Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie jestem zadowolona z moich dzieci, nie chcą się uczyć, nie mają ambicji...

Polecane posty

Gość gość
Myślę, że powinnaś więcej czasu spędzać z dziećmi, bardziej ich przypilnować, częściej obserwować i pouczać.Przede wszystkim dziecko nie może wejść rodzicowi na głowę, trzeba czasem mu coś kazać, by wiedział że mu si słuchać rodzica.Nie możesz narzekać na swoje dzieci, ponieważ to Twoje dzieci są odzwierciedleniem Ciebie. Po prostu o nie zadbaj, a wszystko będzie okej.Na pewno zrozumiesz. (według mnie głupio jest pisać tak o swoich dzieciach, bo przecież dzieci to Ty.Jednak rozumiem sytuacje, w której się znajdujesz.Dzieci w życiu matki muszą być najważniejsze) :) pamiętaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DO KAKA 1212 oooj dziecko jakie ty bzdury piszesz... ja byłam takim dzieckiem ale jako dorosła osoba dokształciłam sie ,mam fajna prace ..... A znam kujonow ze szkoły albo ci co dbre oceny maja ....szału nie ma zyja tam gdzie zyli , karier zadnych nie zrobili ...no moze jeden ale on do norwegi wyjechał tam zawsze mozna sie dorobic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi___________
Najwieksze osiagniecia w zyciu maja osoby ktore uczyly sie srednio albo nawet slabo. Jak ktos zmusza dzieciaki do nauki i op.dala,ze czemu 4 a nie 5 to zabija w nich osobowosc i poczucie wlasnej wartosci. Zamienia je w maszynki do rycia na pamiec, bez przemyslen,czy nawet zakwestionowannia czegokolwiek. Potem takie osoby nigdy nie zawalcza o swoje, nie beda mialy marzen, bo najdrobniejsze potkniecie bedzie dla nich wielkim problemem. W pracy beda jak konie w kieracie, bez ambicji, bez wychylania sie ,byle tylko szef nie nakrzyczal. Jak sie im jeszcze ograniczy kontakty z rowiesnikami, to juz w ogole robi sie z nich kaleki zyciowe, bo np awansuja osoby kontaktowe, a nie szare myszy bez wyobrazni - chocby nie wiem jak dobrze wykonywaly przydzielone obowiazki. Najwiekszy blad rodzicow to narzucanie dzieciom swoich ambicji i tzw zimny wychow. A przede wszystkim niedawanie prawa do popelniania bledow. Jak sie dziecko nie dostanie do liceum czy na studia to jego problem to nie jest NIC straconego, moze zawsze (i juz za swoje pieniadze) doksztalcic sie jako dorosly. A z checiami do nauki tez bywa roznie w roznym wieku, to moze sie absolutnie samo zmienic nawet pod wplywem kolegi czy kolezanki. Polacy za bardzo sie cackaja z dziecmi, jak nie chce sie uczyc, to do Biedronki na kase, a my nie wiedziec czemu masowo utrzymujemy doroslych zdrowych 20-parolatkow. Nawet na studiach niech wiedza,ze mozna dorobic (bo mozna, pracodawca nie musi zusu placic) i ze jak studiow nie skoncza to cale zycie beda towar na polki wykladac. Ale maja sami do tego dojsc, bo jak mamuska im bedzie zawodzila to sie uodpornia od dziecka na teksty,ze do kopania rowow itp... Dajcie dzieciakom uczyc sie na bledach, nawet mlodsze dzieci tak sie powinny uczyc - oczywiscie w jakichs granicach rozsadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma złotego środka Ja się w podstawówce uczyłam kiepsko, w lyceum lepiej a na studiach b. dobrze. Mój braciak skończył ledwo zawodówkę, mama mu pisała wypracowania. Potem siedział na kuroniówce. Miał wiele zainteresowań, które mama wspierała. Kupowała mu komputery, aparaty fot, etc. Fartem dostał pracę właśnie w związku z komputerami, tam kazali mu zrobić mature, potem poszedł na studia. Teraz zarabia kupę kasy. Ja też wreszcie mam ok, ale wcale mi łatwo z dobrymi studiami nie było, więc w dużej mierze decyduje szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćona
ok, a co zrobić gdy dziecko wagaruje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to jest u was mamy mam 2 dzieci gimnazium i nad gimnazium ten starszy ok ma oceny a młodszy ale jest 7 pazdziernika to ma 10 jedynekale pozytywnych tez ma troche , wiecznie musze go pilnowac mam dosc pytac sprawdzac szkołe i tak jest jakjest Zrobiłam sie tam nerwowa ze masakra wydzieram sie po nim przeklinamtrzaskamdrzwiami z bezsilnosci ..i to nie jest tak ze on sie nie chce uczyc ..ale npangielski musze znimisiedziec iuczyc ciezko mu zapamietac słowka ...chemie i nawet dobrze zaczał 3 otem dstał 2 ale poprawil na5 ale co z tego ze go zapytała \dostał 1 i cwiczenia miał nie uzupelnione i tez dostal pale .......poswiecammu czas .On tez przez to wszytko nie chce sie ze mna uczyc ...ze sam tylko ze sam to dałam mu 2 dni na nauke angielskiego to wynik jest taki ze nie umiał myslałam ze mnie szlak trafi !! nie mam siły sama siebie nie poznaje ,obiecuje sobie ze bede juz spokojna ale dzis starszy dobre ma oceny ale wiedziałam ze ma kartkowki z trgo wszytskiego takiego szału dostałamze pewnie mu sie nie chce isc bo sie nie douczył , wojne taka zrobiłam ze az mi wstyd z tego powodu , trzaskałam wszytkim przeklinałam ....Jak słucham innych rodzicow nikt sie szkoła nie interesuje a ja skacze ,poswoecam czas i tak do tego mlodszego nic nie dociera ..czy ktoras z was tez tak ma ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem komu się to przyda ale mam dobrą odpowiedź dla zwolenników "zimnego chowu". Oto ona - za twój zimny chów ja ci zafunduję zimną i samotną starość. Ja tak zrobiłem, trzymam się tego i nie odpuszczę. I nie interesują mnie s*******e, którzy mi się przytrafili jako rodzice. Ojciec nie żyje - nie byłem ani na pogrzebie ani na grobie ani nie płacę za ten grób. Na matki pogrzeb być może pójdę, ale żadnego brania do siebie na starość - niech idzie do przytułku, mam to w nosie. Sam natomiast staram się być blisko ze swoimi synami, na tyle na ile potrafię i staram się nie powielać błędów swoich brojlerów, bo słowo "rodzic" zobowiązuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówa123456789
A ja niedawno (jestem taką starszą nastolatką) jeszcze miałam jedenaście, dwanaście lat i już od pierwszej klasy wiedziałam, że uczę się dla kariery, ale nie wszyscy tak mają. Jelśi chcecie, żeby Wasze dzieci się uczyły trzeba w nich od malutkiego dziecka wyrabiać wewnętrzne motywacje, ambicje etc., podawać im to w książkach, nie mówić wprost. Cóż, a poza tym dzieci są różne, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli będziesz wywierać presję to efekt będzie odwrotny. Dzieci, które mają „przeambitnych” rodziców, którzy zmuszają je do nauki mają problemy później z podjęciem pracy, wyborem drogi życiowej – są to osoby często też wyręczane, którym narzuca się jakiś światopogląd. Zamiast tego lepiej jest coś z dzieckiem porobić (przez zabawę) zachęcić je, a nie tłumaczyć 9-latkowi że ma się uczyć, bo on nie bardzo ogarnia system, w którym się znalazł. Szkoła wykorzenia w ludziach pewne naturalne zdolności i karze się dopasować. To, że Twoje dziecko nie może się wpasować w system (który z resztą preferuje określone cechy, role itd.) to nie znaczy, że jest gorsze. Daj dziecku spokojnie się rozwijać, najgorsze co można zrobić to ingerować zbyt emocjonalnie w potrzeby dziecka. 9-latek nie myśli teraz o wyborze swojej życiowej drogi….;/ On teraz bierze przykład z CIebie i jak widzi spiętego i zdenerwowanego wiecznie rodzica to nie wróże mu kariery...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w zyciu dziecka musi czas na wszystko. ja sie nawet nie dziwie ze sie dzieciom sie nie chce uczyc ale trzeba je jakos zachecac albo uczyc ptrzez zabaawe, poza tym czesto ambicje rodziców sa wlasnie nie do spłenienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wszystko prawda. Ja dlatego posłałam dzieci do niepublicznej szkoły promyk w szczecinie www.szkolapromyk.szczecin.pl/ . W szkole prywatnej jest lepsza opieka nas dziecmi bo klasy sa bardzo małe – np. klasa mojej corki liczy 12 osób. Dzieki temu nauczciele mogą zauwazayc jeśli z dzieckiem jest cos nie tak, nie to co w takich molołach gdzie się rozwijaja wszelkie patologie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zeby wymagac ambicji to najpierw trzeba swiecic przykladem. Czy ty jestes ambitna? Dajesz przyklad dzieciom? Czy tyrasz za 1500 w jakiejs dziurze, chodzisz z wyplowialym balejazem i tylko wymagasz? Zgłoś Otóż to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem nie chodzi o to, żeby dziecko było kujonem, ale żeby rozwijalo przede wszystkim swoje zdolności . dzieci trzeba wychowywać tak, żeby były zaradne jako dorośli, bo sam dyplom niekoniecznie im otworzy ścieżki do kariery. Mój syn jest dobry z języków obcych i dlatego kładziemy nacisk na naukę angielskiego i niemieckiego, ale jest troche słabszy z matematyki. Pilnujemy go żeby nie robił sobie zaległości, ale samych szóstek mieć nie musi. Z reszta w szkole podstawowej do której chodzi jest bardzo wysoki poziom języków obcych http://www.szkolapromyk.szczecin.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roksana92
Zgadzam się z tym, że dziecko ma rozwijać swoje zdolności. Tak w ogóle wiecie, jakie są ulgi na dzieci w rozliczeniu rocznym? Wszystko jest tutaj http://thak.pl/ulga-na-dzieci-w-pit-rocznym/ Zachęcam do przeczytania. Nie jest tego dużo, ale lepsze to niż nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biora przyklad z mamy :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie, dzieci nie beda sie uczyc jak sama chodzisz z 5cm odrostami i z**********z na kasie w Biedronce Taki im dajesz przyklad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×