Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mryjjka

Czy pomagac finansowo doroslej corce

Polecane posty

Gość Mryjjka

Moja corka ma 30 lat. Skonczyla niedawno studia za granica, na co wydalismy i ja i moj ex niemalo. Po zakonczeniu studiuo dostala tez znaczna kwote na rozpoczecie doroslego zycia. Zapowiedzialam, ze to oststnia kwota, jaka otzrymuje. Wrocila do Polski, ale nie podjela pracy w zawodzie. Daje korepetycje, ma prace zlecone. Ja mieszkam za granica. Kilka dni temu dostalam mail z prosba o finansowe wsparcie, poniewaz nie wystracza jej srodkow na zycie. (Mieszkanie jej kupilismy juz dawno, ale sa inne koszty). Od wielu lat corka nei okazuje mi ani szacunku, nie zdzwoni, nie pisze. Za granica miala dlugi epizod depresji, teraz cieszylam sie, ze stanela na nogi I zyje jej sie dobrze. Jednak obawiam sie, ze znow zaczyna sie domaganie pieniedzy. Jej ojciec dawal jej przez lata duze sumy, pozniej jego sytuacja ie pogorszyla i obydwoje domagaja sie pieniedzy ode mnie. Moglabym wspomoc corke, ale obawiam sie, ze to znow droga do braku samodzielnosci. Od lat staram sie by moje relacje z corka byly dobre. Corka kilkakrotnie zrywala kontakt zupelnie. Teraz stoje znow przed wyborem: pomagac i jakos moze rozwijac kontakt czy odmowic i znow skazac sie na zupelny brak kontaktu? Do sytuacji obecnej doprowadzily przede wszystkim bledy wychowawcze moje i ex. Corka byla naszym oczkiem w glowie i po rozwodzie nie umiala sie odnalezc. Karze nas wciaz ale przede wszystkim siebie. bardzo zalezy mi na dobru corki i na dobrych z nia relacjach. Prosze o spojrzenie na sytuacje i opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że Twoja córka była najzwyczajniej rozpieszczana (od ojca dostawała duże sumy, kupiliście jej mieszkanie, stała pomoc finansowa), więc teraz nie oczekuj, że będzie zadowolona z "polskiej wypłaty"... Takie osoby muszą się usamodzielnić - nauczyć się oszczędności i zarabiania na własne życie. Teraz może ciężko być Twojej córce przyzwyczaić się do mniejszych wygód, być może czasami zrezygnować z jakichś dodatkowych przyjemności, a nawet nie wydawać kroci np. na perfumy. Domyślam się, że trudna przed Tobą decyzja, bo to Twoja córka, ale nie możesz dopuścić do sytuacji, że będziesz ją dalej utrzymywała. Może napisz jej, że drobną pomoc (symboliczną stówę) możesz okazać, ale nie drugą wypłatę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Realistka56
A ja powiem tylko tyle, że za błędy wychowawcze płaci się całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja córka w bezczelny sposób ciagnie z Was kase nie szanujac Was przy tym, ja ym nie dała kase, czas najwyzszy zaczac zyc na własny rachunek i nauczyc sie rozporzadzac pieniedzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że sednem problemu jest jej depresja. Zdrowy człowiek ma w sobie pęd do robienia czegoś, do przekuwania tego na pieniądze, jednym słowem - do samodzielności. Chory na depresję w ciężkim stadium nie potrafi sobie nawet zorganizować śniadania... Ona ma 30 lat, dopiero niedawno skończyła studia, więc wnioskuję, że z jakiegoś powodu bała się wejść w dorosłość i przeciągała ten etap studencki ponad miarę. Teraz musi się zmierzyć z rzeczywistością, nie wychodzi jej to, więc czuje się jeszcze gorzej i koło się zamyka. Trzeba się zastanowić, skąd u niej wzięła się ta depresja, czy coś złego ją w życiu spotkało? Czy ma taką nadwrażliwą naturę? Jak wyglądała jej taka samodzielność na co dzień, gdy jeszcze mieszkała z Tobą? To tylko moje przypuszczenia, ale jeśli pokrywają się z Twoimi obserwacjami, to może zgódź się na dofinansowanie, ale pod warunkiem, że zgłosi się na terapię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Dzieki za odpowiedzi, mysle, ze wszyscy macie duzo racji. I nasze bledy (rozpieszczenie) i brak koniecznosci zarabiania az do tej pory i depresja maja w tym udzial. Corka chodzila na terapie przez wiela lat i jej stan sie poprawil. Udalo jej sie skonczyc studia, w Polsce pierwszy raz podjela prace zarobkowa, byla zadowolona i chyba jest. Niepokoi mnie tylko teraz znow prosba o pieniadze, obawiam sie powrotu do stanu bezradnosci - i depresji, Czy cos sie stalo, ze zachorowala? Trudno powiedziec, zmiany zachowania wystapily w 12 roku zycia, rozwiedlismy sie, gdy miala 16 lat. W domu nie bylo awantur ani konfliktow, jednak maz zawsze jakos oddzielal corke ode mnie. Nie calkiem zdrowa sytuacja, chociaz zadnych wyraznych traumatycznych przezyc. Gdy corka miala 25 lat, wyszlam za maz. Corka do tej pory nie chce poznac mojego meza, oddalila sie bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JacekJ
Zastanów się co chcesz osiągnąć. Czy aby dając jej kasę nie chcesz zagłuszyć swojego poczucia winy. A może liczysz na to że córka będzie odczuwała wdzięczność jak jej pomożesz. Że zbliży się do Ciebie. Może chcesz "kupić" sobie jej miłość. Po drugie - pomyśl co będzie dla niej najlepsze - czy jeśli teraz odmówisz i ona będzie musiała sama uporać się ze swoim życiem będzie dla niej lepszy, czy lepsze będzie dla niej korzystanie z twojej dobroci. Mój dziadek powiedział "Kto ma miękkie serce, musi mieć twradą duupę." Nie licz na to że jak dasz jej kolejną kasę to relacje nagle się poprawią. Po drugie - zastanowiłaś się co będzie jak kiedyś umrzesz? Jak wtedy córka poradzi sobie w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedz sobie na pytanie, czy faszerowałaś córkę antybiotykami. Jeśli tak to córka prawdopodobnie cierpi na kandydozę. Przerost tego grzyba powoduje nerwowość, depresje, zaburzenia koncentracji itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mryjjka
Jacku, od kilku lat stosuje tzw. twarda milosc, ("na szczescie" jej ojca stan finansowy pogorszyl sie a ja postawilam warunki). Dzieki temu w duzej mierze, mysle, corka stanela na nogi (uzyskanie dyplomu, podjecie prac zarobkowych, lepsze samopoczucie). Nie ma u mnie potzreby kupowania jej uczuc czy zalatwania sobie czegos w ten sposob. Chce w obecnej chwili postapic jak najlepiej, a niestety jak widac, moje trzydziestoletnie metody nie daly najlepszych rezultatow. Dlatego tutaj pisze i dziekuje za kazdy wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DO ROBOTY JAK POWIADAŁ HITLER ZŁOTY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Co do antybiotykow, nie, corka byla zdrowym i wesolym dzieckiem. Dobrze sie uczyla, jest inteligentna. Ale byl problem pozniej i obawiam sie, ze bedzie dalej. Co zrobic teraz? Corka prosi o ok 1000 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj jej i nie zawracaj dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marjjka
Dzieki za opinie. To trudna decyzja, Wasze glosy sa tez rozne - nie dawac w ogole, dac i nie zwracac ..., dac, ale niewiele, dac, ale postawic warunki. Nie wiem, co zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że w pewnym stopniu dałaś się szantażować córce. Ona (z tego co opisałaś) tak jakby nie musiała się zabtnio o nic starać bo i tak wie, że zawsze jej pomożesz. Wiadomo, Twoje dziecko i chco'iałabyż jej nieba przychylić. Uważam że nadszedł najwyższy czas aby odciąć pępowinę. Nie wyjdziesz na wyrodną matkę, po prostu Twoje dziecko jest już dorosłe i jest najwyższy czas aby myślało nad konsekwencjami swoich decyzji. Inaczej, zawsze będzie "inwalidką" bo pomyśl... co by się stało gdyby Ciebie zabrakło? (np śmierć, której Tobie absolutnie nie życzę!!!). Tylko co wtedy? Kiedyś nadejdzie ten dzieć. Dajesz sobą nieco manipulować i Twoja córka doskonle to wykorzystuje. Rozumiem i popieram twardą miłość, ale wydaje mi się że w tej "twardości" brakuje konsekwencji z Twojej strony. Nie dawaj więcej pieniędzy. Staraj się o dobre stosunki z córką na ile możesz, ale zarazem, nie daj się wykorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty myslisz,ze dasz kase i bedzie dobrze............nie ta Twoja corka to studnia bez dna.............dzis prosi o 10 000zl jutro bedzie chciala znowu!Przykrec jej kurek.......za kase nie kupisz jej szacunku.sprobuj ....ale to Ty musisz jej powiedziec ,ze jest dorosla.......dostala wszystko ,co potrzeba do zycia(wiele rownolatkow pewnie jej zazdrosci) i jesli chce zyc jak matka z corka to na wlasny koszt.....jesli nie to niech zyje jak Ona chce!Gwarantuje wroci do Waszej rodziny....Nie daj sie szantarzowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz jak się leczy osoby uzależnione? Przez całkowite odstawienie używek. Nie daje się alkoholikowi jednego kieliszeczka, bo prosi... Nie daje się córce 1000 zł, bo prosi... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem tak: moi rodzice się rozeszli jak miałam 10lat. Nie brakowało mi niczego. Jak skończyłam 20lat dostałam mieszkanie. Ale nigdy, przenigdy nie prosiłam rodziców o pieniądze! Studia skończyłam dzięki chłopakowi, który u mnie mieszkał a za to mnie utrzymywał. Teraz jestem sama, mieszkam sama-zarabiam 800-1000zł i choć ledwo daję radę nie idę i nie proszę! Mam kryzys w swoim życiu straszny-chodzę do psychologa, psychiatrów co i rusz odwiedzam ale mimo wszystko pracuję na siebie. A rodzice jakby chcieli to mogliby mi pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc ja bym nie pomogła. poza tym ja mam 23lata a nie 30! Powinna się złapać za przysłowiowe jaja i wziąć się do roboty! Mam w rodzinie takiego jednego-wrócił z zagranicy-38lat. Rodzice pracują (już dobrze po 60 są-Matka dorabia do emerytury sprzątając, ojciec pracuje) a synek powiedział że za takie pieniądze on nie będzie pracował. I w taki upał tym bardziej! A zarobki-średnio mógł wyciągnąć tak myślę 1800zł. Siedzi w chałupie przed telewizorem całe dnie-nawet palcem nie kiwnie. Tylko od biednych rodziców ciągnie fajki i kasę na piwo (alkoholik). Ojcu nawet nie pomógł komórki stawiać-nic! I tylko ma ciągłe do nich pretensje, bo a to łazienki nie ma, a to matka zła a to nie chcą mu dać na piwo, ciągle jakieś wyrzuty! Powodzenia autorko! przemyśl sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka decyzja, autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Przede wszystkim jestem bardzo wdzieczna za Wasze opinie i wypowiedzi. Dobrze mnie rozumiecie. I Wasze opinie daja mi duzo. To prawda, jesli znow zaczne wspomagac corke nie bede konsekwentna i sytuacja moze znow sie pogorszyc. Co do decyzji, mysle o dwoch sprawach: albo do pozyczki - zdajac sobie sprawe, ze moze nie byc zwrocona, ale brak zwrotu zakonczy mozliwosc dalszych. Jest jeszcze opcja ze zleceniem pracy, ktora mam do zrobienia, a mialam wyslac do innego studia. Corka ma kwalifikacje i umiejetnosci, by to dla mnie zrobic. Wtedy byloby to wynagrodzenie za prace. Chcialabym tez z nia porozmawiac o jej sytuacji finansowej, planach na poprawe itd. Nie kontaktujemy sie przez telefon, gdyz corka nie podala mi swojego telefonu w Polsce, a sama nie dzwoni. Jest tylko kontakt mailowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalina54
Droga Mryjjko, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Twoja córka nie zachowuje siȩ jak córka - nie dzwoni do ciebie, nie znasz nawet jej numeru telefonu, nie chce poznać Twojego mȩża. Ty dałaś jej dużo, bo dom bez awantur w dziecinstwie, w pełnej rodzinie to podstawa. Później pomogliście jej skończyć studia, kupiliście mieszkanie. Gdzie jest wdziȩczność za to wszystko? Co Ty masz z tego, że masz córkȩ? Jestem w podobnej sytuacji życiowej, też rozwiodłam siȩ i też mam drugiego mȩża. Córka jednak jest dla mnie wsparciem. Zostaw tȩ kobietȩ swojemu losowi, może kiedyś spróbuje być dla Ciebie córką. Jeśli znów zaczniesz jej dawać pieniądze, bȩdzie żerować na Tobie do końca życia. Przykro mi, ale musiałam to napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos mi nie pasuje w tej calej historii.. Moim zdaniem dzieci ot tak sobie nie zrywaja kontaktow z rodzicami. Dlaczego tak naprawde nie masz jej numeru telenu? Bo ona Ci nie dala? Dziwna sytuacja. A dlaczego nie napisalas do niej w mailu zeby podala Ci numer tel, ze sie za nia stesknilas, ze chcialabyc uslyszec jej glos, bo bardzo ja kochasz? Napisalas cos w tym stylu? I co ona odpisala? Glowny problem jest taki, czy ona nie ma pieniedzy, bo jej sie nie chce pracowac i jest rozkapryszona ksiezniczka? Czy rzeczywiscie ma problemy emocjonalne i jest w depresji? Czy ona ma jakies rodzenstwo/ kuzynow/ przyjaciol? Czy jest totalnie sama? Te wszystkie czynniki mialyby wplywa na maja decyzje, czy jej pomagac czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasze relacje są bardzo dziwne... myślę, że w takiej sytuacji pomoc finansowa jest nieuzasadniona a prośba ze strony córki to duży nietakt. Skoro powiedziałaś jej, że dajesz jej ostatnie pieniądze to nie powinna się upominać o więcej, tym bardziej że wiele jej pomogłaś, ma 30 lat, jest wykształcona i ma dobry start... Jeżeli nie umie się odnaleźć w polskich realiach i brakuje jej pieniędzy to powinna może poszukać innej pracy/zleceń albo właśnie poprosić Ciebie o możliwość współpracy/zarobienia. Jeżeli jesteś gotowa na taką pomoc to może zaproponuj jej zlecenie, żeby wykonała coś dla Ciebie a Ty zapłacisz - ona zarobi a Ty będziesz miała wykonaną pracę. Dawania na każde zawołanie nie pochwalam, potwierdzisz swoją niekonsekwencję i na pewno na jednej wpłacie się nie skończy. Swoją drogą córka jest już w takim wieku, że może niebawem założy swoją rodzinę, może wtedy im wystarczy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Nie napisalam w mailu bo nie umiem obslugiwac maili :( Jestem juz stara i takie nowinki techniczne to dla mnie czarna magia. Jak drogie dzieciaki skonczycie 45 lat to same to zrozumiecie Zreszta ja jestem prostym czlowiekiem i pracuje na zmywaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli umiesz czytac a nie umiec pisac maili, ok, rozumiem chociaz skoro umiesz korzystac z internetu, to oczywistym dla mnie bylo ze potrafisz pisac maila mozesz do niej napisac zwykly list, albo wyslac telegram kiedys nie bylo komputerow, a ludzi sie jakos porozumiewali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
To nie wiesz niedouczona kobito ze telegramu juz Unia zlikwidowala dawno temu? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Ktos sie podszyl w mailu, a szkoda, poniewaz Wasze glosy sa naprawde pomocne. Mam nadzieje, ze to tylko jednorazowy zart. Co do pytania o numer telefonu, tak oczywiscie prosilam o numer, pisalam, ze kocham, ze tesknie. Problem zaczal sie ponad 10 lat temu, gdy corka byla za granica. Czula sie samotna, ale nie chciala wroic do Polski. Wtedy czesto do mnie dzwonila, ja do niej jezdzilam, jednak wpadala w coraz wieksze stany depresyjne, naduzywala alkoholu, byla agresywna wobec mnie, tez fizycznie. Chodzila na terapie, ja te zreszta. Terapia pomogla mi postawic granice - I mysle, ze dzieki temu corka radzila sobie lepiej ze swoimi problemami. Jednak ta walka o jej zdrowie byla tylko z mojej strony, moj ex wspieral ja w bezradnosci dajac pieniadze, zakazujac pracy w trakcie studiow, a pozniej domagajac sie wplat ode mnie. Relacje z corka nigdy nie wrocily do czasu sprzed rozwodu. Wielokrotnie w ciagu oststnich kilku lat mowila mi, ze mnie nie kocha i nie chce miec ze mna zadnego kontaktu. Odzywa sie rzeczywiscie tylko, gdy potrzrebuje finansowej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co j bym corce pomogla,ale na zasadzie zapytala bym jej na co jej sa potrzebne te pieniadze,i najlpiej bedzie daj jej te pieniadze za wykonana dla Ciebie prace,w Polsce ciezko sie zyje i moze brakowac kasy czlowiekowi,ale to powiedz jej,ze tak jest i po prostu trzeba sie ograniczac bardzo z wydatkami,takie realia.Corka musi znalezc lepsza prace,albo oszczedzac.I musi nauczyc sie samodzielnosci,lepiej pozno niz wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Mryjjka dziś a pytalas ja czemu Ci nie kocha i czemu nie chce miec z Toba kontaktu? CZym to jest spowodowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Corka wydaje duzo pieniedzy na poprawianie swojej urody - operacje plastyczne, zabiegi, ubrania. Ma problem z akceptacja siebie. Nie wiem skad, bo jest ladna kobieta i zawsze byla ladnym dzieckiem a my z ex bylismy nia zachwyceni (moze to czesc problemu). Teraz potrzebne jej na slub jej kuzynki. Corka nie utrzymywala kontaktow z kuzynami, rodzenstwa nie ma, i zaczela ostatnio byc blizej z ta kuzynka, co mnie cieszy. Tylko nie podoba mi sie, ze chce ode mnie pieniadze, by isc na ten slub. Pytalam, dlaczego mnie nie nie kocha, oczywiscie. Mowi, ze mnie nie lubi jako osoby, ze nie jestem taka, jaka ona chcialaby widziec. Nie umie powiedziec dokladnie co jej sie nie podoba, ale mowi, ze calkowicie mnie nie akceptuje. Mowi, ze jestem przyczyna jej problemow. Do ok jej 15 roku zycia bylysmy sobie bardzo bliskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×