Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem chora psychicznie. Biorę leki antydepresyjne i nic mi nie pomaga :(

Polecane posty

Gość gość

mam 24 lata wariuje nie mam zadnych kolezanek kolegow pracy, studiow ledwo zdalam mature ciagle siedze w domu, mam miliardy mysli dziennie, ciagle o wszystkim mysle boje sie wszystkiego , nie zagladam nawet na serwisy informacyjne, nie ogladam wiadomosci, latwo wpadam w panike a potem w nocy nie moge zasnąc, placze :( juz 4 raz zmieniam lek i nic to nie pomaga, czesto ratuje sie lekami uspokajającymi jestem od nich uzalezniona od rana do nocy siedze na forach takich jak to :( chyba pojde do szpitala psychiatrycznego na elektrowstrząsy, to podobno naprawde pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
magnezu ci w organizmie brakuje,za mało wody pijesz i jesz czekolady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"chyba pojde do szpitala psychiatrycznego na elektrowstrząsy, to podobno naprawde pomaga"- Nie musisz wystarczy dwa druty i w gniazdko.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a masz postawioną diagnoze ? jeśli tak to jaką? wystarczy kod choroby jeśli nie chcesz pisać. Od jakiego czasu to trwa ? , z kim mieszkasz i czy masz wsparcie w rodzinie ? Jakie bierzesz leki uspokajające ? benzodiazepiny ? co ? w jakiej dawce ,od kiedy ? Napisz więcej ,może wirtualnie pomogę :) Robie teraz specjalizacje z psychiatrii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mam zaburzenia nerwicowe :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez cierpie, jestem w podobnym wieku jak ty. Brałam juz stablon, fluoxetin, asentre i dupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weźcie sie za jakiekolwiek zajęcie depresje powoduje wasz styl życia poszukajcie sobie jakiejś pracy, zmuście się do wychodzenia z domu jak bym siedziała i myślała non stop skoncentrowana na sobie to też bym miała depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś weźcie sie za jakiekolwiek zajęcie x x szkopuł w tym że ta CHOROBA uniemożliwia wzięcie się za jakiekolwiek zajęcie. W tym jej sedno !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wiem, pracodawcy szukają ludzi z gr inwalidzką p02 mile widziane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze kilkanaście miesięcy temu byłam w tej samej sytuacji, lecz za bardzo bałam się brać leki, bałam się tego, że "wyżrą" mi mózg, że nie będę umiała już sobie bez nich radzić, więc skończyło się na samej psychoterapii. Pomogły mi właśnie studia. Pomimo, że byłam typem skrajnie aspołecznym, zdecydowałam się zamieszkać w akademiku. Początkowo czułam się okropnie, współlokatorki od razu złapały kontakt z ludźmi ze studiów, a ja siedziałam wieczorami samotnie w pokoju, słuchając jak sąsiedzi dobrze się bawią i śmieją, podczas gdy ja cicho płakałam w ciemności. Ale z czasem zaczęłam otwierać się na ludzi, właściwie to można powiedzieć, że się zmuszałam by się do kogoś odezwać, zbudować pełne zdanie zamiast mruknięcia, uśmiechnąć się. Ale powiedziałam sobie, że pora przestać być taką kupą nieszczęścia i zacząć wreszcie żyć. I chyba się udało. Bo kiedy zamiast siadywać samotnie przed zajęciami z otępiałą miną, zaczęłam zbliżać się do ludzi, to oni też zaczynali mnie traktować w inny sposób. Dzisiaj trudno nazwać mnie duszą towarzystwa, ale zniknęło gdzieś to odrętwienie, ten całkowity brak siły i motywacji do zrobienia czegokolwiek. Dziś czuję się dumna, że zaczęłam wydostawać się z tej otchłani do której wpadłam. Mam kilku znajomych z którymi mogę gdzieś wyjść, lepiej się uczę bo odzyskałam do tego siły, robię rzeczy, których zawsze chciałam spróbować. Przede wszystkim odetnij się od tego, co Cię dołuje. Wyjedź gdzieś, choćby na jeden dzień. Wsiądź na rower albo autobus i pojedź za miasto, zabierz koc, książkę, ulubioną muzykę na mp3 i znajdź spokojne miejsce nad jeziorem albo ładną łąkę. Pojedź do innego miasta, zwiedź w nim różne ciekawe miejsca, zrób zdjęcia, idź na zakupy i kup sobie coś ładnego. Polub siebie, znajdź pozytywne strony w spędzaniu czasu ze samą sobą, tylko pamiętaj by spędzać go aktywnie, nie biernie przed komputerem. Spróbuj odstawić leki i zmień dietę. Może to się wydawać dziwne, ale to, jak się odżywiamy ma duży wpływ na nasze samopoczucie. Wychodź z domu. Złóż sobie postanowienie, że codziennie wyjdziesz z domu, choćby na kilkuminutowy spacer. Jeśli masz zwierzę, to poświęcaj mu więcej czasu. Opiekuj się nim, zabieraj na spacer. Jeżeli nie masz, to sobie spraw, a jeśli żywe zwierzę nie chodzi w rachubę to posadź kwiatka. Podlewaj, obserwuj jak rośnie, jak rozkwita. Ludziom może się to wydawać głupie, ale jeżeli jest się na skraju szaleństwa to taka niepozorna rzecz jak roślina może być bardzo pomocna. I najważniejsze - nie odkładaj zmian na potem. Reszta Twojego życia zaczyna się już teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic Ci tabletki i wstrząsy nie dadzą, jeśli nie ruszysz tyłka i nei zaczniesz czegoś robić. Przy takim trybie życia każdy by zwariował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
jest taki telefon zaufania Anonimowy przyjaciel, całodobowy. Możesz doładować sobie playa, 100min za 10zł i na miesiąc starczy. W Polsce bez pracy tak się człowiek czuje. Jakbyś miała gdzie wyjść, zarabiała pieniądze to byś się inaczej czuła (przy założeniu, że w tej pracy byłabyś po ludzku traktowana)...musisz przetrwać. ZAcisnąć zęby i przetrwać. No i uważaj z lekami, bo jednak leki od psychiatry to nie żarty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj x x bo Ty nie miałaś depresji a dystymie ,więc dałaś rade ruszyć tyłek mimo że było ciężko ,a depresje należy leczyć farmakologicznie ,przynajmniej do czasu osiągnięcia przez pacjenta stanu pozwalającego mu na wyjście z domu i uczęszczanie na terapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zajmij sie rozwojem duchowym Mnie depresja do tego sklonila. Duzo cierpienia doprowadzilo mnie do zainteresowania sie ta sfera. Medytacje, wyciszenie, czytanie spitytualnych ksizek, ktore pomagaja. Uswiadomilam sobie dzieki nim, ze utozsamiam sie ze stanem w swoim umysle i wierze swoim myslom. A to iluzja wszystko jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fuuuu'ck!! Ale mam wkvrwiajaca czkawke!! Zaradzi ktos?? Az mnie zarzuca na fotelu!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×