Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

klub matek wyrodnych laczmy sie

Polecane posty

Gość gość
Najwyrodniejsza jestem ja tutaj, bo po całym dniu opieki nad dzieckiem i domem padam ze zmęczenia, a powinnam się wyrabiać ze zdrowym obiadem, sprzątaniem, praniem, prasowaniem w godzinkę, a resztę dnia rześko uśmiechać się i oznajmiać, że tak mi dobrze na macierzyńskim i lenię się za trzech. Dziecko oczywiscie też powinno nie zapłakać, bo jak jest absorbujące i płacze to moja wina. ICH dzieci nie płakały i jak miały pół roku to już same się sobą zajmowały, łącznie z podcieraniem tyłka :P No niestety nie ze wszystkim się wyrabiam w domu, czasem mam bałagan, czasem nie zdążę z obiadem, czasem nic nie ugotuję i jemy jajecznicę :P a czasem zamiast zapierdzielać jak dziecko śpi to też ucinam sobie drzemkę i dalej mam bałagan i sprzątam nazajutrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czesto spie z dzieckiem w dzien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem szczerze ze nie znam żadnego rodzica który by nigdy nie nakrzyczał na dziecko czy tez pasem mu nie dal, żadnego,ani zadnego kto nie dostal lania, wiec wychodzi na to ze 100% to patologia bo dziecko w d**e zarobi czy opieprz? same niedzieciate takie oburzone a bedac kiedyś miały dziecko które pokaze rogi to nie raz przyłożą swoim dzieciakom a tu się oburzają, sami nawrzeszczą nie raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dfdfgg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i fajnie zapowiadający się wątek zdechł śmiercią naturalną bo kilku słodko-różowo dewotkom na wieść o klapsach puściły nerwy i zaczęły pluć zwyczajowym polskim jadem. A szkoda, bo Allium to ciekawa babka z fajnymi poglądami, a teraz pewnie odechciało jej się tutaj szarpać z motłochem. Ehhhh, a to Polska właśnie...:-) Tak, ja też daję klapsy swoim dzieciom, i mam w szczerym poważaniu zdanie innych osób na ten temat. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka niespełnionych psycholożek uważa że ma patent na wychowanie bez klapsow. Spoko pogadamy za kilkanascie lat i zobaczymy co z waszych bezstresowych pociech wyrośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zniesmaczony
Ja byłam wychowana bez klapsa, żyję i nie wyrosłam na patologię, swoich dzieci tez nie uderzyliśmy z mężem nigdy aczkolwiek nie zamierzam się tutaj żreć z tymi co biją czy tam jak wolicie dają klapsy. Wedle mnie możecie sobie swoje dzieci nawet zatłuc jak już tak o to walczycie. Bicie nie jest dobre, bo to jest przemoc i nie ma czegoś takiego jak "bicie dla dobra" ale róbcie co chcecie. Zaraz się pewnie rzucicie, że jestem taka, siaka, owaka, bo nie biję dzieci i fakt uważam to za zło. Dobrze, że to tylko net bo jeszcze do mnie z łapami byście wyskoczyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zniesmaczony
dodam tylko, ze wychowanie bez bicia to nie jest wychowanie bezstresowe, bez kar itp. nie mylcie pojęć i czy z tych wszystkich "klapsowych" dzieci wyrośli super dorośli? no i jeszcze jedno jakże zgrabnie to nazywacie KLAPS... tonem Andrzeja Poniedzielskiego powiem wam, że KLAPS to jest taka gruszka. Te wasze "klapsiki" to są uderzenia, to jest bicie jak jesteście takie cool to nazywajcie rzeczy po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość zniesmaczony, zgadzam się z Tobą. Jestem po pedagogice, oczytałam się w alternatywnych metodach wychowawczych i wychowuję dziecko bez przemocy, ale nie znaczy to, że tak jak potocznie rozumie się "bezstresowo". Ja byłam wychowywana tak, że mnie bito za karę, nie sądzę, by na dobre mi to wyszło, długo walczyłam z niskim poczuciem własnej wartości, a z mamą nie mam takiego kontaktu, jakbym chciała. I nie, nie byłam lana non stop, ale właśnie za karę - raz był to klaps, raz pobicie z siniakami. Różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani od pedagogiki - jak wychowasz dzieci w swoich pogladach a nie tylko bedziesz posiadaczka wyczytanej ksiazkowej wiedzy to pogadamy ok? Pani zniesmaczona - rozumiem twoje poglady, nie zgadzam sie z nimi, ale nie mogę oprzeć sie wrażeniu że jakaś agresja w tobie drzemie, moze mi sie tylko wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość klapsacz
Tak czy siak, biedńi i zniesmaczeni antyklapsacze, wątek rozwaliliście, chociaż nikt Was o zdanie nie pytał i Waszych dziesięciokrotnych czasem opisów pseudo psychologicznych i pseudo pedagogicznych wywodów nie potrzebował, bo to nie do Was ten wątek był kierowany:-) Obawiam się, że teraz musicie poszukać sobie innych ofiar na innych wątkach, i tam wytrząsać swoje mądrości. powodzenia i częstego poczucia mądrości, wyższości i innych pierdół potrzebnych do życia jak tlen osobom o niskim poczuciu wartości. ściskam:-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zniesmaczony
Nie doszukuj się agresji, bo jej nie ma, dziwna jesteś. Agresja drzemie za to na pewno w tych co biją dzieci ale nieee, wam tego nie można zarzucić i to ja jestem agresywna, :classic_cool: bo nie uznaję bicia kogokolwiek, dobre :D większych głupot nie słyszałam. NIE BIJESZ? JESTEŚ AGRESYWNY! buahahaha :P Serio wydaje mi się, że nie jesteście tu w większości zbyt normalne. Ludzie, którzy nie uznają przemocy są przez was atakowani, wyzywani bo są źli i niedobrzy. Bić trzeba, bo wychowamy rozwydrzeńca hahaha. Tak jak mówiłam ja się wychowałam w okrutnej patologii gdzie bicia nie było, krzyków, wyzwisk nie było i rodzice zawsze się takim zachowaniem prostackim brzydzili. Ja też tak mam, nie lubię się wydzierać jak większość mamusiek na placu zabaw. Co nie znaczy, że nie wiem co to kara, począwszy od siedzenia w kącie do wszelkich przymusowych prac i szlabanów. Jednak przede wszystkim dziecko zwłaszcza starsze i świadome ma słuchać rodzica bo go szanuje i kocha, a nie dlatego, że boi się bicia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się ze zniesmaczonym, śmieszne jesteście klaps to nie jest uderzenie, to nie jest bicie hahaha :P dobre i jak ktoś nie klapsiuniuniuje dziecka to jest agresywny i nienormalny. Super, kafeteria kwitnie w swej głupocie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
No i co z tego ze klaps jest uderzeniem, czy nawet zbiciem w tylek dziecka? no jest i ja to potwierdzam, klap z zasady musi być bolesny i odczuwalny a nie żadne laskotki , ale są takie sytuacje ze sporadycznie się należy i trzeba strzelić mocnego klapa. Tak to jest uderzenie lecz nie raz , nie dwa bez tego nie idzie dotrzeć do dzieciaka . Zaboli to zapamięta , mizianie za kare można sobie odpuscic , lub zarezerwować to na wygłupy z dzieckiem Ludzie robicie z tych klapsów taki ambaras, jakby one miały uszkadzać najważniejsze organy wewnętrzne dziecka, tylek to nie brzuch.Kilka minut popiecze, co najwyżej czerwony pośladek przez krotki czas i na tym koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś kto nie widzi róznicy pomiędzy bezrozumnym biciem , werbalną agresją , ktoś kto porównuje wymierzenie kary fizycznej przez dojrzałego rodzica do zachowań patologicznych jest po prostu ślepy ,żeby nie powiedzieć gorzej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny kończmy już temat klapsów . Jedne są za inne przeciw tak było jest i będzie i nikt tu nikogo nie przekona. Temat jest z przymrużeniem oka ;) i niech taki zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racja :) to napiszę jeszcze , że jako matka całkowicie wyrodna wymagałam od dzieci ,żeby puki nie osiągną - względnej - dojrzałości chodziły do kościoła i czytały Biblię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrodne matki w takim razie macie jeszcze okazję zarobić na swoich dzieciach, wykorzystajcie je jako modele do zdjęć razem z wami, żebyście dzięki tym zdjęciom wygrały 4 tysiące zł :) Hehe A tak poważnie może którejś z Pań pomysł się podoba :p https://apps.facebook.com/rodzinnystyl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zniesmaczony
"puki" nie osiągną dojrzałości powiadasz.... :o oczywiście czepiam się na, bo kafe można walić byki, a jak zwrócisz uwagę to jesteś porąbana i patola :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możesz sie czepiać - mnie to nie przeszkadza , przyzwyczajona jetem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shug Avery
Przeczytałam tylko 2-3 strony, zachęcił mnie tytuł tego wątku.. i szczerze mówiąc, zawiodłam się. Myślałam, że znajdę tu mamy, które czasem po ludzku tak jak ja JUŻ NIE MOGĄ. Są zmęczone, mają dosyć dziecka, czasem na nie nakrzyczą albo trzasną drzwiami i pójdą wyryczeć się w drugim pokoju (dzieciak beczy w jednym a ja w drugim). A tu wymienianka, która jest bardziej "wyrodna" bo podaje mm + słoiczki, cc + mm itd. Trochę to dziecinne, tak sobie i innym udowadniać dlaczego jestem taka "wyrodna" czyli w domyśle tego wątku wyluzowana/fajna/z jajami. I zauważyłam, że jeśli ktoś karmi piersią to na pewno jest katolicką cebulą i chce karmić do 18 r.ż. dziecka, śpi z dzieckiem i ubiera mu milion czapek. Na kafe jest tendencja do wrzucania wszystkich do jednego wora. Ja się czuję wyrodna bo nie sprawia mi przyjemności opieka nad moim dzieckiem. Jestem zwyczajnie zmęczona psychicznie. Nudzi mnie ta rutyna, męczy mnie brak swobody. I miałam nadzieję, że są tu osoby, które tak jak ja chciały mieć dziecko, kochają je nad życie, ale nie zapomniały jeszcze co to znaczy highlife i czasem do tego tęsknią. Za komentarze "trzeba było nie robić sobie dziecka" uprzejmie dziękuję. Moje dziecko i mój facet są dla mnie wszystkim, ale najwidoczniej nie czuję się w roli stay-at-home mum a czasem wydaje mi się, że powinnam być najszczęśliwsza na świecie i nie narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pierwszej ciazy na zwolnienie poszlam w 8 tygodniu do konca, w drugiej w 10 tyg do konca, dawalam i daje sloiczki, pozwalam zasypiac przy cycu, czasem dzieci spia ze mna czy z mezem w lozku, niekiedy ja z mlodszym , maz ze starszym i przytulamy sie do upadlego, chodze do kosmetyczki i fryzjera i zostawiam dzieci z opiekunka na kilka godzin, wychodze wieczorami na spotkania towarzyskie a dzieci z tatusiem zostaja, karmie piersia a zdazylo mi sie nie raz pol szklanki piwa wypic! szczepilam obydwoje i to takimi platnymi 6w1, kupuje drogie ciuszki i buciki dzieciom, zbilam (czyli klapsy na pupe) 3 razy starszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_z_Gotham_City
mój drugi synek jak miał chrzest to całą mszę ryczał jak opętany ( a od urodzenia jest spokojnym i mało płaczliwym dzieckiem ), nigdy tak nie płakał wcześniej jak na chrzcie. Podejrzewam, że chyba nie będzie lubił chodzić do kościoła :P I pewnie wszystkie te baby na mszy wyzwały mnie od wyrodnych matek, co ja robię skoro dziecko tak się darło w niebogłosy :P I jeszcze dodam, że tak z 2 razy na tydzień około 22 jak dzidziuś już zaśnie wypijam sobie ze 2 piwka albo trochę wina a dziecko budzi się około 4 - 5 do karmienia. Tak więc tu na kafeterii na pewno jestem wyrodną matką :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MNie nudza zabawy z moja 8 miesieczna corka. Kocham ja ponad zycie ale lazi bez celu po podlodze, zainteresuje sie 5 min zabawka i dalej idzie:P Rano wstaje zmeczona i czasami przeklinam pod nosem, ze znowu to samo:P A juz spacery to mordega. Z wielka przyjemnoscia wysylam od czasu do czasu meza na spacer :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wymienianka tylko tak wlasnie rozumiem te wyrodne czy wygodnickie, nieistotne, to ze zostawiam dzieci z opiekunka bo chce zrobic cos dla siebie te z niektorym spedza sen z powiek bo skoro urodzilam to powinnam w domu siedziec i dziecko bawic 24 h a ja nie umiem ciagle o dzieciach myslec bo mam jeszcze siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W weekendy wstaje wsciekla ( nie okazuje tego dziecku) bo chetnie bym pospala do 10:P Brakuje mi swobody i spontanicznych wyjsc. Nie potrafie sie skupic na makijazu jak dziecko mi raczkuje po podlodze.Zazwyczaj robie go byle jak:P Jak cora nie chce zasnac i przewraca sie w lozku to mowie pod nosem: wes sie w koncu przymknij:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shug Avery
Tu się zbierają argumenty wiecznych wojen na kafe. Jestem wyrodna bo: - rodziłam sn (zatem konając w bólu, głupia kwoka dała się katować)/ rodziłam cc (egoistyczna, tchórzliwa kretynka, nie jest prawdziwą kobietą) - karmię piersią (pewnie będzie karmić do 18 r.ż., zboczona pedofilka ze zwisami do kolan)/ karmię mm (egoistyczna suka, truje dziecko) - nie ubieram czapek i nie przegrzewam (idiotka, jej dziecko zachoruje i umrze)/ ubieram ciepło (idiotka, przegrzewa i jej dziecko umrze) - nie sprzątam domu idealnie (powinni jej zabrać dziecko zanim ono umrze od brudu)/ sprzątam codziennie (co za idiotka, ale musi syfić, że tak ciągle sprząta) - piję piwo kiedy dziecko śpi (patologia, powinni jej odebrać dziecko) / nie piję alkoholu przy dziecku (katolicka kura domowa, boi się wyluzować) - podaję dziecku słoiczki (egoistyczna suka, na pewno truje dziecko) / gotuję sama (katolicka kura domowa, smycz jej sięga nie dalej jak na próg kuchni) - dziecko śpi w swoim łóżeczku (egoistyczna suka, powinni jej odebrać dziecko bo nie wie co to miłość) / dziecko śpi ze mną w łóżku (mąż musi ją zdradzać bo przecież na pewno już nie uprawiają seksu). I tak można by mnożyć. Moim zdaniem trzeba żyć i dać żyć innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście moja wyrodnośc jest wy rodnością tylko wedle kafe bo - - jeśli dziecko miało kłopot w szkole z jakiegoś przedmiotu - zawsze trzymaliśmy stronę nauczyciela wierząc ,ze jego nadrzędnym celem życia nie jest - mimo wszystko- uprzykrzanie życia naszemu synkowi a nauczenie go czegoś :) - dzieci zawsze mówiły " dzień dobry " wszystkim dorosłym , nawet tym których - z rożnych powodów - nie lubiły :) - na fanaberie przekraczające wysokość kieszonkowego musieli zarobić sobie sami i tak np. młodszy syn ,lat 13 wstawało 4 rano i rowerem jechał do sadu zrywać zarobkowo wiśnie. Efekt ? szwajcarski scyzoryk ze 150 ostrzami :D - i cała masa innych przeżyć dnia codziennego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shug Avery
A nie uważacie, że w kwestii opieki nad dzieckiem nie ma podziału złe/dobre. Część osób da się zarżnąć (w tym ja), że słoiczki są ok, ale są takie, które uważają, że to trujące świństwo. Jedna strona drugiej nie przekona. Moim zdaniem, najgorsze jest to, że młode mamy wobec siebie tak naskakują i swoim rówieśnicom robią taką nagonkę. Bo uważam, że jest nagonka na to, żeby być matką stulecia. Taką co się poświęca w 100 %. I o ile jestem w stanie zrozumieć, że nasze matki/ciotki/babcie tak na nas patrzą (matki młodego pokolenia) bo zostały wychowane w duchu "matki polki" to my, zamiast dać sobie nawzajem tolerancję, to podtrzymujemy ducha rywalizacji i poświęcania. Jesteś wyrodna bo chcesz wyjść sama albo z facetem a dziecko oddajesz komuś pod opiekę. Masz 24/7 być przy dziecku i ma ci się to podobać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do klapsow - wychowalam dzieci bez - sa dorosłe, mnie wychowano bez, moja mame i moja babcie - w naszej rodzinie stawiało sie na to, żeby każdy od malego mial wlasny rozum, odpowiedzialność i potrafil odróżnic złe postepowanie od dobrego. Na poczatku, gdy dziecko jest male, wymaga to wiekszego wysiłku, ale potem juz działa jak automat, nie pamietam,eby w rodzinie były problemy wychowacze. Jestem za wychowaniem ludzi myslących, a nie za tresurą. Nie jestem na pewno idealna w pojeciu wielu - przede wszystkim bałaganiara( choc sprzatnac, jak trzeba, potrafię). No i od zawsze lubiłam uwazane przez innych za niebezpieczne wyjazdy, egzotyke, przygodę - ale i mnie i dzieciom jakoś sie nigdy nic zlego nie stało:) . I jeszcze cos, co przez wielu uwazane jest za blad wychowaczy, a przeze mnie nie - nigdy nie zmuszalam ani szczególnie nie namawiałam dzieci do jakichkolwiek praktyk religijnych - wolna wola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×