Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedługo rodzę bejbi

Nie chcę męża przy porodzie

Polecane posty

to jak mąż nie będzie patrzył jak cierpisz to mniej będziesz cierpiała? :) Dobre. Autorko, jeśli lepiej będziesz sie czuła z mamą, to weź mamę. W końcu to o Twoje odczucia chodzi, Ty będziesz rodziła. Ja rodziłam z moim facetem i nie żałuję, bardzo mi pomógł. Nasze dziecko ma 5lat, nic się między nami nie zmieniło- a jeśli to na lepsze. Nie wierzę wiec w wypowiedź rzekomego mężczyzny, jakoby to mężczyźni czuli obrzydzenie do swojej kobiety i inne bzdury. Piszę o mężczyznach, nie chłopczykach :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty skad wiesz gdzie ja bylam i co widzialam? Mylisz ze jedno dziecko Twoje na swiecie ma raka? Znasz moj zyciorys ze wiesz czy moi bliscy sa zdrowi? poza tym piszemy tu nie o chorobie a o estetyce. Rownie dobrze jak ulegne wypadkowi lub poprzeniu rozumiem ze od razu rozwod bo przeciez bede brzydka. Glupota totalna. Rownie dobrze tego kolesia wyzej cos moze spotkac przykrego. Zeby wtedy uslyszal od zony to co nam napisal hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się ,że czasem nie wiecie o czym gadacie bez sensu-każdy facet ma inną psychikę i właśnie od tego zależy jak zareaguje na taką sytuację-dla tego faceta przebywanie podczas porodu obrzydziło mu wspólżycie z nia a dla innych tylko umocniło związek...Po prostu przyjmijcie do wiadomosci,że nie każdy jest w stanie to znieść i tyle w tym temacie...i nie jezdzijcie po nim jak po łysej kobyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no z całym szacunkiem ale odnoszę wrażenie, że obrzydzenie to czują raczej chłopaczki :) szczerze to śmiać mi się chce jak czytam "mam cały czas przed oczami ten widok" :) Facet chyba problemów za wiele w życiu nie ma, że tak przeżywa, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z gościem z 9.45 - ludzie są różni i mają różną wrażliwość. Należy unikać pochopnego szufladkowania. Zainteresowanych tematem zapraszam do przeczytania artykułu: http://porady-poloznej.pl/porod-rodzinny-narodziny-z-tata/ Znajdziecie w nim wszystkie "za" i "przeciw" co moze ułatwić podjęcie dobrej decyzji. Natomiast swoje osobiste wspomnienia z porodu rodzinnego spisałem tu: http://dumnamama.pl/porod-z-niespodzianka/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tylko wasza decyzja, najgorzej jesli zrobicie cos wbrew sobie. Moj maz byl ze mna przy cesarce; przed rozpoczeciem operacji lekarze kazali mu natychmiast im powiedziec gdyby poczul sie gorzej, bo tatusiowie bardzo czesto strugaja twardzieli a potem mdleja i jest klopot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem o co chodzi z tymi widokami porodowymi... przecież poród trwa długie godziny, podczas ktorych oprócz skurczy nic sie nie dzieje. I nie ma nic gorszego niż lezec tak samemu na sali i myślec tylko jak Cie boli i że nie ma Ci kto szklanki wody podać czy telefonu, jak jestes podpięta do ktg. gdyby nie mój mąz, dostałabym tam kota ( rodziłam 22h). W samej końcówce czekał po prostu za drzwiami, a wtedy juz mi było wszystko jedno. Więc jakos traumy nie ma, ja czułam się bezpiecznie, a on trochę bardziej docenia wysiłek i ból, jaki trzeba włozyc w urodzenie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie wielce niedojrzale i egoistyczne jest wywieranie presji na mezczyznie, by ten byl przy porodzie. To powinna byc decyzja swiadoma faceta a nie podparta biadoleniem o tym, ze musi byc i kropka, bo inaczej wyjdzie na niedojrzalego dzieciaka. obecnosc/nieobecnosc mezczyzny po porodzie nie jest wyznacznikiem ani dojrzalosci ani tego, jakim bedzie ojcem. Dla przykladu -moja szwagierka wziela meza na porodowke chcac mu pokazac, jakim wysilkiem jest urodzenie dziecka, a szwagier potem w domu reka nie tknal przy dziecku w mysl zasady, ze to kobieta jest od przewijania, karmienie, dogladania. Moj maz wrecz przeciwnie-wyreczal mnie przy dziecku jak mogl, chociaz podczas porodu nie towarzyszyl mi. Majac wybor, wzielabym na porodowke moja mame, ktora nie jest z tych, co panikuja i sa madrzejsze od poloznej Jest za to zrownowazona i wiem, ze dalaby wsparcie psychiczne . Jedna z dzewczyn na poprzedniej stronie dziwnie rozumuje. Przeciez to logiczne, ze w szpitalu, czy to przy porodzie, czy operacji czy podczas choroby pacjentowi jest potrzebna pomoc i wsparcie medyczne. Nie rozumiem wiec pisania o obcych ludziach zagladajacych w krocze-przeciez to polozna/lekarz , ktory jest w dobrym czasie i w opowiedniej sytuacji niezbedny !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ oczywiście, ze każda powinna działać w zgodzie ze sobą. Jeśli ktoś woli rodzić z mamą niech bierze mamę. Jeśli męża- niech bierze męża. Natomiast nie zgadzam się z "apelem mężczyzny że rodzenie z facetem nie jest dobrym pomysłem. Bo to sprawa indywidualna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ten od porodu
to ja ten zbluzgany facet od porodu , oczywiście zgadzam sie -niech maż będzie przy skurczach itp ,ale niech nie patrzy między nogi. Jedna tak tu sie wymądrza że ona ma faceta nie chłopca i jego to nie obrzydziło ,ciekawe tylko skąd ma tą pewnosć , bo ja też nie mówię swojej żonie że to był okropny widok,głupi byłem bo sam tam zaglądałem ,a i ona chciała i mówiła patrz jest główka ,tak samo położna -głupia baba zachecała mnie bym tam patrzył . I rozczaruje cie kobieto jakas tam - zmieniam dziecku pieluchy ,kąpie go , to synek wiec pare razy przy zmianie pieluchy mnie osikał i jest ok . Nadal nie rozumiecie co chciałem przekazać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiscie nie widze potrzeby "rodzenia we dwoje".Moj maz-podobnie.Wybor kazdego.Natomiast mierzenie meskosci obecnoscia przy porodzie-to dopiero jest glupie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie "rodziłabym" we dwoje. Nie widzę sensu większego. I rozumiem faceta, który się tu wypowiada. Ale widać panie z forum trafiły na wielce odpowiedzialnych, cudownych, kochających, odpornych na "krwawe" widoki mężczyzn, których nawet nie obrzydza jak się żona zsika lub zrobi kupę. Po co takie obrazy fundować facetowi nie wiem. Kumpela miała zamiar rodzić przy mężu. Trafili na sale wieloporodową, męża wyprosili. Jej słowa: jak dobrze, że nie było jedynek, porodówka to nie miejsce dla faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, idziesz rodzić, a jeszcze nie odcięłaś pępowiny od mamy? Piszesz, że jest Ci najbliższa na świecie, będąc mężatką. To nie jest zdrowe:( Obecność męża to inna sprawa. Ja bym chciała rodzić z mężem. Wiem, że to jest dobre i dla pary, i dla dziecka. Ale, jak oboje nie chcecie, to może lepiej się nie zmuszać. Natomiast mama. Chora sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mojego nie było i żyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez chciałam wczesniej by moja mam była przy porodzie. Gdy przezyłam porod na własnej skorze ( sama ) stwierdziłam ze ze to byłby najgorszy pomysł na świecie! mimo iz mame kocham bardzo ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Przy porodzie będzie towarzyszył mi mąż.Nie wyobrażam sobie żeby była w tym czasie moja mama. Rozmawiałam z mężem i sam zadeklarował się być przy mnie w tym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem kobietą a mimo to obecności faceta przy porodzie bym nie chciała. Czysta fizjologia i w dodatku niezbyt przyjemna dla oka, krew i wydzieliny, krzyki i płacz... Po co wam facet do tego :) Ja bym miała traumę jakbym musiała oglądać poród kobiety, która bardzo się męczy a co dopiero facet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie chcialam.Nie widze sensu rodzenia we dwoje.Bo to bajka-zawsze tylko kobieta rodzi.Natomiast obecnosc ojca,kiedy dziecko przyjdzie na swiat,to jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że byłoby OK, gdybyś nikogo nie chciała przy porodzie, ale jeśli chcesz mamę a nie chcesz męża, to OK nie jest. Nie znam Cię, więc nie będę snuł teorii, że sama nie odcięłaś pępowiny i że matka jest ważniejsza dla Ciebie niż mąż, za to powiem Ci po prostu: mnie by było z***biście przykro, że żona chce mnie pozbawić takiego przeżycia. Na marginesie, by krótko zaadresować dygresje, które powstały w tym wątku: jestem facetem, rodziłem z żoną obie córki, przeżycie niesamowite, nasze życie seksualne na tym w ogóle nie ucierpiało za to więź emocjonalna jeszcze się pogłębiła, przy pierwszym porodzie nie bardzo chciałem być, bo się bałem, że nie dam rady (zasłabłem raz na szkole rodzenia przy jakiś tam opowieściach położnej, tak tak, faceci to twardziele ;-), ale na porodówce była taka adrenalina, że nie poczułbym, gdyby mnie ktoś młotkiem po głowie walił, przy drugim moja obecność była oczywistością, żona była mi bardzo wdzięczna, że jej pomagałem, mam wielu kumpli, którzy mają dokładnie tak samo. Nie wyobrażam sobie, żebym ja miał być odstawiony do kąta w takim momencie, a zamiast mnie miałaby to przeżycie teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wy kwoki myślicie że mężowie wam powiedzą że się wami brzydzą i podczas zbliżeń przypominają sobie waszą rozjechaną w śluzach picze gdy rodziłyście? Haha znam wielu takich co to ich żonki myślą że w małżeństwie wszystko super a oni po takich akcjach szukają potem wrażeń na boku bo na myśl o tym że mają wsadzić pitola do tej zmaltretowanej w śluzach i krwi piczy odechciewa się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze, że z mamą:) Kobieta bardziej pomoże przy porodzie niż facet. Gdyby moja córka chciała żebym była przy jej porodzi, to bez wahania bym się zgodziła:) Sama rodziłam bez faceta, tam naprawde nie ma co oglądać... ważna jest dobra połozna a nie mąż/partner. NIe ma co zgadzać się na tłumy przy porodzie, wystarczy położna i czasem jak się coś dzieje to lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem, co za pokolenie sie tu wypowiada? Matka to matka, kobieta, ktora moze dac wsparcie i to nie oznacza, ze sie nie odcielo pepowiny. Moj maz nie chcial byc przy porodzie, jego wybor, ktory uszanowalam. I jak bym wtedy miala wybor, to wzielabym mame, maz i tak by na korytarzu. I co w tym zlego? Zle jest tylko nagabywanie faceta, ktory nie chce byc przy porodzie i te Wasze glupie teksty o niedojrzalosci i chlopaczkach. Poza tym jakis wypadk, czy choroba to co innego, wydarzenie losowe a ciaza i porod sa swiadoma decyzja. Wiec nie poruwnujcie tego. Bo faceta moze brzydzic taki widok (nawet ja czulam obrzydzenie ogladajac porod w tv, to okropne) ale w razie wypadku np. samochodowym bedzie myslal o ratowaniu zycia zony, bedzie chcial, by przezyla. To sa dwie rozne sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż był przy porodzie, nawet dwukrotnie ale nie wyobrażam sobie aby wchodził za mną do gabinetu ginekologa!!!! jakieś granice muszą być anabela czy do kibla też z tobą wchodzi.... ? nasze dziecko ale moje ciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się , że jeżeli całej trójce to pasuje to jak najbardziej. Ja nie chciałam ani męża ani nikogo innego przy porodzie. Mąż nie był zdecydowany więc nie trudno było mi go przekonać. Mąż był cały czas na korytarzu nawet w trakcie lekarz proponował by mąż wszedł na co się nie zgodziłam. Każda z nas jest inna i czego innego potrzebuje , ja na czas porodu komfortowo czułam się będąc sama. Oczywiście po porodzie na sali już mąż cały czas był. Przez następne dni również większość czasu był z nami w szpitalu. Rodziłam ponad 8 lat temu ale teraz podjęłabym identyczna decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mój facet mówi dokładnie to samo, co gość z 6:54 :) To miałam na myśli pisząc o chłopaczkach. Że wtedy prawdziwy mężczyzna czuje, ze jest świadkiem czegoś pięknego- jak jego dziecko przychodzi na świat. Czuje adrenalinę bo tutaj nie chodzi o to jak wygląda krocze, czy ze żona zrobi np. kupę podczas parcia. Mój mężczyzna mówił mi, że czuł adrenalinę, strach jak poród się przedłużał, widział również główkę i nie mógł uwierzyć, ze zaraz spotka się z synkiem, który przez ostatnie miesiące pupkę do niego wypinał :) A za chwilę mógł już tą pupkę pogłaskać "na żywo" a nie przez mój brzuch. Myślał tylko jak mi pomóc, gdzieś tam ze szkoły rodzenia migało mu, żeby głowę do piersi przyciągnąć podczas parcia, wiec to robił- nie wiedział, czy dobrze ale robił. I wiecie co? Do dzisiaj wszystkim się chwali, ze razem rodziliśmy. I gdyby tak bardzo przeżywał słynny widok mojego krocza, raczej nie byłby taki napalony. Więc wrzućcie w kosz wszelkie opowieści jak to facetów obrzydza i , że porodówka to nie miejsce dla ojców. Owszem, jeśli facet nie chce, należy to zaakceptować. Ale skończcie z pisaniem, że nawet jeśli meżczyzna jest ze swoja kobieta z własnego wyboru, to bankowo go to obrzydza i blebleble. Bo to bzdury!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż był przy porodzie, teraz chce być przy kolejnym. Przecinał pepowine, był przy pierwszym mierzeniu i ważeniu córki. Po szyciu przywiózł mi ją w tym szpitalnym wozeczku. Nie zemdlal, nie panikowal choć szpitali nienawidzi. Był bardzo dumny, że mógl uczestniczyć w narodzinach swojego dziecka, że widział je od samego początku. Narobił małej zdjęć, a potem objechal pół rodziny by obwieścić, że został tatą. Nie zmuszałam go do bycia przy porodzie, sam chciał. Jestem teraz w kolejnej ciąży, termin mam na luty, a mąż juz się deklaruje, że przy tym Porodzie tez będzie. Nie uważam tego za głupia modę. W końcu narodziny dziecka dotyczą tez ojca i jeśli chce przy tym być to nie widzę przeszkód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy facet ma takiego bzika na punkcie potomka jak te matki polki od siedmiu boleści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam z mężem ale uwazam ze facet który nie chce być przy porodzie bo np brzydzi go widok krwi nie powinien być do tego zmuszany . To ze facet stoi za drzwiami i czeka az zona urodzi nie znaczy ze jest gorszym ojcem od tego co jest na porodówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ło jezu, wiadomo, że o tym jakim się będzie ojcem nie świadczy sama obecność przy porodzie. Natomiast na pewno świadczy sposób w jaki się ów poród opisuje. Jeśli jakiś chłopaczek pisze, ze był przy porodzie, patrzył żonie w krocze bo go położna i żona zachęcały, a teraz czuje obrzydzenie i życie seksualne mu szwankuje to wybaczcie... I jeszcze apeluje do kobiet "nie zgadzajcie się na obecność mężczyzn"" no to sorry, dla mnie jest niedojrzałym chłopaczkiem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ja współczuję dzieciom, których ojcowie uważają że poród ich nie dotyczy. Jeśli nie chce być na sali to ok, ale nie czeka pod drzwiami i niech żona ma świadomość, że nie jest sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×