Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kruszyna___

Kłótnia z teściową o kasę na wesele

Polecane posty

Gość gość
A ja byłam na weselu, na którym prowadzący podziękował w imieniu młodych rodzicom młodej za zorganizowanie i opłacenie wesela. Był potem taniec, w czasie którego młody tanczył ze swoją teściową, a młoda ze swoim ojcem. Wtedy nie wiedziałam o co chodzi, ale teraz juz się domyślam. Rodzice młodego w tym czasie siedzieli pzry stole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
golodupcy, niczego nie maja, a slub biora, zaraz zrobia sobie dziecko I wpakuja je w biede... masakra... Dlaczego ludzie, ktorzy nie sa samodzielni finansowo I mieszkaniowo decyduja sie na slub, przeciez mieszkanie z rodzicami, czy tesciami, to tak jakby dalej byc dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, miałam identyczną sytuację. Jeśli przed ślubem ona wam nie da tych pieniędzy, to nie licz na żadne rozliczenie po nim. Dzwońcie do gości z ich strony i przepraszając mówcie że z przyczyn finansowych musicie odwołać połowę gości. Każdy się domyśli o co chodzi i dobrze, niech wiedzą. Moja teściowa mimo umówionych dokładnie kwot itd dała przed ślubem kilkaset złociszy i resztę mieli po połowie rozliczyć z moimi rodzicami po ślubie to była jej propozycja. Minęły dwa lata, ona do tej pory udaje że ich nie widzi na ulicy, nie rozliczyła się i nie odzywa najgorsze że dla niej w ogóle nie ma sprawy- nie ma problemu. Żałuję bardzo, że zaprosiliśmy gości ze strony męża. Ona chyba myśli że z prezentów ich rodziny jej część została "odfajkowana" Swoją drogą twój narzeczony to jakaś łajza? Nie macie już czasu na mamienie się nawzajem, niech on tam jedzie i pyta wprost, przeciez obiecała coś wam dać więc koszty rozplanowaliście włączając tę pomoc z jej strony. Powinien odwoływac swoich gości oczywiście informując ją o tym wcześniej że to przez nią, a nie czekać zdając się na jej nieodpowiedzialność. Czy on czasem nie liczy na pokrycie kosztów przez twoich rodziców, zreszta po co oni się wychylają że w razie czego zapłacą, chyba za dużo pieniędzy mają i ona o tym wie, chce wykorzystać. Dużo nerwów stracisz, to jest pewne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam troche inaczej, moi rodzice pokrywali caly koszt wesela bo moj maz twierdzil ze jego mama nie ma kasy. Stwierdzilam ze nie bede czekac ze slubem bo to strata czasu, potem sa inne rzeczy do zrobienia. Powiedzial ze jak pojedziemy nad morze to zasponsoruje nam pobyt. I dupa... nic nie zaplacila. Nawet przy przygotowaniach jej nie bylo, tak byla soba zajeta. Nawet synowi przy ubiorze nie pomogla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kruszyna____
Ja już dużo nerwów straciłam, nie jem, nie mogę spać po nocach a do ślubu jeszcze 2 tygodnie, zaczynam się zastanawiać czy wogóle do niego dojdzie. Jestem jedyną córką moich rodziców stąd też oni się martwią, chcą bardzo żeby wszystko było ok. Boją się jak wypadną przed rodziną, nie mam rodzeństwa- siostry czy brata, więc potem nie będą mieli na kim "odbić" nieudanego wesela i zatrzeć negatywne dla rodziny wrażenia. A to małe miasto, ludzie będą gadać, nie dadzą nam-głownie moim rodzicom spokoju, jego rodzice wyjadą do siebie, my od studiów mieszkamy i pracujemy w dużym mieście- więc też wyjedziemy, a oni zostaną z tym wszystkim sami. Martwię się głównie o nich nie o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedz, co na to twój narzeczony? Wymiguje się od porozmawiania z rodzicami na ten temat? Bo jeżeli on nie ma jaj, by porozmawiać z nimi, to w takiej sytuacji twoi rodzice (jako sponsorzy) powinni się z nimi skontaktować i wprost się ich spytać czy wiedzą że rodzina z ich strony jest nie opłacona a za 2 tyg. wesele i czy mają zamiar zapłacić bo oni nie mają zamiaru fundować im zabawy. I albo wpłacają w tej chwili pieniadze albo wesele bedzie tylko z rodziną panny Młodej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem jedyną córką moich rodziców stąd też oni się martwią, chcą bardzo żeby wszystko było ok. Boją się jak wypadną przed rodziną, nie mam rodzeństwa- siostry czy brata, więc potem nie będą mieli na kim "odbić" nieudanego wesela i zatrzeć negatywne dla rodziny wrażenia. xxx boszszszse JAKA WIOCHA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co jak zrobisz tak że dasz paczki swojej rodzinie, a od storny m eza nie to zniżysz się do poziomu teściów. Prziecież to nei wina rodziny męza że teściowa tak się zachowuje. Oni dadza Wam prezent, chcą z Wami być w tym dniu, a Ty masz ich gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żałosne!!! tylko wyliczanie kto ile dał, komu dziękować, komu zrobić na złość i przy wszystkich mu nie dziękować sami sobie wyprawcie wesele - a jak was nie stać to obiad po ślubie żałosne w dzisiejszych czasach jest to naciąganie rodziców, którzy już niedługo przejdą na emeryturę i nie będą mieli na leki! oni powinni odkładać pieniądze na swoją starość, bo dzieci im oczywiście nie pomogą finansowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 16:29 - widzisz, tu nie chodzi o wyliczanie kto ile dał kasy, chodzi raczej o wyliczanie chęci, wsparcia i honoru. A to są dwie zupełnie inne rzeczy. Ja nie oceniam człowieka po tym ile ma w portfelu, ale po tym co robi dla innych. Jeżeli teściowie otwarcie i z chęcią powiedzieli, że pomogą finansowo i psychicznie to bardzo to doceniłam i wzięłam pod uwagę ich pomoc. Różnie jednak się w życiu dzieje, czasami jest tak, że rodzice chcą a nie mogą, a czasem tak, że mogą ale nie chcą. Te dwie sytuacje, zmuszają jednak człowieka do powiedzenie o obecnym stanu rzeczy. Jeżeli ktoś się zdeklarował, ale z różnych przyczyn pomóc nie może, to powinien to otwarcie powiedzieć, a nie zaszywać się gdzieś, gdzie go nikt nie znajdzie i nie odbierać telefonu. Tak dorośli ludzie nie robią. Kolejna rzecz jest taka, że jeżeli rodzice po tym jak się zdeklarowali, nie mogą jednak pomóc finansowo, to powinni to wynagrodzić pomocą rękami i dobrym słowem. Co mam na myśli? Powinni sami się zapytać czy nie pomóc coś może w dekoracji domu? albo wiązaniu wstążeczek na butelki weselne ? Czy to tak wiele? chyba nie, a miły gest zawsze pozostaje w pamięci. Ja od swoich teściów nie otrzymam ani pomocy finansowej, ani też nawet w dobrym słowie.. nie interesują ich żadne przygotowania, nie jest im nawet głupio, że o nic nie pytają, nie są zainteresowani niczym. Rozumiem, że za taką postawę również mam im podziękować ? Dodam może, że relacje z nimi są bardzo ciężkie, od zawsze się izolowali od rodziny. Na święta się niemal zawsze do nich wpraszaliśmy, bo sami nas nigdy nie zaprosili. Takich sytuacji jest mnóstwo, myśleliśmy, że coś się zmieni po ślubie, ale jak widać nic się nie zmienia. Nadal są tacy sami jakimi byli wcześniej. Nie widzę, żadnego powodu, aby im podziękować. Mój mąż wychował się sam, na osiedlu... bo rodzice nigdy dla niego czasu nie mieli. Tragedia jedna wielka na kółkach. No cóż, niech sobie żyją w spokoju i nam również pozwolą żyć w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 16:52: Ja na Waszym miejscu w żadnym wypadku nie brałabym kredytu, to najgorsze co może być!! Pamiętajcie, że wesele jest przede wszystkim zabawą i czasem radości z powodu rozpoczęcia nowej drogi życiowej, czy Wy chcecie rozpocząć ją z takim balastem, jakim jest kredyt?? Wiem, że może moja rada może wydać się Wam okrutna, ale wydaje mi się, że o wiele lepiej byłoby zrezygnować poprostu z gości ze strony Twojego narzeczonego (łącznie z rodzicami Twojego narzeczonego), najlepiej pojechać do nich i wytłumaczyć zaistniałą sytuację, przy okazji obiecać np. że jak tylko zdobędziecie jakieś dodatkowe środku pieniężne (chociażby z prezentów od gości z Twojej strony), to zorganizujecie skromne przyjęcie dla nich (nawet zwykła kawa i ciastko byłyby ok). Jeżeli Ci goście są Wam życzliwi, to zrozumieją w jakiej sytuacji jesteście i że w dzisiejszych czasach kredyt jest dużym utrudnieniem, zwłaszcza jak sie na się dobrze płatnej pracy!! Rodzice Twojego narzecoznego powinni w końcu zrozumieć, że ich postawa jest naganna. I może mnie za to zlinczujecie, ale jak się komuś coś obieca, a zwłaszcza tak bliskiej rodzinie jaką jest własny syn, to mimo wszystko powinno się mieć ten honor i przyznać to tego, że niestety nie da się rady dochować tej obietnicy, a nie chować głowę w piasek i udawać, że nic się nie stało. Ślub to najpiękniejszy dzień w życiu, na prawdę chcesz go spędzić ze śiwadomością, ze rozpoczynasz nowe życie z kredytem i w towarzystwie ludzi (rodzice Twojego narzecoznego), którzy tak Cie potraktowali?? Tyle zdrowia popsułaś sobie, przed zdenerwowanie tą sytuacją, a oni nawet nie raczyli powiedzieć Wam prosto w twarz, że nie mają pieniędzy. Nie chce tutaj mówić, że rodzice POWINNI płacić za wesela dzieci, bo to indywidualna sprawa, ale tutaj chodzi o obietnice i o Waszą wspólną przyszłość. Dzięki rodzicom Twoego narzeczonego nie tylko macie teraz problem z tym, że nie macie pieniędzy żeby opłacić tyle gości, ale jest też problem, że kredyt będzie musieli spłacać przez x-lat. A tak na prawdę nie wiecie, jak Wam się życie potoczy. Może być pięknie i różowo, ale może też zdarzyć się, że któreś z Was straci (oby nie) pracę albo jeszcze coś gorszego się stanie, że będziecie potrzebować pieniędzy. Jak wtedy spłacicie ten kredyt?? Na prawdę chcecie wziąźć kredyt i postawić pod znakiem zapytania spokojne (przynajmniej na początku :) ) życie aniżeli pojechać do tych gości wytłumaczyć sytuację? Na prawdę, myślę, że jeżeli goście ze strony Pana Młodego są w porządku to zrozumieją zaistniałą sytuację, a jeżeli okaże się, że będą robić problemy/ narzekać, to zastanówcie się, czy chcielibyście takich ludzi w najważniejszym dniu swojego życia? Ludzi, którzy śmieją się z Wami jak jest wszystko ok, ale nie potrafią zrozumieć, że nie chcecie brać kredytu na start...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ales c**a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochani.... !!! znalazłam inne wyjście z sytuacji, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Gości na weselu od mojej strony będzie 60, gości od strony narzeczonego jest 50, łącznie 110 osób. Nasz lokal bierze 220zł/os. To wychodzi nas 24 200zł. Dzisiaj udało mi się znaleźć wolny lokal na 20 września w tym samym miasteczku, jednak nie jest to restauracja a taki dom weselny/ po prostu duża sala zaraz OSP. I tam mi powiedzieli, że za osobę by wyszło 110zł bez napoi, ciast i alkoholu.. ale to wychodziłoby już o połowę taniej i wtedy mogłabym ugościć wszystkie zaproszone osoby. Wiem, że zaproszenia są wysłane z innym adresem imprezy, ale tak się zastanawiam czy nie zadzwonić do gości i powiedzieć, że jest jakaś awaria w restauracji i przenosimy się gdzie indziej, w sumie 2 ulice dalej. Co sądzicie o tym pomyśle ??? Mam niewiele czasu na decyzję, bo do poniedziałku, ponieważ oni musieliby już wszystko na szybko organizować. Co prawda straciłabym zaliczkę w tej restauracji, ale tak naprawdę dużo tam nie wpłaciliśmy, a i tak oszczędzilibyśmy połowę z tej imprezy. Proszę Was o konkretne wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że to świetny pomysł, ale na twoim miejscu nie okłamywałabym gości, tylko powiedziała prawde :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz dopiero goście zaczną wam tyłki obrabiać i się z was naśmiewać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć dziewczyny :) jestem w bardzo wesołym nastroju, ponieważ udało mi się wszystko zorganizować :) Byłam już w tym domu weselnym i zamówiłam wszystko. Zadzwoniłam też do poleconej dekoratorki i zdążyłam się z nią już rano spotkać :) wszystko będzie dograne w 100%, bardzo się cieszę, bo nie będziemy musieli rezygnować z gości, ani też brać kredytu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i z czego się cieszysz idiotko??? że twoi rodzice jak ostatni frajerzy będą wszystko sponsorować? że mają córkę debilkę, która wchodzi w rodzinę męża kretyna, który najprostszej sprawy nie potrafi załatwić i teściowej cwaniary, która wesele synkowi wyprawi nie wydając złotówki? ale co tam! najważniejsze, że będzie biała kiecka z welonem, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też uważam ze twój przyszły mąż to ci0ta. Zamiast postawić się rodzicom to podkulił ogon jak mały chłopiec. W przyszłości zobaczysz że też nie będzie umiał przeciwstawić się rodzicom i to ich zdanie i samopoczucie dla niego bedzie najważniejsze. Co tam niby ukochana żona z którą chce spedzić życie, mamusia i tatuś są najważniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najważniejsze, że go zaciągnie przed ołtarz! reszta się nie liczy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kruszyna____
Drogi gościu który masz ślub też 20 września, u mnie sprawy potoczyly się trochę lepiej, teściowa przelała moim rodzicom już połowę sumy za wesele, druga połowa będzie po całym wydarzeniu, do tego chrzesna mojego lubego już przelała nam na konto prezent pieniężny, więc jesteśmy sporo do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"chrzesna" - hahahahahahahahahaha wieś tańczy i śpiewa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze byłam zdania, że jak się planuje wesele należy mieć jakieś tam przyzwoite swoje oszczędności i koniec ;p owszem zwykle rodzice organizują wesele dzieciom ale różne sytuacje się w życiu zdarzają i trzeba być przygotowanym na różne scenariusze, a jak małżonek nie ma kasy i nie umie sobie poradzić jakoś to nie jest za fajnie... ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie od dziś wiadomo że kasa zawsze poróżnia ludzi.Ja uważam że głupotą jest godzić się na to aby to rodzice w dużej części finansowali..ja mam swoje zasady i choćby nie wiem co nie wzięłabym złotówki od rodziców na wesele bo było by mi wstyd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech kazdy robi takie wesele na jakie go stac, smiesznym uwazam branie kredytow itd, a takze slub w sytuacja, gdy nie ma sie gdzie mieszkac w miare przyzwoitych warunkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My robilismy wesele za własne, zarobione pieniądze a nie z kredytu czy od rodziny.... dzięki temu mielismy spokój. Ślub bierze się jak się jest dojrzałym na tyle, by samemu za siebie odpowiadać i umieć zarobić na rodzinę jak i na ten ślub, to rozpoczęcie nowego, wspólnego dorosłego życia w rodzinie, więc ładny macie początek...widac nie jestescie gotowi na założenie rodziny- a ślub to stworzenie rodziny choćby bezdzietnej, ale wtedy stajecie się rodziną. Kiedy teściowe dają kasę, to niedosc ze to świadczy o waszym niedojrzałym życiu na garnuszku to na dodatek będą się wam wtrącać w przygotowania skoro są sponsorami, to zawsze coś wymuszą by było po ich myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×