Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

bardzo nieprzyjemna klotnia o pieniadze w zwiazku KTO MA RACJE?

Polecane posty

hahahahaha, autorko, przymknij oko na wady partnera! Bo jeszcze się z Tobą NIE OŻENI, AAAAAAAAA! I co wtedy? :) A tak serio. I bardzo dobrze! Swoją drogą, ja nie mam ślubu, a pieniądze są wspólne. Znam też małżeństwa, gdzie ludzie rozliczaja sie do złotowki, maja swoje, osobne konta bez wgladu/ To nie jest kwestia statusu zwiazku, tylko podejścia ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że ty mieszkasz bez ślubu nie jest wykładnikiem, że każda tak musi! w razie jego śmierci nie masz praw do niczego na czym figuruje jego nazwisko, nie masz prawa do informacji o jego stanie zdrowia w razie wypadku, ani decydowaniu o leczeniu w razie, gdyby był nieprzytomny, nie możesz po nim nic odziedziczyć, a jeśli coś ci zapisał to musisz od tego zapłacić gruby podatek nie każda chce takie przygody przeżywać w przyszłości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O widzę już na starcie ktoś zakłada śmierć partnera i opcję dziedziczenia po nim :) SUPER

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha! czyli lepiej nie zakładać życiowych zdarzeń a później zostać z dziećmi na bruku i dziwić się - jak to się mogło stać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 600zł na jedzenie i chemie to mało.my sie zbieramy po 1000 i ledwo starcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego po 400 na rachunki i w sumie 1500 on i ja i reszta mnie nie interesuje ani jego. Nke kłocimy sie o pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w razie jego śmierci nie masz praw do niczego na czym figuruje jego nazwisko, nie masz prawa do informacji o jego stanie zdrowia w razie wypadku, ani decydowaniu o leczeniu w razie, gdyby był nieprzytomny, nie możesz po nim nic odziedziczyć, a jeśli coś ci zapisał to musisz od tego zapłacić gruby podatek sa akty notarialne, takie rzeczy można załatwić..i upoważnić taką osobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli od samego początku związku z facetem zastanawiasz się w czyich łapkach znajdą się jego pieniądze po jego śmierci? Otóż wyjaśniam, że nawet bez ślubu dziedziczyć będą jego dzieci o ile je posiada i widnieje w papierach jako ojciec, więc ślub w niczym nie ułatwi sprawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli lepiej nie zakładać życiowych zdarzeń a później zostać z dziećmi na bruku i dziwić się - jak to się mogło stać??? ja mam swoje mieszkanie, wiec nie zostane na bruku, bo madry czlowiek w szczegolnosci kobieta zabezpiecza sie i dochodzi do wszystkiego sama...i nie ma takich dylematow, a nie wisi na facecie a potem sie martwi co bedzie jak jemu sie cos stanie...ale jak sie jest z wiochy to sie tak mysli, pozdro i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja dziewczyny. A autorki facet pewnke za mało zarabia, to mu żal dawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za to jesli jestes mezatka, to splacasz po mezusiu wszystkie dlugi..dzis partner moze wziac kredyt bez zgody malzonka..on walnie w kalendarz, a ty sie dowiadujes,ze masz 100 tys do splacenia bo jestes zonka...albo jak sie rozwiedziecie a on udowodni,ze jego sytuacja materialna sie pogorszyla to jeszcze musisz mu placic alimenty...kazda sytuacja ma swoje plusy i minusy, niech kazdy decyduje co mu bardziej odpowiada...ale nie wyjezdzajcie z tekstami,ze potem sie zostaje samemu czy cos, rozsadny czlowiek, ktory dojrzal faktycznie do zalozenia rodziny nie bedzie mial takich klopotow, milosc jest piekna, ale do tego potrzeba troche rozsadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za to jesli jestes mezatka, to splacasz po mezusiu wszystkie dlugi..dzis partner moze wziac kredyt bez zgody malzonka..on walnie w kalendarz, a ty sie dowiadujes,ze masz 100 tys do splacenia bo jestes zonka... xxx co za bzdury! żaden bank nie udzieli ci kredytu jeśli współmałżonek nie wyrazi pisemnej zgody!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty naprawdę chcesz żyć z facetem który będzie ci wytykał ,że kupiłaś za drogi serek ? a co będzie po ślubie ? będziecie mieć oddzielne półki w lodówce ? Znajdź sobie faceta który będzie chciał dla ciebie wszystkiego co najlepsze , życzę Ci tego z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tu jesteś w błędzie, bo mąż mojej koleżanki wziął 4tys i przepieprzył na automatach, bez jej wiedzy... czyli jednak się da :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Udzieli ale cvyba do 10 000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
madry czlowiek w szczegolnosci kobieta zabezpiecza sie i dochodzi do wszystkiego sama...i nie ma takich dylematow, a nie wisi na facecie a potem sie martwi co bedzie jak jemu sie cos stanie... xxx czyli jak ja pochodzę z biednej rodziny a mój facet ma pieniądze to wg ciebie będę mogła z nim być dopiero wtedy jak dorobię się własnego mieszkania tak? a kiedy pozwolisz urodzić mi dzieci? jak będę miała na własnym koncie milion?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tu jesteś w błędzie, bo mąż mojej koleżanki wziął 4tys i przepieprzył na automatach, bez jej wiedzy... czyli jednak się da xxx od kogo wziął? chyba od providenta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ING dostał kredyt, a żeby było zabawniej byli już w separacji, teraz są po rozwodzie i nie ma tłumaczenia, to ona musi spłacać, bo on nie pracuje i nie mają z czego ściągać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe jak w przyszlosci np. Po slubie on ma zamiar rozwiazac problem. Osobno bedziecie kupowac czy dalej, jako malzenstwo juz, bedziecie sie rozliczac? Dziwne. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro wiedział, że jest hazardzistą to mogła wystąpić do sądy o rozdzielność majątkową jeszcze w trakcie trwania małżeństwa - ale nie! znowu by było gadanie, że go nie kocha, myśli tylko o pieniądzach i go wykorzystuje, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe jak w przyszlosci np. Po slubie on ma zamiar rozwiazac problem. xxx on nie ma zamiaru nic rozwiązywać, bo nie ma zamiaru się żenić - do czasu aż nie znajdzie dziewczyny w której się zakocha potrzebuje frajerki, która będzie partycypowała w jego kosztach utrzymania i darmowej służącej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pisałam, ze mamy fundusz, którym zarządza mąż i ja sie zcasem wkurzam, ze kupuje pierdy (sos tamaryndowy): rzeczy, które są zbytkami kupujemyz a swoje. tzn ja kupuję sobie fajki i wino, a mój mąż słodycze (zre jak koń), więc u nas nie am tak, że on nakupuje pierdoł tylko dla siebie i myślę, że autorka też tego chciała. Co prawda zawsze kupuje np 4 rodzaje wedlin, szynkę za 200zł (a ja się wkurzam), ale chociaż mam dobrze podane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba niewiele tej szynki za 200zł zjecie skoro macie 1200 na wszystko na miesiąc ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna co chce byc utrzymanka phi zdala od takich jak autorka panowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby to wiedziała, to by za niego nie wyszła, to chyba jasne :) A wracając do tematu, jak od 3 lat mieszkam z dziewczyną i nigdy o kasę się nie kłóciliśmy, raz ja robię zakupy, raz ona... nikt nikomu nie wypomina, bo skoro jesteśmy razem, to i kasa wspólna, albo chociaż część, żeby nie było tak ze jedno pasożytuje na drugim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam koleżanke ktora wyszla za maż i przed slubem on miał dwie roboty i zarabual 6000 a po z jednejnzrezygnowal, zarabia 3000 i od niej jeszcze pożycza hahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka. no u nas tez jest tak, ze robimy zakupy na zmiane, jednak juz pisalam, jak to wyglada i nie wyglada to fair. takze sie go zapytalam, co bedzie potem, jak bedziemy miec dzieci itd i na to odpowiedzi nie dostalam poza tym ze "znowu marudzisz", "juz nie mozna sobie chwile w spokoju odpoczac, bo zawsze cos tobie nie pasuje", "nic ci sie nie podoba, widzisz tylko problemy" itd. mi rece opadaja. nie, nie widze tylko problemow. a te, ktore widze chce zlikwidowac wlasnie przez wspolny fundusz. najgorsze jest to, ze rozmowy wygladaja podobnie takze na inne tematy. gdy chce cos zmienic, ulepszyc, upsrawnic, zeby nam sie fajnie zylo, to praktycznie zawsze konczy sie pretensjami, ze sie czepiam i nie daje spokoju. brakuje mi sily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hljli
śmieszne to my na poczatku jak mieszkalismy razem to bylo ak ze obe wyplaty szly do jednej koperty placilismy za mieszkanie oplaty reszta co zostawala byla w kopercie ja robilam codzienne zakupy z tej kasy po pracy a na wieksze jechalismy razem w weekend. jak ktos cos potrzebowal mowil tylko ze tyle i tyle bierze i ile zostaje zeby nie zabraklo. zawsze bylo bez kłotni. po dwoch latach mieszkania razem wzielismy slub jestesmy malzenstwem juz 3 lata mamy dwoje dzieci. i nadal nic sie nie zmienilo. nigdy jeszcze nie bylo klótni o kase a zdarzylo sie juz ze maz nie mial pracy przez 3 mc. to co mial w tedy nie jesc bo to moja wyplata???. pogon cwaniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×