Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Podłamana niezdecydowana

Schizofrenia czy z tą chorobą da sie żyć Macie jakieś doświadczenia?

Polecane posty

Gość gość
up Cos ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podłamana niezdecydowana
Zadna z Was nie była w zwiazku z facetem chorym na to schorzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obejrzyj sobie film Piękny umysł :( Historia na faktach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ciocia miała schizofrenię, odizolowała się od całej rodziny, ciągle czuła się poszkodowana i oszukiwana, miała urojone pretensje potrafiła jednego dnia wysłać list z życzeniami zdrowia i powodzenia a następnego dnia z wyzwiskami i obelgami ciągle twierdziła że ktoś obcy był w jej domu i ukradł jej jakieś rzeczy lub podrzucał jej do mieszkania jakieś obce przedmioty gdy zmarła jej mieszkanie było totalnie zdewastowane, zarobaczone, w szafach między rzeczami miała pochowane zjełczałe masło, zapleśniały chleb, w pralce były jakieś buty, w woreczku jeszcze z ceną, nie noszone (pewnie sama je tam włożyła w czasie napadu choroby a potem była przekonana że ktoś był w mieszkaniu u je ukradł) narobiła długów bo nie płaciła rachunków, nabrała kredytów na jakieś drogie garnki i pościele z owczej wełny, masakra uciekaj dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podłamana niezdecydowana
Ale chwileczkę , ja czegoś tu nie rozumiem. Przecież nie można na podstawie przypadku choroby jednej osoby , wnioskować że takie same objawy ma inna. Przecież to jest bardzo indywidualnie przebiegające schorzenie.Twoja ciocia miała akurat takie objawy, -(czy ona sie w ogóle leczyła?Bo to wygląda na nieleczoną psychozę) ale ktoś inny ma inne.Ten chłopak miał zupełnie inne (zanim zaczął zażywac leki).Teraz na lekach będąc nie objawów w ogóle, jedynie skutki uboczne leków. A film postaram sie oczywiście obejrzeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Autorki: Schizofrenia jest poważną chorobą,nie ma co ukrywać. Ale niestety nikt, naprawdę nikt nie powie Ci jak będzie ona przebiegać u konkretnego Pacjenta. Można stawiać rokowania, na podstawie tego w jakim wieku i w jaki sposób się zaczęła, co dominuje w obrazie klinicznym. Ale to tylko rokowania. Pacjentów dzieli się głownie na 3 grupy: 1) tych u których występuje jeden epizod psychozy a potem całkowita remisja 2) tych u których epizody psychozy są naprzemienne z okresami remisji o różnym okresie trwania. I tych zdaje się jest najwięcej. 3) tych którzy nieustannie są w psychozie Generalnie Pacjenci często muszą przyjmować leki do końca zycia, chocby w minimalnych dawkach właśnei aby powstrzymac nawrót. Ale o tym zawsze decyduje lekarz. Wazne jest korzystanie z terapii, psychoedukacji. Poczytaj sobie literaturę. Jak masz pytania to podaj do siebie jakiś namiar-odezwę się w wolnej chwili. Jestem z branży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia chorowała na schizofrenię paranoidalną. Zachorowała w wieku 30 lat. Po ustaleniu ze to ta choroba leki brała już do końca zycia. Trzeba było jej pilnować zeby w ogole brała te leki bo albo sama zapominała, albo zwyczajnie je odstawiała a wtedy miała nawroty choroby. Oj różne akcje bywały... Nawet jak brała leki to co jakis czas miała nawrót choroby, mogło to być np.kilka miesiecy wtedy obowiązkowo trzeba ja było odwiezc do szpitala bo stawała się grożna nie tylko dla sibie ale także dla otoczenia. Byłam wtedy mała ale mimo wsztsko pamietam pewne sytuacje ktore dziecku trudno było zrozumieć. Mysle ze jest to jescze zbyt mało poznana choroba, ale dzisiejsza medycyna potrafi sobie z nia radzic lepiej i pewnie zycie z człowiekim chorym na nia jest łatwiejsze. Na pewno taki czlowiek potrzebuje duzo zrozumienia i milosci, a także pomocy i wzajemnej akceptacji. Niestety przebieg choroby pewnie może być rózny u róznych osób i najpierw trzeba by porozmawiac np z jakims znajomym lekarzem jak on to widzi ale ja osobiscie wazam ze nikogo nie nalezy skreslac nawet jesli choruje na schizofrenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podłamana niezdecydowana
Bardzo serdecznie dziękuję za te dwie powyższe wypowiedzi. Nareszcie jakieś obiektywne, racjonalne i wyważone podejście :) . O to własnie mi chodzilo, żeby dowiedzieć się na podstawie czego można tu dokonac jakiegoś ''oszacowania ryzyka''. Bardzo chciałabym nawiązać z Tobą kontakt -gościu ''z branży'' :) Myślę że mógłbyś(mogłabyś) pomóc mi troszczeke w podjeciu decyzji a przynajmniej w ocenie ryzyka w jakie wchodzę. Zaraz podam namiar na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzej44
Autorko - ryzyko jest duże i musisz zdecydować, czy będziesz na tyle silna, aby to znosić PRZEZ CAŁE ŻYCIE. Osobiście wątpię, więc chyba lepiej delikatnie wycofać się teraz niż zabrnąć za daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ja osobiscie wazam ze nikogo nie nalezy skreslac nawet jesli choruje na schizofrenie. " x Rodziny chorych na schizofrenię nie chcą mówić o tej chorobie, o jej objawach u swojego krewnego, w najlepszym przypadku mówią tylko część prawdy. Jaka matka chce mówić o tym, że syn ją popycha, wyzywa, dusi, rzuca w nią krzesłami albo innymi przedmiotami. Niektórzy nawet przed psychiatrą ukrywają takie fakty. Jeśli osoba chora na schizofrenię ma małżonka, to bardzo często ten małżonek zabiera dzieci i odchodzi. Przy schizofrenikach trwają rodzice, często samotne matki, ewentualnie rodzeństwo. Można mówić, że schizofrenia to choroba taka jak inne tylko wtedy, jeśli przebiega łagodnie, np. jeśli chory wycina artykuły z gazet twierdząc, że piszą w nich o nim. Niestety, ale schizofrenii najczęściej towarzyszy ogromna agresja chorego skierowana przeciw najbliższym osobom. Jeśli ktoś ma chorego w rodzinie, nie ma wyboru, ale świadome wiązanie się ze schizofrenikiem, to marnowanie sobie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podglądaczka watku
Podaję maila osobie która pisała że zajmuje się tymi sprawami zawodowo : malinska-anna@o2.pl Będę wdzieczna za kontakt :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kuzynka 30 lat temu wyszła za mąż za chorego na schizofrenię. Ówczesny narzeczony i jego rodzina zataili chorobę. Po kilku latach kuzynka będąc już matką nie dając rady z chorobą męża wróciła do swojej matki. Gdy była w ciąży,lekarz powiedział, że rodzicielstwo może być ryzykowne. Urodziła syna z którym nie było kłopotu do tej pory. Skończył studia i nagle okazało się, ze niestety ale tez jest chory. Ma schizofrenię i nie chce przyjmować leków, bo twierdzi, że jest zdrowy, a leki go otumaniają. Zastanów się, czy jesteś na to gotowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma co się dziwić, ojciec wariat , to i syn wariat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ale  juz zdecydowana
Najgorsze jest to że ja chyba się zakochałam w nim ...:( Wszystko bym dla niego zrobiła .Przewertowałam niemal cały net czytając o jego chorobach (bo ma jeszcze też i inne, nie tylko psychiczne) żeby wiedzieć jak mogę mu pomóc. A gdy ja napisałam dzis o swoich domowych klopotach-napisał mi że mam oddać matkę do domu opieki ... Chyba więc już decyzja podjęta .Choć to boli bardzo, bo niestety zdążyłam się juz bardzo zaangażować. Nie przeszkadzałaby mi ta choroba gdyby on pracował nad sobą ... Mam wrażenie że ja dla niego nie liczę i nie liczyłam się wcale. Mam też swoje zdrowotne problemy (bardzo poważne zresztą -fizyczne choroby) jego to w ogóle nie obchodziło...Nic a nic :( A dziś pojęłam że ...mnie pewnie też oddalby do domu opieki ... Ryczę jak bóbr ale to nie ma żadnego sensu. Widzę że on nic do mnie nie czuje. Zupełnie nic ... i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ale  juz zdecydowana
ps i nie piszcie o chorych ludziach ''wariat''....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys mialem epizod schizofreniczny przez jakis czas,na poczatku nie bralem lekow wtedy bylo nieciekawie za mna ,potem zaczalem przyjmowac to choroba zniknela(nie wiem czy od lekow cz y samo przeszlo),teraz od okolo 4 lat przyjmuje lek i nie mam zadnych objawow choroby, a i skutkow ubocznych po leku na razie jeszcze niezauwazylem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie filozofuj uciekaj i to szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam znajomego, jest chory i niestety tez jest agresywny. To choroba w której niczego nie można przewidzieć i niestety psychozy moga występować nawet podczas regularnego brania leków. Inna sprawa ze często pacjenci nie chcą brać leków lub podejrzewają ze rodzina chce ich otruc. Myśle ze nie warto sie w to pakować. Autorko mas swoje problemy wiec masz typ osobowości ze przyciagasz partnera z problemami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ale  juz zdecydowana
A z czymże ja to filozofuję gościu? Do osoby powyżej : Każdy człowiek ma jakieś problemy. Ty jestes jednostką bezproblemową? Bo ja nie . Tutaj nie chodzi chyba o chorobe tylko o egoizm.A ten nie omija nikogo.Ani zdrowych ani chorych ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka ma rację tez uważam że choroba nie skreśla nikogo lecz egocentryzm jak najbardziej jeśli facet mówi coś takiego żebyś oddała matkę no to brak mi słów co za doopek pogon i nie żaluj nie ma czego ani kogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylicie egoizm z objawami choroby, znajomy który jest chory dokładnie tak sie wyrażał o swoich rodzicach, zupełnie nie czuł sie zobowiązany do opieki nad nimi, w chorobie, po prostu ubzdurales sobie ze go skrzywdzili Gdy o tym mówił byłam zszokowana bo był taki bez emocji, wyrzutów sumienia itp i nawet noje argumenty do niego nie trafialy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego być zakochanych w inwalidzkie albo kimś z ciężka fizyczna choroba a co innego wiązać sie z kimś kto pod wpływem choroby diametralnie zmienia zachowanie i cechy osobowości.....nie można porównywać choroby fizycznej z psychiczna To tak jakby kogoś dwie osoby w jednym albo pokochać jedna a potem być skonfrontowanym z ta druga strona medalu Jakoś tego nie widzę to jak gratka dla masochista, droga przez udreczanie sie której partner i tak w chorobie nie doceni bo inaczej postrzega rzeczywistosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj ! Mój mąż chorował na schizofrenię , zdawałam sobie sprawe z jego choroby przed slubem. Podobnie jak Ty przeczytałam masę artykułów , książek , tak powoli w to brnełam aż w końcu zakochałam się. Uznałam , że dam radę , zresztą za bardzo go kochałam żeby odejść. To była dość ciężka postać , przed ślubem wielokrotnie był w szpitalu , po ślubie nigdy więcej tam nie trafił , ale cena jaką ja płaciłam za jego chorobę była straszna. Powiem Ci tyle , że chociaz minęło 8 lat od jego śmierci ja wciąż mam depresję , która pojawiła się wcześniej , a jego śmierć doprowadziła najpierw do załamania nerwowego , 1 miesiąc niemalże katatonia , a później ciężka depresja.Mając takie doświadczenie nigdy nie związałabym się ponownie z takim chorym. Zmiany zachowania po odstawieniu leków , to najmniejszy problem , największy to egoizm , brak uczuć wyższych, ciężar utrzymania domu spoczywa na partnerze , wszystkie problemy życiowe , trzeba rozwiązywać samemu. Ruszyła Cię jego wypowiedź , żebys oddała mamę , nie ma w tym nic dziwnego , dla schizofrenika obca jest więź uczuciowa , on nie potrafi kochać , nie tylko kobiety , ale również rodziców , rodzeństwo czy dzieci. Zawsze przedkłada własne dobro nad dobro innych . Wiążąc się ze schizofrenikiem , musisz mieć świadomość , że nigdy nie będziesz czuła się kochana , Twoje dzieci również . Jesli jesteś gotowa dawać przez całe życie i nigdy nie otrzymywać nic w zamian , prócz trosk , nerw , to brnij w to, ale mam nadzieje , że masz na tyle zdrowego rozsądku , że wolisz uczyć się na błędach innych niż zgotować sobie taki los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ale  juz zdecydowana
gość 2014.08.27 ''Mój mąż chorował na schizofrenię , zdawałam sobie sprawe z jego choroby przed slubem. Podobnie jak Ty przeczytałam masę artykułów , książek , tak powoli w to brnełam aż w końcu zakochałam się. Uznałam , że dam radę , zresztą za bardzo go kochałam żeby odejść. '' Rozumiem Cię.No tak, właśnie tak to jest że człowiek myśli, wydaje mu się że sobie poradzi ... ''To była dość ciężka postać , przed ślubem wielokrotnie był w szpitalu '' W przypadku tej osoby o której ja pisałam to nie był ciężki przypadek chorobowy.On nie był nigdy w szpitalu . W tym przypadku który Ty przeszłaś musiało być Ci naprawdę ciężko.Współczuję tych przeżyć . Co do mnie to ja nie weszłam jeszcze w związek (nie weszlam a już wyszlam można powiedzieć ...), wstrzymałam się i zakonczyłam tę znajomość. Choć właściwie to on ją zakończył.Ja napisałam tylko krótko że nie będziemy razem, a on w ogole nie próbował nic zrobić, nie walczył , no nic.Po prostu mnie za przeproszeniem w jednej chwili olał. Nie wiem czy winna w tym jest w jakikolwiek sposób choroba (winiłabym ja, gdyby to był cięższy przypadek ale tutaj tak nie było..) czy jedynie zwykła jego obojętność. Mam wrażenie że to drugie.Choć możliwe że się mylę, i jakąś rolę odgrywa w tym jednak też i schorzenie.W każdym razie jest już że to tak ujmę-posprzątane ...:( Dziękuję Ci za Twoją wypowiedz. ps a jak sobie radzisz teraz? Czy nadal masz depresję ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikamon
Może kup sobie jakąś książkę o tym jak to jest być z taką osobą poczytaj, zamiast pytac na forum. Bo tutaj to rzeczywiście, sami psychiatrzy :p no chyba ze ktos z własnego (nie koleżanki) doświadczenia może coś napisac.. ale watpie, sama nie znam nikogo z tym schorzeniem. Nie wiem na ile to jest popularne, ale nie myślę że aż tak. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikamon
A sorry dopiero teraz przeczytałam resztę. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×