Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lady black27

kocham ich obu:(narzeczonego i kochanka.

Polecane posty

Gość baby blues
Droga lady.."Zdrada jest czymś złym"..Tak powie Ci ksiądz na kazaniu w kościele..Ja dodam od siebie ,że zdradzając.. zdradzamy przede wszystkim siebie,swoje zasady,wartości .przekonania...oszukujemy ,uciekamy się do perfidnych kłamstw..i po częsci ,każdy kto Cię tu oczernia ma rację..Jesteś egoistką,egocentryczką..Widzisz problem ze swojej perspektywy...Czujesz się jednocześnie ofiarą i katem..Winną za wszystkie grzechy..Z drugiej strony uważasz się za najbardziej poszkodowaną w tym całym zamieszaniu. I może masz rację...Za każdym razem kiedy wychodzisz z domu żegnając swojego mężczyznę, by za chwilkę zatonąć w ramionach kochanka,zadajesz sobie pytanie..kim ja właściwie jestem?Czy jestem potworem pozbawionym uczuć?empatii?...Ulegasz namiętności, by po chwili jak zgaga powróciły do Ciebie wypalające poczucie winy w pakiecie z wyrzutami sumienia..I choć powtarzasz sobie....To był ostatni raz,Muszę to zakończyć... Wracasz..Po namiastkę czegoś wzniosłego ,czystego..co w rzeczywistości okazuje się utopijne...Bo nawet jeżeli takie było unicestwisz to,zaduszasz w zarodku i sprowadzisz na zły tor..Ranisz uczucia osoby która dzieli z Tobą te chwilę ...nie zapominaj..Nie tylko ty masz serce.. A poczucie winy przygniata Cię coraz bardziej.. Wiem co czujesz...temat nie jest mi obcy..Zdradzałam.. Najśmiesniejsze ze od zawszę brzydziłam się "k*******m""puszczalstwem""niewiernością"..czyli ogólnym pustactwem i brudem tego świata.. Ktoś mądry powiedział kiedyś że jesteśmy ludźmi i Bóg stworzył nas myślących abyśmy mogli panować nad słąbościami .... Ja Uważałam że ten problem nigdy mnie nie dotknie,bo przecież mam kręgosłup moralny,mocne życiowe zasady... Wszystko do chwili kiedy w moim obecnym związku zaczęło się psuć na dobre...Wtedy pojawił się"człowiek z przeszłości" i trafiło mnie jak grom z jasnego nieba..zatraciłam się..płonęłam żywym ogniem ..i chyba ...chyba się wypaliłam....Zostały zgliszcza..Poczucie że nie naprawie swoich błędów... Czuje pustkę ,wstyd przed samą sobą i jest mi cholernie zle.,bo zadałam cios nie jednej osobie..Zawiodłam ..złamałam serce..i nie ma już miejsca na pozytywne uczucia..Nie ma nic...Wszystko diabli wzieli, ..A mogło być pięknie..Gdybym tylko w porę się opamiętała... Okroję jednak moją wypowiedź..Jeżeli Twój narzeczony liczy się z Twoim zdaniem i jesteś dla niego ważna,usiądź z nim i powiedz mu co Cię boli..Otwórz się na niego,bo samo się nie zrobi nic:) ..zapomnij na chwilę o kochankach i daj Wam szanse .. Powiedz że poświęciłaś dla niego swoję życie aby mógł się rozwijać..Powiedź jak bardzo czujesz się samotna w obcym mieście..jak bardzo potrzebujesz by i on Cie wspierał...Spróbuj się zamknąć na wasz związek i przekonaj się czy warto o to walczyć.. Kochanek zajmuje Twój czas ,Twoje sny ..myśli.. odsuń go od siebie...zrób to dla dobra 8 letniego związku...Wiem że to piekielnie trudne ale przynajmniej spróbuj.. Jezeli będziesz w nieskończoność prowadziła podwójne życie,zostaniesz z niczym... Nie naprawisz nic jeżeli wciąż będziesz się rozmieniała na drobne..Powodzenia... Dobra wróżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie piszesz, ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra Wróżko:)! twoja odpowiedz bardzo pomogla mi w podjeciu decyzji...bardzo , bardzo dziekuje za te wszystkie slowa, ktore trafily do mnie bardziej niz cokolwiek co bylo tu napisane...postanowilam ze czas w koncu powiedziec dosc i czas najwyzszy podjac jakas dojrzala decyzje..zastanowic sie co w moim zyciu jest wazniejsze...do czego daze..zastanowic sie nad przyszloscia a takze przeanalizowac szczerze swoje emocje..i uczucia..i zrozumialam ze znajomosc z b jest bledem...choc wewnetrznie kloci sie we mnie wciaz serce z rozumem ..wiem ze czas postawic na rozsadek i cos w co wierzyłam przez tych kilka lat..cos o co dbalam, staralam sie...moj zwiazek...choc juz teraz jest mi strasznie ciezko i wiem ze dlugo bede jeszczze tesknic za tym drugim....wiem ze na pewno przyjda chwile ze zwatpie...ale kocham mojego narzeczonego...i na prawde wierze ze jezeli oboje zaczniemy sie dla siebie starac to moze byc jeszcze dobrze....i ze przyjdzie taki dzien ze bede potrafila spojrzec sobie w twarz i nie wstydzic sie za to czego sie dopuscilam, kierowana tylko i wylacznie swoim egoizmem..a takze ze uda mi sie odbudowac to co zniszczylam na wlasne zyczenie...Tobie rowniez powodzenia Dobra Wrozko..!.fakt jest taki ze w zdradzie kobiety zawsze chodzi o cos wiecej niz seks ....chodzi o cos bardziej skomplikowanego...o emocje..ktore bywaja zgubne i przyslaniaja nam czasem wszystko co w zyciu wazniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez wybrałam meza a nie kochanka z wielkim żalem. W kochanku byłam mega zakochana. Czasem za nim tesknie ale oboje z mężem zaczęliśmy sie starać o zwiazek A przede wszystkim rozmawiać . Powodzenia autorko! Tobie tez sie uda! Jak bedziesz chciała porozmawiać pisz bo zerwanie z kochankiem to jedno a zycie bez niego to zupełnie inna sprawa.. A.P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz napisałem Ci jak bedzie że zostaniesz z narzeczonym to poprostu wiedziałem Pozdrawiam i rzycze wam szcześcia chociaz to juz nie to skoro sie zdradzalo to zawsze jest ta furtka ze mozna to zrobic kolejny raz Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
życze sorki za bład

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J B
A ja jestem J.B., miałabyś dwa w jednym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogra autorko... jak zareagował kochanek na to ? jak sobie radzisz? nie masz juz watpliwosci zadnych ? i najwazniejsze - czy jestes teraz szczesliwa? prosze napisz do mnie na maila , porozmawiamy - karolina123321@poczta.onet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochanie zerżnij mnie, sory nie mogę bo siedzę na kiblu, a żona właśnie odlewa ziemniaki na golasa i boję się, że się poparzy bo nerwowa ostatnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do czego to miało być ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posmyrala obcym fiferasem pitke i teraz zostaje z nieswiadomym niczego narzeczonym no bo dope trzeba zagrzac w dobrobycie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaorajj swój mózg i posiej coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość99992
Tak jak napisała dobra wróżka... rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa, nikt nie jest duchem świętym i nie wie co w Tobie siedzi, co czujesz jeśli Ty sama tego nie powiesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda że granie na uczuciach nie jest karalne karą 25lat pozbawienia wolności lub śmiercią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tych tchurzy co sa tacy mocni w gebie...dobra rada dla Ciebie kolego..cofnij sie do podstawowki i nadrob zaleglosci..choc wydaje mi sie ,czytajac Twoje ograniczone wypociny ze na to juz za pozno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to w ogóle dziwi, ze ktos napisał taki temat. To normale , że rzadko kto napisze cos konkretnego w siec***ełno jest frustratów, ludzi ze skrzywioną psychiką, którzy potrafią tylko oceniać innych.. czują wtedy moralna wyższość. Jesli potrzebujesz pomocy, rady zwierzaj się zaufanym osobom, bliskim, przyjaciołom a czasami nawet obcej osobie a nawet psychologowi ale w cztery oczy, wtedy dostrzeżesz szczerość lub nie. Myślę, że większość ludzi oceniających Cie tutaj nie potrafiłoby powiedzieć Ci tego w oczy a nawet przez telefon. W związku zanim podejmie się trudną decyzję czasami warto szczerze porozmawiać z partnerem. Tylko rozmowa i szczerość. Wtedy masz czyste sumienie i możesz spokojnie patrzeć na siebie w lustrze. Ludzie przez życie starajmy się iść jako obserwatorzy a nie sędziowie bo nigdy nie wiadomo jaką my podejmiemy w życiu decyzję i jak na nas i nasze życie wpłynie inna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heehee jak ją zrugał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znając zycie to i tak jej związek nie wypali. Łaskę zrobiła, że do narzeczonego wróciła. Przeciez w ten sposób niszczy mu życie. Jeśli zdradziła to jej czegos brakowało. Może nie trzeba było wybrac kochanka ale uczciwie odejść skoro coś nie pasuje. A potem będą lamenty bo pewnie pooo slubie facet się zorientuje, albo dowie co wyprawiała w narzeczeństwie. Sama na miejscu narzeczonego bym ją pogoniła. Bo odebrala mu wolnośc , prawo do ułożenia z kimś kto go będzie kochał prawdziwie, bez wątpliwości, dla kogo będzie najważniejszy na świecie. To tak jak mąż nie odchodzi od kobiety, żony a ją zdradza bo mu wygodnie. Eh dla mnie to jest k******o, gorsze niżby odeszla do kochanka bo to po prostu nie uczciwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam.ajjj kobitki...nie kochasz obu,jednego a drugim jesteś zachwycona...12lat w związku,poznałam faceta,super kumpel,wyjątkowy...nie zrezygnuje z mojego faceta bo mimo wszystko to ten...najważniejszy...ale trudno też z kumpla...rada-w związku podstawą są rozmowa i szczerość,i nie bądźcie tylko kochankami-tak większość ludzi postrzega zw ale też kumplami...zdradziłam raz w życiu właśnie obecnego-i nie żałuję!baaardzo dużo mnie to nauczyło,ale jakim kosztem-cierpienie,ból,tęsknota,czułam się nikim bez wartości...jednak warto było,wycierpiałam swoje ale mam ta pewność że tego nigdy ale to nigdy nie powtórzę...to nic nie daje zrobisz na złość ale sobie.zastanów się którego darzysz miłościa a z którym dogadujesz się super pod każdym względem...nie śpiesz musisz być pewną uczuć.pogadaj ze swoim facetem,może mogło być inaczej...legalna zdrada:)brzmi i smakuje lepiej przyjemność obu stronna nikt nikogo nie rani,ty odczuwasz cielesna a twój men podnieca się gdy mu opowiadasz erotyczną historyjkę z tobą w roli głównej:)bywa że samo wyobrażami jest przyjemniejsze niż seks...przegadajcię duuuzo czasu o tym,warto spróbować i upewnić się,poznać swoje potrzeby, siebie,wymienić fantazjami i realizować je.czad nie ma to jak że swoim m...świat należy do was tylko musicie dopasować się seksualnie aa złota zasada- BAWCIĘ SIĘ SEKSEM A nie uprawiajcię jak automaty:)bawmy kobiety na legalu bez wyrzadzaia krzywd,lepsza ta opcja niżeli po cichu rozkładasz nogi,kłamies,wymyślasz jak tu uciec do drugiego,odważ się i pow o tym 1jeśli nie za późno bo jak sam odkryje...czuły punkt faceta.w najlepszym wypadku odejdzie a w gorszym poczuje prawo do zdrady i zrobi to no i z górki,posypie się być może fajna znajomość i pójdzie bokiem szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto co ty piszesz?to był błąd twoim zdaniem?czyli żałujesz czyli w następstwie rozumiem że nie do końca tego chciałaś..?tak się nie robi.nie żałuj tego co się stało bo będziesz czuła się nikim...a nie po to to robiłas tak? !ale wstydz się kłamstwa!miej odwagę cywilną przyznać się.kobiety na litość boska nie dawajmy tylko dlat że mąż cię wkurzył zdradził itp nigdy wet za wet! Ty ucierpisz tym sposobem a i udowodnisz samej sobie że służysz do jednego,taka kobietę tylko się zdradza i traktuje rzeczowo dlat uciekamy w zdradę po...po?AKCEPTACJĘ I POCZUCIE BYCIA POTRZEBNA.On zadowolony seksualnie a ty z poczuciem że jakiś ciebie chce..seks nie służy do tego żeby karać się za winy drugiego bądź swoje,pogarsza.bawmy się nim bawmy a wtedy można wszystko.ważna jest pewność że masz chęć na faceta tylko wtedy nie spadnie twoja samoocena i powód-tylko dla przyjemności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzmatDrogiYe
Mówisz, że nie chodzi o seks, a zaraz po tym że NIE TYLKO, czyli jednak chodzi o seks, ale nie tylko o seks. Z B. masz to czego nie masz z J., a z J masz to czego nie masz z B., czyli z B. masz seks, uczucia, emocje, a z J. masz przywiązanie i pieniądze ponieważ cała reszta jest przy B. ...i gdzie tu problem? Niech B. idzie do pracy, a po jakimś czasie się do niego przywiążesz i masz wszystko to co miałaś przy J. + więcej...same stwarzacie sobie problemy, bo skoro zakochałaś się w B., znaczy, że J., już nie kochasz. Nie używaj skrótów, jak ktoś kto ma trafić na ten artykuł będzie cie znał to i tak się zorientuje jeśli nie jest idiotą. Wybaczcie ironiczny styl, zrobiłem to specjalnie. Wszędzie szmaty...po co ja to w ogóle czytam? Skoro nie jesteś szczęśliwa, trzeba było go zostawić zanim się puściłaś, bo teraz należy Ci się kara śmierci w wykonaniu małżonka, uważam, że ma do tego pełne prawo z racji plamy na honorze, dużo gorzej jest gdy kobieta zdradza faceta, niż odwrotnie, mężczyzną dużo więcej traci w sensie mentalnym. Pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdradzajcie sie wszyscy oszukujcie i żyjcie w zakłamaniu udając ze to nic. Przecież teraz taka moda nie mieć szacunku do siebie, do innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki posłuchamy cennej rady pustego łba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie czy Wy nie potraficie pojmowac okreslienia"daje Mi poczucie bezpieczenstwa" w inny sposob jak tylko poprzez utrzymywanie. Po raz ktorys juz powtarzam .Nie jestem na utrzymaniu mojego partnera, poniewaz pracuje. Do wszystkich Pań ktore byly lub sa w podobnej sytuacji. Ja zdecydowalam i konsekwentnie trzymam sie tego. Wocilam do swojego narzeczonego...i teraz pomimo tesknoty za tamtym, za tym jak bylo...staram sie odbudowac to co zniszczylam..Choc miedzy nami jest tak jak bylo..czyli dalej brak rozmow, starania sie z jego strony ..ja sie staram. Zrozumialam ze te wszystkie lata jakie razem przezylismy to nie przypadek...i ze kazdy zwiazek ktory trwa tyle lat natrafia na kryzysy..mam nadzieje tez ze ktoregos dnia ten kryzys przeminie... do wszystkich tych ktorzy obrzucaja mnie wyzwiskami i krytykuja...pamietam ze zdradzilam i nie udaje ze nic sie nie stalo .. nie zamierzam tego juz nigdy wiecej powtorzyc! jezeli kiedys dojdzie do podobnej sytuacji..bede miala ochote zaczac sie z kims spotykac to zachowam sie fair i po prostu rozstane z obecnym partnerem...zdrada to nie tylko egoistyczne zaspakajanie swoich potrzeb..tez niestety..ale rowniez hustawaka emocjonalna ktora spala Cie calkowice..uwierzcie ze mozna kochac stalego partnera i byc zakochana w tym drugim ..to jest mozliwe a podjac decyzje w takiej sytuacji jest cholernie trudno..dziewczyny-nie wchodzcie w takie uklady ..bo pomimo ze na samym poczatku czujecie sie wspaniale, zauwazone, docenione, to po pewnym czasie takiej relacji zaczyna sie podwojne zycie..i gdy zdajesz sobie sprawe ze ciagniesz juz jakby dwa zwiazki sytuacja staje sie nie do zniesienia ..czujesz coraz wieksze wyrzuty sumienia i przestajesz miec do siebie szacunek..wiec zanim zarezykujecie.. i pojdziecie na zywiol ..zastanowcie sie czy na prawde tego wlasnie chcecie..Bo Ja niestety zaluje ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość dziś Pusty lep to jesteś Ty skoro nie potrafisz odróżnić aluzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Tobie lady black27 życzę zeby Twój narzeczony znalazł sobie na prawdę oddana, lojalna i kochająca partnerkę bo Ty na niego nie zasługujesz. Cos nie psauje cos jest zle i lecisz do innego. Wstyd i zenada. Powinnas odczuc na wlasnej skórze to co zrobołas narzeczonemu. A przede wszystkim to On powinien znac prawde jak postąpiłas ale tego nie zrobisz bo jestes teraz zwykłym tchórzem z podkulonym ogonem wracasz do niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto ale pomyslałaś o swoim facecie??? Czy on wie o twojej zdradzie. Każdy by takie rzeczy chciał wiedzieć. Znając prawde pewnie nie chciałaby z tobą być. A ty tylko o sobie i swoim bezpieczeństwie. Szkoda chłopaka każdemu należy się uczciwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem nie powinnaś być z żadnym z nich. Tak jak sama stwierdziłaś w każdym związku zdarzają się kryzysy. To normalne. Ale, jakby naprawdę zależało ci na narzeczonym poszukałabyś jakiegoś rozwiązania (np. jeśli sami nie umieliście się dogadać to moglibyście skorzystać z pomocy psychologa lub terapeuty), a jeżeli mu by nie zależało to powinnaś postawić przysłowiową kawę na ławę. Powiedzieć co cię boli, co ci przeszkadza - jeżeli by nie zrozumiał to znaczy, że się z tobą wcale nie liczy. Z twojej wypowiedzi wywnioskowałam, że bardziej niż miłość do swojego narzeczonego odczuwasz przywiązanie, stabilizację. B jest kimś nowym, spontanicznym, daje ci szczęście emocjonalne i seksualne. Ale pomyśl sobie co może czuć J i B. J żyje w nieświadomości, B godzi się na ten układ bo, mu na tobie zależy (być może, nie wiem jak jest naprawdę). Gdybyś się cofnęła o kilka lat i spotkała się z taką sytuacją, że kobieta zdradza swojego wieloletniego partnera z kochankiem-artystą, biznesmenem, prawnikiem lub kimkolwiek innym co byś sobie o niej pomyślała ? Jestem pewna, że gdybyś była w odwrotnej sytuacji i to J by zdradzał cię z jakąś inną dziewczyną, w której też się zakochał, pewnie bardzo by ciebie to zabolało. Albo gdyby B traktował cię jako osobę, która mu daję emocjonalne i cielesne szczęście, a z drugiej strony wracałby do poukładanego życia z wieloletnią partnerką, z którą przeżywa w danym momencie kryzys. Tak więc moim zdaniem, jeżeli naprawdę J i B są dla ciebie bliscy powinnaś pozwolić im odejść. Jeżeli okazałoby się, że naprawdę się kochaliście/kochacie z J, albo z B to wyjdzie to po jakimś czasie. A tak nadal będziesz ranić dwóch mężczyzn, a moim zdaniem to już jest bardzo egoistyczne. Moim zdaniem zdrada jest czymś niewybaczalnym i samolubnym. Nie uznaję tłumaczeń typu "bo on to..., a ja czułam się zaniedbana... nie ważna.". Nie. To nie jest rozwiązywanie problemu. Zrobisz jak uważasz. Moje zdanie już poznałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×