Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

bardzo nieprzyjemna klotnia o pieniadze w zwiazku KTO MA RACJE?

Polecane posty

Gość gość
Ludzie, nie no, NIE UWIERZĘ,że KOBIETA je więcej niz facet!!!po drugie, facet tylko mówiże tak n9ie chce, ale nie ma najmniejszej ochoty spróbowac rozwiązac problem, ma być jak ON CHCE. i to TU jest problem. Na jedzenie załuje, ale zapewne na fajki czy 4 z kolei playstation albo nowy spoiler do auta, sobie NIE ŻAŁUJE a ty GOTUJESZ, sprzątasz, i się z nim seksisz. No fajnie się d**ek urządił, gdzie on taka naiwniare znajdzie? A jego sposób na unikanie rozmowy- te fochy itd- on to zapewne ROBI CELOWO, abyś odpuściła, bo nie masz siły( sama tak napisałaś w któryms poscie) i ty dajesz mu się podpuszczać. OCKNIJ SIĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trafił ci się skąpiec i to w tym najgorszym wydaniu, co będzie jak straci pracę, kto wtedy będzie go karmił? Albo co będzie jak ty stracisz robotę? Chyba zdechniesz z głodu, bo on się nie dorzuci ;) Gość albo jest skąpy z natury, albo nie wiąże z tobą przyszłości. Żeby się kłócić o kasę na jedzenie czy opłaty? Paranoja... rozumiałbym to gdybyś chciała wziąć jego kasę i kupić sobie kieckę za 2 tys, wtedy miałby prawo się wkur... ale o kasę na jedzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hljli - i to rozumiem, zdrową relację, a nie pasożytnictwo jak u autorki. Jakby mi facet wypominał,że kupiłam szynke na tydzień , zeżarł z niej 3/ 4 , a on tańszy kalafior na 1 dzień, by wióry leciały!!! pofutruj go pasztetówką, na zmianę z ziemniakami bo "odszczedzasz, tak jak prosiłeś" , ciekawe czy choc tydzień wytrzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy te fochy robi celowo to nie wiem, moze naprawde jest zmeczony tym, ze ja wciaz cos chce. on jest znacznie mniej wymagajacy od zycia niz ja, i to mam wrazenie w kazdym zakresie. i jedna rzecz, on jest ogolnie oszczedny, nie wydaje duzo pieniedzy na siebie. ja i owszem, lubie sobie kupic lepszy ciuch itd, ale tutaj nie ma problemu, bo wiadomo, ze to moja kasa i tyle. ktos zaproponowal, zeby podzielic pule 60 do 40%. nie wydaje mi sie to uczciwe. ja co prawda wiecej kupuje, ale zjadamy to obydwoje, tak samo jak obydwoje uzywamy proszku, plynu do naczyn. obydwoje potrzebujemy czasem jakis nowy obrus, posciel , zastawe itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta je mniej, ale drożej... widzę to po swojej dziewczynie :) serki, jogurciki, itp... a mi wystarczą parówki i bułka :) No ale mimo to nie zrzędzę, bo wolę mieć ładną szczupłą dziewczynę niż wypasioną na tanim, tłustym żarciu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, jak tak można, naprawdę... "Chodzi mi o to, że to powinno wychodzić naturalnie i takie sprawy nie powinny zaprzątać wam głowy." To zdanie jest chyba najważniejsze. U mnie było tak, że jak poznałam mojego faceta, to uczyłam się jeszcze, więc tylko dorabiałam; a tu 50 zł, a tu stówka, miałam wtedy bardzo mało kasy, on zresztą wcale też nie tak dużo. Ale jak gdzieś się umawialiśmy, to nigdy nie było problemów z płaceniem czy dzieleniem się po połowie; czasami płaciłam ja, w większości przypadków on, ale nigdy niczego mi nie wypominał. Po pół roku zamieszkaliśmy razem, ja poszłam do pracy i naturalnie wyszły wspólne finanse; on ze swojego konta opłacał rachunki, ja wypłatę dostawałam w gotówce, więc płaciłam czynsz, za zakupy raz ja, raz on, jak nie miałam kasy w portfelu, to brałam od niego, potem tylko mówiłam, żeby nie myślał, że zgubił :) Potem wpłacałam swoją wypłatę na jego konto i jak szliśmy na zakupy, to on zawsze płacił kartą. I nie kłóciliśmy się o to, co kupujemy; on weźmie sobie piwo za 4,5, ja wolę radlera za 3, jakaś spożywka, "o, potrzebuję jeszcze farbę do włosów; kochanie, ten kolor jest ok? no to bierzemy". I tyle. Jak potrzebowałam gotówki, to brałam jego kartę, wypłacałam z konta i tyle. Jak chciałam wiedzieć, na co wydawana jest kasa, to logowałam się na konto internetowe i wszystko było jasne. Teraz chcemy założyć wspólne konto, żebym miała własną kartę, bo jego zgodnie z prawem używać nie mogę :) Nigdy nie kłóciliśmy się o kasę i nie wyobrażam sobie, by tracić na to czas. A jak któreś z nas straci pracę, to co, drugie powie "nie ma obiadu, bo nie dałeś/dałaś mi x zł na zakupy"? Albo potem zażąda: "ale nie zapomnij, że wisisz mi x zł za czas, kiedy nie pracowałeś/aś"? To jest chore. Naprawdę życzę wszystkim takie układu, jaki jest u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież nie zeżresz od razu szynki za 200zł :D To taka co może leżeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zrób inaczej, podziel lodówkę na pół, kupuj wyłącznie dla siebie, on niech kupuje sobie i tyle. Co prawda coś takiego w związku byłoby dosyć dziwne, ale jak nie ma wyjścia to nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u autorka. to nie jest tak, ze on je najgorszy badziew. mysle, ze glowna roznica w naszych wydatkach polega na tym, ze ja PLANUJE. robie zakupy i kupuje np calego kurczaka, w efekcie czego sa z niego 3 obiady. do tego micha owocow, jakies wlasnie przyprawy orientalne itd. do tego jakies lody, dobry ser, warzywa itd. stowa przy kasie jak nic, ale jedzenia jest pelna lodowka. potem przychodzi jego kolei na zakupy, kupi np kalafiora, pol kilo ziemniakow i jajka... obiad tez jest, jest dobry, ale nie dosc, ze bardzo tani, to jeszcze wieczorem lodowka juz swieci pustkami. dlatego zakupy robimy na zmiane, ale to ja wydaje wiecej. :) Dokładnie o to mi Autorko chodziło, że on kupuje jak najtaniej się da. Po co ma kupować owoce, kiedy ty kupisz? Po co ma kupować przyprawy, kiedy jak się skończą to ty kupisz? Po co ma kupić choćby pierś z kurczaka, jak kupi 10 jajek za 5 zł, a do obiadu zejdzie góra 4? Więc koszt wychodzi 2 zł, a nie 5-7, bo przecież panierkę i tłuszcz też trzeba policzyć? O tym pisałam. Jeszcze teraz wyszło coś. Kupujesz ilości na pełną lodówkę. Podejrzewam, że on zaopatruje lodówkę jak jest pusta, czyli co 3-4 dzień. A ty robisz zakupy już na drugi dzień po jego zaopatrzeniu. To nawet nie o lepsze jedzenie bym się tutaj kłóciła, a o jego ilość. Przecież ty go po prostu najzwyczajniej w świecie żywisz. To co on kupi to tak naprawdę jest żywność na jeden tydzień, a ty kupujesz na pozostałe 3. No nie dziwię się, że jemu to jak najbardziej pasuje :) Z badziewiem to mnie chodziło o to, żebyście do wspólnej puchy dali po tyle ile on wydaje miesięcznie na jedzenie. Innego jedzenia za to niż właśnie badziew nie kupisz. I ja bym tak właśnie zrobiła. Karmiłabym go samym ci/u/l/stwem. Ja bym ten miesiąc dwa wytrzymała, on już niekoniecznie. Facet cwaniak, wygodniś i tyle. gość 12:26

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
autorko, jak Cie czytam odnoszę wrażenie, ze z tym mężczyzną nie pójdziesz do przodu.... Smutno to brzmi, ale dla mnie to jakaś stagnacja, przeczekanie. Zastanów się nad Waszymi relacjami. Ja rozumiem, ze facet może byc oszczędny- no ale wtedy się siada i rozmawia, ustala na czym możecie oszczędzić itp. A on tylko narzeka, ze mu głowę zawracasz- przemyśl sprawę. A jak nie chcesz robić drastycznych kroków to jedz na mieście- zobaczysz jaka bedzie reakcja. A nuż nim wstrząśniesz i sie chłop obudzi? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet jak straci prace to umrze z glodu ale jakby za wszystko placil on to byloby super no bo od tego przeciez jest facet masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeszcze jedno, jak tutaj wielu zauważyło. Facet jada więcej niż kobieta. Do gościa mężczyzny. Nawet jak je mniej, a drożej to i tak wychodzi taniej. Bo ona zje 2-3 plasterki szynki na dwóch kanapkach, a ty zjesz 7 plasterków połowę tańszej na siedmiu kanapkach. W sumie wędlina kosztowo porównywalnie, ale ty zjadasz więcej masła i więcej chleba. Autorko ja bym za niego nie wychodziła, jak teraz kwitną takie kwiatki, to co będzie jak on się poczuje pewniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam tylko połowe kilku zdań aktorki w pierwszym poście. to jest żalosne po dwoch latach klocic sie kto komu ile jest winien. mój mąż po dwóch latach zwiazku wstydzilby sie do mnie wyjechac z takim tekstem zebym mu cos oddala :) i tak by nie przyjal gdybym nawet wciskala. nigdy sie o to nie klocilismy. zmien faceta kochana. on nie umie sie z toba dzielic. to bardzo zle wrózy na przyszłość. chłopak honoru ani dumy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli jak ja pochodzę z biednej rodziny a mój facet ma pieniądze to wg ciebie będę mogła z nim być dopiero wtedy jak dorobię się własnego mieszkania tak? a kiedy pozwolisz urodzić mi dzieci? jak będę miała na własnym koncie milioa co ma do tego pochodzenie z biednej rodziny ? do pracy chodzisz ? ja mowie o niezaleznosci finansowej, o tym zeby w zyciu dojsc do czegos samemu a nie liczeniu na kogos..twoj bogaty maz jutro juz moze nie byc bogaty...albo rzuci cie dla mlodszej...i co wtedy zrobisz? kobieta powinna zawsze liczyc na siebie szczegolnie jesli decyduje sie na dziecko...miec prace,jakies oszczędności cokolwiek...takie co licza tylko na facetow zazwyczaj marnie koncza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i jeszcze dodam ze jako jego zona mozesz sie spotkac z wieloma innymi przejawami skąpstwwa. nie ma nic gorszego niz facet który "dupę szkłem podciera" z oszczednosci albo pazerności. spierdzielaj od niego poki jeszcze mozesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo za powyższą odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"takie co licza tylko na facetow marnie konczą" no mąż może nawet przedwczesnie umrzeć ale co to ma wspolnego z facetem ktory sie kloci o pieniadze za jedzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka. wiecie, tak jak ta cala sytuacja zostawila we mnie duzy niesmak, tak to nie jest zly chlopak. jak jest okazja wezmie mnie do knajpy dobrej. na wakacje tez jezdzimy ok i dzielimy sie pol na pol, nie ma z tym problemu. tylko z tymi codziennymi zakupami sie tak zamotalismy jesli chodzi o kase, o inne wydatki sie nie klocimy. na pewno nie jest tak, ze on kalkuluje "ja nie kupie, ona kupi jutro, zaoszczedze". to z gory wykluczam. on po prostu nie mysli tak jak ja, tak bardziej dlugoterminowo. jak kupuje zarcie na obiad, to nie zastanawia sie, co bedzie na kolacje, gdzies ta idea nie istnieje w jego umysle. stad te roznice i ja jestem w stanie na to pachnac reka. tylko ta przekleta kasa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zacznij równiez mysleć "krótkoterminowo" przez najbliższy kwartał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet mieszka z kobietą jak z żoną i domaga się od niej zwrotu 100 zł za zakupy, po prostu żenada. Żyjecie razem, prowadzisz dom, a facet ci wmawia, że jest stratny, bo kupujesz za drogie jedzenie i jeszcze robi z tego powodu fochy. To nie związek, to firma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj facet przez 10 lat bycia razem słowa mi nie powiedział na temat wydawania, nigdy się nie klocilismy o kase a rozne koleje losu były w tym czasie. Nie miałam pracy byliśmy tez zagranica i nic mi nie żałował. Teraz się zaczyna standardowe bronienie i usprawiedliwienie autorki: przecież to nie taki zły chłopak. Masochistka jesteś chyba!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to skoro to nie jest zły chłopak to...zrób mu liste zakupów. Wtedy nie bedzie musiał myśleć. I zobaczysz, czy to kwestia jego "nie-myślenia" bo szczerze wątpię. Dla mnie robi to celowo, ale ja patrzę z boku. A Ty go znasz najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robi to celowo, nie łudź się, gdyby nie myślał, to czasem odruchowo zrobiłby wieksze zakupy. Zawsze są dwie strny raz reszka, raz orzeł, a niego zawsze reszta, no tak obrazowo piszę. ja bym olała to plnowanie, zaopatrywanie, jdała na mieście a na śniadanie płatki, jogurt itp, kolacja podobnie.Niech sam się zaopatruje, zobaczysz ile w tym jest szczerości, a ile chorego skąpstwa. Miałąm do czynienia z takim typem, poszó dalej pożyczyłam kasę i utopiłam.Moja kasa byłą wspólna, jego niby wspóna też, ale tak skonstruowana, aby wydać jaknajmniej.Jak raz od wiekiego dzwonu coś kupił, to już nie mogłam słuchać jak to on utrzymuje dom. Nic nie mów,nie mećz , obserwuj na spokojnie. Sama zobaczysz na ile to jest "niechcący" a na ile wredne wyrachowanie, ja obstawiam 2 opcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Dzis kupił na obiad kilo mrożonych pierogów. Kosztowały jakies 4 zł a została jeszcze połowa paczki. Niestety nie dałam rady zjeść na mieście, ale od jutra uskuteczniam ten pomysł. Jakbym mu zrobiła listę to my z niej kupił rzeczy. Tak samo czasem jak jesteśmy w sklepie razem i ja poskładać full do koszyka a jest jego kolei na płacenie to płaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chory wasz układ, jesli zamieszkaliscie razem to robicie wspolną pulę kasy a nie że dzis płacisz ty a dziś ja. Bez sensu, nie rozumiem po co razem mieszkacie skoro nie zachowujecie sie jak para?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli jedna strona wydaje na te same rzeczy więcej niz druga to popieram taki podział bo to faktycznie jedna ze stron jest stratna i nie opowiadajcie ludzie że jest to nie normalne bo znam masę takich układów i ludzie są zadowoleni jeśli chcesz drożej kupować to za własne pieniądze i tyle. Oczywiście nie mówię tu o opłatach typu mieszkanie i media.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też to popieram parą można być, wspólna kasa na opłaty ale reszta osobno to chyba sprawiedliwe??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie ma wspólnego budżetu to rodzą się właśnie takie problemy choć wydaje mi się że autorka i tak miałaby problem z tym że jej facet kupuje za tanie rzeczy że pierogi za 4zł a nie za 15zł ponadto co jest złego w pierogach nie trzeba jeść codziennie wołowiny kurczaków wiadra warzyw owoców i bóg wie czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłe Panie weźcie jeszcze jeden aspekt tego problemu że facet nie żyje samym domem jego urządzeniem czy jedzenie potrzebuje zaoszczędzić trochę kasy dla siebie na swoje potrzeby, hobby, fanaberie więc jak chce tańsze jedzenie kupować to niech to robi przynajmniej dla siebie co Cie obchodzi czy zje te pierogi za 4 zl jak to zaznaczył przedmówca nie zje jak ma ochotę a ty kup sobie coś innego i nie marudź a będzie na pewno lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×