mieszkam za granicą i sram fiołkami, bujdy biednej emigracji...

jak czytam różne tematy i emigracyjne nieudacznice opisują jak to im dobrze na obczyźnie, opływają w luksusy to śmiać mi się chce. mam sporo znajomych za granicą, na róznych stanowiskach - od dyrektora do bezrobotnej matki na zasiłku i wiem jakie są realia. sama w życiu sporo podrożowałam, akurat pracować nie miałam okazji bo to były czasu szkoły podstawowej, a potem średniej - tato pracował z granicą. I wszędzie generalnie jest tak samo. są kraje jak Włochy, że ludzie mają weselsze i serdeczniejsze usposobienie, ale np w Anglii czy Niemczech nie widziałam nic na plus w porównaniu z Polską. A tu ciągle piszą, że bieda w tej Polsce a one mają kokosy za granicą...:O ja akurat zarabiam dość dobrze - nie 10 tysięcy, ale zarobki mam powyżej średniej, dobrze mi się żyje w Polsce i wkurza mnie takie jechanie Polaczków na własny kraj.

w Anglii czy Niemczech nie widziałam nic na plus w porównaniu z Polską. - to malo widzialas.

zgadzam sie z autorką to nie jest normalne, sama byłam rok za granicą i nigdy nie pisałam nigdzie jak to w tej Pl jest źle. bez sensu takie robienie pod własny ogon. ja mieszkam wPL i jest mi tu super.

widziałam tam właśnie dużo - widziałam biedę i widziałam ludzi bogatych, widziałam duże rozwarstwienie społeczne, widziałam patologię i widziałam ludzi na poziomie. No może wtedy oni mieli bardziej kolorowe zabawki niż u nas, bo to były lata 90te i końcówka 80tych. Ale nie widzę tam nic innego, bo wszędzie są i normalni porządni ludzie i debile.

a mnie .... tusk płaci najniższą krajową i od 5 lat ani grosz podwyżki i tak dalej ma być, pracuje w cholernym powiatowym sanepidzie, pracuję bo muszę i inaczej wypadałoby mi sznurek założyć

nie zazdroszcze wam -mieszkania w wynajetych chatach nigdy nie beda wasze -nie zazdroszcze wam scisku w jakim wam przyszlo zyc zwalszcza ludziom w duzych miastach -nie zazdroszcze wam tego ze nigdy tak naprawde nie bedziecie postrzegani inaczej jak tylko emigranci zawsze gorszej kategori -nie zazdroszcze wam ze ciezko pracujecie i kombinujecie jak wyciganac najwiecej zasilkow -nie zazdroszcze wam ze tak naparwde nigdy nie bedziecie mieli wlasnego miejsca na ziemi -nie zazdroszcze wam niczego doslownie !!!!! ani tch urlopow ani starych rumli aut ani ciuchow z przeceny nie zazdroszcze bo wiem doskonale jak sie zyje na emigracji smiech.gif dlatego wrocilam do polski i wiem co to wolnosc i wiem tez jak zapewnic sobie i mojej rodzinie byt ,tak? abysmy mogli nie bac sie przyszlosci nawet jesli rzad w polsce jest jaki jes

ja juz nie moge czytać tych bredni... wciąz tylko piszą jaka u nas bieda, jak my możemy tu żyć, jakie to jesteśmy zaściankowe, staroświeckie... ostatnio któraś tu napisał że że Polki nie wychodzą z noworodkami na spacer bo takie są zacofane, przed chwilą przeczytałam dlaczego w PL dzieci chorują: "Nie choruje,ale my nie mieszkamy w polsce i tak jak inni mamy zdrowe podejscie,nie przegrzewamy,nie dajemy ZADNYCH syropow na odp***osc" xxxxxxxxxxxxxxx przeciecz to jest śmieszne po prostu! zastawiam sie z czego to wynika?? tutaj w ogóle chyba większość pisze tych z emigracji... jakieś opuszczone, stęsknione, pozbawione przyjaciół i rodziny... sfrustrowane że w PL im nie wyszło... dają tu upust swoich złości, nerwów itd

a kto ci karze pracować w sanepidzie? szukaj innej pracy, rozwijaj się, a jak ci tak źle to wyjedź i zobacz jakie luksusy na ciebie w uk czekają :O

, jadowitość nie jest zależna od narodowości i jak ktoś jadowity wyjedzie na zachód to myślicie że mu kły odpadną? w Polsce są jadowici ludzie którzy wszystko wiedzą najlepiej, ale za granicą ich też nie brakuje. a tak pozatym to trendy za graniczne czy Polskie to dla mnie obojętne bo wszystkie dzielę swoim rozumem i jak są głupie to olewam. i dla przykładu WEDŁUG MNIE: głupota Polska - wszechobecna czapka /po co???/ głupota zagraniczna - te zakatarzone przedszkola /no bez przesady, jak ktoś jest chory to niech nie roznosi zarazków, blee/

zgadzam się z autorką. pobędą kilka miesięcy w obcym kraju i o rodakach piszą "Polaczki" :O jak mówi przysłowie - najgorszy ptak, co własne gniazdo kala. mi się w Polsce żyje bardzo dobrze

ja zauważyłam coś takiego. A najśmieszniejsze jest to, że te mamy tak się utożsamiają z kulturą i zwyczajami danego kraju, że bluzgają na polskie obyczaje, z których notabene się przecież same wywodzą. Zachowują się niektóre jak by same były Irlandkami czy Angielkami czy Niemkami, a to zwykłe Polki i bluzgają na te polskie mamy, na to, jak się w Polsce robi i że za granicą u nich nie ma takiego czegoś i że u nas średniowiecze i zacofanie. Ale pamiętajcie - mamy, które tak robicie, że jesteście nadal Polkami i tego nie wypiszecie z rodowodu, chocbyście nie wiem jak chciały zaszpanować swoim bytowaniem za granicą. To oczywiście słowa kierowane tylko do niektórych, bo nie wszyscy emigranci tacy są.Są też normalni, którzy nie wstydzą się swej polskości.

Zagranica faktycznie jest lepiej i jest więcej możliwości, ale to sprawa indywidualna. Sprzątaczka nigdzie nie zarabia kokosow, natomiast osoby z wyższej półki owszem.

Zgadzam się z autorką w 100%. Rzygać się chce jak się czyta te wypociny ala "ale w polsce to bieda, dno, zacofanie, ciemnogród" za to u mnie w X to dopiero życie jak w Madrycie. Kompleksy jakieś wychodzą czy co? Ja cieszę się że mieszkam w Polsce, jestem z tego dumna, nie potrzebuję się dowartościowywać obsmarowując mój kraj na forach

mieszkam za granica i sram fiołkami :) -dobre... A tak w skrócie,ja tez mieszkam za granicą,ale wcale nie jestem nią zauroczona.tęsknie za Polską cały czas.Fakt,może łatwiej mi sie tu żyje jeżeli chodzi o finanse ale nie zawsze jest rózowo! Trzeba pracować aby zarabiać(jak wszędzie!) za darmo nigdzie nic nie dają!

a ja mieszkałam w UK, ba nawet studiowałam 4 lata i pracowałam, teraz wróciłam do Polski i nigdy nie widziałam potrzeby przechwalania się mieszkaniem w UK ani opluwania rodaków. po co? a sama niby gdzie się urodziłam, wychowałam, skąd jest moja rodzina i moje korzenie? nie rozumiem takich ludzi ale prawda jest taka, że najbardziej szczekają właśnie ci, którym w Polsce się nie wiodło, zagranicą pracują w fabrykach i na zmywakach myśląc, że złapali Pana Boga za nogi. ludzie wykształceni, z językiem i dobrą pracą nie opluwają swojego pochodzenia.

I też uważam ,ze jak Polacy tak obsmarowują swój własny kraj to jest jakieś przegięcie.

sądzę, że autorce chodziło o tych co tak krzyczą, a nie o normalnych ludzi :) Ja mieszkam od 7 lat w UK, mój mąż jest Kanadyjczykiem, ale pracuje w Europie.Ja jestem Polką i jestem z tego dumna. I ostatnio na służbowej kolacji spotkałam z bardzo niemiłym wypowiadaniem się o Polakach - facet nie wiedział, że mówi też o mnie. Cytuję, bo te zawszone polaczki to brudasy, mendy i złodzieje. Ja po tych słowach wstałam i stwierdziłam, że w takim razie musimy się pożegnać, bo on chyba z mendą, brudasem i złodziejem jeść nie będzie. Był w szoku. Potem przysłał do firmy przeprosiny, dzwonił do mojego szefa przepraszając i tłumacząc to niefortunne określenie tym, że kilka dni wcześniej został pobity i okradziony a sprawcą był własnie jakiś bezdomny Polak. Sądzę, że kłamał, aby się wytłumaczyć. Ale tak właśnie traktuje się nas za granicą :(

ja mieszkam w Holandii i co ja mogę narzekać jak jest mi tu naprawdę dobrze. i uważam ze jak ktoś nie spędził min 2 lat poza pl to raczej nie mam co gdybać. ja pracuje, mąż też. i oboje jesteśmy w pracy 8 godz i weekendy wolne. i żyje nam się z***biście... dom powoli sobie spłacamy, oszczędnosci mamy, idąc do sklepu nie wybieram najtańszych rzeczy tylko biorę co mi pasuje. piszcie co chcecie ale zarobic 8 zl a 8 euro na godz to chyba jest różnica. Moja bratowa też tak mówi do mnie jak wy piszecie ale sama prosi "żeby jej chemii do domu i kosmetyków przywieść bo dla nas to grosze a dla niej wydatek". taki prosty przykład. zarabiam prawie 9 euro za godzine. biore sobie te 9 euro, ide do actiona i kupuje za to szampon loreala, odzywke loreala, balsam do ciala dove i zel pod prysznic fa, zostaje kilka centow prawie na podpaski co oznacza ze za godzine pracy kupuje podstawowe rzeczy na dłuższy czas. a wy w pl co sobie kupicie za godz pracy?

A to wedlug Ciebie w Polsce wszyscy ludzie zarabiają 8 zl na godzinę?

Dokladnie za 9 euro juz cos kupisz a to i tak malo bo ja za 9 euro nie wstalabym z lozka .

ja za 9 zł nie kupię dużo, ale zarabiam więcej niż 9zł na godzinę. nie każdy w Polsce zarabia grosze.

A ja sie nie moge doczekac az wroce do swojej wioseczki i do otoczenia, w ktorym dorastalam:D Czasami zdarza sie, ze zyje sie lepiej, w naszej sytuacji akurat, dzieki byciu za granica mozemy sobie pomoc w wykonczeniu domu w szybszym tempie niz w Pl, (byc moze) ale jakim kosztem, tesknimy, omijaja nas rozne rodzinne imprezy, super pogoda i wypady nad stawy/rzeke/w gory no i nie posiadanie ''swojego''. Sa ludzie, ktorzy kupuja tutaj swoje katy, powodzi im sie, podoba im sie i chca zostawac za granica, mamy tu sporo takich znajomych. My nie potrafilibysmy. Kazdy jest inny:-)

Ja sie zgadzam z kolezanka z Holandii. Mowicie, ze nie kazdy zarabia 8 zl? A dlaczego nie porownacie, co mozna w danym kraju kupic wlasnie za najnizsza stawke krajowa? Watpie, by w Polsce mozna bylo w godzine zarobic tyle, by kupic to, co w UK za 6 funtow. Dlatego tez uwazam, ze w UK faktycznie zyje sie lepiej. Nie sadze, by w Polsce, pracujac na takim samym stanowisku, moglabym sobie pozwolic na taka stope zycia, jak w Anglii. A zeby was pocieszyc dodam, ze na emigracji slyszy sie wlasnie przeciwienstwo tego, co piszecie, wiekszosc Polakow tylko narzeka, jakby ktos ich tu sila trzylal. Gdyby nie bylo lepiej, chyba by wszyscy powyjezdzali, co?

ale nikt nie kwestionuje że na zachodzie żyje się lepiej finansowo, sęk w zachowaniu Polaków na emigracji srają dalej niż d..e mają.

Ale w Polsce też za najniższą można wiele kupić, nie zapominaj, że w UK można kupić za kilka pi chleb, ale też mozna kupić taki za funta - wszystko zależy od jakości produktów. W Polsce są wędliny za 40 zł, ale są i takie po 13zł, można kupić chleb na drug dzień za 90gr, a można kupić świeży za 5zł... parytet siły nabywczej nie różni się znacznie.

Dlatego podoba mi sie pomysl porownywania konkretnych produktow. Oczywiscie, tu moge kupic piec paczkow za 65 pensow, ale nie bede twierdzic, ze to to samo, co piec polskich paczkow z ulubionej piekarni, razem 7,50 ;) ''ale nikt nie kwestionuje że na zachodzie żyje się lepiej finansowo, sęk w zachowaniu Polaków na emigracj'' Az przeczytalam ponownie pierwszy post, i o niczym innym, jak o kwestiach finansowych, autorka nie mowi. Wiec musisz sie ze mna zgodzic, ze nie ma racji, pod wzgledem finansowym FAKTYCZNIE zyje sie lepiej.

Czyzby kolezanka z gory pisala o paczkach z dzemem z sainsburego?:D

W tesco chyba takie same ceny maja :) Pamietam tak dobrze, bo mnie przeraza, jak sie tu mozna nazrec za psie pieniadze :( Gdybym miala za taka cene prawdziwe paczki, wygladalabym jak wieloryb :D

Inner, jak nie masz nic lepszego do roboty, to wez moze mi wytlumacz, dlaczego ludzie robia to, co ty, bo ja nie rozumiem. Skoro ci teskno do Polski, dlaczego tam siedzisz? Gdyby mi tu nie bylo dobrze, gdybym tesknila do konkretnych miejsc czy osob, po prostu bym wyjechala, zwlaszcza, ze wyglada na to, ze z desperacji tam nie siedzicie. Marnowac najlepsze lata zycia dla wykonczenia domu, szybciej, ''moze''?...

Bardzo prosto, nie chcemy wrocic, tylko po to, zeby wyladowac wszystkie oszczednosci czy to albo na cel czy po to, zeby sie utrzymac i potem znow wracac, zeby dorobic. Skonczymy studia, wykonczymy domek i wrocimy. Mamy malenstwo w drodze wiec tym bardziej jestesmy troche przytrzymani tutaj bo tu bede miec macierzynski a w Pl nie pracowalam wiec nie wiem czy w ogole cokolwiek bedzie mi sie nalezec. Ucze w szkole wiec mam gdzie wracac po macierzynskim a w Pl, jak wiadomo, szkoly sa albo zamykane albo nie ma szans sie zalapac jak tylko przez znajomosci. Przynajmniej w mojej okolicy.