. Tak jak Andziulka napisała-jak nie wiadomo co to lekarze stawiają na szyjke. Dziecko nie wiadomo czy było zdrowe. Sekcji zwłok nie było. To ja twierdze ze był zdrowy, bo tak wyglądał. Wyniki histopatologii łożyska jeszcze nie przyszły. Infekcji nie było. Ale badań przeciwciał zrobić nie chcą. Moja psycholog mowi ze musze ich naciskać na zrobienie badań bo to może mnie troche uspokoić. Problem w tym ze gin ma to w d***e :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mucha21212
Andziulka ja biorę Clexane 0,4 od 5 tygodnia a dopóki nie miałam zastrzyków brałam Acard 4x dziennie 0,75 Pytasz co mam stwierdzone, odpowiedź brzmi: nic. Kompletnie nic. Tylko 4 poronienia na koncie i ciąże biochemiczną. Sama doszłam do tego że problem musi być w mojej krwi. Sama wprowadziłam Acard w takiej ilości bo w poprzednich ciążach normalna dawka nie dawała rezultatu. Brałam i kontrolowałam przyrost bety. Po raz pierwszy rosła prawidłowo. Potem jak już miałam zastrzyki Acard brałam 1 dziennie. W moim przypadku bez tego ciąże po prostu obumierały nawet na bardzo wczesnym etapie. Wprowadzanie leków w 5 czy 6 tygodniu nic nie dawało bo było już za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miętówka33
dziewczyny dawno mnie nie było ... jak sie czujecie ? wiecie u mnie kolejna porazka nic tylko siedze i rycze od czwartku :( 5 testow ciazowych pozytywnych bol jajnika krwawienie plamienie . na pogotowiu mi lekarz powiedział ze szurnieta jestem ciazy nie widzi tylko ja chce widziec i ze jak ktos sie nie nadaje do rodzenia dzieci to nie powinien sie kochac.... jutro mam kolejna wizyte u mojego gina prawdopodobnie mam ciaze pozamaciczna :( ja sie poddaje wysiadam poprostu psychicznie ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziulka88
nefer23 Twój Synek musiał być zdrowy! Po pierwsze był duży jak na ten tydzień ciąży jak pisałaś, więc musiał rozwijać się prawidłowo. Z pewnością gdyby lekarz wykrył jakieś nieprawidłowości w czasie ciąży podczas usg to by Ci o tym powiedział. A powiedz, czy rozwieranie szyjki u Ciebie odbywało się jakby bezobjawowo? Bo ona musiała się zacząć skracać i otwierać jakiś czas wcześniej, to nie dzieje się ot tak...z tego co czytałam przy niewydolności często w ogóle nie ma jakichś bóli znacznych, praktycznie można o tym nie wiedzieć. W sumie u mnie tak było, tej ostatniej nocy tylko ze 3-4 razy poczułam taki ból jak na okres a to były już skurcze od krzyża, tyle, że uświadomiłam sobie to wszystko dużo później. Basia, widzę, że Ty też konkretnie zabezpieczona :) ale to dobrze, słyszałam, że wiele kobiet jest w stanie donosić ciążę na tym zestawie leków, czyli acard, preparaty heparynowe, duża dawka kwasu foliowego czy ten encorton. No ale Ty Kochana masz "bardzo bogaty bagaż doświadczeń" :( niestety... Więc musisz mieć leki już przed ciążą. Ja miałam tylko acard i to co drugi dzień 75mg i kwas foliowy 5mg. Czytałam chyba na benc.pl na forum tam są dziewczyny, które mają problemy z krzepliwością i na tych lekach nie jednej już się udało :) więc ta nadzieja cały czas nam zostaje :) Mucha a Ty masz nosa :) skoro sama doszłaś do tego, co zrobić by w końcu cieszyć się upragnioną ciążą i to skutkuje to naprawdę świetnie :) pytałaś czemu jeszcze do tej pory nie mam zastrzyków, moja pierwsza ciąża skończyła się na etapie 23 tygodnia a Ty jak piszesz roniłaś już na początkowym etapie więc te zastrzyki nawet przed ciążą musiały być. Ja nie miałam nawet większego problemu z zajściem w ciążę. Pomijając teraz te starania bo za bardzo chcieliśmy i zbyt mocno się nakręcaliśmy :/ Więc chyba nie ma faktycznie większej potrzeby z tym kłuciem się jak mówi lekarz. Miętówka mocno przytulamy! Trzymaj się Kochana! Na pewno jest Ci cholernie ciężko i żadne słowa tak naprawdę nie pomogą...ale wiedz, że my tu wszystkie jesteśmy z Tobą! :* :* :* A swoją drogą to ten lekarz, nawet nie wiem czy zasługuje, żeby go lekarzem nazywać, to przeszedł sam siebie...jak można w ten sposób kobietę w ciąży potraktować!? Patałach! Słów szkoda, żeby określić jego beznadziejne zachowanie... Daj znać jutro co po wizycie, jesteśmy z Tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaa1987
mucha, to podobnie jak u mnie. Tylko ja jedno puste jajo płodowe, dwa poronienia i jedna ciąża pozamaciczna. Dopóki co ja biorę acard 0,75 ale raz na dzień, kwas foliowy 15 mg, femibion, i witaminy z grupy B. Zastrzyków na razie nie biorę, ale mam je w zapasie. Z moją przypadłością wyczytałam że powinnam brać foliany w formie metylowanej, a takie formy na naszym polskim rynku nie istnieją. Jedyną formą metylowanych wartości ma właśnie ten femibion (andziulka kup sobie femibion natal 1 - dla naszych schorzeń jest choć ciut pomocny) i jedz dużo buraków, dbaj o dietę i ruch (dla naszej homocysteiny wręcz wskazane, bo nie przyswajamy suplementów z przepisywanych nam leków). Ja idę dziś do innego lekarza wieczorem, zobaczymy czy dowiem sie czegoś nowego.. Mucha moje poprzednie ciąże też nie doczekały nawet serducha, jedynie od początku beta na niskim poziome, która rosła prawidłowo i nagle bach! Nie prawidłowy przyrost, spadek, poronienie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaa1987
miętówka - glowa do góry! Przechodziłam przez ciążę pozamaciczną prawojajowodową.. Nie było łatwo, na oddziale świętochłowickim traktowano mnie gorzej niż psa a ordynatorem był lekarz do którego chodziłam ponad 8 miesięcy prywatnie. Uciekłam stamtąd po wielkiej kłótni po czterech dniach..Trafiłam na gliwicki oddział gdzie od razu mnie operowano bo jajowód był już tak rozpulchniony że bez laparoskopii nie dało rady.. :-( Spokojnie, miałaś usg? Jest płyn w jamie otrzewnej? Kontrolujesz betę? Przy ektopowej często zachowuje się jak szalona, rośnie, spada, stoi, rośnie.. Odczywasz ból?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaa1987
Uwierz mi, że wiem jak się teraz czujesz.. :( ale nie poddawaj się tylko myśl teraz o sobie i żeby jak najszybciej ciążę pozamaciczną znaleźć i niestety ją usunąć. Najważniejsze jest teraz to, żebyś Ty jak najmniej straciła na zdrowiu i raz, dwa wróciła do siebie.. :( Bardzo mi przykro.. choć jeszcze nie wszystko stracone.. Pozamaciczne ronią się także samoistnie, nie raz nie potrzeba interwencji chirurgicznej, często podawają coś farmakologicznego.. Musisz trafić do rzeczowego i ludzkiego lekarza (o tym się wolę nie wypowiadać)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry wieczór! Byłam u ginekologa, bez zmian. Kwas foliowy 15, acard 0,75, femibion, witaminy B . Po pozytywnym teście fraxiparine. Tyle. Szykuje się owulacja z lewej - tej dobrej strony, więc trzeba się wystarać w tym cyklu.. ech.. aż się boj******asia1987

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mucha21212
Miętówka pisz co u Ciebie bo się martwię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miętówka33
Jestem w szpitalu. Albo pozamaciczna albo poronienie mam bardzo spochniety. Jajnik i brzuch mnie boli niemiłosiernie Krwawie i plamie masakra czekamy na bthcg i jutro chyba mi zrobią lyzecxowanie lub operacje. Czekam na obchod ciąży nie ma w macicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×