Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co robić?kryzys małżeński

Polecane posty

Gość gość

Mąż posądził mnie o zdrade.Zawsze był zazdrosny ale to co zrobił tym razem przekroczyło wszystkie granice .Urządził mi dziką awanturę przy dzieciach,najgorsze były epitety jakimi mnie nazywał ,i komentarze do dzieci że mama szuka nowego tatusia.Po prostu brak mi słów.Na początku swoje wypłakałam teraz mam jakaś blokade że nie czuje nic.Nie wiem co robić.Nie zamierzam go przepraszać bo najzwyczajniej nie mam za co.On się nie odzywa ,od czasu do czasu rzuca jakiś chamski komentarz,nastawia starsze dziecko przeciwko mnie. Ja na razie go ignoruje ,nie wiem tylko ile tak wytrzymam.Nie mam pojęcia jak to się wszysko skończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tutaj nie rozwiazesz problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale na jakiej podstawie zarzuca takie oskarzenie? I to nie pierwszy raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem że nie rozwiąże ale chciałam się tak po prostu wygadać.Mąz jest bardzo zazdrosny.Tym razem poszło o agenta ubezpieczeniowego który przyjechał do mnie do pracy żeby odebrać ode mnie dokumenty.Miałam nocną zmiane i on był u mnie o 19,nie chciałam mówić o tym męzowi zeby się nie nakręcał niepotrzebie bo wiem jaki on jest.No ale w końcu mu powiedziałam że ten gość był po te papiery i się zaczęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kuzynka ma tez zazdrosnego meza, tyle, ze u nich jest sytuacja, ze ona swoje przeszla w zyciu i nigdy nie da mu siebie chyba w 100% stad rodzi sie jego niepewnosc. Widocznie maz ma niska samoocene, stad problem z zaufaniem, czasami udowadnianie na wszelakie sposoby rezultatu nie daje.. Z dziecmi troche przesadzil.. nie powinno sie tak robic bo to Wasze dzieci ale najwyrazniej maz traci nad soba juz kontrole, moze czas wybrac sie do jakiegos terapeuty..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Ja właśnie dawałam z siebie 100% .Tylko praca i dom.Żadnych spotkań ze znajomymi, żadnych portali społecznościowych.Od poczatku starałam się by mąż nie miał powodów do zazdrość a on i tak znajdzie jakiś powód.Raz na jakiś czas rozkręca taka afere.Pomiędzy jakoś sie nam układa.Znoszę to już 10 lat i o ile do tej pory to rozgrywało sie tylko między nami to mogłam to znieść ale nie moge pozwolić by mieszał w to dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zebys jeszcze dawala mu powody do zazdrosci to rozumiem ale teraz to cos chyba sobie ubzdural, moze jak sie uspokuje i odpusci troche to postaw sprawe jasno, badz stanowcza i nieugieta, moze zacznie sie troche liczyc ze zdaniem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym go naprawde kopneła w d/u/p/e jak może wciągać w to dzieci???? zostaw go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję ci. Nic z tym nie możesz zrobić. To jest problem twojego męża. Bez względu na to co będziesz robić i jak się będziesz zachowywać, nic to nie pomoże, bo ta chora zazdrość jest wytworem jego wyobraźni. Zresztą na pewno o tym dobrze wiesz, skoro mówisz, że zawsze tak było a ty całe swoje życie od 10 lat podporządkowujesz jego paranoi i nie jesteś w stanie żyć normalnie. Sterroryzował cię, a teraz jeszcze wciąga w to otwarcie wasze dzieci. W normalnych małżeństwach ludzie prowadzą życie towarzyskie, mają znajomych, wychodzą razem i osobno. Już nie mówiąc o sytuacjach jak ta która opisałaś. To o czym piszesz, i co tobie wydaje się już normalne, jest życiem w więzieniu. Absolutnie nie masz za co przepraszać. Myślisz, że uda ci się go wysłać na terapię, że po 10 latach go nagle oświeci, że tkwił w błędzie i krzywdził ciebie? Myślisz, że jest szansa, że się zmieni? Nie ma co się oszukiwać. Nie masz ABSOLUTNIE ŻADNEGO wpływu na jego zachowanie i na to co siedzi w jego głowie. Możesz jednak postarać się pomóc samej sobie, zrozumieć dlaczego tkwisz w toksycznym związku i że masz wpływ na to jak wygląda Twoje życie. Poszukaj pomocy psychologa dla CIEBIE. I pomyśl o dzieciach - czy zasługują na to, co im funduje twój mąż, a na co ma twoje ciche przyzwolenie. Chcesz aby wyprał im mózg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
gość z 10:41. Kiedy to przeczytałam to się poryczałam. Masz absolutną racje. Zdaje sobie sprawe że musze zacząć zmieniac swoje życie.Tylko co ,rozwód?Boje sie być sama.Na szczęscie mogę liczyć na wsparcie rodziców .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja mam takiego brata i udało się go wysłać na terapię. Ale to był wysiłek całej rodziny, bo on uważał, że to normalne, co on wyprawia. A było tak, że jego żona nawet z koleżanką nie mogła się umówić i to nie chodziło nawet o zdradę, ale o to, że skoro to jego żona, to czas ma z nim spędzać. To było chore. Teraz są szczęśliwym małżeństwem, mają dziecko i dużo znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to że jego ojciec był taki sam,a teściowa nie reaguje na to że syn robi to samo .Nie wiem może jakby mnie jeszcze bił tak jak mąż ją to by w końcu przejrzała na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możesz pozwolić sobie na takie traktowanie. A już tym bardziej żeby mąż obrzucał Ciebie epitetami przy dzieciach ! Czy on do cholery normalny jest :o ? Jak tak można dzieciakami sterować ! Dzięki temu już niebawem i dzieciaki nie będą miały do Ciebie szacunku. Jeśli możesz to zawieść dzieci do rodziców,teściów ( a jak nie to wieczorem,jak maluchy zasną) porozmawiaj z mężem "ostrzej " . Powiedź że nie życzysz sobie takiego traktowania , jak nic z tym nie zrobisz to będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Nie no mnie nie bije ,ale już mnie nic nie zdziwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PZS
Pewnie to tylko pretekst, a on wyrzucił z siebie wszystko co w nim od dawna siedziało. Drugi wariant jest taki, że sam ma coś "za uszami" i ocenia Cię według własnych zachowań. Jak nie kręcił: trzeba przeczekać aż emocje opadną i - choć brzmi to okropnie nudno - pogadać. http://portalzdrowiaseksualnego.pl/sekspert/seks-na-zgode/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No na razie czekam .Ignoruje go i chyba właśnie to go bardziej rozjusza.Dopóki nie ochłonie nie zamierzam z nim rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 10.41 napisał/a samo sedno Przechodzilam takie piekło w małzeństwie ok. 15 lat, a jesteśmy w związku już 30 lat. Dlaczego "tylko" 15 lat? bo kolejne 15, to moje leczenie, wsparcie psychologow, psychiatry i jakoś udaje mi się prosperować w zyciu małżeńskim żyjąc zupełnie obok siebie. Bardzo żałuję, że nie odeszlam, kiedy dzieci były młodsze. Też wciagał w te historie dzieci, musiały to znosić, a ja głupia łudzilam się z naiwnością dziecka, że to się zmieni. NIE ZMIENIŁO SIĘ! Zrozumialam za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maarla
To ja, z 10.41. Tak na szybciutko. Widzisz, twój mąż wyniósł to z domu. Teraz daje wzorce waszym dzieciom - jeśli masz chłopców, to staną się tacy sami jak dorosną bo wyniosą z domu przekonanie że wszystkie kobiety są takie same. Dziewczynki za to będą się wikłać w związki, gdzie będą podobnie traktowane jak Ty teraz... Teściowa... sama miała takie życie, pewnie myśli że powinnaś się cieszyć, że Cię nie bije. A skoro ona niosła swój krzyż z "godnością" to i Ty powinnaś. To oczywiście zgadywanki są, bo tylko Ty masz pełen obraz sytuacji - ale taki scenariusz jest bardzo częsty... niestety :( Kochana, po pierwsze, masz kupę siły - skoro wytrzymałaś tyle czasu w takim związku to masz jej więcej niż myślisz. Tylko źle ją wykorzystywałaś, szła w kanał. Po drugie, teraz musisz zająć się sobą, pójść na terapię albo do kogoś kto się zajmuje takimi problemami, bo to jest terror psychiczny co Ci funduje Twój mąż. On to robi, bo Ty mu na to pozwalasz - on wie, że Ty się boisz, że zrobisz wszystko żeby uniknąć awantur, w końcu tak było przez ostatnie 10 lat. Układasz całe twoje życie pod niego. Tak więc musisz zająć się sobą - i potem na spokojnie podjąć decyzję co dalej. W większości przypadków kończy się to rozstaniem - bo po co inwestować w coś co nie działa i w osobę, która nas źle traktuje i nie jest warta zachodu. Masz jedno życie więc przeżyj je dobrze i spokojnie. Dobrze, że masz wsparcie rodziców to bardzo dużo. Trzymaj się ciepło i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest zwyczajna przemoc psychiczna. Twoj maz to pieprzony psychol. Kurde skad takie czuby sie biora nigdy bym na takie zachowanie sie nie zgodzila a jakby dzieci mi w to wciagal to by znalazl swoje rzeczy w workach na smieci na wycieraczce. Jemu to samo nie minie. Mialam narzeczonego identyczny jak Twoj maz. Wiedzial ze musi sie poddac terapii ale nie chcial chyba sie wstydzil. Dlatego kopnelam go w tylek i teraz mam normalnego kochanego meza ktory cudownym ojcem jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maarla, mądrze piszesz jak dodać temat do ulubionych? nie widzę opcji "dodaj temat do ulubionych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję Inner:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Dzieki za mądre słowa.Gdzieś w głębi duszy sama to wiedziałam,ale chyba potrzebowałam żeby mi ktoś wyłożył kawe na ławe.Ironią jest to że on nienawidzi ojca za swoje dzieciństwo ,a powiela te same błędy.Musze sobie wszystko poukładac.Finansowo jestem niezależna jakoś dam rade ,najbardziej boje się zostać sama w sensie uczuciowym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i niestety to jest najwiekszy gwozdz do trumny, nie boj sie czegos co jest pojeciem wzglednym;-) nie wiesz co Cie czeka za rogiem, trzeba probowac, isc w nieznane, walczyc o swoje, robic cokolwiek a nie godzic sie. Jak czujesz, ze nie jestes gotowa na rozstanie to zrob wszystko, co mozesz, zeby to uratowac moze albo probowac mu pomoc. Jak skoncza Ci sie pomysly i cierpliwosc to probuj innego wyjscia. Zebys (Ty lub dzieci kiedys) nigdy nie miala do siebie pretensji czy zalu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bój się zostawać sama, lepiej byc samej niz z psycholem. On się nie zmieni, a Ty narażasz się na kompletną utratę zdrowia psychicznego. Chcesz zyć normalnie, zastanów się nad odejściem. Nie jest to proste, ale czy dzisiejsza sytuacja jest dla Ciebie prosta, łatwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kurde jakby nie było to dużo więcej mieliśmy tych szczęsliwych chwil w tym naszym hermetycznym światku.Jedynym sensownym wyjściem na chwile obecną wydaje mi się terapia ,ale nie wiem czy on da się namówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze raz przytoczę słowa gościa z 10.41, rozważ je, bo ja uważam identycznie. Pomoc dla siebie, on nie zmieni się "Absolutnie nie masz za co przepraszać. Myślisz, że uda ci się go wysłać na terapię, że po 10 latach go nagle oświeci, że tkwił w błędzie i krzywdził ciebie? Myślisz, że jest szansa, że się zmieni? Nie ma co się oszukiwać. Nie masz ABSOLUTNIE ŻADNEGO wpływu na jego zachowanie i na to co siedzi w jego głowie. Możesz jednak postarać się pomóc samej sobie, zrozumieć dlaczego tkwisz w toksycznym związku i że masz wpływ na to jak wygląda Twoje życie. Poszukaj pomocy psychologa dla CIEBIE. I pomyśl o dzieciach - czy zasługują na to, co im funduje twój mąż, a na co ma twoje ciche przyzwolenie. Chcesz aby wyprał im mózg? "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jednak warto spróbować. tej terapi?Wytrzymała już tyle to nie zaszkodzi jak spróbują z tą terapia.Jeśli ona widzi jakieś szanse to czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech spróbuje, skoro widzi w tym jakąś szansę, aby kiedyś nie żałować, że nie zrobiło się wszystkiego. Ja w to nie wierzę, przeszlam na własnej skórze traumę, próbę terapii (mąż nie zgodził się). Moje małżeństwo nie istnieje, zostało tylko moje leczenie i psychotropy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×